Kobietą być Eliza Żywicka

 Przy poniedziałku, chciałabym się z Wami podzielić pewną refleksją. Na temat próbowania nowych rzeczy. Nie czytałam książek od zawsze, musiałam do tego dorosnąć i zaczęłam dopiero w wieku nastoletnim. Wtedy nie wiele moich znajomych czytało, a perspektywa chodzenia do biblioteki była mi bardzo odległa. Dlatego czytałam książki na ekranie monitora. Pasjami pochłaniałam Kinga, nawet Coelho (chociaż jakoś mnie nie zachwycił). Przeczytałam ich tak dużo, że mnie odrzuciło. Potem długo nie czytałam w ogóle. Kiedy wróciłam do tej formy relaksu, powiedziałam sobie, że już nigdy nie przeczytam niczego na komputerze. Trzymałam się dzielnie, ale ostatnio postanowiłam dać szansę pewnej książce...


Jak już wiecie, nie lubię e-booków. Dlaczego więc dałam szansę tej książce i to w takiej formie? Odpowiedź jest bardzo prosta, ponieważ mnie zaintrygowała. Samo czytanie nie sprawiło mi wiele przyjemności, światło monitora i to po ciemku, bardzo męczy wzrok. Jednak treść dała mi do myślenia.

Nie jestem feministką, ale...

Nie zdziwię Was chyba, jak powiem, że tematyka kobieca nie jest mi obca. Lubię ciekawe felietony, bardzo popieram wszelkiego rodzaju akcje społeczne, nie boję się rozmawiać otwarcie na tematy, które do nie dawna (albo i nadal) są uważane za tabu. Dlatego czasami sięgam po taką literaturę. Nie ukrywam również, że często otwiera ona przede mną zupełnie nowe obszary.

Zaskoczyło mnie

Brutalność z jaką Eliza Żywicka opisuje różne aspekty kobiecości. Okazuje się, że zawsze jesteśmy "kimś". Córkami, Matkami, Babciami, pracownicami, itd. Przypisanie ról jakie w swoim życiu odgrywa kobieta, a co za tym dalej idzie, sytuacji, które determinują te role, sprawia, że możemy odkryć kryjące się w tym tajemnice i schematy. Kobietą być to nie jakiś tam poradnik w stylu "zacznij dzień od uśmiechu, a na pewno wszystko Ci się uda". To książka, która pokazuje całą gamę kolorów. Od tych jasnych i pozytywnych, po najczarniejsze kolory rozpaczy a dodatkowo pokazuje jak można sobie z tym wszystkim radzić. Nie jest to oczywiście warunek konieczny do spełnienia (aby być kobietą), ale na pewno rozjaśnia niektóre tematy.


Podobało mi się

Nie lubię poradników. Bardzo mnie denerwują, a to, że wszystko jest tak ogólnikowe, że można to przypisać każdemu (niczym wróżby cyganki), działa na mnie jak płachta na byka. Tyle, że... Kobietą być to nie jest poradnik. To coś w stylu pamiętnika z mapą. Niby możemy poruszać się wyznaczoną trasą, wcielać się w określone role, ale... robić to na swój, indywidualny sposób. Podobało mi się to, że autorka nie bała pokazać zarówno mocnych stron kobiecości, niezwykłej siły i determinacji, jak i kruchości, czy nawet bezsilności. Podobało mi się to, że Eliza Żywicka odkryła ludzką stronę kobiecości, a nie tą, którą kreują współczesne media.

Polecam?

Tutaj ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć. Na pewno jest to książka, którą warto przeczytać. Pytanie tylko kiedy. Ja mam prawie 31 lat. Książka do mnie dotarła, poruszyła i zostawiła po sobie ślad. Nie jestem przekonana, czy to samo zrobiłaby z młodszym czytelnikiem. Okey, w książce poruszane są różne aspekty kobiecości, każdy znalazł by coś dla siebie, ale jako całość poleciłabym bardziej dojrzałym lub świadomym odbiorcom. 

Za możliwość dotarcia do zakopanych pokładów kobiecości, dziękuję autorce, Elizie Żywickiej

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl