Najnowsze tomy czytam sobie już są!

 Piątek. Czas naładować akumulatory i przyjemnie spędzić weekend. Jak zapytacie, ja to oczywiście najchętniej przy lekturze, ale chyba dzieciaki nie pozwolą mi siedzieć w domu w taką pogodę. A jak u Was, jakie macie plany na ostatnie chwile lata?

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne tomy serii Czytam sobie, które jak zawsze zachwycają, bawią i uczą.


Czytam sobie.

Zawsze z wielkim entuzjazmem śledzę wieści na temat tej serii. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Różnorodność tematów i zagadnień, które porusza sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie na różnych etapach nauki czytania. Bo ta seria właśnie po to jest. MA ZACHĘCIĆ DO CZYTANIA. Nie zmusić, nie kazać, ZACHĘCIĆ. A co lepiej zachęca niż różnorodność i wielobarwność czytanych historii?

Tym razem możemy przekonać się na przykład co może zdziałać mała księżniczka o wielkim sercu pełnym odwagi lub z czego robi się zupę MISO albo jaką tajemnice skrywa pewna niepozorna dziewczyna. Wyborne lektury muszę przyznać.














Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie to jedna z najlepszych serii, które mają zachęcić dzieci do czytania i poznawania świata. Więc nie mogę powiedzieć nic innego, jak POLECAM!

Nauka literek dawno nie była tak fajna. Muminki. ABC

 Piątek. Święto narodowe. Jedenasty listopada uczciliśmy odśpiewaniem hymnu. Fajnie, że dzieciaki coraz więcej rozumieją i można już z nimi sensownie pogadać o patriotyzmie i historii Polski. Mam nadzieję, że dzięki wartościom jakie staram się im przekazać będą rozumiały co to znaczy być Polakiem. Zarówno z tej dobrej, jak i złej strony.

Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam wyjątkową książkę, która wzbudziła we mnie pewne wzruszenie. Dlaczego? Zapraszam do recenzji.

Muminki. ABC.

Muminki znają wszyscy i wszyscy też wiedzą jak ważne miejsce zajmują w naszej kulturze. Myślę, że w pewien sposób nie da się żyć bez Muminków, bo i tak prędzej, czy później dopadnie nas strach przed Buką, nie sądzicie ;-)? Dlatego odkrywając najnowszą książkę z tymi bohaterami byłam poruszona tym, jak wpływają one na moje dzieci.

Poznaj litery z Muminkami.

Jesteśmy na etapie nauki czytania i pisania, więc ten tytuł idealnie wpasował się do naszych zainteresowań. Klara najpierw sama sięgnęła po tę książkę, mozolnie i z trudem czytając kolejne litery, ale... chociaż to jej pierwsze kroki w stronę samodzielnego czytania, przeglądała ją również z wielką przyjemnością, co dało jej dodatkową satysfakcję.

Trzeba zauważyć, ze teksty nie są proste w odbiorze. To nie jest typowy elementarz, w którym wszystko jest klarowne i konkretne. W tej książce mamy do czynienia z metaforami i odniesieniami, których najmłodsi mogą po prostu nie zrozumieć. Niemniej jednak (co widziałam na przykładzie Klary), dzieci chętnie sięgają po tę książkę, odkrywając zupełnie nowy świat.







Zgarnąć z półki?

Ja jestem zachwycona. Już same ilustracje zachwycają. Co do tekstów to tutaj trzeba mieć na uwadze preferencje i wrażliwość dziecka, ponieważ maluchy lubiące konkretne historie (tak jak Janek) mogą być trochę zagubione podczas lektury i po prostu się nudzić. Jeśli jednak (tak jak Klara), Wasze dzieci lubią Muminki i chętnie poznają ich przygody (w różnych formach) to ta książka będzie zdecydowanie dla Was.

Tytuł:              Muminki. ABC.

Tekst:              Annika Sandelin

Ilustracje:        Tove Jansson

Tłumaczenie:   Katarzyna Huzar-Czub 

Wydawnictwo: HarperKids Polska

Premiera:         26.10.2022



Nowości z serii Czytam sobie od Harper Kids.

 Piątek. Pora zacząć długi weekend, mam zamiar spać do południa, a resztę dnia poświęcić na czytanie książek. Żartuje, dzieciaki pewnie zaplanowały zupełnie co innego 😉.

Dzisiaj mam dla Was recenzje jednej z moich ulubionych serii - czytam sobie, o której mieliście już okazję czytać na moim blogu. 

Czytam sobie.

Chyba najfajniejsze w tej serii jest to, że naprawdę zachęca do czytania. Treści dostosowane są do poziomu i wieku dzieci, a wyjątkowe ilustracje sprawiają, że z przyjemnością sięga się po te książki.

Warto zwrócić również uwagę, że oprócz ogólnego podziału ze względu na poziom trudności, występuje też rozróżnienie tematyczne. Dodatkowa seria opowiada o zagadnieniach ekologicznych. Tj. źródła energii, czy recykling.

Zawsze kiedy pojawiaja się kolejna nowość z tego zbioru sama zasiadam do nich z wielką chęcią i przyjemnością. Tym razem nie było inaczej. Chociaż wszystkie książki z tej serii czytało się rewelacyjnie to moje serce tym razem skradły dwie części. Kartofel i Werka blogerka oraz  Tajemnica Zielonej butelki.

Kartofel i Werka blogerka.

Pierwszy opowiada o tym jak bycie influencerem potrafi zepsuć charakter i ocenę rzeczywistości. Brzmi znajomo, prawda? Wystarczy włączyć Instagrama i znajdziemy tam mnóstwo gwiazdek internetu, które nie mają pojęcia o prawdziwym świecie. Chyba właśnie dlatego tak bardzo spodobała mi się ta historia, ponieważ bardzo dobrze obrazuje to, co jest ważnym elementem naszych czasów.





Tajemnica zielonej butelki.

Druga książka z tej serii, która okazała się niezwykłą i poruszająca. Zważając na autora Wojciecha Widłaka (autor Pana Kuleczki i Wesołego Ryjka), nie powinno mnie to dziwić, ale ten autor po raz kolejny bardzo mnie poruszył swoją twórczością. Przyznam, że spodziewałam się innej historii, mniej nostalgicznej i melancholijnej, ale już po lekturze musze powiedzieć, że bardzo mnie wzruszyła. Jest to najdłuższe opowiadanie z nowości z tej serii. Opowiada o nadziei, niepoddawaniu się, smutku, tęsknocie i szczękliwym zabiegom okoliczności. Wszystkie te elementy pozwalają przeczytać nam niezwykła historie, która mocno chwyta za serce i pobudza wyobraźnię. Czyli jest idealna aby zachęcić do czytania.





Reszta historii też jest niezwykła i bardzo ciekawa. Każda przeczytałam jednym tchem i nie mogłam się od nich oderwać, ale polecam samemu sprawdzić, czy są takie niesamowite, jak Wam piszę ;-).

Zgarnąć z półki?

Nie bez powodu seria czytam sobie cieszy się długą i niesłabnącą popularnością. Bardzo Was zachęcam do zapoznania się z nią a potem, kto wie może pokażecie ja swoim dzieciom 😉




Kwiecista łąka pełna magii. (Jano i Wito uczą mówić K. Kamień na pikniku. Mamania)

 Niespodzianka. Pojawiam się tam samo nieoczekiwanie jak znikam ;-). Niestety okazało się, że wakacje, sprawy rodzinne, remontowe oraz zawodowe sprawiły, że zabrakło miejsca (i czasu) na blogowanie. Nie oznacza to jednak, że próżnowałam w tej sferze i mogę obiecać, że już nie długo pojawi się parę zmian. Wracam do Was z nową siłą do działania oraz (jakżeby inaczej) masą fantastycznych rzeczy do zrecenzowania. Zacznę od książki, która ostatnio uprzykrza mi życie. Ja już nawet nie odkładam jej na półkę, bo wiem że zaraz będziemy po nią sięgać ponownie. Ciekawi?

Jak już Wam wspominałam, serię Jano i Wito poznaliśmy dość późno, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale.  Żałuję, że nie odważyłam się trochę wcześniej po nią sięgnąć, bo miałabym alternatywę dla Pucia, którego do tej pory znam na pamięć. Nie ma co płakać. Dobrze, że w końcu poznaliśmy się bliżej ;-). Dlatego przeglądając nowości dla dzieci Taniej Książki bardzo ucieszyłam się na wieść o nowym tomie serii Jano i Wito uczą mówić...


 

Kamień na pikniku

Tym razem Jano i Wito wybierają się na piknik z babcią. Chłopcy wymyślają potrawy, które wezmą ze sobą. Są tak podekscytowani, że... Wito przenosi się na piknik trochę szybciej niż inni. Na miejscu poznaje Kajtka, krasnoludka, który zaprasza chłopca na pokaz talentów. Razem z głównym bohaterem możemy zobaczyć w czym specjalizują się mieszkańcy łąki, np. budowanie mrowiska, czy kopanie podziemnych tuneli. Finalnie okazuje się, że to tylko sen, a prawdziwy piknik ma dopiero się rozpocząć. Jednak cała przygoda bardzo pozytywnie nastraja Wito do nadchodzącego dnia.

Każde dziecko samo przeczyta Jano i Wito.

Tak jak w poprzednich częściach, w tekście pojawiają się ilustracje zamiast słów. W tym tomie (jak łatwo się domyślić) obrazki zastępują słowa na literę K. Dzięki temu dziecko zachęcane jest to samodzielnego poznawania tej historii i analizy (jeśli tak górnolotnie to można nazwać) "przeczytanego obrazka" z tym, co dzieje się na większej ilustracji. Jak dla mnie bomba. Chyba właśnie to najbardziej lubię w tej serii ;-).




 K lepsze od S.

Pierwszą częścią o literze R byłam zachwycona. Mądra, pouczająca historia.  Niestety kolejna część była trochę rozczarowująca. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co mi nie pasowało zapraszam do wpisu Dzieci najlepiej uczą się od rówieśników. Natomiast jeśli chodzi o najnowszą część to... znowu jestem zachwycona. W Kamieniu na pikniku możemy nie tylko lepiej poznać literę K, ale również najbliższą florę i faunę. Dziecko podczas czytania może się dowiedzieć, że krety chociaż są prawie ślepe, mają doskonały słuch lub że pająki nie wiążą sznurowadeł. No dobra... może ta ostatnia informacja nie jest do końca sprawdzona i użyteczna, ale temat do rozmowy jak znalazł ;-).

Na koniec mamy również bardzo wartościowy morał, który pokazuje, że pomaganie innym to bardzo wielki talent. Cudownie prawda?

Zgarnąć z półki?

Zauważyliście może ten mały, uroczy kwiatuszek na ostatni zdjęciu? Otóż kiedy fotografowałam Jano i Wito uczą mówić K. Kamień na pikniku, obok mnie stała pewna kręciloczka (Klara) i tuptając w miejscu (nie)cierpliwie czekała aż w końcu oddam jej książkę. Myślę, że to właściwa rekomendacja ;-).


Tytuł:              Jano i Wito uczą mówić S. Ekspres na stacji

Autor:             Wiola Wołoszyn

Ilustracje:         Przemek Liput

Wydawnictwo:  Mamania

Premiera:      19.05.2021

 

Za rewelacyjny pomysł zorganizowania pikniku, dziękuję Taniej Książce.


 

 

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl