Dzień dobry w czwartek. Mówiłam, ze będzie mnie tu trochę mniej. Jednak na sam koniec czerwca mam dla Was jeszcze parę naprawdę mocnych tytułów. A że dzisiaj czwartek postanowiłam przedstawić Wam kolejne tomy jednej z moich ulubionych (ostatnio) mang. Ciekawi? Zapraszam.
Walkirie Kresu Dziejów 5-6.
Ależ to jest emocjonująca manga! Dopiero co zakończył się pojedynek Adama z Zeusem, a tu już w szranki stają .... i Posejdon, a do walki szukuje się już Herakles i Kuba Rozpruwacz! Ależ emocje!
Z tą mangą jest tak, że nigdy nie wiadomo, kto wygra. Wydawać by się mogło, że to zawsze bogowie będą górą, ale ludzie okazują się wyjątkowo uparci w kwestii przeżycia i... A co ja Wam będę mówić, sami sprawdźcie jakie są do tej pory wyniki pojedynków ;-).
Ciekawi też sam wybór przeciwników. O ile wśród bogów sytuacja jest raczej prosta, tak wśród ludzi mamy pełny przekrój dokonań i osobowości. Jedni są po prostu niezwyciężeni, inni wytrwali, jeszcze inni siłę czerpią z nienawiści do bogów, albo... są po prostu złem wcielonym.
Jeśli chodzi o to zło to piszę tutaj konkretnie o Kubie Rozpruwaczu, który staje do walki w 4 pojedynku. I tu od razu pojawia się problem. Komu kibicować? Jego przeciwnikiem jest Herakles. Pół bóg, który ZAWSZE stawał w obronie ludzkości. Tymczasem reprezentant ludzi NIGDY dobry nie był. To znaczy był, w młodości, dopóki nie zaznał nienawiści ze strony najbliższej osoby. A potem nie było już odwrotu ze ścieżki, na którą wszedł.
Sami przyznacie, nie wiadomo komu kibicować.
Zgarnąć z półki?
Tak jak napisałam Wam na samym początku. Dla mnie to jedna z lepszych mang jakie ostatnio czytałam. Ciekawi bohaterowie, emocjonujące pojedynki i niesamowite historie w tle. Tego nie można przegapić. POLECAM!