Mamo, jeszcze raz, jeszcze raz! (Mistrz kieszonkowy z placu budowy. Nasza Księgarnia)
Muszę przyznać, że z niepokojem śledzę ostatnie pandemiczne doniesienia. o ile jestem w stanie zrozumieć wszystkie obostrzenia na rzecz wspólnego bezpieczeństwa, tak nie do końca rozumiem dlaczego ciągle kręcimy się w kółko i nic się nie zmienia. Zamykamy się w domu, nosimy TYLKO maseczki, często pracujemy z domu, a tak naprawdę jesteśmy ciągle w tym samym miejscu. Może rządzący powinni pomyśleć nad przełamaniem tego schematu? W tamtym roku miałam nadzieję, że w miarę szybko skończy się to szaleństwo, teraz już tylko przyjmuję do wiadomości kolejne lockdowny...
Dobrze, że chociaż nowości książkowe podtrzymują mnie na duchu ;-). Wydawcy, chyba przeczuwając, co się święci, ostatnio wypuszczają na rynek naprawdę fajne książki. Dlatego dzisiaj mam dla Was książkę, którą moje dzieci pokochały od pierwszego wejrzenia. Nawet nie musiałam czytać, kto zna serię Snów kolorowych... ten wie, że to niezbędnik każdej dziecięcej biblioteczki.
Mistrz kieszonkowy z placu budowy to najnowsza część bardzo znanej serii o maszynach budowlanych. Tym razem do brygady dołącza mini ładowarka, którą na początku wszystkie duże maszyny bagatelizują. Przecież jest taaka malutka, do czego niby miała by się im przydać na budowie? Bardzo szybko okazuje się, że jest całkowicie niezbędna np. do ratowania z opresji ;-).
Jak wspomniałam Wam na początku, cała seria jest rewelacyjna. Pierwsze dwie części mogę recytować z pamięci, ponieważ podoba się zarówno Jankowi jak i Klarze i czytamy je bardzo często. W skrócie jest to historia o przyjaźni, współpracy i umiejętnościach. Zgrany zespół tworzy razem niezwykłe budowle. Każda maszyna jest niezbędna, a jej praca unikalna. Dzieciaki (nie tylko, ale przecież nie powiem głośno, że ja też ;-)) dowiadują się jakie maszyny są potrzebne do budowania, co konkretnie robią i jak mogą ze sobą współpracować. Najnowsza część nie jest wyjątkiem. Mini ładowarka próbuje pokazać do czego może się przydać i jak może pomóc, ale ciężkie maszyny uważają, że same poradzą sobie lepiej. Kiedy okazuje się, że tylko nowy członek brygady może ogarnąć bałagan, który powstał, maszyny zmieniają nastawienie i traktują małego pomocnika na równi sobie.
To książka w stylu: "Mamo, jeszcze raz, jeszcze raz!" Nie potrafię policzyć ile razy pod rząd ją przeczytaliśmy. Mogę tylko stwierdzić, że zaczynam już zapamiętywać poszczególne wersy ;-). Mam tylko nadzieję, że zarówno Sherri Duskey Rinker i A.G Ford nie poprzestaną na tej części i stworzą jeszcze parę. Oczywiście, nie dla dzieci, tylko z myślą o biednych rodzicach, którzy będą zmuszani czytać te zaledwie cztery części na okrągło ;-).
Tytuł: Mistrz kieszonkowy z placu budowy
Autor: Sherri Duskey Rinker
Ilustracje: A.G Ford
Tłumaczenie: Joanna Wajs
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Premiera: 10.03.2021
Za możliwość poznania miniładowarki, dziękuję Taniej Książce.
Świetna książeczka dla młodszych dzieci. :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, kiedy raz za razem chwytają za taką książeczkę, same je sobie czytają, choć słów jeszcze nie znają. :)
UsuńZnam to. Moje dzieci jak były małe brały książeczkę i czytały :) czasami te treści było zupełnie inne niż autorzy pisali.
UsuńI o to właśnie chodzi, aby kształtowac wyobraźnię, ćwiczyć umiejętności wysławiania się. :)
UsuńTeż mam w domu kilka książeczek, które tak często "czytamy", że je recytuję z pamięci. Ta seria wydaje się interesująca :)
OdpowiedzUsuńA jak ciekawie dzieci dopowiadają do znanych już historii swoje własne wersje. :)
UsuńPowiem Ci że grafika naprawdę mi się podoba. Zachęca do zakupienia nawet na prezent.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kreską jest super :)
UsuńSytuacja pandemiczna robi się nie do pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńKsiążkę będę miała na uwadze.
Jakoś wcześniej nie zwróciłam na nią uwagi, ale chętnie kupię na prezent.
OdpowiedzUsuńU mnie też pomysł na świetny prezent książkowy chętnie podchwycony. :)
UsuńDziękuję za polecenie tej dziecięcej publikacji. Wiem komu może się spodobać.
OdpowiedzUsuńNie warto bagatelizować mniejszych od siebie. Widzę, że to ciekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńJak moje dzieci były małe, to też miałam książeczki, które znałam na pamięć. A ta o maszynach budowlanych bardzo mi się podoba i nie dziwię się, ze dziecko ciągle chce, żeby mu ja czytać.
OdpowiedzUsuńTakie pozycje są najbardziej wartościowe, skoro dziecko chce do nich wracać.
UsuńKsiążka fajna,ale najbardziej podoba mi się grafika. Co do pandemii - nie lubię tego określenia, bo obecnie to jest sztuczna pandemia
OdpowiedzUsuńJaką w takim razie masz propozycję na określenie tego, co obecnie ma miejsce?
UsuńWiele decyzji podjętych w sprawie pandemii budzi moje zdziwienie, wiele wydaje mi się wykraczać poza logikę.
OdpowiedzUsuńA po zaprezentowaną książeczkę moja córka sięgnęłaby natychmiast w wieku kilku lat, wówczas szalenie interesowała się pojazdami z placu budowy. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, rządzący działają po omacku. Nie wiedzą co robią. Stan wyjątkowy wyłącznie pomoże. I nic więcej, bo zachorowań będzie jeszcze więcej. Ludzie mają w dupie,by iść do lekarza chociaż wiedzą że mają koronke. I zagrażają dalej innych. Miałam to dziadostwo nie polecam.
OdpowiedzUsuńCo do książki, fajnie się zapowiada w wolnej chwili zakręce się wokoło niej.
Książeczka wydaje się być bardzo ciekawa, te ilustracje z pewnością skuszą nie jednego małego czytelnika, jednak nie wydaje mi się że dziewczynki były w stu procentach nią zachwycone. :)
OdpowiedzUsuńPewnie wiele zależy od dziewczynki. Znam takie, którym przypadnie do gustu.
UsuńMasz rację z tymi obostrzeniami. Kręcimy się w kółko zamykanie otwieranie i tyle. A liczba chorych tylko rośnie. Chyba długo się to nie skończy chyba, że będą szybciej szczepić np. Książeczka dzieciakom na pewno się spodoba.
OdpowiedzUsuńDla mnie nie ma porównania liczba zachorowan teraz, a jakiś czas temu. Dziwne że jest "trzecia fala" jak robią po 70 tysięcy testów, a wtedy robili po 20 tysięcy.. masakra.
UsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa, piękne ilustracje! Szkoda, że nie mam w swoim otoczeniu żadnych dzieciaków, którym mogłabym ją kupić na prezent ☺️
OdpowiedzUsuńZawsze warto zapamiętać tytuł na przyszłość, może trafi się okazja do kupna.
UsuńKsiążka idealna dla mojego synka, może kupię mu na święta od "zajączka". Uwielbiam księgarnie internetową Taniaksiazka.pl. :)
OdpowiedzUsuńChętnie zaglądam do księgarni, zwłaszcza na jej półki nowości. :)
UsuńNie znam tej książeczki, jednak też takie małe opowiadania dla dzieci mam w domu. I podobnie do Ciebie czytamy je po kilka razy
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki uwielbiają serię z placu budowy, ale akurat tej części jeszcze nie mamy, więc wszystko przed nami :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza moja córka szalała na punkcie książeczek z dźwigami i koparkami, nigdy nie lubiła bawić się lalkami, wolała naśladowac brata. :)
UsuńŚwietne ilustracje są w tej książeczce :) dzieciaki takie lubią, a zwłaszcza chłopcy.
OdpowiedzUsuńCo do całej tej obecnej sytuacji.. też mam już dość, ale fajnie, że chociaż ksiażki można czytać :)
Nie dziwię się, że dzieci tak kochają tę serię! U nas też bije rekordy popularności!
OdpowiedzUsuńFajne, duże, kolorowe obrazki. Z pewnością przypadną dzieciom do gustu :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, ze będzie bardziej o edukacji finansowej dzieci. Ten „kieszonkowy” mnie zmylił. Ale szkoda😀
OdpowiedzUsuńKsiążka dla małych ciekawych. Pamiętam, jak mój syn jako kilkulatek interesował się maszynami budowlanymi.
OdpowiedzUsuńPrzez te wszystkie obostrzenia, mam w tym roku przeczytanych tyle książek, co w ubiegłym roku przez trzy kwartały.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą,że książki pozwalają przetrwać te kolejne lockdowny i nie zwariować ;) Tę też mamy i bardzo ją lubimy.
OdpowiedzUsuńWielu rodzinom książeczki dla dzieciaków wręcz uratowały życie, ciekawa jestem, czy więcej było ich kupowanych niż zwykle.
UsuńMój siostrzeniec byłby zachwycony taką książeczką. Jak każdy mały chłopiec lubi budowlane sprzęty
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta książeczka i do tego zauroczyły mnie te piękne grafiki 😊
OdpowiedzUsuń