Recenzja mangi Pensjonat w zaświatach. 5-6. Waneko.

 Mangowy czwartek! Wiem, że się cieszycie ;-). Zwłaszcza, że mam dla Was dalszy ciąg przygód mieszkańców Pensjonatu w Zaświatach, ale zanim do tego przejdziemy... Chciałabym zapytać jak Wam mija dzień? Bo mi jakoś bardzo szybko i pozytywnie. Ostatnio nawet budzę się w lepszym humorze (co z tego, ze o 6 rano ;-)). Chyba to słońce tak na mnie działa :-).


Recenzja mangi Pensjonat w Zaświatach.

Mogliście już czytać o tej mandze na moim blogu, gdyby jednak Wam to umknęło to zapraszam >>TU<<.

Zatem, czego możemy się spodziewać w kolejnych tomach przygód Aoi? Głodu! Bo jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia ;-).

Aoi dobrze radzi sobie z prowadzeniem restauracji Kwiat Księżyca. Jej proste i smaczne dania przyciągają wielu klientów. Jednym z nich jest wielki pisarz Hakkabo, nyudo-bozu (jenot), który w podzięce na pyszne jedzenie, publikuje w gazecie bardzo pochlebną recenzję. Za sprawą tej reklamy Kwiatem Księżyca zaczynają się interesować demony z wyższych sfer. Para należąca do rodu królewskiego postanawia uczcić w tej restauracji swoją rocznicę ślubu. Co z tego wyniknie? Aoi na pewno nie będzie łatwo na pewno nie będzie też nudno.



 Smacznie, tajemniczo i zabawnie.

Tak w skrócie można opisać Pensjonat w Zaświatach. Smacznie, ponieważ Aoi wymyśla naprawdę ciekawe dania i gdybym miała tylko okazję na pewno bym ich spróbowała, ale że są dostępne tylko w Zaświatach... wolę nie kusi losu ;-). Tajemniczo, ponieważ historia głównej bohaterki ma parę niewiadomych, które rzucają cień na tę uśmiechniętą i promienną dziewczynę. Zabawnie, ponieważ księgowy sieje postrach!

Zgarnąć z półki?

Tak! Ale lojalnie ostrzegam, nie czytajcie będąc głodni ;-)

Tytuł:              Pensjonat w Zaświatach
Autor:             Loka Waco/ Yuma Midori
Ilustracje:       Laruha
Wydawnictwo: Waneko
Tłumaczenie:   Anna Wrzesiak
Tomy:              5-6



Strażnik domu Momochi - recenzja. mangowy czwartek.

 Czwartek. Tłusty czwartek, gruby czwartek, straszny czwartek... staram się nie komentować głośno wydarzeń, które dzieją się na świecie. Słucham, zbieram informacje, dochodzę do jakiś wniosków, ale to co dzieje się za nasza wschodnią granicą jest po prostu nie do pomyślenia i nie da się przejść obok tego obojętnie. Zastanawia mnie po co to wszystko? Nikomu się to nie opłaca, a jednak Rosja świadomie doprowadziła do konfliktu na skalę światową. PO CO?

Bardzo wstrząsnęły mną dzisiejsze informacje i jak nigdy słuchając radia czekam z niecierpliwością na kolejne doniesienia z Ukrainy mając nadzieję, że to tylko ćwiczenia. Eh...

Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję bardzo ciekawej mangi, która łączy w sobie tradycyjne wierzenia wschodnie z odrobiną romansu, historii obyczajowej oraz komedii. Ta niesamowita mieszanka sprawia, że nie można się od niej oderwać. Mowa o Strażniku domu Momochi.


Strażnik domu Momochi - recenzja.

Nie będę ukrywać, że skusiła mnie kreska. Bardzo lubię tak rysowane postaci, a kiedy okazało się, że jest to manga opowiadająca o mitologii wschodniej (pisze tak ogólnie ponieważ możemy tu spotkać zarówno istoty z wierzeń Japonii i Chin). Widać, że autorka dobrze się przygotowała i przedstawiona przez nią różnorodność mitycznych stworzeń jest po prostu powalająca.

Himari Momochi w dniu swoich szesnastych urodzin otrzymuje w spadku dom. Postanawia niezwłocznie się tam udać i nie kryje zaskoczenia, kiedy okazuje się, że dom jest bramą łączącą dwa świat, a na jej straży stoi Talizman - Aoi. Dziewczyna mimo chłodnego przyjęcia i niebezpieczeństw jakie czekają na śmiertelnika poruszającego się wśród demonów, postanawia zostać w domu i pomagać w codziennych obowiązkach.   

Myślałam, że historia o połączeniu świata realnego ze światem demonów i bóstw, nie jest w stanie już niczym mnie zaskoczyć, ot taka przyjemna lektura, ale raczej nic nowego. Tymczasem kreacja postaci jak i konflikty wewnętrzne sprawiają, że historia jest naprawdę świeża i wciągająca. 

Jedyne do czego chciałabym się przyczepić to relacja Himari z Aoi, czyli dwojga głównych bohaterów. Prawdę mówiąc nie do końca ją rozumiem. Wydaje mi się, że autorka chciała pokazać skomplikowaną relację śmiertelniczki i demona, tymczasem wyszło jej coś na pograniczu kogucich zalotów lub miłości łączącej rodzeństwo. Na razie było mi dane przeczytać tylko 5 tomów, dlatego mam nadzieję, że ten wątek fabularny będzie dobrze rozbudowany i przemyślany.


Strażnik domu Momochi kontra Pensjonat w Zaświatach.

Przeglądając różne grupy związane z manga i anime, trafiłam na opinie, że Pensjonat w Zaświatach to tylko słaba kopia Strażnika domu Momochi. Po lekturze obu serii mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Owszem są podobne elementy, ale to raczej nieuniknione kiedy obie mangii opowiadają o zaświatach i demonach. 


Zgarnąć z półki?

Zdecydowanie. Ja bawiłam się bardzo dobrze podczas czytania, autorka naprawdę fajnie wykreowała postaci i ich historie. Ta różnorodność, zwroty akcji i oczywiście całe tło sprawiają, że jest to naprawdę wciągająca historia. 

Tytuł:              Strażnik domu Momochi
Autor:             Aya Shouoto
Wydawnictwo: Waneko
Tłumaczenie:   Magdalena Malinowska/Marta Kuszyńska
Tom:                1-5



Pensjonat w Zaświatach. 1-4. Waneko - recenzja.

 Dzięki temu, że dzisiaj mangowy czwartek, wiem jaki jest dzień tygodnia. Z tego co wiem nie jestem jedyną zagubioną osobą w tym pokręconym tygodniu. Dzisiaj mam dla Was bardzo ciekawą historię, która zaskakująco mocno mnie wciągnęła, ale można się było tego spodziewać po mandze opartej na mitologii i wierzeniach wschodu.


Pensjonat w zaświatach.

Aoi była wychowywana przed dziadka, kiedy ten zmarł została sama. Szybko okazało się, że jej jedyny opiekun zostawił po sobie coś więcej niż parę pamiątek, a mianowicie długi i to nie byle jakie, bo zaciągnięte u demonów. Dziewczyna ma wybór - albo poślubi Mistrza, właściciela pensjonatu w Zaświatach, albo spłaci dług dziadka zachowując obecny status cywilny. 

Jak poradzi sobie śmiertelniczka w świecie demonów? Czy uda jej się spłacić dług? A może dziadek to wszystko zaplanował? Jedno jest pewne, na pewno nie zabraknie pysznego jedzenia i nieoczekiwanych zwrotów akcji.


Dług u demona.

Dziadek Aoi był bardzo charakternym człowiekiem. Ponad wszystko cenił sobie wolność. Nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Dodatkowo jego natura sprawiała, że często wpadał w kłopoty. Aoi przyzwyczaiła się do charakteru dziadka, jednak miała świadomość tego, że nikt inny nie jest będzie dla niego tak pobłażliwy. Po jego śmierci główna bohaterka straciła sens życia. Nie miała nikogo bliskiego, a cele, które sobie wyznaczyła okazały się błahe i trywialne. Tak naprawdę Mistrz pojawia się w dobrym momencie, ponieważ dzięki temu Aoi znowu ma siłę do działania. 




Zaświaty.

Bardzo fajnym motywem było przeniesienie fabuły do Zaświatów, gdzie zwykła śmiertelniczka nie będzie miała łatwo (jakby wcześniej miała łatwo). Aoi będzie musiała zmierzyć się nie tylko z niechęcią pracowników pensjonatu, którzy uważają ludzi za niegodnych przebywania w tak prestiżowym i elitarnym miejscu. Do tego dochodzą inni mieszkańcy Zaświatów, którzy śmiertelników widza jedynie jako formę przekąski. \

Mitologia wschodu.

To jeden z tych aspektów, który totalnie mnie oczarował. Nie będę ukrywać, że to właśnie odwołania do religii, filozofii i tradycji Japonii, skusiło mnie żeby sięgnąć po Pensjonat w Zaświatach. Możemy tu spotkać kappy, kitsune (lisy o 9 ogonach), tanuki, czy inne demony, charakterystyczne dla kultury wschodu. Z wielką ciekawością zagłębiałam się w tę historię. Byłam ciekawa nie tylko tego, jak poradzi sobie Aoi, ale również kogo spotka na swojej drodze.

Zgarnąć z półki?

Oczytałam się już w swoim życiu historii o japońskich demonach. Dlatego nie miałam wygórowanych oczekiwań, co do tej mangi. Jednak szybko okazało się, że zarówno fabuła, jak i kreska bardzo mi odpowiadają i po prostu dobrze bawię się czytając Pensjonat w Zaświatach. Dlatego zdecydowanie polecam zapoznać się z tą mangą, a ja niecierpliwię wyczekuję kolejnych tomów :-).

Tytuł:              Pensjonat w Zaświatach
Autor:             Loka Waco/ Yuma Midori
Ilustracje:       Laruha
Wydawnictwo: Waneko
Tłumaczenie:   Anna Wrzesiak
Tomy:              1-4



Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl