Czytam sobie. Harper Kids - recenzja.
Piątek. Czas zacząć weekend. Dla mnie oznacza to wzmożoną prace i aktywności, więc jak się już skończy to w końcu odpocznę ;-). Tymczasem...
żeby Wam też się nie nudziło, mam dla Was recenzję naprawdę wartościowej serii, która nie tylko pomaga w nauce czytania, ale również odkrywa przed dziećmi tajemnice świata.
O Czytam sobie mogliście przeczytać już tutaj: Przyjdzie taki czas. Było to moje pierwsze spotkanie z tą serią i już wtedy czułam, że będzie nam towarzyszyć jeszcze przez długi czas. Dlatego wiedziałam, że nowe części tej kolekcji można brać w ciemno.
Czytam sobie.
To bardzo wszechstronna i różnorodna seria. Nie dość, ze mamy tu podział na poziomy (1,2,3) w zależności od zasobu słów i długości zdań to i tematyka jest bardzo obszerna. Tym razem możemy zapoznać się z legendą o Warsie i Sawie oraz historii Lema i zagadek kosmosu.
Kiedy parę dni temu sięgnęliśmy po tę serię byłam bardzo ciekawa jak zareagują na nią moje dzieci. Jak się szybko okazało nie miałam podstawy do obaw, Klara bardzo lubi legendy i Warsa i Sawę czytaliśmy parę razy pod rząd. Trochę inaczej było z Lemem. Ja wiem, że 2021 został okrzyknięty rokiem Lema, ale nie potrafię się przekonać do twórczości tego autora. Jest dla mnie zbyt abstrakcyjna. Zbyt kosmiczna. Zbyt...gigantyczna? I chociaż wiem, że ta część Czytam sobie nie została napisana przez Lema tylko Marcina Barana to i tak czułam przytłaczający ogrom kosmosu. Mimo moich awersji, dzieciaki słuchały zaciekawione i po skończonej lekturze zaczęliśmy rozmawiać o kosmosie, gwiazdach i rakietach. Także uważam to za bardzo pozytywny odbiór ;-).
Czytam sobie. EKO.
Ta podkategoria jest mi bardzo bliska i to zawsze od niej zaczynamy czytanie. W EKO jak łatwo się domyślić są tematy związane z ekologią. Tym razem możemy się przyjrzeć miastu przyszłości, które funkcjonuje z zachowaniem zasad zero weste i minimalnego konsumpcjonizmu. To naprawdę ciekawy obraz. Byłam zaskoczona czytając Futropolis, ponieważ wszystkie zastosowane w działania są możliwe do zrealizowania. Nawet teraz. No ale znowu mówię o sobie, gdy tymczasem najważniejsze jest to jak odbierają tę historię dzieci. Muszę przyznać, że najciekawsze były dla nich elementy futurystyczne - niebieski pies, latający samochód, bezzałogowe pojazdy. Jest to naprawdę fajny początek do rozmowy o ekologii i wprowadzenia w domu drobnych, dobrych zmian.
Druga książka z kategorii EKO opowiada o wietrze. Ta cześć najbardziej zainteresowała moje dzieci. Chyba dlatego, że za oknem mogły podziwiać uginające się gałęzie i spadające liście. Bardzo zaciekawił je temat tego żywiołu. A historia z porwanym balonem stała się domową legendą pt: "Jak byłam mała to wiatr ukradł mi balon" ;-).
Zgarnąć z półki?
Moje dzieci nie potrafią jeszcze czytać, ale bardzo chętnie sięgamy po serię Czytam sobie, ponieważ są to naprawdę wartościowe i mądre historie, które warto przedstawić dziecku. Dlatego bardzo polecam ten tytuł.