Co to była za historia! (ReLife 6-15. Waneko)

 Naprawdę nie wiem już jak NIE komentować tego, co dzieje się dookoła. Nigdy nie podejrzewałam, że będę tak aktywnie brać udział w akcjach protestacyjnych. Nie, nie krzyczę, nauczyłam się już, że to zazwyczaj nic nie daje, spokój i rozwaga zawsze wyprowadzają innych z równowagi. Zawsze myślałam, że protestują tylko ludzie, którzy są wiecznie niezadowoleni, ale tym razem widzę sens w tych protestach, nawet tych najbardziej wulgarnych. Patrząc racjonalnie (chociaż nie wiem, czy to odpowiednie słowo), konsekwencje protestów są jasne - lockdown i zamieszki. Przykro mi, że rządzący nie widzą w Nas kobiet, a bandę zdegenerowanych aktywistek posługujących się jednym z symboli nazistowskich, eh...

W obecnej sytuacji najczęściej zamykam się w domu, pogoda zachęca do pieszych wędrówek, ale wolę to trochę przeczekać, dlatego wszelkie atrakcje realizujemy w domu. Ci, którzy obserwują mojego instagrama, wiedzą, że nie narzekamy na brak zajęć. Dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was historię, która pomogła mi oderwać myśli od tego, co dzieje się dookoła. Mało tego, pozwoliła mi się rozluźnić i sprawiła, że moje myśli podążyły w zupełnie innym, ciekawszym kierunku...



O początkach tej historii pisałam już >TUTAJ<, dlatego uważam, że nie ma sensu streszczać tego ponownie, zwłaszcza, że tyle wątków zasługuje chociaż na parę słów komentarza, że ciężko by mi się było powstrzymać od spoilerów. Chciałabym się skupić na tym, co pojawia się w głowie podczas czytania tej historii.

Życie licealne to czas bardzo intensywny. Jesteśmy na tyle dorośli, ze odczuwamy pewną swobodę własnych wyborów, ale jesteśmy jeszcze na tyle dziećmi żeby beztrosko patrzeć w przyszłość i nie przejmować się konsekwencjami. Chyba właśnie dlatego tak często mangowe historie dzieją się w szkołach ;-). Nie oznacza to jednak, że podczas tego etapu edukacji nie mamy żadnych problemów. Relacje między ludzkie, niezrozumienie, oczekiwania rodziców, pierwsze miłości. Tak naprawdę jest to wiek trudny do zdefiniowania, ponieważ oprócz pewnej stateczności (tak naprawdę jedyne, co musimy to się uczyć) jest również bardzo ekspresyjny, ale na tym właśnie polega młodość ;-). 

Patrząc na to z perspektywy ekhm, ekhm, trzydziestolatki to zwykłe dzieciaki. Patrząc na to z perspektywy licealisty... ich problemy są najtrudniejsze na świecie ;-).

Na początku myślałam, że to będzie kolejna naiwna historia. Trochę romansu, trochę dramatu. Taki standardzik. Jak na taką zupełnie normalną historię trochę za bardzo skłonił mnie do refleksji...

Czy gdybym miała szansę i wróciła do liceum zmieniłabym swoje życie?

A może pewniej stawiałabym te same kroki?

Jeśli coś i tak się skończy to czy warto w ogóle zaczynać?

A może jednak same wspomnienia o tym, co było są tego warte?

Sami widzicie.

Jest to jedna z tych historii, które trzeba poznać do końca. Nie można przejść obok niej po prostu obojętnie, ponieważ zawiera w sobie za dużo ciekawych wątków. No i tak kreska! Chociaż ja chyba bardziej zachwycam się samymi tłami. Dzięki temu, ze cała manga jest w kolorze, autorka bardzo fajnie akcentowała niektóre sceny i wątki właśnie za pomocą kolorów. Mnie na przykład zachwyciła scenografia świąteczna, kiedy sama widziałam i czułam jaki blask bije ze światełek. Zdecydowanie podoba mi się zakończenie tej historii. Ogólnie, można się było tego domyślić, ale i tak miło było na to patrzeć ;-).

Tytuł: ReLife
Autor: YAYOISO
Wydawnictwo: Waneko
Tłumaczenie: Anna Karpiuk
Tom: 6 -15

Nie ma lepszych słów, jak tylko dziękuję Wydawnictwu Waneko.




Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl