Oglądając memy o tym, że 2020 to nowy 2012, śmiałam się, śmiałam się w głos. To było takie zabawne... było, bo teraz już się nie śmieję. Apokalipsa to może za duże słowo, ale na pewno coś się zaczęło. Klęska za klęską. Co chwilę coś nowego. A przypominam, że mamy dopiero czerwiec, przed nami druga połowa roku! Mogłabym napisać, że męczy mnie już to wszystko, ale tu przecież nie chodzi o mnie, świat stanął na głowie i chyba mu tak wygodnie, bo przynajmniej ludzie mu tak nie dokuczają...nagle zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, że to, co robimy ma wpływ na to jak żyjemy. Nagle okazuje się, że nie my tu dyktujemy warunki.
Nie staram się panikować, ani popadać w paranoję. Po prostu jestem świadoma tego, że na naszych oczach zachodzą wielkie zmiany i jestem ciekawa, co z tego wyniknie...
Fatalistycznie się zrobiło... czas zmienić temat na bardziej przyjemny.
O puzzlach
Haru Stories już Wam kiedyś pisałam. Dokładnie
O TU. Pamiętacie mój zachwyt nimi ;-)? Bo ja pamiętam doskonale.
Przepiękne grafiki, które całkowicie wpasowują się moją estetykę.
Jakość wykonania, która pozwala, na pierwszy rzut oka stwierdzić, że mamy do czynienia z produktem wysokiej klasy. No i
czas jaki się spędza, układając te puzzle należy zaliczyć do
przyjemności i relaksu (jakby ktoś nie wiedział po co się układa puzzle ;-)). To tak oczywiście w skrócie. Bo
wychwalać mogłabym cały dzień.
Kiedy dowiedziałam się, że pracują nad nowym projektem, tym razem skierowany do dzieci, aż skakałam z radości, bo oznacza to, że moje dzieciaki już nie długo też będą mogły zakochać się w tych puzzlowych historiach. Oczywiście jest to zupełnie nowy pomysł z zupełnie nowymi grafikami. Ja nie mogę się doczekać! Jest tylko jedno małe ale...
Haru Stories potrzebują naszej pomocy!
Niestety pieniądze nie rosną na drzewie, a konta bankowe nie wypełniają się same (magicznymi liczbami). Dlatego twórcy tych przepięknych puzzli utworzyli zbiórkę na jednym z portali crowdfundingowym. Tam opisują wszystko. Od tego jak zaczynali, co stworzyli i do czego dążą, aż po konkrety, czyli tzn. "how much milion dolars" ;-). Szczegóły poniżej.
Aż serce ściska, że takie fajne inicjatywy muszą szukać wsparcia. Nie powinny szukać, powinny je mieć. Tak od razu i na starcie! Jednak osoby odpowiedzialne za stworzenie
Haru Stories się nie poddają, działają, myślę, że nawet nie siedzą (bo nie mają czasu!) ;-). Dlatego z tak wielką determinacją staram się prezentować ich puzzle i bardzo kibicuję temu projektowi. Gdybyście byli zainteresowani tym, co jeszcze ciekawego tworzą zapraszam Was na
Haru Stories, gdzie można kupić puzzle z kolekcji
Festival.
Od mojego pierwszego spotkania z Haru Stories moje uczucie do ich puzzli się nie zmieniło. Uwielbiam przyglądać się tym grafikom i odkrywać nowe szczegóły. Chociaż udało mi się (co nie jest wcale takie łatwe i oczywiste ;-)) ułożyć parę razy Festival to mam w planach kolejne układania :-). Teraz przede mną Łódź Podwodna, a może (mam nadzieję!), że wkrótce całkowicie nowa seria, która już z samej wstępnej koncepcji już do mnie przemawia!
Wspierajmy, pomagajmy, ulepszajmy <3