małe kroczki.
Ahojm załogo ;-) Mamy dzisiaj piękny, jesienny, poniedziałkowy poranek, więc...trzeba brać się do roboty! Niestety nie żyjemy w żadnym bajkowym świecie, gdzie samo się sprząta i zrobi, a my możemy leżeć i pachnieć, więc:
#fitgeekmama
Udało się! Jest sukces, 1,5 kg mniej. Uważam, że jest to dużo zasługa grypy żołądkowej, ale i tak jestem zadowolona. Jest to kolejny mały krok, którzy przybliża mnie do celu, więc nie ma się co poddawać i zniechęcać tylko trzeba cisnąć do przodu. Zauważam już małe zmiany w moim wyglądzie. Spodnie nie są takie opięte, mam ogólnie więcej luzu w ubraniach, a przecież to dopiero początek. Muszę przyznać, ze takie rzeczy cieszą i motywują, bo chociaż dalej wyglądam jak Obelix w spodniach z wysokim stanem, to wiem, że to tylko kolejny etap mojej drogi, która prowadzi do zamierzonego celu.
Problemem znowu jest ruch i ćwiczenia, ponieważ po ciężkich nocach (nadal ząbkowanie) nie mam siły na cokolwiek, a wieczorem marzę tylko o tym żeby się położyć. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe problemy i nie długo zacznę już na poważnie jakieś konkretne treningi, bo nie wyobrażam sobie pojechać na Runmageddon nieprzygotowana, tak jak Wam kiedyś wspominałam, utrata wagi to nie wszystko, trzeba jeszcze mieć trochę kondycji.
#recencje
Skończyłam "Śmiertelne Oczyszczenie". Podobało mi się. Ostatnie 200 stron przeczytam prawie na raz ;-). Gdyby nie dzieci pewnie skończyła bym o wiele wcześniej. Co trzeba powiedzieć o tej książce, na pewno jest to typowa młodzieżówka, ale oczywiście w dobrym znaczeniu. Młodzi ludzi szybko się nudzą, a Agata Polte nie pozwala na to swoim czytelnikom, akcja toczy się bardzo prędko i nie zwalnia choćby na moment. Dlatego książkę czyta się bardzo szybko i ciężko się oderwać. Co mi przeszkadzało? Niektóre relacje między bohaterami, wydaje mi się, że po prostu jestem za stara na takie szczeniackie zachowania i dlatego trochę mnie drażniły, ale nie jest to dominujący element fabuły, więc da się go przeżyć. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Kai i Gangu Żmij, z chęcią poznałabym bliżej losy niektórych bohaterów, mam nadzieję, że autorka nie pozwoli długo czekać na kontynuację serii.
Zaczęłam Węża z Lasu Cedrowego Aleksandra R. Michalaka, wyd. Replika. Zaczęłam to już raczej nie jest dobre słowo, bo jestem w połowie ;-). Muszę przyznać, że niewiele czytam thrillerów, skupiłam się raczej na fantastyce i literaturze dziecięcej. Dlatego z wielką przyjemnością odkrywam ten gatunek. Być może dla fanów dreszczowców nie jest to nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie to zupełnie inny świat. Jestem zaskoczona, oczarowana, wciągnięta i zaniepokojona. Na pewno nie jest to mój ulubiony gatunek, ale widzę, ze odnajdę w nim coś dla siebie. Wąż z Lasu Cedrowego opowiada historię o pewnym projekcie, który nie wszystkim przypadł do gustu. Bogaty biznesmen zamarzył sobie stworzenie biblijnego zoo, w którym będą zwierzęta opisane na stronach Biblii. Wszystko było by okey, gdyby nie dziwne śmierci jego współpracowników tworzących ten projekt. Ale co tam się dzieje i kto to wszystko próbuje ogarnąć to już historia na własną rękę ;-) Na pewno podzielę się w Wami końcową opinią :-)
Ostatnio Jankowi czytałam Awanturę w bajkach Agnieszki Olejnik, wydawnictwa Adamada. Ależ mi się to podobało. Uwielbiam takie alternatywne historie, kiedy wszystko dzieje się na opak. Sama często zastanawiałam się jak naprawdę nazywają się postacie z bajek, w końcu Kopciuszek, Śpiąca Królewna, Czerwony Kapturek na pewno miały jakieś inne imiona. Tak, tak wiem, że większość z tych bajek została zainspirowana ludowymi podaniami spisanymi przez braci Grimm lub innych bajkopisarzy, ale ja tu mówię o takiej czystej, prostej dziecięcej ciekawości ;-). Gorąco Was zachęcam do tej książki, ponieważ jest niesamowicie... bajkowa. To co tam się dzieje przekracza skalę...wyobraźni :-)
#parenting
W moim życiu rodzinnym raczej niewiele się dzieje. Przedszkole, spacery, weekendy, zabawa itp, aleee... jutro Janek kończy rok. Nie mam pojęcia kiedy to zleciało, przecież dopiero co się urodził! Nie zmienia to jednak paru rzeczy:
1. Bałam się bycia rodzicem chłopaka, jeszcze w ciąży miałam mieszane uczucia, a tymczasem okazuje się, że jak się kocha to bezwarunkowo, niezależnie od płci ;-)
2. Porównywanie Janka do Klary nie ma sensu, bo to zupełnie inni ludzie. ( Tak na początku zakładałam, że będzie jak z Klarą i miałam ułożony plan ;-))
3. Już wiem dlaczego teściowe potrafią być takie wredne. Przecież mój ukochany Synio zasługuje na to, co najlepsze! ;-)
To oczywiście przemyślenia traktowane z przymrużeniem oka. Bycie rodzicem to zawsze wyzwanie i niewiadoma, ale jak już się w tym odnajdziesz to popłyniesz dalej ;-)
Kochane, mówicie o praniu. O tym to ja nawet nie wspominam, u mnie ciągle leży masa ubrań do prania wysokości góry lodowej ;-). Mój mąż ma tendencję do zostawiania ubrań wszędzie, gdzie się da i kiedy już, już myślę, że mało mi zostało, wystarczy, że przejdę się po domu i podwórku i moje ciche nadzieje znikają. Jednak jak widać każdy ma taki wyznacznik rodzinnego życia i to cieszy najbardziej :-)
Udało mi się:
Dzięki zachęcie Kobiecej Intuicji zaczęłam oglądać serial Euphoria. Ale to jest...dobre. Całkowicie się wciągnęłam, a zaraz za mną wciągnąć się mój mąż. Niestety jest tylko jeden sezon, ale naprawdę wciąga!
Jeśli macie jakieś propozycje serialowo - filmowe, to ja chętnie ;-)
Przede wszystkim gratuluję niższej Wagi :) Domyślam się, że nie jest najłatwiej by wszystko pogodzić, a czas na dobry film zawsze warto wygospodarować - często można wyłapać ciekawe przekazy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ci, że powoli dążysz do celu. Ja próbuje schudnąć, ale jakoś mi nie idzie. Zawsze znajduję czas na dobrą książkę, czy film. O wiele gorzej jest z czasem i chęcią do ćwiczeń ;)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie - książka lub film zawsze, ale do ćwiczeń muszę się motywować...
Usuńsłyszałam o wezu z lasu cedrowego i powoli przymiezam sie do tej ksiazki
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji celów. Wąż z lasu cedrowego u mnie na półce, tylko czasu mi brak...
OdpowiedzUsuńzazdroszcze ja z waga sie mecze caly czas od czasu ciazy
OdpowiedzUsuńKibicuję pozytywnym przemianom w organiźmie. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaczęłam nowy tydzień od Twojego posta, skąd bije taka pozytywna energia. Gratuluję realizacji celów! Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów.
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi. Sama ostatnio schudłam kilka kilogramów - niewyobrażalna radość!
OdpowiedzUsuńMałymi kroczami, a do celu i dobrze !! Tak ma być :)
OdpowiedzUsuńco do Wagi - też by się mi przydało parę kg w dół ... powoli idą te kilogramy, ale zbytnio za powoli.
ps. a książki mnie zaciekawiły, chętnie sięgnę.
Gratuluję spadku wai, trzymam kciuki za przygotowania do Runmaggedonu :) A Awantura w bajkach to świetna książka dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńOj ja też nawet nie wiem kiedy moja Córka skończyła roczek. Ten czas tak szybko leci...
OdpowiedzUsuńGratuluję, ze znajdujesz czas na czytanie. Fajny masz dobór lektur. No i gratuluję zrzucenia wagi! Ja ostatnio jakoś tyje, widocznie nabieram sadelka na zimę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jest według mnie ta druga, bajkowa książka.
OdpowiedzUsuńObelix w spodniach z wysokim stanem. Padłam 😂😂😂
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości. Tymczasem ciekawi mnie Wąż z Lasu Cedrowego. :)
OdpowiedzUsuńDużo czytasz. A co do wagi to ona schodzi powoli. Musiałabyś nie jeść słodyczy i nie pić alkoholu.
OdpowiedzUsuńwłaśnie takie książki które nie odrywają i chce się więcej i więcej lubię najbardziej
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam takie książki :D
UsuńOstatnio bardzo duża jest modna na czytanie i podoba mi się to :) Nie znam akurat tej książki ;) Gratuluje ubytku kg wiem, że to trudne wyzwanie.
OdpowiedzUsuńoptymizm bije z Twoich postów. To jest fajne. napewno mamy wspólna rzecz- pranie ;) hahah, ale podziwiam ze przy tym wszytskim masz czas na czytanie. super
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla małego solenizanta! Moja córka niedawno skończyła cztery latka :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie prania - ja dosłownie marzę o dniu, kiedy wreszcie będę mogła złożyć na jakiś czas stojącą w salonie suszarkę...Na razie się na to nie zanosi ;)
OdpowiedzUsuńJa już nawet o tym nie marzę :D
UsuńHahaha mam tak samo, pralka u nas chodzi na okrągło. 😁
UsuńJa właśnie wczoraj poskładałam jedno pranie i schowałam suszarę - a potem zajrzałam do kosza z brudami i przeżyłam załamanie nerwowe. Znowu pełen!
UsuńCzas szybko lecie a dzieci rosną nie wiadomo kiedy...:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla maluszka !
Małymi kroczkami można dojść do dużych wyników 😊 też się bałam jak to będzie być rodzicem chłopaka, bo mam starszą córkę, ale nie wyobrażam sobie ich nie mieć. A Ty książek nie czytałam
OdpowiedzUsuńA ja miałam 2 chłopaków, chyba nie wiedziałabym jak wychowywać dziewczynkę :-)))
UsuńDzieje się u Ciebie, brawo za mniej kilo, mi też pasuje by tak zmniejszyło się. Musze oglądnac ten serial zaciekawiłąs mnie. Ja ostatnio oglądałam Opowieśc Podręcznej- swietny serial
OdpowiedzUsuńJak tu się zmieniło! :) "Awantura w bajkach" bardzo mnie zaciekawiła, ja też lubię alternatywne wersje znanych historii.
OdpowiedzUsuńGratuluję i trochę zazdroszczę utraty wagi ;)
Sporo się u ciebie dzieje, ale świetnie, że dajesz radę ze wszystkim. Podobają mi się takie podsumowania, wtedy mamy możliwość ocenić nasz dzień, tydzień, czy miesiąc :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu i trzymam kciuki za kolejne kilogramy w dół, jeśli sobie tego życzysz! :) Dużo się dobrego u Ciebie dzieje, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuń"Wąż z lasu cedrowego" zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, podobnie z resztą, jak poprzednia część :)
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów w chudnięciu ;) z czasem będzie tylko lepiej 😉
OdpowiedzUsuńSuper, gratki wielkie :) O książce Olejnik słyszałam, i widzę, że to coś dla nas!
OdpowiedzUsuńSpadek wagi zawsze motywuje - gratulacje :) wszystkiego dobrego dla malenstwa, rok szybko minął :)
OdpowiedzUsuńbrawo, kiedyś schudłam 17 kg i nie mam pojęcia jak to się stało, teraz nie mam w sobie takiej siły.
OdpowiedzUsuńWiele się u Ciebie działo :) A sama zastanawiam się, czy nie przeczytać Węża :)
OdpowiedzUsuńO tak, my też często opowiadamy sobie bajki według własnych scenariuszy, zamieniamy postaci, mieszamy wątki. Myślę, że "Awantura w bajkach" bardzo przypadłaby do gustu moim Promotorkom Juniorkom.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalsze plany. Niech skarby rosną. Tak każde dziecko jest inne i kocha bezwarunkowo.
OdpowiedzUsuńBrawo, każdy kg mniej to bliżej celu. Mam zamiar przeczytać ta książkę ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwałości, małymi kroczkami dojdziesz z pewnością do celu
OdpowiedzUsuń100 lat dla synka! :) Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńAwantura w bajkach, bardzo ciekawy tytuł i twoja krótka recenzja zachęcająca. Ja również tą walcząca o lepszą Ja. Życzę powodzenia, tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkich małych sukcesów. Serio bałaś się bycia mamą chłopaka? Oj ja się bardzo ucieszyłam, że po córce następne okazało się chłopcem. I po 2.5 roku stwierdzam, że chłopcy są zdecydowanie łatwiejsi w obsłudze!!
OdpowiedzUsuńSpadająca waga to super wiadomość, a jeśli chodzi o synów, to jak napisała Kulturalna Mysz, są łatwiejsi w obsłudze. Nawet ci dorośli (owszem, czasem jako nastolatkowie popróbują tego i owego, ale przecież dziewczyny są w tej chwili bardzo odobne)
OdpowiedzUsuńGratuluję chęci i dążenia do zmiany. A w razie kłopotów ze zmianą - zapraszam do nas na szkolenie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję cieszenia się z każdego ubytku wagi :) To mega motywuje, a gdy jest lepszy komfort noszenia ubrań - to już miód malina. Ja nie mogę się jakoś zebrać, żeby ruszyć z jakimś planem redukcji. Za to chętnie sięgnę po "Awanturę..." ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla synka! :) Z praniem mam to samo, nieważne, ile piorę, kosz na brudy ciągle pełny, chociaż w domu (łącznie ze mną) mieszkają tylko dwie osoby. :D
OdpowiedzUsuńSuper, że masz dystans do siebie. Cele na pewno uda się zrealizować, bądź wytrwała. Jeśli chodzi o książki, to fantazy nie czytam, zwyczajnie nie odnajduje się w tego typu lekturach. Seriali nie oglądam, więc nie znam tytułu. ☺️
OdpowiedzUsuńZ seriali polecam też Syrenę/The Siren. Wciąga mimo niedoróbek w efektach specjalnych na poczatku.
OdpowiedzUsuńZawsze warto się motywować do zmisn a dobra książka i film to super relax. U nad w domu są środowe wieczory relaksacyjne, które często są pod znakiem dobrego filmu i pysznej herbaty rozgrzewajacej a wczoraj był grzaniec;)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów! Lubię literaturę dla młodzieży, niektórzy autorzy podchodzą poważnie i uczciwie do młodego czytelnika, dając też otwarcie na czytelnika dorosłego.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście ,że nie muszę się odchudzać, nawet nie wiem jaką mam wagę...
OdpowiedzUsuńjestem jaka jestem :-)
Och, jak my lubimy tę książkę Adamady!
OdpowiedzUsuńLubie cie czytac bo piszesz dygresyjnie, wtracasz i zmieniasz tematy i dzieki temu czujexsie jakbym siedziala z toba na kawie. A temat zmywarki ktory poruszasz jest moja,zmora
OdpowiedzUsuńTy się odchudzasz. A ja to bym chciała przytyć :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam „Euforii”. Będę miała na to oko ;)
OdpowiedzUsuńJa mam bliźniaki i każdy jest inny.
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi.Mnie to się nie udaje.
OdpowiedzUsuńFajnie miec w życiu cel, motywację, nie zamartwiac się, dużo czytac, byc pozytywnie nastawionym.
Cieszyc się każdym dniem!
Pozdrawiam-)
Irena
Wąż z Lasu Cedrowego - tytuł brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuń"Śmiertelne oczyszczenie" mnie zainteresowało. :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio wokół mnie jest mnóstwo ząbkujących dzieci i patrząc na ich rodziców, kompletnie Ci się nie dziwię, że nie masz już siły na trening. Ale trzymam kciuki i powodzenia - na pewno uda Ci się osiągnąć cel! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że zmierzasz do celu, pomału ale zawsze jednak to parę kroków bliżej
OdpowiedzUsuńLubię czytać książki młodzieżowe bez problemów dorosłych.
OdpowiedzUsuńJa albo stoję z wagą albo przybywa mi kilogramów.
OdpowiedzUsuńSuper, fajny, że prowadzisz bloga i jesteś Mamą!
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi. Do oglądania polecam Suits na Netflixie.
OdpowiedzUsuńMamy piękną złota jesień która sprzyja spacerom oraz utracie wagi
OdpowiedzUsuńObejrzałam z jedne odcinek Euphori ale to nie dla mnie. Fajni są Przybysze, czy Turbulencje. No i Watchmen, ale na razie jest tylko jeden odciniek niestety. Jakoś też przebrnęłam prze 3 odcinki BatWomen ale jakoś szału nie ma
OdpowiedzUsuńAwantura w bajkach to temat, który mnie osobiście bardziej interesuje więc pewnie kiedyś się kuszę na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńKolejny nasz wspólny serial jak widzę, Euphorię ściągnęłam parę dni temu, ale czekam na więcej czasu by zasiąść i zerknąć na pierwszy odcinek.
OdpowiedzUsuńA wiesz jak ja nauczyłam męża zostawia nią brudow w łazience? Po prostu to co leżało rozwalone po domu wrzuciłam do kosza na śmieci :) szybko się nauczył :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wymyślony schemat posta, ciekawie się go czyta w takiej formie. Ja wczoraj skończyłam czytać drugi thriller ulubionej autorki Sarah Pinborough, dzisiaj zaś czytam Ta druga od Michelle Frences.
OdpowiedzUsuńGratuluje 1.5 kg mniej to wielki sukces oby tak dalej. Mega zaciekawiła mnie książka Awantura w bajkach myślę że spodobała by się ona bardzo moim dzieciom.
OdpowiedzUsuńU Ciebie syn skończył rok, a u mnie córka 3 lata. Czas z dziećmi ucieka znacznie szybciej niż bez dzieci, nawet za szybko. Boje się co będzie dalej, oby czas zwolnił i dał się nacieszyć maleństwami
OdpowiedzUsuńGratuluje sukcesu i wytrwałości! :) U mnie ostatnio różnie to bywa, ale też cieszę się z małych postępów i nie poddaję się, kiedy przychodzi kryzys ;) A jeśli chodzi o seriale, to polecam Grey's Anatomy i Elementary :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu, a przede wszystkim wytrwałości!!! Książka niestety nie w moim guście czytelniczym
OdpowiedzUsuńgratuluję niższej Wagi
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu! Co do ksiazki, niestety chyba się nie przekonam, ale czekam na kolejne propozycje. :-)
OdpowiedzUsuńMałe sukcesy stają się dużymi. Lubię Pani wpisy i opowieści o książkach. Lekko i przyjemnie się czyta. Moja córka po urodzeniu syna, choć ma 4 miesiące, stwierdziła, że teraz też rozumie teściowe, nie wszystkie, bo niektóre naprawdę nieładnie postępują, ale te bardziej normalne z lekkimi odchyleniami tak!
OdpowiedzUsuńTrochę się u Ciebie dzieje, ale myślę że i tak całkiem dobrze dajesz sobie radę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie książka "Śmiertelne oczyszczenie". Gdy będę miała chwilę wolnego będę musiała się za nią zabrać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to wspaniałe uczucie, kiedy książka zmierzając do finalnej odsłony tak mocno przykuwa czytelnika do swoich stron. Ta niecierpliwość poznawania losów bohaterów, końcowych przesłań wartych rozważenia, to jest właśnie to, czego mi potrzeba. :)
OdpowiedzUsuń