Tworzenie komiksów to nie taka prosta sprawa (Bakuman 1-5. Waneko)
Jeszcze się nie odnajduję w nowej rzeczywistości. Dni mijają tak szybko, że zanim się obejrzałam minął tydzień od nowego roku. Nie żeby to miało jakieś szczególne znaczenie, ale przy czwórce dzieci, dobrze by było gdyby godzina, dzień i tydzień mieścimy w sobie trochę więcej czas ;-).
Dzisiaj mam dla Was historię, która totalnie mnie zaskoczyła. O tej mandze czytałam wiele razy u Monime. Miałam trochę mieszane uczucia, bo niby twórcy znani, ale sama historia wydawała się mało dynamiczna. Jednak ważne jest żeby rozwiewać wszelkie wątpliwości, dlatego dałam jej szansę ;-).
Zacznijmy od konkretów. Tsugumi Ōba i Takeshiego Obata to twórcy bardzo dobrze znani w świecie mangi i anime. Największa sławę przyniosła im manga Death Note, która opowiada o tym, co by się stało, gdyby jeden inteligentny człowiek dostałby moc zabijania. Niestety nie miałam okazji czytać mangi, ale oglądałam anime i byłam pod olbrzymim wrażeniem. Fabuła była tak emocjonująco prowadzona, że siedziałam do późnych godzin nocnych nie mogąc się oderwać, Twórcy zyskali sobie u mnie dużo sympatii, dlatego postanowiłam dać szansę Bakumanowi.
Bakuman historia o marzeniach, determinacji, miłości, wytrwałości i... tworzeniu mang. Akito Tagaki namawia Moritakiego Mashiro aby razem tworzyli mangii. Jeden jest świetnym scenarzystą, drugi rysownikiem, mają młodzieńczy entuzjazm, talent i głowy pełne pomysłów. Wszystko, czego trzeba do realizacji marzeń. Mashiro ma dodatkową motywację, razem ze swoją dziewczyną postanawiają, że będą razem dopiero, kiedy spełnią się ich marzenia. Jednak odniesienie sukcesu w świecie mangaków polega nie tylko na stworzeniu świetnej mangii. Jak się okazuje tym światem rządzą bardzo określone zasady.
Sam zarys fabuły bardzo mi się podobał. Uważam, że każdy kto czyta mangi kiedyś (nawet przez krótką chwilę ;-), myślałam o stworzeniu własnego komiksu. Dlatego tym chętniej zagłębiamy się w tę historię. Zaskoczył mnie sposób myślenia głównych bohaterów. Obaj myślą analitycznie, wnikliwie, szczegółowo, dobrze planują swoje kolejne posunięcia. Naprawdę fajnie się to czyta (chociaż nie ma żadnej sceny walki!).
Bakuman ma jeszcze coś, co totalnie mnie kupiło i od momentu, kiedy zobaczyłam TO na kartkach tej mangii, stałam się jej wielką fanką. Tagaki i Mashiro chcą zostać wielkimi mangakami. Wielkość mangii zależy od jej popularności. Największą popularność mają serie, które zostają zanimizowane. Dlatego w tej historii jest dużo odwołań do kultowych anime, w tym do mojego ulubionego - Dragon Balla.
Manga liczy sobie 20 tomów. Ja na razie skończyłam na 5, ale już wiem, że na pewno będę kontynuować moją przygodę z Bakumanem, ponieważ historia jest naprawdę genialna!
Kiedyś bardzo lubiłam mangę i anime, teraz szukam innej kreski w komiksach.
OdpowiedzUsuńRecenzja zaciekawiła mnie tą mangą. Prawdę mówiąc jeszcze żadnej nie czytałam. Muszę w końcu bardziej zainteresować się tym tematem. :)
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze żadnej nie czytałam - chyba trzeba to zmienić.
UsuńNie cierpię mangi, ale to samo mówiłam kiedyś o komiksach, że nie dla mnie itp. itd. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie przepadałam za komiksami, a teraz lubię od czasu do czasu przeczytać.
UsuńOstatnio powoli, małymi kroczkami, ale wciągam się w komiksowy klimat. :)
UsuńMyślę, że dobrze jest się otwierać na nowe czytelnicze doznania. Zawsze coś może przypaść do gustu.
UsuńKiedyś jako nastolatka interesowały mnie komiksy i wiele ich czytałam. Teraz jednak wybieram inne książki.
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę ciekawa, ale ja nie potrafię przekonać się do mangi. Może jeśli trafię kiedyś na ładną, kolorową mangę to się do nich przekonam.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że moi uczniowie namiętnie odtwarzali postaci z mangi i anime, królowały Czarodziejki z Księżyca u dziewczyn i Songo u chłopców. A potem nastała era Pokemonów.
OdpowiedzUsuńZupełnie obce mi czasu, za wcześnie się urodziłam. ;)
UsuńZa czasów kiedy chodziłam do szkoły lubiłam takie komiksy, teraz nie bardzo - chociaż gdybym się wciągnęła w to, to może bym coś przeczytała :) Mi też tydzień od nowego roku migusiem uciekł - nie wiem jak to się stało :D
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Dopiero co było Boże Narodzenie, a tu już 2 tygodnie później...
UsuńTo już któryś z kolei blog, na którym recenzowana jest ta manga. Może w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że coraz częściej blogi podejmują się ich opisania, dla mnie to źródło ciekawych informacji. :)
UsuńJako dziecko lubiłam komiksy, ale chyba z nich wyrosłam. Teraz mnie strasznie irytują :(
OdpowiedzUsuńMoże nie trafiasz na odpowiednie dla siebie?
UsuńWiedziałam, że Ci się spodoba! Jest świetna aż do końca. Już jest może postać mangaki ryzującego Wydrę? Jeśli jeszcze nie to wyznam, że to moja ulubiona, do tego wzorowana na twórcy fantastycznej (ach, szkoda, że nie ma po polsku mangi!) Gintamy!
OdpowiedzUsuńFascynująca kreska... Ma w sobie tyle ekspresji, ruchu.
OdpowiedzUsuńChyba kojarzę tę serię z blogów, ale nie miałam okazji się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńManga ciekawi mnie coraz bardziej i przyjdzie taki dzień, w którym w końcu coś zamówię do poczytania.
OdpowiedzUsuńTa seria jest stosunkowo popularna w blogosferze. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że gdy się coś zobaczy to chce się wyrobić swoje zdanie. Tak właśnie zrobię.
OdpowiedzUsuńFajnie, że pozycja Ci się podobała :) Ja osobiście do mang jeszcze się nie przekonałam ;)
OdpowiedzUsuńJa nie do końca czuję się przekonana, ale najważniejsze, że ci się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiem, że można się w mandze zatracić, ale to nie dla mnie. Nie potrafię się przekonać. Jedyne komiksy jakie czytałąm z bratem to przygody Romka i Atomka.
OdpowiedzUsuńJa nigdy jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z mangą, więc musiałabym sprawdzić jakie wywrze na mnie wrażenie.
UsuńPrzyznam, że ostatnio mam wrażenie, jakbym wpadła w strumień przysieszającego czasu, dzień za dniem błyskawicznie mija.
OdpowiedzUsuńBardzo mi odpowiada, że kiedy przygoda czytelnicza mi się spodoba, to czekają w kolejce już kolejne tomy, a tu proszę, aż dwadzieścia. :)
OdpowiedzUsuńKomiksy i manga to zupełnie nie moje klimaty 😉
OdpowiedzUsuńJa od lat nie rozumiem fenomenu mang. W ogóle mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam mang, nie mam przekonania do tej twórczości
OdpowiedzUsuńMangi nie są dla mnie, nie przekonują mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zajmuje to chwili. Szczególnie jeśli chcemy oddać coś naprawdę wartościowego.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po tę mangę, bo bardzo mnie zaciekawiła! Koniecznie muszę ją dorwać!
OdpowiedzUsuńcudowna zachetna, sama chetnie sprawdze te pozycje!
OdpowiedzUsuńKiedys miałam kolege ze szpitala który tworzył podczas lezenia tam komiksy, mogłam zobaczyć na zywo jak to wyglada i szczerze? podziwiałam go bardzo. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdqniem tworzenie komiksów to sprawa zdecydowanie bardziej skomplikowana,niż samo pisanie. Tylko nieliczni mają ten dar i charakterystyczną,rozpoznawalną kreskę.
OdpowiedzUsuńI jeszcze: czwórka dzieci? Nie wiem dlaczego zawsze byłam przekonana,że masz dwoje... Ja przy jednym czasem nie ogarniam,więc wielki szacun!
UsuńPrzy dwójce moja pasja czytania marnie się trzymała, zatem podziwiam nieustannie, czwórka dzieciaków i jeszcze czas na czytanie, mało tego, prowadzenie bloga. :)
Usuń20 tomów? Sporo tego, dla miłośników jest co czytać i oglądać :-)
OdpowiedzUsuńW sumie to aż mi mowe odjęło, bo tak szczerze nigdy nie miałam mangi w ręku. Muszę sobie cosik sprawić, bo zycie polega na wielkiej roznorodnosci.
OdpowiedzUsuńKomiksy to niestety nie jest moja mocna strona, ale ten wydaje się interesujący.
OdpowiedzUsuńCzas leci jak oszalały i u mnie od Nowego Roku. A co do komików tego typu to myślę, że mają swoją elitę.
OdpowiedzUsuńMonime poleca na prawdę świetne mangi! Ja jakoś jeszcze na żadną fajną nie trafiłam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję, bardzo miło to słyszeć. I jeszcze milej, jak ktoś dzięki mnie (i dzięki temu blogowi także!) zaczyna czytać mangi i komiksy.
UsuńOkazjonalnie czytam sama komiksy, głównie dzieciom, aczkolwiek moja córka ma teraz fazę, ale na kaczora Donalda. Pochłania 250- stronicowe egzemplarze po trzy dziennie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i przyjemna dla oka kreska. Osobiście nie odnajduję się niestety w mandze, chociaż miałam już kilka podejść, ale napomknę siostrze, czy miała okazję zapoznać się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ten gatunek - jednak najważniejsze jest, że Tobie się spodobało.
OdpowiedzUsuńzawsze z ciekawością przeglądam Twoje recenzje z mangą w tle, choć to nie mój gatunek publikacji warto znać coś więcej ponad to co nam samym się podoba
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje recenzję, zawsze dają mi jakąś nową mangę. Tak jest i tym razem.
OdpowiedzUsuńJa także bardzo lubię przeglądać blogi w poszukiwaniu czytelniczych inspiracji.
UsuńWiem że wogole pisanie to nie łatwa sprawa. A co dopiero jeszcze rysunki do nich.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to mój gatunek mangi, ale mam kilka innych tytułów na które poluję już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńO matko, aż 20 tomów? Sporo tego, ale już 1/4 za tobą. :D Osobiście nie jestem fanką mang, także po nie nie sięgnę, ale polecę kuzynowi. :D
OdpowiedzUsuń