Strażnik domu Momochi - recenzja. mangowy czwartek.

 Czwartek. Tłusty czwartek, gruby czwartek, straszny czwartek... staram się nie komentować głośno wydarzeń, które dzieją się na świecie. Słucham, zbieram informacje, dochodzę do jakiś wniosków, ale to co dzieje się za nasza wschodnią granicą jest po prostu nie do pomyślenia i nie da się przejść obok tego obojętnie. Zastanawia mnie po co to wszystko? Nikomu się to nie opłaca, a jednak Rosja świadomie doprowadziła do konfliktu na skalę światową. PO CO?

Bardzo wstrząsnęły mną dzisiejsze informacje i jak nigdy słuchając radia czekam z niecierpliwością na kolejne doniesienia z Ukrainy mając nadzieję, że to tylko ćwiczenia. Eh...

Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję bardzo ciekawej mangi, która łączy w sobie tradycyjne wierzenia wschodnie z odrobiną romansu, historii obyczajowej oraz komedii. Ta niesamowita mieszanka sprawia, że nie można się od niej oderwać. Mowa o Strażniku domu Momochi.


Strażnik domu Momochi - recenzja.

Nie będę ukrywać, że skusiła mnie kreska. Bardzo lubię tak rysowane postaci, a kiedy okazało się, że jest to manga opowiadająca o mitologii wschodniej (pisze tak ogólnie ponieważ możemy tu spotkać zarówno istoty z wierzeń Japonii i Chin). Widać, że autorka dobrze się przygotowała i przedstawiona przez nią różnorodność mitycznych stworzeń jest po prostu powalająca.

Himari Momochi w dniu swoich szesnastych urodzin otrzymuje w spadku dom. Postanawia niezwłocznie się tam udać i nie kryje zaskoczenia, kiedy okazuje się, że dom jest bramą łączącą dwa świat, a na jej straży stoi Talizman - Aoi. Dziewczyna mimo chłodnego przyjęcia i niebezpieczeństw jakie czekają na śmiertelnika poruszającego się wśród demonów, postanawia zostać w domu i pomagać w codziennych obowiązkach.   

Myślałam, że historia o połączeniu świata realnego ze światem demonów i bóstw, nie jest w stanie już niczym mnie zaskoczyć, ot taka przyjemna lektura, ale raczej nic nowego. Tymczasem kreacja postaci jak i konflikty wewnętrzne sprawiają, że historia jest naprawdę świeża i wciągająca. 

Jedyne do czego chciałabym się przyczepić to relacja Himari z Aoi, czyli dwojga głównych bohaterów. Prawdę mówiąc nie do końca ją rozumiem. Wydaje mi się, że autorka chciała pokazać skomplikowaną relację śmiertelniczki i demona, tymczasem wyszło jej coś na pograniczu kogucich zalotów lub miłości łączącej rodzeństwo. Na razie było mi dane przeczytać tylko 5 tomów, dlatego mam nadzieję, że ten wątek fabularny będzie dobrze rozbudowany i przemyślany.


Strażnik domu Momochi kontra Pensjonat w Zaświatach.

Przeglądając różne grupy związane z manga i anime, trafiłam na opinie, że Pensjonat w Zaświatach to tylko słaba kopia Strażnika domu Momochi. Po lekturze obu serii mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Owszem są podobne elementy, ale to raczej nieuniknione kiedy obie mangii opowiadają o zaświatach i demonach. 


Zgarnąć z półki?

Zdecydowanie. Ja bawiłam się bardzo dobrze podczas czytania, autorka naprawdę fajnie wykreowała postaci i ich historie. Ta różnorodność, zwroty akcji i oczywiście całe tło sprawiają, że jest to naprawdę wciągająca historia. 

Tytuł:              Strażnik domu Momochi
Autor:             Aya Shouoto
Wydawnictwo: Waneko
Tłumaczenie:   Magdalena Malinowska/Marta Kuszyńska
Tom:                1-5



Komentarze

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej mangowej serii, ale bardzo zainteresowała mnie jej tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina Kwiatkowska24 lutego 2022 13:08

    Chętnie zwrócę uwagę na tę propozycję mang, skoro zapowiadają się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło można spędzić czas z taką publikacją i kolejnymi historiami z tego cyklu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spytam koleżankę czy słyszała już o tej mandze. Może polecę jej coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że idealnie sprawdzi się na różne okazje w roli prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki dziś dzień, że niewiadomo co robić. U nas jest spokój, chciałabym móc zanurzyć się w świat mangi, o której piszesz, a jednak myśli uciekają... Demony, realniejsze niż te ze wschodniej mitologii, są blisko: chora chęć utrzymania władzy, chęć zysku - nawet kosztem życia ludzi... Chciałoby się mieć magiczny talizman i zamknąć im drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkowe zaskoczenia zawsze mile widziane! To chyba w czytaniu jest najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie czytałam żadnej mangi. Kiedyś bardzo lubiłam ten rodzaj literatury, a teraz sięgam po inne książki.U mnie upodobania czytelnicze zmieniają się wraz z wiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że dobrze bawiłaś się podczas czytania. Osobiście nie przepadam za mangami, więc nie jest to propozycja dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie przepadam za tym rodzajem literatury, ale postanowiłam w tym roku się przekonać i przeczytać choć jedną mangę

      Usuń
  10. Fani mangi pewnie będą z pewnością zachwyceni tym tytułem. Ja osobiście nie przepadam za mangą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy wpis. Z mangi kocham Czarodziejkę z Księżyca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miłośnicy mangi, zapewne co czwartek do Ciebie zaglądają.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety to nie ćwiczenia, to straszne co się dzieje :( Po raz kolejny stwierdzam, zę mangi które polecasz są ciekawe i chyba wreszcie skuszę się na nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Strażnika czytałam tylko pierwszy tom, bo był u mnie w bibliotece dostępny. Całkiem ciekawa historia fantasy i widzę, że nieźle się rozkręca.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mojej córce na pewno spodobałaby się ta manga. Lubi taką kreskę.

    OdpowiedzUsuń
  16. zgadza się że o co dzieje się tam jest przerażające. Ćwiczenia napewno t nie są, mam nadzieje że jak najszybciej nastanie pokój... a ludzie odzyskają utracone dobra...

    OdpowiedzUsuń
  17. Z wiadomych przyczyn nie znam tej serii, ale na pewno ma swoich zwolenników.

    OdpowiedzUsuń
  18. W taki dzień to tylko zatopić się w dobrej książce, aby choć na chwilę oderwać się od smutnej rzeczywistości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Człowiek musi zająć czymś myśli, bo idzie zwariować myśląc ciągle o tej smutnej rzeczywistości.

      Usuń
  19. No nie wiem czemu, ale nadal mi nie po drodze z mangami. Może w końcu po coś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Manga to trudny dla mnie temat, niestety słabo się na nim znam, choć doceniam kreskę, która często zaskakuje ekspresją ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciągle nie miałam przyjemności zajrzeć na żywo do mangi, ale chętnie bym zajrzała do jakiejś.

    OdpowiedzUsuń
  22. Brzmi całkiem zachęcająco. Ja też nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą...

    OdpowiedzUsuń
  23. Podrzucę siostrze Twoją recenzję, bo ona jest wielką fanką wszelkich mang. Znając ją, to pewnie ma już ją w swojej biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie zaczytuję się w mandze :) Nie moje klimaty zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W ciągu pięciu tomów można już zżyć się z bohaterami i śledzić z zapartym tchem każdą kolejną akcję - to na pewno pomoże trochę odetchnąć od sytuacji na Ukrainie

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie póki co bez mangi w biblioteczce, ale chętnie czytam u Ciebie nowe recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem pewna, ze ta seria sposoba sie synowi, jest teraz na etapie mang :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z recenzji na recenzję jestem coraz bardziej zaintrygowana mangami... Chyba w końcu an coś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl