Najczęściej wypożyczana książka dla dzieci w 2021 roku. Recenzja książki "Wiewiórki, które nie chciały się dzielić"

 Sobota. Z mojego leniuchowania pozostały tylko zamiary. Janek po raz pierwszy w życiu postanowił wstać o 5.30 i od tej właśnie chwili byłam mu niezbędna do wszelkiego rodzaju zabaw. Padł oczywiście bardzo szybko, ale przez cały dzień wszyscy byliśmy marudni z powodu wczesnej pobudki. A Wam jak minęła sobota? Korzystaliście z pogody? Szukacie już wiosny?

Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam książkę, która podobno była najczęściej wypożyczaną książką dla dzieci w 2021 roku. Zapraszam na recenzję książki Wiewiórki, które nie chciały się dzielić.


Wiewiórki, które nie chciały się dzielić.

Gdzieś mi uciekło to zestawienie, w którym ten tytuł jest pierwszy na liście najczęściej wypożyczanych książek dla dzieci w 2021 roku. Zatem musicie uwierzyć mi na słowo ;-). 

Mamy już w swojej biblioteczce Koala, który się trzymał autorstwa Racheli Bright i Jima Fielda i bardzo często po nią sięgamy. Dlatego byłam bardzo ciekawa, co też ciekawego ten duet wymyślił tym razem. 

Wiewiórki, które nie chciały się dzielic to historia Cyryla i Błażeja, który toczą bój o ostatnią jesienną szyszunię. Będzie bardzo emocjonująco i zabawnie, czyli właśnie tak, jak lubimy najbardziej :-).




Historia z morałem.

Porywająca historia. Sama byłam ciekawa jak się skończy. Obie wiewiórki tak zawzięcie walczyły o tę szyszkę, że prawie umarły! Naprawdę! Każda chciała zdobyć przysmak, zupełnie nie zwracały uwagi na to ile niebezpieczeństw czai się dookoła, kiedy one tak biegną bez opamiętania. 

Podczas śledzenia poczynań obu wiewiórek dziecko dowiaduje się, że nie zawsze gra jest warta świeczki i czasami lepiej chwilę pomyśleć, a nie od razu rzucać się w pogoń za czymś, co łatwo możemy stracić.

Zgarnąć z półki?

Tak! Odkąd ta książka pojawiła się w naszym domu, czytamy ją codziennie. Dzieciaki same chętnie po nią sięgają i przeglądają ilustracje.  Historia jest wciągająca, angażująca zabawna i z morałem. Zatem... nic więcej do szczęścia nie potrzeba ;-).

Tytuł:              Wiewiórki, które nie chciały się dzielić
Autor:             Rachel Bright
Ilustracje:       Jim Filed
Wydawnictwo: Zielona sowa
Premiera:        28.02.2018

A jak chcecie znaleźć więcej fajnych i ponadczasowych tytułów, zapraszam do zajrzenia na nowości Taniej Książki.






Kraina mlekiem i mądrością płynąca... (Kraina... Martyna Kwiatkowska)

 Śpieszę donieść, że kawa wypita, więc teraz czas na resztę przyjemności ;-). Poniedziałek. Został już tylko tydzień ferii. Myślałam, że z czwórką dzieci będzie mi się bardziej dłużyło, ale nie, czas leci tak szybko, że zaczynam się smucić na myśl, że zostanę tylko z moją dwójką ;-). Akurat tak się złożyło, że podczas pobytu moich (bo są bardziej moi niż męża, chociaż to dzieci Jego siostry ;-)) siostrzeńców miałam do przeczytania serię bardzo pouczających książek dla dzieci. Dlatego dzisiaj, chciałabym Wam ją zaprezentować.

Tak się szczęśliwie złożyło, że dzięki prowadzeniu własnego bloga, poznałam (wirtualnie) dwie bardzo fajne siostry - Martynę i Paulinę, które również mają swoje miejsce w sieci. Zaglądam do Nich bardzo chętnie, ponieważ dziewczyny mają wszechstronne zainteresowania i potrafią pisać o nich z wielką pasją. Są młode, ambitne, kreatywne i sumienne. Jak dla mnie to cechy dość niespotykane wśród dzisiejszej młodzieży. Dodatkowo są (nie wiem, czy to określenie pasuje, ale niech będzie) zawodowymi harcerkami i (co dla mnie najdziwniejsze i chyba najbardziej godne pochwały) są Turystkami, ale takimi przez duże T. Dlaczego? Dziewczyny pokazują, że w każdym miejscu w Polsce jest coś do zwiedzania. Jakby przyjechały do mnie w odwiedziny to pewnie pierwszą rzeczą jaką by zrobiły byłoby zwiedzanie muzeum parafialnego (bo tylko takie u mnie na wsi jest). Na swoim blogu zawsze pokazują tak niesamowite miejsca, że żałuję, że nie mogłam z nimi go zwiedzać. Dlatego bardzo zachęcam Was do odwiedzania Ich bloga - pojedztam.pl



Jak już wspominałam, dziewczyny są bardzo kreatywne. Jedna z sióstr - Martyna, napisała fajną serię dla dzieci. Całość składa się z czterech książek wydanych w formie papierowej, ebooka i kolorowanki. Każdą książkę można czytać oddzielnie, ale nie oszukujmy się, nie ma się co rozdrabniać i najlepiej od razu zasiąść do całości ;-).






Sama przeczytałam wszystkie książki w mgnieniu oka. Niesamowicie wciągnęły mnie te historie i tak strona po stronie, nagle skończyły mi się kartki do przewracania ;-). Nie są do długie historie, ale moim zdaniem to nawet lepiej, ponieważ dzieci mogą się skupić na przesłaniu. Zbyt długa fabuła jest czasami po prostu gubiąca i maluchy tracą zainteresowanie.

Tak jak Wam kiedyś wspominałam, czytam najpierw sama, potem czytam z dziećmi. Kiedy zasiedliśmy do lektury dzieciaki (wszystkie 4) były zafascynowane ilustracjami . Jak wyjaśnił mi to jeden z siostrzeńców, te książki wyglądają tak jakby ktoś młody do nich rysował. Zgodzę się z tym i muszę przyznać, że to dobry zabieg marketingowy, ponieważ takie grafiki są zdecydowanie bliższe dzieciom niż takie strasznie wymuskane. Dodatkowo dzięki tym ilustracjom po prostu przyjemniej się czyta całą książkę.





Jeśli chodzi o fabuły tych książek to muszę przyznać, że byłam zaskoczona. Spodziewałam się wznioślejszych idei, a dostałam... dostałam realne, bardzo ciepłe historie z morałem. Kiedy zaczęłam czytać Krainę zrealizowanych marzeń, myślałam że Tadek, Dorcia i Maciek będą mieli jakieś potężne marzenia w stylu "chcę pojechać nad morze/góry". Tymczasem Martyna Kwiatkowska serwuje nam historię o prostych planach i marzeniach, które nie tylko są do zrealizowania, ale również są niespotykane. Niespotykane dlatego, że właśnie nie są zbyt wyniosłe, czy kosztowne. Byłam tak miło zaskoczona tą historią, że od kolejnych części Krainy... po prostu nie mogłam się oderwać. 

Wracając do reakcji dzieci. Historie są tak napisane, że nie tracimy z oczu głównego wątku, dzięki czemu czytelnik (zwłaszcza ten młodszy) jest cały czas zainteresowany daną opowieścią. O ile ja byłam totalnie zachwycona Krainą zrealizowanych marzeń, tak wszystkie dzieciaki (jednogłośnie) stwierdziły, że najciekawsza była Kraina dzielnych obozowiczów. Oczywiście powstały już pewne plany na wakacyjny biwak i dzieciaki bardzo zainteresowały się harcerstwem



Wszystkie cztery książki są niezwykłe. Wszystkie są wspaniałe. Wszystkie niosą ze sobą morał i pozytywne wartości. Dlatego bardzo, ale to bardzo, bardzo zachęcam do zapoznania się z tą niesamowitą serią!

Szczegóły znajdziecie >>TUTAJ<<


Dziękuję Paulinie i Martynie za możliwość zapoznania się z tymi magicznymi historiami. Na pewno będę je polecać wszystkim, którzy tylko będą mieli ochotę poznać naprawdę wartościowe opowieści <3.

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl