jestem w prawdzie trochę zmęczona, ale...
Cały tydzień zajęło mi zbieranie pomysłów o czym mogłabym dzisiaj napisać. Staram się w każdym poście poruszyć temat, który mnie nurtuje i zajmuje moje myśli. Z pomocą jak zwykle przychodzi mi życie ;-) Obowiązki, dzieci, książki, filmy, seriale. Jest o czym pisać, a więc:
#fitgeekmama
To chyba najbardziej interesujące. Krew, pot i łzy ;-). Udało się! Jest dobry początek, 1.5 kg mniej. Co robiłam aby osiągnąć taki wynik? Na pewno mniej żarłam, na pewno ograniczyłam słodycze do niezbędnego minimum ;-) co to znaczy? Oprócz wpychanych przez moje kochane dzieci, chrupków i innych słodkości do ust, nie zjadłam niczego słodkiego. Sięgnęłam raz po batonika, ale.. (w czwartek) okazał się za słodki i go po prostu zostawiłam. Moimi przyjaciółmi okazują się suszone owoce i aplikacja na telefon My fitness pal, która pomaga w liczeniu kalorii. Plany na ten tydzień? oprócz dalszej redukcji tkanki tłuszczowej, RUCH!. Zdecydowanie muszę poćwiczyć nie tylko wytrzymałość i kondycję, ale także wzmocnić ręce, które na pewno przydadzą się przy Runmageddonie. Jestem w prawdzie trochę zmęczona, ponieważ mój kochany syn codziennie udowadnia mi, że wcale nie potrzebuję zakładanego minimum snu i ciągle przesuwa tę granicę, przez co usypiam razem z dzieciakami o 21, ale to jest mój czas i na pewno zagospodaruje coś na ćwiczenia :-)
#zdjęcia
W naszych czasach telefon bez aparatu to nie telefon. Pykamy zdjęcia wszędzie i w ilościach masowych. Jako matka sama biegam z telefonem jak głupia i ciągle robię zdjęcia. Trochę żałuję, że nie mam lepszej jakości aparatu, ale nie ma tragedii. Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić foto książkę od Saal-digital. Jak już wspomniałam robię mnóstwo zdjęć, wychowywałam się w czasach kiedy zdjęcia zanosiło się do fotografa i wywoływało. Teraz jest łatwiej, można zrzucić wszystko na komputer i jest, w milionach folderów, często powtarzających się, ale jest ;-). Nie wyobrażam sobie jednak nie drukować zdjęć. Staram się przynajmniej raz w roku zrobić foto książkę lub wydrukować "parę" sztuk. Jestem zdecydowanym zwolennik tego pierwszego, ponieważ nie mam ręki, ani chęci, ani czasu układać wszystkiego w albumach. Foto książka daje nam możliwość personalizacji podpisów, czy formatu zdjęć. Można oczywiście bawić się w to samemu, ale to zajmuje zdecydowanie więcej czasu. Jak to u mnie wyglądało? Weszłam na stronę Saal, pobrałam aplikację i zabrałam się do roboty. najdłużej zajęło mi wybieranie zdjęć, potem to już czysta poezja. Wszystko jest jasne, klarowne, proste, wybierasz, przebierasz, dopasowujesz. Nie musisz trzymać się jednego szablonu. Każde zdjęcie jest obrobione oddzielnie, można robić co się chce. Wybrałam format 15 x 21, ponieważ tak jak mówiłam zdjęcia robiłam tylko i wyłącznie telefonem. Oznacza to, że nie zawsze są dobrej jakości, chociaż, jak się później okazało, nawet na dużym formacie wyglądają super! Finalny produkt, jak i cały proces tworzenia (od pobrania aplikacji, przez tworzenie foto książki, a nawet kontakt z Saal) uważam za bardzo udany. Książka wygląda rewelacyjnie. Szyta, twarda oprawa, grube strony, no nie mogłam się naoglądać, chociaż zdjęcia widziałam już setki razy. Jedyne, co jeszcze mogę powiedzieć, to to, że NA PEWNO polecam. Nie tylko jako prezent, ale i dla własnej próżnej przyjemności. Śmiało mogę powiedzieć, że jak zobaczyłam te zdjęcia wydrukowane, stwierdziłam, że dobry ze mnie fotograf ;-)
Oczywiście umieszczam tylko parę zdjęć (te, które można zobaczyć na moim Instagramie). Reszta to moja słodka tajemnica :-)
#recenzje
Pozwoliłam sobie na mały odpoczynek od książek. Skończyłam oczywiście "Tron Cezara". Jedyne, co mogę dodać to to, że żałuję. Żałuję, że nie wpadłam na tę książkę wcześniej. Steven Saylor doskonale wpasował się nie tylko w starożytność, ale mój gust. Żałuję też tego, że nasze czasy nie pozwalają na takie empiryczne doświadczenia. Poczucie poezji, rozwaga w tworzeniu dzieła, piękne... Jako, że pozwoliłam sobie na przerwę, zajęłam się oglądaniem filmów i seriali.
Udało mi się:
- dokończyć 3 sezon Opowieści podręcznej. Czytałam wiele recenzji na ten temat. Muszę zgodzić się z twierdzeniem, że dobre, wciągające odcinki mieszają się z jakimiś słabymi wątkami. Słyszałam, że podpisali już umowę na 4 sezon. Pomimo całej spektakularności tego serialu, mam nadzieję, że to będzie ostatni i nie będą już tego ciągnąć. Chociaż końcówka 3 sezonu... jak dla mnie bardzo emocjonująca, a przemiana głównej bohaterki iście...Mickiewiczowska ;-)
- obejrzeć najnowszego Tomb Ridera. No nie... nie jest to Lara z jaką się wychowałam. Dlaczego strasznie powtórzyli schemat a dodatkowo zabrali mityczność na rzecz realizmu. Okey, jest fajny mit. Bardzo fajna scenografia, ale cała ta historia... trochę za bardzo na siłę jak dla mnie. Nic nowego.
- obejrzeć Green Book. Jestem zachwycona. Słyszałam o tym filmie, wiem, że zdobył wiele prestiżowych nagród. Sama chciałam się przekonać. O ile postać doktora w pewnych momentach nie jest dla mnie do końca spójna i logiczna, tak Tony grany przez Viggo Mortensen, brawo!
Kiedy piszę, że coś obejrzałam lub przeczytałam jestem gotowa na dyskusję na ten temat, także kochani śmiało, wyrażajcie swoje zdanie!
Ostatnio udało mi się wygrać u Mamy pod prąd książkę Trzecie życzenie Tumbo. Jest to bardzo wyjątkowa pozycja, ponieważ mówi o bardzo trudnej tematyce - śmierci bliskiej osoby i żałobie. Na dniach przeczytam ją i powiem dokładnie co o niej sądzę i jakie refleksje się nasuwają. Na razie tylko Wam ją przedstawię :-)
#w najbliższym czasie
Na pewno zmienię szablon na blogu! Ten wydaje mi się nieodpowiedni. Na stronie Karografia. Znalazłam coś odpowiedniego. Potrzebuję tylko czasu żeby wdrożyć zmiany :-)
Działam dalej, Runmageddon coraz bliżej ;-)