Straszne historie Maszy. Opowieści z większym dreszczykiem. Harper Kids - recenzja.

 Poniedziałek. Odpoczęliście już po weekendzie? U mnie budziki wstały przed budzikiem i tyle było z odpoczywania. Na szczęście moje dzieci powoli wchodzą w taki wiek, że kiedy widzą, jak przekręcam się na bok i coś mruczę pod nosem po prostu sobie idą. Wiedzą, że jeszcze przez chwilę kompan do zabawy ze mnie żaden. 

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę, która jest idealna na czas halloween, dziadów i wszystkich świętych. Mowa o historiach z dreszczykiem dla dzieci.


Straszne historie Maszy.

Maszę znają wszyscy i nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Seria z dziewczynką i misiem cieszy się taką popularnością, że co chwilę wychodzą jakieś nowości. Tym razem możemy zapoznać się ze strasznymi opowieściami dla dzieci.

Opowieści z większym dreszczykiem.

Jest to kontynuacja serii, która swoją premierę miała w tamtym roku. Masza przychodzi do nas z zupełnie nowymi historiami, które są strasznie... fajne. Główna bohaterka opowiada każdą opowieść w takich sposób i z takim zaangażowaniem, że nie sposób się oderwać. Czytając tę książkę sama byłam ciekawa jak potoczą się losy tych postaci.





Jeśli chcecie się przekonać, czy ta seria trafi do Waszych dzieci, polecam najpierw obejrzeć jeden, czy dwa odcinki dostępnych np. na Netflixie.

Czy te historie są naprawdę straszne?

Tak naprawdę ciężko powiedzieć, bo rożne rzeczy oddziaływają na wyobraźnie. Na pewno jest tam na nutka grozy, która sprawi, że poczujecie niepokój, ale jest coś toć w stylu tajemniczych odgłosów, złowrogich cieni. Niby nic wielkiego, ale wrażliwe dzieci mogą być przestraszone.

Zgarnąć z półki?

Tak. Chociaż nie jest to propozycja dla wszystkich. Moje dzieciaki wysłuchały raz, bez szczególnego entuzjazmu, a potem sięgnęliśmy po Basię i Kapelusz opowieści ;-).

Tytuł:               Opowieści z większym dreszczykiem

Seria:               Opowieści z dreszczykiem

Wydawnictwo:  Egmont

Premiera:          13.10.2021




Książka z otwieranymi okienkami. Harper Kids - recenzja.

 Środa ufff. Dobrze, że to już połowa tygodnia. trochę gorzej, ze to nie oznacza końca wyzwań ;-). Na szczęście póki co można korzystać jeszcze z pogody, więc uskuteczniamy jesienne spacery.

Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch książek z otwieranymi okienkami, które dzieciaki wprost uwielbiają!



Książki z otwieranymi okienkami.

Takie książki to zawsze propozycja dobrej zabawy. Dzieciaki nie tylko chcą poznać historię, która się w nich kryje, ale również są ciekawe, co kryje się za okienkami. Nie ważne ile razy odkrywają ilustracje, to zawsze ciekawi i bawi.

Masza i Niedźwiedź, czy Tomek i przyjaciele, którą wybrać?

Najlepiej obie, ale wiem, że to czasami niemożliwe. Różnice pomiędzy tymi dwiema książkami są znaczące, chociaż myślę, że zarówno Masza jak i Tomek znajdą swoich zwolenników. Czym się zatem różnią?

Masza i Niedźwiedź. 4 pory roku.

W tej części szukamy Maszy. Okazuje się, ze wszystkie pory roku rządzą się swoimi prawami i każda z nich jest wyjątkowa, a co za tym idzie, w każdej znajdą się odpowiednie okoliczności do zabawy w chowanego. Znalezienie Maszy to nie łatwe zadanie, zwłaszcza, że jest tyle miejsc to schowania się ;-).






Tomek i przyjaciele. Pracowite lokomotywy.

Natomiast w tej części możemy bliżej poznać prace jakie wykonują pociągi oraz ich przyjaciele. Mam wrażenie, że ta część jest bardziej szczegółowa i opowiada dłuższe historie. Patrząc na reakcje moich dzieci, ta cześć zdecydowanie bardziej przypadła im do gustu. Pewnie jest to spowodowane tym, że dawno przekroczyły drugi rok życia i teraz są na etapie szczegółów, ale to tylko moje przypuszczenia.






Zgarnąć z półki?

Tak! i dodam jeszcze, że im szybciej tym lepiej! Bo dzieciaki szybko wyrastają z takich fajnych książek ;-).

Tytuł:              4 pory roku/ pracowite lokomotywy

Seria:              Książka z okienkami 

Tłumaczenie:    Karolina Marcinkowska

Wydawnictwo:  Harperkids Polska 

Premiera:         13.10.2021







czary-mary, nie ma dzieci! (Wodne czary-mary. Harper Kids)

 Piątek. Jak to miło, że dzieciaki zdrowieją i już za dwa dni będą mogły wrócić do przedszkola ;-). A tak serio to nie mogę narzekać. Mam małe dzieci, więc nie ma sensu wymagać od nich statecznego siedzenia. Zresztą teraz kiedy miałam okazję ich poobserwować, zauważyłam ile przejęły moich zachowań. To co mam się na nich złościć, bo są tacy jak ja ;-)

Dzisiaj mam dla Was absolutny hit. Idealnie nada się na wakacje, ponieważ można go zabrać ze sobą wszędzie, a dzieciaki będą miały fajną zabawę w nudne, deszczowe dni urlopu. Wiem co mówię, dzisiaj musiałam moje dzieci prosić żeby wyszły na dwór, tak wciągnęło im malowanie.


Wodne czary-mary

Miałam już styczność z takimi kolorowankami. Wiedziałam, że to będzie hit. Zaskoczenia nie było. Dzieciaki jak tylko się do nich dorwały to przepadły. Mogło się walić i palić, a one tylko na zmianę kolorowały i czekały aż wyschnie żeby znowu kolorować. 

Prosta rzecz, pomalowanie ilustracji wodą żeby pojawił się szczegółowy obrazek. Niby nic, a absorbuje całą uwagę dziecka. Nie miałam wątpliwości jaki będzie podział tych kolorowanek, ale okazało się, że w ferworze pracy twórczej moje dzieci nie widziały problemu żeby się nimi wymieniać i w ten sposób obyło się bez kłótni, cz wyrywania kolorowanek. MAGIA!





Odpowiedni sprzęt

Do każdej kolorowanki dodany jest specjalny pisak, który umożliwia wodne malowanie. Nie można używać do kolorowania zwykłych kredek, czy flamastrów, ponieważ zostawiają trwały ślad na ilustracjach i je niszczą. Pisak łatwo się uzupełnia. Dzieci same radzą sobie z nalewaniem wody.

Rada

Polecam przygotować też papierowe ręczniki, czy chusteczki. Dzieciaki podczas kolorowania potrafią zamoczyć całą stronę wodą. Wystarczy wytrzeć nadmiar wody z karki i cieszyć się szybszą możliwością kolorowania. Jeśli zostawimy to po prostu do wyschnięcia, trzeba będzie długo czekać i nici z zabawy.


Tytuł:              Wodne czary-mary

Autor:             Marta Stochmiałek

Ilustracje:         Peyo

Wydawnictwo:  Harper Kids

Premiera:         16.06.2021

 

Za dzień z książką (bo dzieci były zajęte malowaniem ;-)), dziękuję Harper Kids.


 



Smacznego! (Podano do stołu. Harperkids)

Niedziela to chyba mój ulubiony dzień tygodnia. Można bezkarnie chodzić cały dzień w pidżamie, lenić się i robić absolutne minimum potrzebne do przeżycia. Nawet dzieciaki mniej potrzebują mojej uwagi i ilość "mamo!" zdecydowanie się zmniejsza. Zwłaszcza jak mają co robić, a jak wiedzie... my się nigdy nie nudzimy ;-).


Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam serię Podano do stołu, która jak dla mnie jest fenomenalna i w pełni odpowiada na prośby i sugestie rodziców żeby stworzono coś, co zachęci dzieci do rysowania po kartkach, nie po stole, czy biurku ;-). Kto nie głowił się jak zmyć niezmywalny marker z blatu (czegokolwiek) niech pierwszy rzuci kamieniem ;-). 

Harper Kids wie co robi. Stworzyli serię z ulubionymi bohaterami dzieci, zachęcając je do szczegółowego zapoznania się z tymi zeszytami ćwiczeń. Osobiście miałam problem, ponieważ Bing, Kotociaki, Muminki i Masza to najbardziej cenione postacie z kreskówek moich dzieci. Nie wiedziałam jak ich podzielić. Na szczęście Harper Kids pomyślał i o tym ;-). Każdą kartkę z zadaniami można wyrwać. Jest to dobre rozwiązanie z dwóch powodów. Jeden, tak jak w moim wypadku mogłam podzielić dzieciaki i nie było kłótni, dwa wygodniej rysuje się na pojedynczej kartce. Co do samych zadań to są bardzo różne. Liczenie, szlaczki, ćwiczenie spostrzegawczości, naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Ważniejsze oczywiście jest misja niesienia pomocy ulubionym bohaterom ;-). Nie wiem, czy to taki okres, czy może Klara po prostu tak ma, ale ostatnio bardzo lubi opowiadać wszelkiego rodzaju historie jakby sama brała w nich udział. Tym razem nie było inaczej. Zabawnie jest słyszeć kiedy mówi: Mamo, muszę pomóc kotociakom posprzątać w kuchni, albo znajdę Bingowi jego króliczka. To naprawdę angażujące zeszyty zadań, jak sami widzicie ;-).












Zabawa na długie godziny, zwłaszcza po niedzielnym rosole, dlatego polecam i smacznego!

Seria:                     Podano do stołu. Podkładki pod talerz z zadaniami

Autor:                   Beata Żmichowska

Wydawnictwo:     Harper Kids

Premiera:             14.04.2021

 

Za bezkrwawe załagodzenie konfliktu, dziękuję Harper Kids.


 



A ku ku ;-) (Masza i Niedźwiedź. Książka z okienkami. Harperkids)

 Czy Wy też chodzicie i ziewacie. Co bym nie robiła, ile kawy bym nie wypiła, chodzą i ziewam. Ah, święta. Było dobrze, rodzinnie i spokojnie. Chociaż cieszę się, że są tylko raz w roku ;-). Dzisiaj weszłam na wagę żeby zmotywować się do ruszenia tyłka i wiecie co, nic, zero, ani trochę mnie to nie zmotywowało ;-). Ogólnie czuję się przeżarta, ale nie jadłam jakoś specjalnie dużo, to chyba magia świąt. Czas wrócić do względnej normalności. Dzieciaki chyba też czują, że święta się skończyły i dzisiaj już zrobiły pobudkę o 6 rano. Więc dzisiejszy poranek zaczęliśmy normalnie, od książek.


Nie przepadam za Maszą. Jakoś ta bajka mnie drażni, ale nie mi ma się podobać. Klara i Janek lubią od czas do czasu. Dlatego jak zobaczyłam, że Harperkids wydali książkę Maszę i Niedźwiedzia jako książkę z okienkami, wiedziałam, że spodoba się moim dzieciakom. Miałam nosa ;-).

Klara była ogólnie zadowolona. Zobaczyła postacie, które lubi, przejrzała okienka, ogólnie na plus, ale to Janek zakochał się w tej książce totalnie. Jak Wam już wcześniej wspomniałam, dzisiaj rano dostałam książką w głowę (w celu obudzenia mnie) i musiałam czytać. Odkąd Masza i Niedźwiedź. Książeczka z Okienkami pojawiła się w naszym domu, czytamy codziennie. Wspominałam Wam ostatnio, że istnieje taki rodzaj książek, po które dzieci sięgają same. To zdecydowanie jedna z nich.






Nie wiem ile jeszcze razy ta książka mnie obudzi. Książki z okienkami mają to do siebie, że dzieciaki je uwielbiają. Rozbudzają ciekawość, pomagają w odkrywaniu tajemnic i rozwiązywaniu zagadek. Nie lubię Maszy, ale lubię kiedy moje dzieci same z przyjemnością i satysfakcją sięgają po książki. Dlatego Masza i Niedźwiedź. Książeczka z okienkami to książka nie tylko dla fanów, ale dla wszystkich małych odkrywców :-).

Tytuł:              Masza i Niedźwiedź. Książeczka z okienkami.

Tłumaczenie:    Karolina Marcinkowska

Wydawnictwo:  Harperkids Polska 

Premiera:         05 stycznia 2021


Za możliwość zakolegowania się z Maszą, dziękuję Harperkids Polska.




Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl