trochę dystansu
Witajcie Kochani, w ten cudowny, piękny, nastrajający optymizmem... poniedziałek ;-). Dzisiaj mam dla Was saaaaaame fajne rzeczy, dlatego od razu zabieram się do przedstawienia Wam tych perełek :-)<3
#recenzje
Po pierwsze Zmierzch Bogów Michała Gołkowskiego wydawnictwa Fabryka Słów. Obiecałam sobie, że najpierw doczytam Wilcze Gniazdo Jacka Komudy, ale... no nie mogłam się oprzeć!. Finałowa część serii, pełny rozmach w opisywaniu ostatecznej bitwy, ulubieni bohaterowie, do których zdążyłam się przyzwyczaić. Sami rozumiecie, że to było silniejsze ode mnie ;-). Zwłaszcza, że jest co czytać, bo ostatni tom ma prawie 800 stron! Na szczęście jestem tak wciągnięta w tę historię, że dosłownie połykam tę książkę. Nie pamiętam kiedy coś tak szybko mi wchodziło. Strony po prostu lecą jedna za drugą, a historia, która powinna się powoli kończyć, bardzo się rozkręca. Mam nadzieję (przy takim tempie czytania jest to możliwe ;-), że skończę do przyszłego tygodnia i będę mogła w pełni opisać Wam wrażenia. Już się boję, co to będzie jak skończę. Cóż ja ze sobą pocznę, co będę czytać... żartuje. Pomimo bólu związanego z końcem Bram ze złota. Czeka na mnie niezłe stosik ;-)
Dla dzieci mam coś, co zupełnie mnie zauroczyło. Dzięki uprzejmości Wydawnictwu AWM. W moje ręce wpadła książka Zwierzaki z abecadła cudaki. Na fali popularności słodziaków z biedronki, ta książka doskonale wpasowuje się w obecne standardy nazewnictwa. Mamy Pandę Paulę, Borsuka Benia itp. Jak dla mnie hit. Klara była zachwycona i jak tylko dostałyśmy tę książkę (w piątek) to przeczytałyśmy już ją niezliczoną ilość razy. Dodatkowo jest tam miejsce na ćwiczenia pisania liter, oczywiście odpowiednich do każdego zwierzątka i coś, co lubi chyba każde dziecko - zagadki. Niby jedna książka, a zabawy na wiele godzin :-). Oczywiście, nie można zapominać również o ilustracjach, które stworzył Adrian Macho. Oczywiście ukłony należą się też Katarzynie Vanevskiej, która włożyła dużo pracy w adaptację. Dzięki czemu książka prezentuje się nie tylko ładnie, ale i melodyjnie, No, ale sami zobaczcie :-). Ja na pewno gorąco polecam!
ps. Janek też jest bardzo zaaferowany tą książką, co widać na zdjęciu (ciężko mi było mu ją zabrać ;-))
No i na koniec kolejna perełka, z której jestem mega zadowolona, a dzieciakom to już brakuje skali ;-). Dzięki uprzejmości DUBI - personalizowana muzyka dla dzieci otrzymałam płytę z bardzo fajnymi piosenkami. Na moje szczęście w swoim asortymencie mają zestawy dla rodzeństwa (ale indywidualne też są ;-)), dzięki czemu nikt nie jest poszkodowany ;-). Płyta składa się z 12 piosenek, które opowiadają o różnych dźwiękach i czynnościach. Moja ulubiona to chyba o karetce, ale Klara przepada za utworem o zwierzętach. DUDU i BIBI prowadzą dzieciaki przez świat piosenek, zachęcając nasze pociechy do wspólnej zabawy. Wołają je po imieniu! O ile Klara była zachwycona i zaciekawiona, bo piosenka była skierowania do niej ("Klaruniu! zawołajmy razem..."), o tyle Janek był zawstydzony, bo ktoś go wołał ;-). Jest jeszcze książeczka, w której zamieszczone są obrazki, które pomagają w interpretacji piosenek. Zabawa po pachy! Jak dla mnie to super alternatywa dla piosenek, które wałkujemy cały czas ;-). Dlatego polecam wszystkim rodzicom! Zwłaszcza, że zbliża się okres...prezentowy :-)
ps. dodatkowym plusem jest ekspres w wysyłce (przesyłkę dostałam na drugi dzień!)
i opakowanie... sami zobaczcie :-)
Widzicie sami...same perełki! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w pełni rekomenduję oba produktu i polecam, nie tylko jako prezent świąteczny, ale po prostu jako część wyposażenia dziecięcej biblioteczki. Za udostępnienie książki Zwierzaki z abecadła cudaki jeszcze raz dziękuję wydawnictwu AWM, a za płytę z muzyką twórcom z DUBI. Polecam sprawdzić co jeszcze ciekawego mają w swoich asortymentach :-)
#trochę dystansu
Jak już zapewne niektórzy wiedzą, dopadła nas ospa. Oznacza to, że siedzimy w domu. Czekam jeszcze co prawda, aż Janek zmieni się w biedronkę, ale myślę, ze to kwestia czasu. Nie do końca jestem zadowolona z tego powodu. Dzieciaki zamknięte w domu, w czterech ścianach przez dłuższy czas, dostają kręćka. Bo ile można robić to samo? Już ja jesteśmy w domu to przydałoby się coś porobić ciekawego. Jestem połowicznie przygotowana na taką sytuację. W pokoju na półce piętrzą się różne łamigłówki, gry, puzzle i tak dalej. Mam nadzieję, ze w momentach kryzysu zawsze znajdę coś nowego, czym zainteresuję dzieci. Nie mam problemu z Klarą, ponieważ jest na tyle duża (3 latka), że jestem w stanie zorganizować jej czas, ale Janek... gdyby nie był typowym bobasem, który lubi jeść wszystko, co zmieści mu się w buzi, to pewnie znalazłabym coś ciekawego, twórczego i kreatywnego. A tak... będzie "umilał" czas siostrze. Już słyszę to... "mamo, on mi zabrał", "ale ja miałam to pierwsza", "Jasiul mnie uderzył", ahhh... nie mogę się doczekać ;-). Chyba tylko dystans do tego wszystkiego pozwoli mi przetrwać te 2 tygodnie zamknięcia. Umówiłam się już z Kluskonem, że jak wróci z pracy to ja wychodzę ;-). Oczywiście żartuję. Siedzenie w domu z dziećmi nie jest takie złe. Odkąd Klara poszła do przedszkola straciłam podgląd na ważne i kluczowe momenty w jej życiu. Nauka kolorowania, pierwsze piosenki, zabawy, które sama wymyśla, a teraz dzięki temu, że na jakiś czas stała się biedronką ;-) mogę ją poobserwować. To na pewno nie będę łatwe chwile, bo każdy dzień będzie wyglądał podobnie, ale i tak się cieszę <3
W ten ponury czas, w którym ciężko znaleźć jakieś pozytywne aspekty, rozbawia mnie dystans do samej siebie. Po prostu sama uśmiecham sobie dzień ;-). Jak to robię? Jedząc ciastko ( no już nie ważne, które ;-)) myślę, o nie... będą gruba... zaraz przecież i tak jestem ;-). Oczywiście to tylko przykład, ale jest tego więcej. Ostatnio czułam się jak żółw przewrócony na skorupę, bo nie mogłam się wygramolić z pufki. Czy wyobrażaliście sobie kiedyś siebie jako żółwia? nie? polecam ;-). To samo robię z rzeczywistością. Pomimo szarugi, trochę ją ubarwiam :-). Dzięki temu moje nastawienie jest zazwyczaj pozytywne, a ja staram się nie poddawać :-)
To wszystko na dzisiaj. Za tydzień podzielę się moimi wzlotami i upadkami w opiece nad biedronkami ;-)
Zwierzaki z abecadła cudaki - wspaniałe ilustracje <3
OdpowiedzUsuńWszystkie książki bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńOpieka nad biedronkami? Bardzo mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńMnie też również ciężko się oprzeć pokusom. Wchodzę jednak na wagę i mi to pomaga :).
OdpowiedzUsuńmnie takie ważnienie niestety zniechęca:(
Usuńdzieciaki mojej siostry uwielbiają muzykę puszczoną z płyt ,dla mnie taka muzyka ma zupełnie inny i fajniejszy klimat ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekaw pozycje, żądnej jednak nie znam. Chętnie kupiłabym taką płytę dla mojego synka. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia :) Bardzo fajne są te książeczki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńWkrótce będę sięgać po kolejną książkę Gołkowskiego. Jestem ciekawa, jakie wrażenie na mnie zrobi.
OdpowiedzUsuńKurczę, zostanę kiedyś bankrutem :D Zawsze kiedy tu zaglądam, trafię na coś czemu nie mogę się oprzeć :D Dziś szukam książki dla dzieci :D Córa będzie zachwycona :D
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę! sama jak przeglądam też bym się nie mogła oprzeć! takie są fajne :-)
UsuńŚwietne propozycje, nie znam żadnej z nich! Zwierzaki z abecadła genialne
OdpowiedzUsuńKolejna świetna książka do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJak tutaj się pięknie zrobiło! Brawo! Cóż, miłej lektury, książki dla dzieci są fajne, zwłaszcza ta z imionami. Dużo zdrowia <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne recenzje kochana świetnie się czyta
OdpowiedzUsuńdziękuję! staram się :-)
UsuńUwielbiamy płytę od Dubi! Bąbel mógłby jej słuchać non-stop, czasami aż mam dość tego repertuaru ;)
OdpowiedzUsuńTa książeczka z wierszykami dla dzieci też wydaje się przeurocza :)
UsuńTa książeczka o zwierzakach na pewno spodobałaby się mojemu synowi 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiamy różnego rodzaju książeczki więc chętnie sprawdzę osobiście te które polecasz.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto czytać dzieciom od małego :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę biedroneczki :) fajne te książeczki dla najmłodszych.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie teraz te książki dla dzieci ilustrują, ach.
OdpowiedzUsuńŻyczę duuużo zdrówka ;)
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2019/11/ostatnia-wdowa.html
Książki o zwierzakach super, a przez ospę po prostu trzeba przejść. Ja miałam trio w kropki 😀
OdpowiedzUsuńto przynajmniej się nie nudzą ;-)
UsuńBardzo lubię Twoje książki dla dzieci :) A jesli chodzi o ospę to przerabiałam to w zeszłym roku. Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia jak dzieci chorują, to człowiek uwiązany też jak pies ...
OdpowiedzUsuńZdrowia wam życzę ! :-)
Ciekawe czy udało się przeczytać książeczkę dla dzieci i wysłuchać muzyki :-)
UsuńTe zwierzaki to chyba książka idealna dla nas
OdpowiedzUsuńTe książki dla dzieci jak dla mnie są urocze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję siedzenia w domu, ospy jeszcze póki co nie przerabialismy.
OdpowiedzUsuńTeraz robią tak piękne i kreatywne książeczki, że nic tylko kupować ;)
OdpowiedzUsuńjeden tytuł zapisałam już na listę
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie znam z powyższych i nic nie trafi na moja listę :\ Może innym razem! Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńjeszcze Cię zaskoczę i znajdę tytuły dla Ciebie ;-)
UsuńSolidna porcja do poczytania i to w dodatku w szerokiej palecie wiekowej ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak dzieci siedzą w domu to się cieszę, choć wieczorem padam trupem na kanapie, to dni z nimi są fajne. A ospy współczuję. Żadna przyjemnosc
OdpowiedzUsuńKsiążeczki o zwierzakach zawsze królują w domach :) Świetne wydanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim życzę! :)
OdpowiedzUsuńOspa? No współczuję, mam nadzieję, że szybko minie. A takie ponure dni wręcz należy sobie w jakiś przyjemny sposób ubarwiać.
OdpowiedzUsuńCierpliwości życzę, bo siedzieć z ospą to nic ciekawego. Za to dobrze, że fajną muzyczkę można posłuchać.
OdpowiedzUsuńNie znam książki "Zmierzch Bogów" a wygląda na ciekawą. Może w wolnym czasie uda mi się za nią wziąć.
OdpowiedzUsuńWspółczuję przymusowego aresztu! U nas muzyczne triumfy święci... Abba :D
OdpowiedzUsuńu nas trochę mocniejsze brzmienia, ale ABBĘ też dzieciaki poznają ;-)
UsuńMoje dzieciaki ostatnio przyjechały do mnie z pieśnią na ustach. Dawno już nie słuchałam macareny :P
OdpowiedzUsuńto jest jednak ponadczasowy hicior!
UsuńKażda nowa książka to u nas hit. Bardzo dobrze wspominam czas gdy całe popołudnia spędzałyśmy na czytaniu i oglądaniu książek, ospę przerabiałysmy jak dziewczyny były starsze, ale łatwo też nie było
OdpowiedzUsuńPowieść na 800 stron! Czeka też na mnie jedna taka książka, ale ciągle podchodzi mi pod rękę coś innego
UsuńSmaczne ciastko jest dobre na wszystko.
OdpowiedzUsuńGdybym była dzieckiem i miałabym takie kolorowe książki to skakała bym z radości ale teraz już nie czytam książek dla dzieci :) Szukam ciekawych nowości a ta strona jest do tego doskonałym miejscem.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałabym i książkę dla dzieci i dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuńo wow u nas tez sie pewnie pojawi :) Trzymajcie sie i kurujcie!
OdpowiedzUsuńJak ta płyta była pomysłowo zapakowana *.*
OdpowiedzUsuń800 stron - miałbym problem, żeby coś takiego łyknąć, nawet jak książka jest mega ciekawa. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńA czytałaś może "Spiżowy gniew" Gołkowskiego? Bo czeka w kolejce i się zastanawiam czy będzie dobre :)
OdpowiedzUsuńGołkowski ogólnie dobrze pisze, sięgaj bez obaw :)
UsuńAle piękne ilustracje ��
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie się ogarnąć i przeczytać całego Zahreda, bo jestem z tą serią w czarnym... lesie :D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim życzę szybkiego powrotu do zdrowia Biedronkom! Bo, parafrazując piosenkę, "w czasie choroby biedronki się nudzą!". A nudę można przepędzić dobrą książką! :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka o zwierzakach jest super. Dobra podpowiedź na pomysł na prezent
OdpowiedzUsuńSiedzenie z dzieckiem w domu podczas choroby to nie lada wyzwanie czasami dla rodziców.
OdpowiedzUsuńwspaniałe ilustracje
OdpowiedzUsuńTe książki dla dzieci wyglądają świetnie. Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńMy przechodziliśmy ospę w zeszłym roku, męczące doświadczenie, ale ważne, że już za nami. ;)
OdpowiedzUsuńLubię tak obszerne 800 stronicowe tomy. Jest, co czytać ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to umieć dobrze zorganizować dzieciom wolny czas, aby ten kręciek nie doprowadził dorosłych do szału i czarnej rozpacz. Na pocieszenie powiem tylko, że będziesz miała już ospe z głowy :-)
OdpowiedzUsuńojej ospa to szalenie niewdzięczna choroba:(u nas przeziębienie i wieczny kaszel, ale i tak młody cały listopad przechodził do grupy, także jestem dumna:-p
OdpowiedzUsuńAch pamiętam kiedy moje dzieci miały ospę, jedno po drugim na szczęście nie było jakoś tragicznie jeżeli chodzi o samą ospę. Jednak był wtedy czas ferii i pierwszego śniegu i naprawdę trudno było usiedzieć w domu.
OdpowiedzUsuńAle pięknie opakowali tą płytę. Ja też uwielbiam spędzać czas przy książkach. Nie ważne czy dziecięce czy dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuńUuuu... ospa, to brzmi nieciekawie, nas na szczęście uchroniło szczepienie (mam nadzieję, że będzie chronić nadal).
OdpowiedzUsuńMam taki kompletnie szalony czas, że z przykrością patrzę na stos książek do przeczytania, bo nie mam kiedy do nich usiąść
OdpowiedzUsuńKlara i Janek dostali takie świetne prezenty, że aż im trochę zazdroszczę 😉 Hihi. "Będę gruba, a zaraz, przecież już jestem" - to mnie rozbroiło :D
OdpowiedzUsuńKsiążka 'Zwierzaki z abecadła cudaki' bardzo ładna, kolorowa, idealna dla najmłodszych :)
OdpowiedzUsuńO mame... Jak poniedziałek może nastrajac optymizmem, no jak?! Ja w te dni mam ochotę w ogóle nie wstawać z łóżka :D i myślę że w kalendarzu powinni z nich zrobić drugą niedzielę.
OdpowiedzUsuń