Co zrobić żeby dziecko samo sięgało po książki? Recenzja najnowszych tomów Czytam sobie.

 Piątek. Uff, w końcu weekend. Jakie macie plany? Bo ja zamierzam uprzątnąć wszystkie wakacyjne rzeczy do pudełek. Miałam co prawda jeszcze nadzieję na jakąś kąpiel w basenie, ale noce są już trochę chłodne, a i w dzień nie ma już tak wysokich temperatur aby dobrze nagrzać wodę. Trudno. See you soon basenie ;-). Z racji rozpoczynającego się roku szkolnego, przygotowałam dla Was recenzję najnowszych części serii Czytam Sobie.

 Czytam sobie.

O samej serii miałam okazję pisać już parę razy. Fajne treści, przystosowane do wieku czytającego. Przyjemne ilustracje i niezapomniane emocje towarzyszące nauce czytania. Długo ta seria na mnie czekała, a ja czekałam na nią, ale kiedy dzieciaki zaczynają powoli rozpoznają litery i składać pierwsze słowa (bardziej Klara niż Janek, ale On tez już coś nie coś potrafi ;-)), wiedziałam że w końcu przyszedł na nią czas.

Za każdym razem nie mogę się doczekać kiedy zasiądziemy do nowych części Czytam sobie. Sama uwielbiam te historie! Czasami totalnie abstrakcyjne, innym razem nostalgiczne i poważne, a czasami traktujące o sprawach bardzo ważnych. Słowem - idealne!.

Sama koncepcja serii się nie zmienia. Mamy podział na trzy poziomy trudności oraz na tematykę. Historie o wydźwięku ekologicznym dostały odrębną klasyfikację (i dobrze!). Oczywiście mogłabym streścić najnowsze tomy z serii Czytam sobie, ale uważam, że same tytuły wystarczająco Was naprowadzą ;-).

Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie to totalny niezbędnik domowej biblioteczki. Moje dzieci tak lubią tę serię, że zażyczyły sobie czytania do obiadu, bo nie mogły się od niej oderwać (a były frytki!). Nie uważacie, że to odpowiednia rekomendacja ;-).