Smok mojego taty recenzja.

Poniedziałek. Paradoksalnie moje baterie zostały naładowane i mam siłę (a nawet ochotę!) wkroczyć w nowy tydzień. 

Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pewna wyjątkowa historię, która zajęła nam cały niedzielny poranek. Dlaczego cały? No cóż jak się czyta książkę parę razy pod rząd czas szybko leci ;-).


Smok mojego taty.

Zacznijmy od tego, że książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Skład Papieru i to już powinno wystarczyć jako rekomendacja ;-). Póki co (a mam nadzieję, że passa się utrzyma) wydają same bestselery, które nie tylko są pięknie wydane, ale również na długo zostają w pamięci czytelnika (zarówno tego młodszego jak i tego starszego 😉). Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że planują wydanie nowej książki, wiedziałam, że jest to tytuł, który można brać w ciemno. 

Tym razem możemy wybrać się w magiczną podróż z tata pewnego chłopca, który postanowił uratować małego smoka. Co go spotka po drodze? Masa przygód oczywiście! Spotka tygrysy lubiące gumy do żucia, nosorożca potrzebującego pasty do zębów, czy lwa ze zmierzwioną grzywa. Nie brzmi ciekawie? A jak Wam powiem, że jest w tej historii prawdziwy smok? Naprawdę! Spadł z nieba!





Bajkowa realność.

Chyba na tym polega magia historii wydawanych przez Skład Papieru. Bajkowe, dziecięce, ale przy tym niezwykle realne i prawdziwe. Tu zaciera się ta delikatna granica między rzeczywistością, a dziecięcą abstrakcją. Przykładem może być samo wyruszenie w podróż przez Elmera, który został do tego namówiony przez... starą kotkę. To właśnie takie połączenie sprawia, nie można się oderwać od tych książek. 


Nagrody.

Smok mojego taty to historia, która nie tylko podoba się dzieciom, ale docenili ją też dorośli. Dlatego, chociaż sama powieść autorstwa Ruth Stiles Gannett ukazala się 1948 roku to od tego czasu cieszy się niesłabnącą sympatią i popularnością. Uzyskała szereg nagród m. in. Newbery Honor Book i ALA Notable Book. Dodatkowo  amerykańskie Stowarzyszenie Edukacji Narodowej umieściło ją na liście „100 najlepszych książek dla dzieci wybranych przez nauczycieli”. Mało? To powiem Wam na koniec, że Smok mojego taty zagościł na 49 miejscu na liście dziecięcych książek wszechczasów! A tam nie trafia się bez powodu ;-).

A jako ciekawostkę powiem Wam jeszcze, że Netflix w 2018 roku ogłosić, że zekranizuje tę historie, ale niestety szczegóły nie są jeszcze znane. Także czekamy ;-)
 

Zgarnąć z półki?

Smok mojego taty to niezwykła historia. Pełna dziecięcej prostoty, realności oraz abstrakcji, która ciekawie buduje rzeczywistość dookoła. Dlatego bardzo Wam ja polecam. Paradoksalnie uważam, że to właśnie takie historie są najbardziej magiczne i właśnie to sprawia, że z chęcią się w nich zaczytujemy.

Tytuł:              Smok mojego taty

Autor:             Ruth Stiles Gannett

Ilustracje:       Ruth Stiles Gannett i Helena Perez Garcia

Tłumaczenie:   Adam Pluszka

Wydawnictwo: Skład Papieru

Premiera:        11.05.2022



Jak zmienić porażkę w sukces?

 Poniedziałek. Czeka mnie baaaardzo intensywny tydzień. W sumie to już sama wypatruję świąt żeby usiąść i trochę poleniuchować, ale zanim jednak to nastanie czas trochę mocniej popracować.

Długo się zastanawiałam kiedy przedstawić Wam tę historię i w końcu doszłam do wniosku, że okres przedświąteczny będzie idealny, ponieważ wiele osób w tym czasie goni za jakimś aspektem perfekcji...


Projekt Barnabek. The Fan Brothers. Wydawnictwo Skład Papieru.

Ależ ja byłam ciekawa tej książki. Wydawnictwo Skład Papieru nie od razu pokazało, co kryje się za uroczym myszo-słoniem, ale sama ta postać była tak urocza i niezwykła, że warto było czekać. Kiedy dowiedziałam się więcej o Barnabku od razu zakochałam się w tej historii.

Barnabek to myszo-słoń, który nie do końca wyszedł swojemu twórcy. Nie jest ani odpowiednio puchaty, ani uroczy, ani nie ma słodkich wielkich oczu.  Dlatego został przeniesiony do pomieszczenia, w którym mieszczą się porażki z innych eksperymentów. Pewnego dnia nadarza się okazja by uciec z tego więzienia i cieszyć się życiem na wolności. Czy takim porażkom uda się uciec?  Jak dadzą sobie radę z tym demotywującym piętnem nieudanych eksperymentów? i Czy odnajdą się w wielkim świecie? Niesamowita i porywająca historia o tym, że sami możemy tworzyć swoje ideały i akceptować wszystkie ich niedoskonałości...





Brawa i oklaski!

Tak jak już Wam wcześniej wspomniałam, czułam że to będzie naprawdę ciekawa historia i nie pomyliłam się! Potwierdza to fakt, że książka była wielokrotnie nominowana i nagradzana prestiżowymi nagrodami w dziedzinie literatury dziecięcej, m. in. w  TD Canadian Children's Literature Award – Najlepsza książka dziecięca w Kanadzie oraz Governor General’s Literary Awards – Children’s Literature – Illustration. I mam szczerą nadzieję, że to nie koniec zachwytów nad Barnabkiem.

A to Ci porażka!

Barnabek miał być Barnabusiem. Słodziakiem z wielkimi oczami i puchatym futerkiem niczym wata cukrowa, a był... szary i proporcjonalny. Totalna porażka! To samo jego przyjaciele - Kotki Kurzu, Świecąca Lucyna, Buczymiśki, Waldek Wodecki, Akukacz, Klara, Pinto i wielu, wielu innych. Nie byli idealni, ale czy to znaczy, że byli źli?



Nie zdążę się nachwalić!

Widziałam zapowiedzi, byłam oczarowana, sięgnęłam po książkę i totalnie mnie zauroczyło. Projekt Barnabek to wspaniała historia. Pomagająca zrozumieć, że idealnie rzeczy to tylko złudzenia i nawet jeśli ktoś ma w sobie jakąś wadę lub skazę, nie oznacza to, że jest zły i nadaje się tylko do wyrzucenia.

Byłam ciekawa jak Klara z Jankiem zareagują na tę historię, ponieważ to jest dość skomplikowany temat. Jak zwykle martwiłam się na zaś. Klara i Janek są tak samo zachwyceni tą historią, jak ja i ostatnio największym dylematem jest to, kto weźmie ze sobą Barnabka do przedszkola. Nawet wczoraj, w niedzielę, kiedy dzieciaki mają dzień bajek i oglądają swoje ulubione animacje, wybrały Barnabka i zamiast gapić się w ekran, po raz kolejny (nie liczę już który) sięgnęliśmy po tę książkę.


Zgarnąć z półki?

Jak najbardziej i jak najszybciej! Jest to książka, która powinna znaleźć się w każdym domu. W bardzo mądry i ciekawy sposób uczy o akceptacji, zrozumieniu i spełnianiu marzeń. IDEALNA!

Tytuł:              Projekt Barnabek

Autor:             The Fan Brothers

Wydawnictwo: Skład Papieru

Premiera:        10.11.2021



Piękno papieru. (Żelazny Olbrzym. Skład Papieru)

 Święta to cudowny czas obżarstwa, leniuchowania i folgowania sobie ze wszystkim. Dobrze, że są, ale jakby trwały dłużej to świat by raczej do przodu nie poszedł, każdy ciągle by jadł i przez przejedzenie myślał tylko o spaniu. Więc... czas odejść od stołu i wrócić do normalności.

Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić historię, którą większość na pewno kojarzy. Jednak sposób jej wydania nie pozostawia żadnych wątpliwości... Wydawnictwo Skład Papieru to najwyższa kultura wydawania książek!

Żelazny Olbrzym to historia, którą większość kojarzy. Nawet ostatnio pojawiła się animacja na Netflixie. Opowiada o Robocie, który ratuje świat przez kosmicznym smokiem. To oczywiście wielki skrót tego, co dzieje się w tej historii. Jednak tym razem nie to jest najważniejsze.

Historia, którą napisał Ted Hughes jest oczywiście bardzo ciekawa i pomysłowa. Kreacja świata i bohaterów sprawia, że nie można się od niej oderwać. Kierunek, w których zmierza ta opowieść też jest zaskakując. 

Dlaczego ciągle zachwycam się samą historią nie zmierzając do sedna? Ponieważ chcę Wam pokazać, że Żelazny Olbrzym broni się samą treścią. Tak naprawdę nie potrzeba żadnych ilustracji aby ta historia była niesamowita. Jednak... jeśli już jakieś grafiki miałby się pojawić to... musiały by być na równie wysokim poziomie. Na szczęście Chris Mould  sprostał temu niełatwemu zadaniu.





Miałam okazję wcześniej poznać Żelaznego Olbrzyma w różnych animacjach. Jest to historia, którą naprawdę warto poznać. Kiedy zasiadłam do książki aby przypomnieć sobie całą fabułę, nie mogłam się oderwać. Znam przecież tę opowieść, a mimo to zahipnotyzowała mnie na nowo. Jest to tak silne przyciąganie, że można zapomnieć o świecie dookoła. Kiedy ktoś mnie o coś pytał, nie słyszałam. Byłam totalnie w innym świecie razem z Żelaznym Olbrzymem.

Jak już pozachwycałam się treścią teraz należałoby przejść do meritum mojej opowieści.

Wydanie

Sporo książek przewija się przez moje ręce. Potrafię poznać jakoś papieru po dotyku. Doceniam ładną czcionkę i delete. Dlatego byłam bardzo ciekawa tego, jak został wydany Żelazny Olbrzym. To nie jest pierwsza lepsza książka, tylko bestseller literatury dziecięcej. Moim zdaniem jak już ktoś zabiera się za takie tytuły, musi podejść do tego bardzo profesjonalnie.

Skład Papieru to bardzo młode wydawnictwo. Zostało założone w 2020 roku. Mogłoby się wydawać, że skoro istnieje tak krótko nie ma pojęcia jak wydawać książki. Otóż... nic bardziej mylnego! Nie ważne kiedy zaczęło swoją działalność, ale jacy ludzie je tworzą. Skład Papieru udowadnia, że książki to nie tylko treść na papierze, ale i najwyższa kultura!

Czepiam się tej kultury, ponieważ studiowałam kulturoznawstwo i choć już parę ładnych lat minęło od obrony pracy magisterskiej, w nocy o północy mogę zacytować definicję kultury. W skrócie, pomijając aspekty religijne, filozoficzne, estetyczne i inne, to po prostu wytwór człowieka dodany do natury. Dlatego dla mnie książka to nie tylko papier i słowa. To coś co pozwala dodać coś do świata. 

No, ale koniec wywodów. Chcę po prostu podkreślić, że  Żelaznego Olbrzyma czyta się rewelacyjne. Zaczynając od rozpakowania książki z delikatnego papieru, pierwsze spojrzenie na przepiękną okładkę, która mieni się w słońcu jak... smok, przewracanie grubych, szorstkich stron z pięknymi ilustracjami, kończąc na refleksji, którą ta historia zostawia. 





Jestem po prostu oczarowana tym wydaniem. Dawno nie miałam w rękach czegoś tak magicznego. Książki, która sprawia, że po prostu czuć czym jest dobre czytanie.

Żeby było jeszcze lepiej, mam dla Was kod rabatowy. Wystarczy, że wejdziecie na stronę sklepu Wydawnictwa Skład Papieru i przy zakupie Żelaznego Olbrzyma wpiszecie hasło: SKARBY25. W ten sposób otrzymacie 25% rabatu na tę cudowną książkę!

Tytuł:              Żelazny Olbrzym

Autor:             Ted Hughes

Ilustracje:        Chris Mould

Tłumaczenie:   Michał Rusinek

Wydawnictwo: Skład Papieru

Premiera:         17.03.2021

Za możliwość przekonania się, że kultura wydawania książek nie umarła, dziękuję wydawnictwu Skład Papieru.


 

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl