Cudze chwalicie, swojego nie znacie. (Pan Toti. Sorn Gara)
Dzisiaj pozwoliłam sobie na kolejną odskoczę od mang. Chciałabym zaprezentować Wam serię, która skradła moje serce już jakiś czas temu. O Panu Totim pisałam >>TUTAJ<<. Ku mojej wielkiej radości, powstała już całkiem pokaźna kolekcja przygód tego małego człowieczka, więc chciałabym Wam ją przedstawić i zarazić szczerą sympatią do tej serii.
Pan Toti to wielka miłość całej mojej rodziny. Najpierw zakochałam się ja, potem Klara z Jankiem, a później już poszło. Siostrzeńcy, kuzyni, sąsiedzi i dalej. Każdy, kto nas zna, zna też Pana Totiego. Po prostu nie da się nie lubić tej bajki.
Prosty, ale nie banalny świat
Pan Toti mieszka na wyspie. Nie jest on jednak jedynym jej mieszkańcem. Całe dnie spędza na zabawie ze swoimi przyjaciółmi, którzy mieszkają nieopodal. W zasadzie jest to świat dość zamknięty. Wyspa ma ograniczony kontakt z resztą świata. Mieszkańcy wyspy oczywiście mogą podróżować do innych miejsc, ale nie czują takiej potrzeby, ponieważ mają wystarczająco dużo przygód u siebie.
Empatia, serdeczność i przyjaźń
Warto również zwrócić uwagę jak wykreowany jest główny bohater. Oczywiście, odczuwa złość, czy strach, ale nie jest przy tym w żaden sposób agresywny. Muszę przyznać, że to bardzo oddziałuje na dzieci. Zauważyłam, że Klara po lekturze zupełnie inaczej reaguje na zaczepki brata. Zaskoczyło mnie to jak Pan Toti nienachalnie, ale bardzo intensywnie wpływa na czytelników. Niby to nic takiego. jedna kłótnia w tą, czy w tamtą, przecież i tak pokłócą się jeszcze milion razy, ale patrzenie na dziecko, które cytuje książkę żeby uniknąć konfliktu... bezcenne!
Poprawna polszczyzna
Już w mojej poprzedniej recenzji zwracałam uwagę, na to że Pan Toti został napisany takim językiem, że ah! Autorka tworząc tę historię używa słów, które nie są trudne, ale sprawiają, że słownik naszych dzieci znacznie się powiększa. Łotr, tarapaty, łgarz, huncwot. Zabawnie jest patrzeć na Klarę, która gania po domu za Jankiem, krzycząc: "chodź tu, huncwocie!". Nie będę ukrywać, że mam cichą nadzieję, że oboje przyswoją sobie więcej słów i będą ich często używać ;-).
Historia z morałem
Wszystkie historie, które przeżywa Pan Toti są niezwykłe i ciekawe. Wszystkie wciągają i angażują czytelnika i zawsze na końcu znajduje się, krótki rymowany morał. Bardzo podoba mi się takie podsumowanie, ponieważ w spójny sposób zamykają całą historię i... zawsze można to wykorzystać ;-). Np. kiedy dzieciaki dokazują, wtedy mówię: "A wiecie, co Pan Toti powiedział na koniec..." i wymyślam jakąś rymowanką dotyczącą danej sytuacji. Jak się okazuje, Pan Toti to wielki autorytet i najczęściej słuchają jego złotych rad ;-).
Zagadki i zadania
W książkach o Panu Totim znajdziemy nie tylko sam tekst dotyczący jego przygód, ale również różne zadania. Labirynty, łączenie przedmiotów, kolorowanki i inne, ciekawe i angażujące rzeczy. Jak dla mnie taka konstrukcja książki dla dzieci jest po prostu GENIALNA. Najmłodsi się nie nudzą, angażują się do rozwiązywania zagadek i poznania całej historii, są ciekawi tego, jak Pan Toti poradzi sobie z problemem. Po prostu... nie da się nie lubić tej serii!
Piosenka
Pan Toti to nie tylko seria książkowa, ale również animacja dostępna na You Tube. Piosenka, którą śpiewa główny bohater schodząc do swojej kopalni jest tak chwytliwa, że nie da się jej potem nie śpiewać cały dzień, a dodatkowo kiedy usłyszy ją inna osoba, też zaczyna śpiewać. Codziennie lub co parę dni, któreś z nas ją śpiewa. Polecam posłuchać, ale... pamiętajcie moje ostrzeżenie ;-).
Za możliwość uczenia się od Pana Totiego, dziękuję autorce :-).