Teraz będziesz kurą
W wigilię 6 go grudnia ;-) mam dla Was coś wyjątkowego :-). Bardzo długo zastanawiałam się jaką książkę Wam zaprezentować. Postawiłam jednak na to, co ostatnio jest na tapecie u nas w domu. Gust Klary zaczyna być widoczny i zaczynam wiem już jaka tematyka ją interesuje. Jak przystało na typową dziewczynkę chce być... WILKIEM ;-). Dlatego wszelkie książki z takim bohaterem są jak najbardziej pożądane. Oprócz Czerwonego kapturka, znalazło się na szczęście jeszcze parę innych pozycji i dzisiaj chciałabym przedstawić Wam jedną z nich.
TERAZ BĘDZIESZ KURĄ
Jest to książka, która bardzo mnie zdziwiłam. Po pierwszym czytaniu, stwierdziłam, że jest jakaś dziwna. Dlatego odłożyłam ją na półkę. Wtedy jednak myślałam innymi kategoriami. Tematyka związana z relacjami rodzeństwa była mi bardzo odległa, ponieważ Janek był za mały żeby wchodzić w jakiekolwiek relacje oprócz ze mną ;-). Dzieci urosły, dużo rzeczy się zmieniło, w tym też to jak zachowują się względem siebie. Szukając czegoś nowego do czytania natrafiłam na nią ponownie, a że jednym z głównych bohaterów jest wilk, nie miałam innego wyboru ;-). Teraz okazała się ona strzałem w dziesiątkę. Barbo Lindgren stworzyła niesamowitą historię, która w prosty sposób opisuje pełen wachlarz emocji jakie towarzyszą relacjom między rodzeństwem. Wilk i kura w doskonały (jak dla mnie) sposób opisują jak młodsze rodzeństwo MUSI podporządkowywać się starszemu. Jak bardzo chęć akceptacji przez brata lub siostrę sprawia, że to młodsze dziecko spełnia każde polecenie. Teraz będziesz kurą to książka, która jest doskonałym wprowadzeniem do rozmowy o relacjach jakie łączą rodzeństwo. Ja czytam tę książkę z podziałem na role (jak już znam ją prawie na pamięć to mogę sobie na to pozwolić ;-)) Dzięki temu Klara zaczęła zadawać pytania. Dlaczego kurczaczek się smuci? A wilk jest dobry, czy zły? Dlaczego kurczaczek znosi jajka? Powiem Wam szczerze, że te pytania nie są takie łatwe, kiedy przychodzi na nie odpowiedzieć 3 letniemu dziecku. Musiałam się dobrze zastanowić, co konkretnie powiedzieć. Dodatkowo ilustracje. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię taki rodzaj rysunków. Prosty, wymowny i dziecięcy. Charlotte Ramel wykonała kawał dobrej roboty. Jak już dorosłam do tej książki ;-) to nie mogę się od niej oderwać. Wcześniej zamówiłam ją tylko i wyłącznie ze względu na ilustracje. Wiadomo, przecież to książka dla dzieci ;-). Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Zakamarki.
Śmiało mogę przyznać, że jest to jeden z moich skarbów na półce, ponieważ jest to bardzo wartościowa literatura dziecięca. No i jest wilk ;-)
#parenting
Dzisiaj jeszcze tutaj, ale myślę, że od przyszłego tygodnia będą jednak 3 wpisy tygodniowo. Książka dla dorosłych, książka dla dzieci i moje, jakże mądre przemyślenia ;-). W tym tygodniu musiałam pozałatwiać parę spraw, ale mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie spokojniejszy i będę miała na wszystko czas.
Chciałam dzisiaj trochę porozmyślać na temat świąt. Jeśli miałabym być jakąś świąteczną postacią to byłabym Grinchem. Nie lubię przygotowywania do świąt, nie przepadam za tą całą komercjalizacją świąt i... powiem to po cichu (bo to prawie jak grzech) nie lubię i nie oglądam Kevina. Bardzo się cieszę, że powracają dekoracje proste, lekkie i ekologiczne. Nie uświadczycie też u mnie świątecznych wpisów. No może będą jakieś krótkie wstawki, ale bez przesady ;-). Jak dla mnie święta mogłyby wyglądać tak, że jest dużo śniegu, a my, całą rodziną po prostu idziemy na sanki. Cała ta gonitwa, szykowanie, stres. PO CO TO WSZYSTKO ? Moje plany na grudzień są takie same jak na poprzednie miesiące i nie zmienia tego świąteczny klimat. Prezenty... oczywiście będą, bo jest okazja do obdarowywania, ale gdyby nie było świąt grudniowych też bym sobie okazję do obdarowywania znalazła ;-). To tyle słowem wstępu na nadchodzące wpisy ;-). U mnie będzie po prostu normalnie ;-)
Fajnie że dałaś książce drugą szansę. Czasami też mi się zdarza kupować coś na wyrost dla córek a potem jak już podrosną okazuje się to strzalem w 10
OdpowiedzUsuńczasem warto dać danej rzeczy drugą szanse i przekonać się że w cale nie jest taka zła :)
OdpowiedzUsuńTaką książkę powinni przeczytać mi rodzice, jak dorastałam ze starszym bratem. Oj, tak! Interesująco o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to przedstawiłaś. Druga szansa należy się każdemu
OdpowiedzUsuńTytuł BARDZO mnie zdziwił i zaintrygował. Chyba dodam na listę zakupów pod choinkę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się co napisałaś poniżej, o świętach. Jestem bardzo podobnego zdania i cieszę się, że nie jestem jedyna. Zewsząd zalewają mnie zdjęcia i posty o tematyce świątecznej, na które wcale nie mam ochoty. Śniegi wyjście na sanki z rodziną - to brzmi fantastycznie.
OdpowiedzUsuńmam Nadzieje, ze jak wrócę to zastane śnieg :)
OdpowiedzUsuńA święta to moja ulubiona pora w roku!
Bardzo wartościowa jest ta książeczka :) super, że druga szansa się pojawiła :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej harmonijna grafika. I kolory łagodne. Dla malucha w sam raz.
OdpowiedzUsuńWłaśnie te łagodne kolory naprawdę ładnie się komponują. :-)
UsuńMyślę, że idealny przykład na to, aby dawać drugą szansę. :)
OdpowiedzUsuńGrafika jest bardzo ładna, przyciąga uwagę. :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za tą świąteczną gonitwą, wolę spokojne wyciszenie :)
OdpowiedzUsuńksiążka wydaje się idealna dla moich chłopaków :)
OdpowiedzUsuńKurą? Ale jak to :D Historia zapowiada się super!
OdpowiedzUsuńChoć obrazki mnie nie przyciągają to fabuła jak najbardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńDla mnie relacje między rodzeństwem to ciężki temat - od kilku lat mam bardzo napięte stosunki z siostrą (albo raczej - nie mam ich wcale), moj mąż też pod tym względem raczej nie ma dobrych doświadczeń. Dlatego zdecydowaliśmy, że nasz synek będzie jedynakiem.
OdpowiedzUsuńA odnośnie świąt - właśnie dzisiaj pomyślałam sobie to samo: jestem chyba nawet gorsza, niż Grinch ;) Jedynie dla dziecka staram się stworzyć magiczną otoczkę i atmosferę, natomiast dla mnie święta to czas jak każdy inny.
UsuńTeż nie lubię tej całej otoczki zakupowej i kevinowej podczas świąt. Wolałabym, gdyby ludzie skupiali się na tym, o co naprawdę w tym chodzi.
UsuńJa jestem nieraz mega wściekła na brata, zajdzie mi za skórę, ale na szczęście nie ma to nic wspólnego z poważnymi sprawami, to kwestia kolosalnej różnicy charakterów. :)
UsuńBardzo lubię mądre książki :) a jeśli chodzi o święta... To też od Kubie tej całej gonitwy. Ale Przetrwamy i w tym roku :)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi się rzuciła w oczy ta książeczka, chętnie byśmy ja obejrzeli i poczytali.
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku też grinchowato. Żadnego ducha świat. Grudzień, jak grudzień.
OdpowiedzUsuńMamy ja, mój młodszy synek bardzo ją lubi :_)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała nam się ta książeczka 😀
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że Twoja córka nie chce być jak wszystkie inne dziewczynki - indywidualiści są na wagę złota! O wiele łatwiej jest być szarą masą, niż kolorową postacią - ale nic, co warte uwagi, nie przychodzi przecież łatwo :)
OdpowiedzUsuńJak ja miałam 3 lata to koniecznie chciałam być żoną i znaleźć męża, który będzie mi robił naleśniki :P a książeczka super, faktycznie ilustracje mają fajny klimat :)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba kilka razy przeczytać książkę, żeby ją zrozumieć... Z tą było podobnie?
OdpowiedzUsuńŚwietna i jakże wartościowa pozycja, która powinna się znaleźć w biblioteczce malucha
OdpowiedzUsuńObrazki wyglądają jakby namalowało je dziecko, są mega super :D Idealne do książki dla dzieci <3
OdpowiedzUsuńTwoja córka ma piękne imię <3 a co do ksiązki, widziałam ją już gdzies w ksiegarni, ilustracje są mega :D
OdpowiedzUsuńTa książeczka wygląda bardzo ciekawie, na pewno się nią zainteresujemy.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nigdy nie daję się ponieść przedświątecznemu szaleństwu i święta cały czas mnie cieszą:)
OdpowiedzUsuńRelacje rodzeństwa to ciężki temat, wiem na przykładzie swoim i swoich dzieci :)
OdpowiedzUsuńNie chcę być kurą, bo by mnie zjedli...
OdpowiedzUsuńA relacje między rodzeństwem to trudny temat, w niektórych rodzinach układają się dobrze, w innych niestety nie...
UsuńCiekawa historia, na pewno książka pomocna przy opanowywaniu emocji, które towarzyszą każdemu rodzeństwu
OdpowiedzUsuńA trzeba przyznać, że tych emocji może być naprawdę sporo. ;)
UsuńTak jest z wieloma książkami. Muszą trafić na odpowiedni moment w naszym życiu, aby stać się ważne.
OdpowiedzUsuńA ja lubię święta, przygotowania, choć zwykle mam mniej czasu na nie niż chęci.
OdpowiedzUsuńLepiej nie dołączać się do tej gonitwy. Zdecydowanie lepszy jest świat książek :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się po tymi słowami w całości. :)
Usuńeee Jak to nie oglądasz Kevina? Świeta bez Kevina to nie święta!? Żartowałam :) :)
OdpowiedzUsuńJak mam mozliwość to oglądam i każdy w święta i poza świętami niech ogląda co chce i to co lubi - nic mi do tego.
A książeczka ciekawa i trzymam kciuki za to postanowienie o 3 postach tygodniowo :) - niech się UDA !!
Ja jeszcze nie wiem jak spędzę Święta Bożego Narodzenia. :) Bardzo miły wpis ;) Podoba mi się najbardziej końcówka.
OdpowiedzUsuńWarto rozbudzać w dzieciach zainteresowanie wieloma tematami :) KasiaK
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię gonitwy, ale jednak do Twoich sanek dołożyłabym coś dobrego do jedzenia, takiego odświętnego właśnie ;)
OdpowiedzUsuńwarto dać danej rzeczy drugą szanse
OdpowiedzUsuńMoja córka jest jedynaczką przez co nie ma rodzeństwa i ten temat jest nam obcy
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób prowadzenia dzieci i dorosłych przez emocje i role. Może wiele nauczyć. Miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńJak moi chłopcy podrosną, to może być idealna lektura dla nich :)
OdpowiedzUsuńCzasami książki muszą poczekać na odpowiedni moment
OdpowiedzUsuńCudne przesłanie, ale te rysunki podbiły moje serce <3
OdpowiedzUsuńCórka ma już 10 lat i uwielbia komiksy, ale ogólnie książek u nas sporo :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci już duże. Fajnie zachęciłaś do poznania książki.
OdpowiedzUsuńCzyli myslisz ze dla 3 i 5 latki będzie ok czy synek za mały?
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ilustrowane wydanie :) Fajnie, że powstają takie książeczki, tylko pytanie, czy dziecko wyciągnie z takiej czytanki jakieś wnioski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://tamczytam.blogspot.com/2019/11/nastepnym-razem.html
U nas książki te co mają mniej obrazków to jeszcze za wcześnie te z obrazkami to strzał w dziesiątkę resztę zapewne polubi później ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czesto mam tak, że muszę robić drugie podejście do książki, które jednak okazuje się wspaniała.
OdpowiedzUsuńRysunki całkowicie mnie kupiły :) Dobrze jest czasami dać tą drugą szansę :)
OdpowiedzUsuńO! Już polubiłam ta ksiażkę! To prawda, że czasami odkładamy i wracamy później. Sa też takie, której po czasie nam nadal nie odpowiadaja, Za to dziecko szaleje;) mieliście Tak?
OdpowiedzUsuńSuper książeczka! Nam się bardzo spodobała!
OdpowiedzUsuńTytuł intrygujący, konwencja wydaje się ciekawa i te piękne ilustracje! Już wiem co sprezentuję synkowi mojej przyjaciółki (dzięki za inspirację!) :D
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię przedświąteczny czas i klimat grudnia. Choć nie popadam w paranoję z przygotowaniami :)
OdpowiedzUsuńjuz sama okladka mnie rozsmieszyla:)
OdpowiedzUsuńMnie w tej książce bardzo spodobała się oprawa graficzna i ilustracje. Dla mnie sa super.
OdpowiedzUsuńNie zawsze za pierwszym razem książka spełnia nasze oczekiwania, czasem trzeba impulsu by do niej wrócić i szukać kontekstu między wierszami. Ja często wracam do tych które za pierwszym razem nie wywarły na mnie większego wrażenia. Swoją drogą muszę poszukać tej książeczki.
OdpowiedzUsuńCzasami ksiażki (zwłaszcza dziecięce) zyskuja za drugim albi trzecim ;) czytaniem ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe zachcianki am ta Twoja córa :)
OdpowiedzUsuńTytuł bardzo intrygujący, a widzę też, że i obrazki przyjemne dla oka :) Ja pierwszy raz w tym roku trochę nie mogę się doczekać Świąt ;) Jakoś mi sie odmieniło po tylu latach
OdpowiedzUsuńjest rzeczywiście trochę inna, ale naszym dzieciom sie spodobała
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię przygotowań do świąt, ale w tym roku podejdę do nich trochę inaczej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka. Lubię takie, które potem skłaniają do refleksji, do rozmowy z dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta książeczka. Można wyciągnąć z niej trochę wiedzy. Święta uwielbiam, tą atmosferę, ozdoby i śnieg, ale ta cała gonitwa za wszystkim, to już jest na minus.
OdpowiedzUsuńFajna ta książeczka, ale jak przeczytałam tytuł pomyślałam o kurze domowej. Na szczęście to książka dla dzieci o kurze i wilku :)
OdpowiedzUsuńCenie książeczki niosące ważne przesłania. O tej jeszcze nie słyszałam, a z tego co widzę, warto by po nią sięgnąć. :)Jeśli chodzi o święta to też nie lubię tego stresu, ale za to uwielbiam dekorować dom i to nie tylko gotowymi ozdobami. Część ozdób robię sama np: śnieżynki z papieru i łańcuchy, jak za dawnych dziecięcych lat. :)
OdpowiedzUsuńPiękne ilustracje! Biorę 😍
OdpowiedzUsuńNam się bardzo podoba, myślę, że dzieciakom także wpadnie w oko. Lubimy dobre książki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńTakie podejście, jak Twoje, do świąt, bardzo mi się podoba - spokojnie i na luzie. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami warto dać czemuś szansę kolejny raz ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawą książeczkę dla dzieci. Pewnie im się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńNiektóre książki musiały poczekać w naszej biblioteczce zanim dzieci do nich dorosną, a i teraz kilkanaście nowych propozycji czeka. Trzeba trafić w odpowiedni czas i potrzeby, a przygoda czytelnicza mnoży są wartość. :)
OdpowiedzUsuńTeraz syn powrócił do encyklopedii przyrody, którą kiedyś niemal już na pamięć znał, wiedza odświeżona i już wysunięta prośba o kolejne podobne publikacje. :)
Usuń