Sobota. Uffff... czas na sprzątanie i krzyczenie na dzieci żeby sprzątały ;-). Nie no, żartuję, nie krzyczę na dzieci, sama sprzątam, bo już dawno stwierdziłam, że szkoda nerwów, chociaż ostatnio i tak jest lepiej, bo zabawki do pudełek pochowają. Jak już się na sprzątałam, na męczyłam, czas... zabrać się za obiad. Coś czuję, że jakieś mrożonki będą idealne ;-).
Dzisiaj mam dla Was wyjątkową książkę, przy której świetnie się bawiłam. Poznałam tajemnice alchemii, podróży w czasie i paru innych niewyjaśnionych zagadek ludzkości, a ponad to opowiada o człowieku, dzięki któremu powstało moje ulubione wydawnictwo - Fabryka Słów.
Andrzej Pilipiuk. Po drugiej stronie książki.
Być może troooszeczkę przesadziłam. Fabryka Słów powstałaby mimo wszystko, aleee... nie zmienia to faktu, że pierwszą książką, która wydali były Kroniki Jakuba Wędrowycza Andrzeja Pilipiuka. Oczywiście pociągnęło to za sobą lawinę konsekwencji, np. dzięki temu Fabryka Słów stała się jednym z czołowych wydawnictw fantastyki w Polsce, seria o Jakubie Wędrowyczu zyskała olbrzymią popularność (słyszałam coś o planach ekranizacji), a Andrzej Pilipiuk za serię o Kuzynkach dostał Literacką Nagrodę Nobla. No dobra, może znowu trochę przesadziłam, ale to wszystko dlatego, że udziela mi się klimat książki.
Po drugiej drugiej stronie książki to bardzo specyficzna rozmowa między Andrzejem Pilipiukiem a Jackiem Skrzypaczem. Wyobraźcie sobie dialog dwóch dobrych przyjaciół, którzy znajął się na wylot i swobodnie rozmawiają na każdy temat. Tak właśnie wygląda to w tym przypadku tej książki. To nie jest sztywny wywiad z (często) nieadekwatnymi pytaniami. Po drugiej stronie książki to ciekawa eozmowa, która odkrywa przed nami jaki jest autor Oka Jelenia, Kuzynek, czy wspomnianego wcześniej Jakuba Wedrowycza (i wielu innych powieści, oczywiście!).
Kupujesz w Biedrze?
Bardzo lubię dystans z jakim opowiada o sobie Andrzej Pilipiuk. Czy to na spotkaniach autorskich, czy właśnie podczas wywiadów. Dlatego chętnie sięgnęłam po tę książkę. Możemy się z niej dowiedzieć wielu ciekawych rzecz, np. tego skąd w ogóle pomysł na postać Jakuba Wędrowycza i jakie przywileje mieli studenci archeologii w... prehistorycznych czasach (tych bez internetu) ;-). Baaaardzo przyjemnie czytało mi się te książkę, ale najbardziej urzekło mnie: "Idziemy do Biedry". Jedno krótkie zdanie, a oznacza tak wiele. Między innymi to, że Andrzej Pilipiuk to normalny człowiek (nie jakiś wampir!), który robi zakupy, życie wśród nas i zna polskie realia. Dziwne uczucia, zawsze mi się wydaje, że autor to jednak ktoś z zupełnie innych sfer oderwany od rzeczywistości ;-).
Można powtórzyć?
Nawet nie chcę wiedzieć ile razy Andrzej Pilipiuk musiał odpowiadać na te same pytania. Skąd pomysł, dlaczego tak, co dalej? Myślę, że Po drugiej stronie książki to wywiad, który raz na zawsze powinien zamknąć niektóre tematy. Niektóre pytania w książce są dość oklepane i znane fanom autora. Rozumiem jednak, że ta publikacja NIE JEST skierowana wyłącznie do osób znających twórczość Andrzeja Pilipiuka, ale do szerszego grona odbiorców. Dlatego warto się z nią zapoznać, przemyśleć i nad nowymi pytaniami do autora ;-).
Z buciorami w prywatność.
Po drugiej stronie książki zawiera mnóstwo zdjęć i anegdot z życia prywatnego Andrzeja Pilipiuka. Jednak wszystkie mają związek z jego twórczością, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że naruszamy prywatność tego autora, tylko układamy puzzle, które pokażą nam co kształtowało jego pomysły na książki.
Zgarnąć z półki?
Kiedy moi znajomi dowiedzieli się, że mam już tę książkę w swojej biblioteczce, ustawili się w kolejce do pożyczenia jej. Jednak nie mogę z czystym sumieniem wszystkim polecić tej książki, ani tego autora. Andrzej Pilipiuk jest specyficznym twórcą i albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja bawiłam się wybornie podczas lektury, dlatego zachęcam do zapoznania się z nią :-).
Tytuł: Po drugiej stronie książki
Autor: Andrzej Pilipiuk i Jacek Skrzypacz
Wydanie: 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Premiera: 30.11.2021