Skaza na niebie. Fabryka Słów - recenzja.

 Poniedziałek. Po bardzo fajnym weekendzie czas wrócić do obowiązków. Rok przedszkolny/szkolny rozkręca się na dobre i już powoli klaruje się nam plan tygodnia. Powiem Wam, że nie chcę przeciążać dzieciaków zajęciami dodatkowymi, ale same się tam pchają ;-).

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę, która wzbudziła we mnie wiele skrajnych emocji, a najmocniej to mnie... zaskoczyła.


Przerażająca science-fiction.

To moje pierwsze spotkanie z Tomaszem Kołodziejczakiem i tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Skusiła mnie ciekawa okładka wykonana przez Pawła Zarębę no i oczywiście opis.  

Zatrważające scenariusze wyzutej z uczuć przyszłości.

Nie jestem wielką fanką tego typu historii, ale coś mi mówiło, że tym razem powinnam dać jej szansę i...

Sinusoida.

Tak to jest niestety ze zbiorem opowiadań. Niektóre historie są niesamowite, innej mniej, a przez jeszcze inne nie da się przebrnąć. Skaza na niebie to zbiór 9 opowiadań i pozostając w terminologii matematycznej - mniejsza połowa (przepraszam, musiałam ;-)) mi się podobała. Wiadomo, to kwestia gustu. Jak dla mnie niektóre są po prostu trochę przekombinowane stąd taki bilans końcowy. 

Najbardziej podobało mi się opowiadanie Spróbuj przekonać "Kolumba". Opowiada ono o pracownikach stacji kosmicznej, których codzienne obowiązki zakłóca pojawienie się dawno zaginionej sondy nazwanej na cześć włoskiego odkrywcy.  Czytając historie w klimacie science-fiction zawsze jestem przygotowana na ciężki klimat. Wiecie, wielkie konflikty, zatracenie się człowieczeństwa, obce, wrogie cywilizacje. Tymczasem w Spróbuj przekonać "Kolumba" mamy fajny, lekki humor oraz podgląd życia pracowników stacji kosmicznej. Świetnie się przy nim bawiłam i nabrałam ochotę na coś w podobnym klimacie.

Kolejnym ciekawym opowiadaniem jest Zero Weste (H 2.0), w którym autor opisuje specyficzne, kręte drogi naszej historii, które doprowadzą nas... Jest to jedno z krótszych opowiadań, ale jego specyficzny klimat, dwuznaczność i refleksja nad naszą przyszłością, sprawiają, ze jest to jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam.

Nie jest źle.

To nie jest tak, że większość opowiadań w zbiorze Skaza na niebie jest zła. One po prostu do mnie nie trafiły. Być może fani science - fiction odnaleźli by więcej historii, które by do nich przemówiły. Niemniej podoba mi się styl pisania Tomasza Kołodziejczaka który w bardzo wnikliwy sposób przeanalizował to, co może (a może nawet może naprawdę ;-)) się zdarzyć.

Zgarnąć z półki?

Tak. Chociaż nie jest to książka, która wszystkim przypadnie do gustu. Jednak jeśli szukacie ciekawej, czasami wręcz brutalnej analizy tego, w którym kierunku zmierzamy jako ludzkość Skaza na niebie na pewno Wam się spodoba.

Tytuł:               Skaza na niebie

Autor:               Tomasz Kołodziejczak

Ilustracje:         Paweł Zaręba

Wydawnictwo:   Fabryka Słów

Premiera:          27.08.2021

 

Za tę ciekawą podróż w czasie, dziękuję Fabryce Słów.


 

 

 

Chłopiec bez przeszłości (Wydawnictwo AlterNatywne)

Wakacje, ah, wakacje... sorry, już nie w tym życiu ;-). Ja już się nawakacjowałam, teraz czas na młodszych ;-). Co nie zmienia jednak faktu, że wakacyjny czas to coś, co naprawdę lubię. Wszelkie pyłki (niestety, dla mnie to jednak priorytet normalnego funkcjonowania) przekwitają, pogoda zachęca do wszelakich aktywności na świeżym powietrzu, choćby siedzeniu (bo tu też przecież trzeba napiąć i rozluźnić pośladki ;-)). Dzięki tak korzystnej aurze, czas jakby zwolnił. Okazuje się, że można znaleźć czas (w moim wypadku po prostu więcej czasu) na czytanie. Dlatego dzisiaj chciałabym Wam polecić książkę, która jest idealna na zabranie jej na wakacje :-)



Opis


Rok 2068.

Jaś budzi się w zrujnowanym mieście. Nie pamięta, skąd pochodzi ani kim jest. Nie wie nawet,ile ma lat. Jedyne, co ma, to zdjęcie przedstawiające najprawdopodobniej jego rodzinę. Zaczyna więc budować swoje życie na nowo.

Niestety nie wszyscy, których spotyka na swojej drodze, mają dobre zamiary. Wykorzystywany przez opiekuna, poniżany w szkole, musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Kiedy wszystko wali mu się na głowę, poznaje Miyamoto Musashi, mistrza sztuk walki, który bierze go pod swoją opiekę i oferuje nowe życie.

Tymczasem Ziemia staje w obliczu zagrożenia z kosmosu...

Wrażenia

No dobra, przyznaję, że nie jest to optymistyczna lektura, ale... fabuła jest intensywna, że na pewno nie można się z nią nudzić.
Na początku czułam się mocno zdezorientowana. No bo jak to, mały chłopiec, który nic nie pamięta, nie wie, gdzie jest jego rodzina, ani totalnie nic o otaczającym świecie? Żeby chociaż jakiś ślad, znak, gdzie szukać? Dlaczego ciągle trafia na złych ludzi, którzy chcą go tylko wykorzystać? Mało Go nieszczęść spotkało w życiu? Chyba, że...


Plusy

Podoba mi się to jak została zbudowana fabuła. Umiejscowienie akcji w zniszczonej Warszawie, która nie tylko przypomina o swojej dawnej przeszłości, ale ludziom nie zależy na tym, aby cokolwiek z tym zrobić.
Podoba mi się również ten ogólny pesymizm. Każdy dba tylko o siebie i chociaż obraz rzeczywistości jaki się przez to przedstawia jest drastyczny, to jednak ani trochę nie jest przesadzony. 

Minusy

Za dużo! W pewnym momencie jest tyle wątków, że trochę sobie nawzajem przeszkadzają. Okey, dzięki akcja toczy się naprawdę szybko, ale kiedy dochodzi do punktu kulminacyjnego, pojawia się chaos.

Ocena

Chłopiec bez przeszłości bardzo mnie wciągnął. Podobał mi się obraz przyszłości wykreowany przez Karola Lipińskiego. Jest w tym trochę ułańskiej fantazji i popularnych motywów, ale dzięki temu wiemy, że możemy się spodziewać dużej dawki akcji :-). 
Dlatego bardzo Wam polecam tę książkę, zwłaszcza, na ten wakacyjny, leniwy czas :-)

Za tą pesymistyczną wizję Naszej przyszłości ;-) dziękuję Wydawnictwu AlterNatywnemu


Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl