Orient 4-5. Shiobu Ohtaki. Waneko. Recenzja.
Mangowy czwartek! Czy wszyscy czekali tak samo jak ja😉. Ależ ja lubię te dni, kiedy mogę odpowiedzieć Wam co nie co o nowych i starych mangach.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kontynuację serii o wyklętych samurajach i błogosławionych demonach. Na pewno wiecie już o czym mowa 😉. Zapraszam na recenzje kolejnych tomów Orientu.
Orient. Shiobu Ohtaki.
Zachwycam się tą mangą już od jakiegoś czasu. Ciekawa fabuła, ładna kreska, fajne twisty fabularne. Być może zachwycam się nią ze względu na sentyment do autorki i jej poprzedniego wielkiego dzieła - Magi. The labirynth od magic, ale tym razem chciałabym też trochę ponarzekać.
Fabuła w tych tomach ciekawie się rozwija, lepiej poznajemy sposób działania świętych ostrzy oraz niebezpieczeństwa z tym związane. Oczywiście nie mogło się obyć bez pewnych kompilacji dlatego Musashi zostaje odrzucony przez ostrze, co automatycznie dyskwalifikuje go w jako samuraja. Jednak ten wątek nie mógłby się zakończyć tak szybko, dlatego autorka przygotowała ciekawe rozwiązanie tego problemu. Jakie? Sami musicie się przekonać
Ale...
Tym razem nie mogło się bez tego obyć, chociaż bardzo chciałam przymknąć oczy i udawać, że nie widzę. Ale... Kiedy pojawia się pierwszy prawdziwy wróg, który nie jest demonem, oczekuje trochę więcej interakcji między nim a bohaterami. Tymczasem dostajemy spektakularne efekty i totalny chaos. Nie do końca mogłam się w tym wszystkim odnaleźć. Tu walczą, tu biegną, tu pojawia się jeszcze ktoś ważny... Za dużo. Można by to było trochę bardziej ułożyć. Ale...
Skoro jest ale i jest ale to nie jest tak źle 😉. Oprócz tego chaosu, który pojawia się podczas bitwy, jest naprawdę ciekawie. Autorka po raz kolejny wykreowała ciekawy i nietuzinkowy świat. Historia postaci jest poruszająca i dynamiczna, dzięki czemu szybko i mocno możemy się z nimi zżyć, a fabuła zatacza coraz szersze kręgi. Jest co śledzić po prostu 😉.
Zgarnąć z półki?
Myślę, że twórczość Shiobu Ohtaki już na stałe weszła to kanonu tego gatunku. Dlatego nie warto, a nawet nie powinno się omijać tych tytułów 😉.
Bardzo dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zainteresować.
OdpowiedzUsuńTo na pewno ciekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam wcześniej uwagi na to wydanie.
OdpowiedzUsuńPewnie będę polecać ją dalej.
OdpowiedzUsuń