Po co są nowe wydania starych książek? Malowany Człowiek Peter V. Brett. Nowe wydanie. Fabryka Słów.

 Piątek. A ja tkwię w jakimś dziwnym stanie zawieszenia. Coś bym porobiła, ale w sumie to nie mam czasu. Też tak czasem macie? 

Dlatego dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam nowe, wspaniałe wybadanie genialnego Cyklu Demonicznego, o którym mieliście okazję już czytać na moim blogu. Tym razem mam dla Was Malowanego Człowieka, który otwiera tę niesamowitą historię.


Malowany Człowiek Peter V. Brett. Nowe wydanie.

Mogłabym Wam godzinami opowiadać o tej serii. O przemianie głównego bohatera niczym Konrada z "Dziadów" Mickiewicza. Mogłabym Wam opowiedzieć o okrutnym i brutalnym świecie, gdzie odwaga to mit, wszyscy się boją nadchodzącej nocy. Mogłabym Wam opowiedzieć o mistyce, która daje nadzieję, ale... TYLKO zaprezentuję Wam nowe wydanie pierwszego tomu genialnej serii. A resztę doczytać musicie sami ;-).

Macie czasami wrażenie, że można zrobić coś lepiej? Niby jest ok i wszystkim się podoba, ale można by jeszcze nad tym popracować. Mam wrażenie, że Fabryka Słów ciągle tak myśli, bo co chwilę wychodzą nowe wydania dobrze znanych tytułów i chociaż mam sentyment do starych, nie będę ukrywać, że podobają mi się te innowacje.




2 w 1

Cegiełka prawda? Ale nie ma czemu tu się dziwić, w poprzedniej edycji Malowany Człowiek był podzielony na dwa tomy. Co do pomysłu połączenia mam mieszane uczucia. Chętnie zobaczyłam obie części w takiej oprawie ;-).

Zgarnąć z półki?

Zdecydowanie! Jeśli jeszcze nie poznaliście Cyklu Demonicznego to teraz macie ku temu doskonały powód. Nowe wydanie jest przepiękne i niesamowicie klimatyczne. A poza tym, rewelacyjnie prezentuje się na półce ;-).

Tytuł:               Malowany Człowiek

Seria:               Cykl demoniczny

Autor:               Peter V. Brett

Wydanie:           2

Wydawnictwo:   Fabryka Słów

Premiera:          29.10.2021




Niezbędnik Polskiej Fantastyki (Pan Lodowego Ogrodu. Księga Druga. Fabryka Słów)

 Sobota. Czas na chwilę refleksji. Ostatnio miałam okazję znowu sięgnąć po klasykę polskiej fantastyki w odnowionej wersji i nadal nie mogę wyjść z podziwu jak genialna jest ta historia!


Pan Lodowego Ogrodu

Pisałam już o tej serii tutaj → Na pierwszym miejscu. Jest to dla mnie jedna z najważniejszych sag jakie czytałam. To właśnie dzięki niej rozbudziło się moje zamiłowanie do fantastyki i choć nie jestem fanką sf to tę historię szczerze pokochałam.

Dlaczego Pan Lodowego Ogrodu to taka dobra historia?

Wydaje mi się, że chodzi o różnorodność. Z jednej strony jest to typowa fantastyka, w której główny bohater musi zrealizować swoją misję, z drugiej dochodzą elementy since-fiction, tj. nadnaturalne moce Vuko. Jest jeszcze wątek socjologiczny, w którym przedstawione są różne ustroje społeczno-polityczne. Wszystko to sprawia, że czujemy się trochę jak na jarmarku (w pozytywnym znaczeniu). Tu nas coś zainteresuje. Tu spojrzymy z ciekawości. Tam się zatrzymamy żeby popatrzeć. Finalnie czując wiele pobudzających bodźców i dając się porwać tej niesamowitej atmosferze.

Czy warto kupić nowe wydanie Pana Lodowego Ogrodu?

Zdecydowanie tak. Wiadomo nie od dziś, że perfekcja przychodzi z wiekiem i doświadczeniem. Fabryka Słów ma na swoim koncie mnóstwo rewelacyjnych tytułów. Ale... kiedyś była zaledwie raczkującym wydawnictwem, które miało nosa do dobrych historii. Nie do końca szło to w parze z umiejętnościami drukarskimi. Sama pamiętam jak parę razy pisałam do nich maile z uwagami dotyczącymi błędów w określonym wydaniu. Tymczasem kiedy dostaje się do rąk nowe wydanie Pana Lodowego Ogrodu mamy tutaj, gotowy, dopracowany produkt.

Bardzo podobają mi się nowe ilustracje autorstwa Jana J. Marka. Doskonale oddają klimat Pana Lodowego Ogrodu. Dosłownie czuć, w którym miejscu Amitraju jesteśmy. Czy to gorąca pustynia, czy lodowe królestwo. Wszystko zamknięte w czerni i bieli. MAGIA!

Zgarnąć z półki?

Osobom, które nie poznały jeszcze Pana Lodowego Ogrodu mogę powiedzieć tylko tyle, że szkoda byłoby go nie poznać. Natomiast jeśli ktoś waha się, czy zakupić nowe wydania to powiem Wam, że warto. Prezentuje się pięknie!


Tytuł:               Pan Lodowego Ogrodu. Tom1

Autor:               Jarosław Grzędowicz

Ilustracje:         Jan J. Marek

Wydawnictwo:   Fabryka Słów

Premiera:          09.07.2021

 

Za dążenie do perfekcji i odnawianie ponadczasowych serii, dziękuję Fabryce Słów.


 



makabra z groteską (Popiół i kurz. Jarosław Grzędowicz. Fabryka Słów)

 Sobota minęła mi jakoś tak bardzo leniwie. Nie zrobiłam nic konkretnego, ale nie mam też wyrzutów sumienia, że cały dzień się leniłam. Tu coś ułożyłam, tam coś zamiotłam, tu przeczytałam prawie 100 stron nowej powieści. Rutyna ;-). Dlatego dzisiaj mam dla Was ksiażkę, która całkowicie odbiega od tego, co uważamy za normalne. Ba! Odbiega nawet od tego co nienormalne. Jest zupełnie inna.


Grzędowicz dobry w krótkich formach.

Jarosław Grzędowicz to jeden z moich ulubionych twórców polskiej fantastyki. Seria Pan Lodowego Ogrodu to dla mnie top 1 od bardzo długiego czasu. Jeśli chodzi o jego twórczość to ciężko mnie zaskoczyć, ponieważ przeczytałam chyba wszystko ;-). Zbiór opowiadań, który chcę Wam dzisiaj zaprezentować to odświeżona wersja antologii z 2006 roku. Muszę przyznać, że Fabryka Słów ostatnio coraz częściej pokazuje swoim wiernym i nowym fanom, że nie stoją w miejscu i ciągle się rozwijają.

Nigdy szczególnie nie przyglądałam się twórczości tego autora. Po prostu widziałam nazwisko i wiedziałam, że muszę przeczytać. Jednak teraz zerknęłam na jego dorobek i okazuje się, że napisał więcej krótkich form. Jego zbiory opowiadań charakteryzują się mrocznym klimatem, pesymizmem i silnymi postaciami. Jeśli miałabym wybrać swoją ulubioną antologię to wydaje mi się, że właśnie Popiół i Kurz byłoby na pierwszym miejscu. Tutaj makabra miesza się z groteską. Wiele osób porównuje opowiadania z tego zbioru do twórczości Hieronima Boscha, ale ja uważam, że to nie wystarczając wymiennik. Dlaczego mamy ograniczać się tylko do malarstwa ;-). Jeśli miałabym coś jeszcze porównać do Popiołu i Kurzu to byłby to na pewno film Constantine z Keanu Reevesm, czy twórczości Kazimierza Przerwy-Tetmajera, który wybitnie potrafił uchwycić marność i groteskę. To jest rozmach proszę Państwa! 

Trochę to chore!

To nie jest grzeczna książka. Tutaj świat realny miesza się ze światem Pomiędzy. Wszelkiego rodzaju stwory, zjawy, potwory, dusze, najczęściej chcą naszej śmierć. Przepraszam, chcą naszej rychłej śmierci. Doprowadzają człowieka do szaleństwa. Nie odczuwają strachu jaki budzą, chcą jedynie zaspokoić swoje żądze. Samo opowiadanie otwierające zbiór - Obol dla Lilith, zapowiada naprawdę silne emocje podczas czytania. Przykładem może być opis morderstwa, gdzie ofiara zostaje zabita i oskalpowana. Nie będę wchodzić w szczegóły żeby nie odbierać Wam dobrej zabawy ;-). Tak wiem, trochę to chore, ale ja właśnie lubię od czasu do czasu sięgnąć po taką makabryczne historię.



Zgarnąć z półki ?

To nie jest książka dla wszystkich. Dlatego mogę ją polecić tylko osobom, które lubią takie klimaty. Dodatkowo Ci, którzy znają poprzednie wydania (były dwa, teraz jest trzecie) też powinni sięgnąć. Ta wersja jest po prostu cudowna. O ile tak można powiedzieć o takiej książce ;-)

Tytuł:               Popiół i Kurz

Autor:               Jarosław Grzędowicz

Wydawnictwo:   Fabryka Słów

Premiera:          04.06.2021

 

Za możliwość odświeżenia sobie tych wszystkich historii, dziękuję Fabryce Słów.


 


Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl