Disney w formie komiksu! (Klasyczne baśnie. Egmont)

 Mówiłam Wam, że dzięki urlopowi nabrałam chęci i siły do działania. Miałam już pewne chwile zwątpienia, ale otworzyły się przede mną nowe możliwości, o których na pewno Wam jeszcze opowiem. Dlatego póki mam okazję chcę z nich skorzystać :-).

Chociaż totalnie pomyliły mi się dni tygodnia i myślałam, że dzisiaj jest wtorek, maaaaaksymalnie środa, a okazało się, że jest czwartek. Jestem przygotowana na tą ewentualność ;-). Dzisiaj co prawda nie będzie mangowo, ale zostaniemy w świecie komiksu.


 

Jak zachęcić dziecko do czytania komiksów?

Mam dla Was coś wyjątkowego. Komiksy, które stały się pewnego rodzaju perpetum mobile w naszym domu. Wszystko za sprawą... klasycznych baśni Disneya

W naszym wypadku wygląda to tak:

czytamy bajki Disneya -> oglądamy bajki Disneya -> czytamy i oglądamy bajki Disneya.

Ten ostatni punkt został dodany nie dawno. Wszystko za sprawą Klasycznych Baśni Disneya wydanych w formie komiksu przez Egmont. Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedyś chciałabym oglądać coś innego niż Disneya, ale przez taka intensywność i duży wybór formy, mam ochotę obejrzeć lub chociaż przeczytać coś, co w ogóle nie przypomina tych ponadczasowych bestsellerów ;-). Niestety. 101 delmatyńczyków to ostatnio ulubiona bajka Klary i nie chce oglądać nic innego. 





 

Oczywiście wszystkie wersje, które mamy różnią się między sobą, ale nie są to jakieś rażące odstępstwa i wszystko układa się w spójną całość, np. w animacji właściciel Pongo ma na imię Robert natomiast w komiksie Roger.

Jeśli chodzi o Króla Lwa to bardzo podoba mi się to, że scena ze śmiercią Mufany nie jest jakoś szczególnie wyróżniona. Nie ma aż tyle dramatyzmu i smutku dzięki czemu dziecko widzi, co się stało, ale nie skupia się na negatywnych emocjach towarzyszących tej sytuacji.





 

Lubie patrzeć jak dzieciaki sięgają po komiksy. Znają te historie, lubią je oglądać i nigdy im się nie nudzą. Zwłaszcza teraz, przecież... to w końcu Disney ;-).

Tytuł:              Król Lew/101 Delmatyńczyków

Seria:              Klasyczne Baśnie Disneya

Autor:             Bobbi JG Weiss/Didier Le Bornec

Ilustracje:       Sparky Moore/ Jose Ramon Bernardo

Tłumaczenie:    Mateusz Lis

Wydawnictwo:  Egmont

Premiera:         14.04.2021

 

Za bajkowe perpetum mobile, dziękuję Egmontowi.



W świecie iluzji (Wydawnictwo HarperKids)

Czy zdarza się Wam podczas chorych czasów (chorych ze względu na pandemię), spotykać ze znajomymi ? Mi się zdarzyło ostatnio i wicie co, było strasznie dziwnie. Nie chodzi mi tylko o to, ze względu na obecną sytuację zachowujemy pewien dystans i środki ostrożności, ale mam wrażenie, że tak bardzo zamknęliśmy się w domach (przez kwarantannę), że teraz najlepiej czujemy się we własnym towarzystwie. Ja naprawdę nie narzekam, kiedy mogę siedzieć w domu i czytać  książki. Wy też tak macie, czy tylko ja stałam się takim odludkiem? 


Co do książek...

Ostatnio trafiła w moje ręce mroczna baśń. Opowiada ona alternatywną historię Mulan, która wyrusza w podróż do zaświatów, aby uratować ukochanego. Zaciekawieni? Później jest już tylko ciekawiej, ponieważ, poznajemy zupełnie inną Mulan, bardziej mroczną, zdeterminowaną, a nawet zaryzykowałabym słowo kobiecą.

W świecie iluzji to połączenie paru różnych rzeczy: postaci Mulan, mitu o Demeter i Persefonie oraz kultury chińskiej. Czy może być lepiej? Dla mnie chyba nie ;-).

Podoba mi się to, jak Elizabeth Lim zagłębia się w odczucia głównej bohaterki. Zasiadając do lektury W świecie iluzji, myślałam okey. Mulan. Znam, oglądałam, bardzo lubię tę animację, ale... nie sądziłam, ze dostanę tak złożoną historię. Kiedy główna bohaterka trafia do zaświatów musi przejść drogę, która nie tylko prowadzi do uratowania ukochanego, ale również pozwala jej odkryć samą siebie. 

Jestem zachwycona odwołaniem do mitologii chińskiej i greckiej. Dlaczego jestem aż tak oczarowana? Ponieważ autorka odwróciła znany mi schemat. Zdaje sobie sprawę, że starożytne wierzenia mają punkt wspólne. Wystarczy zmienić imię boga lub herosa, czy jakieś atrybuty i od razu powstaje inna historia, pasująca do określonego miejsca. Jest to dość standardowy zabieg, a wyszukiwanie podobnych elementów fabularnych jest bardzo ciekawym zajęciem, ale wracając do tematu. Elizabeth Lim nie stara się ukryć inspiracji, ale również w bardzo ciekawy sposób łączy te odmienne światy. Zaświaty, król Yama, czy Pani Zapomnienia to tylko niektóre postacie, które sprawiają, że ta historia jest tak wciągająca. Trzeba również zwrócić uwagę na zadania, jakie ma do wykonania Mulan. Tutaj nie zdradzę Wam szczegółów, ponieważ są kluczowe dla fabuły i odebrałabym Wam przyjemność z czytania. Uwierzcie na słowo, przy tej książce, nie można się nudzić!

Teraz, kiedy siedzę i piszę ten wpis, zastanawiam się, czy coś mi się nie podobało w W świecie iluzji. Rozczaruję Was. Nie mam się do czego przyczepić. To totalnie mój klimat i jedyne, co mogę zrobić to polecić Wam tę książkę.

Mam nadzieję, że zainteresowała Was ta alternatywna historia. Jeśli tak to możecie zakupić ją 


Zachęcam do zajrzenia na tę stronę, ponieważ znajdziecie tam nie tylko historię Mulan, ale i innych bohaterów Disneya ;-).

Za możliwość nowego poznania tej bohaterki dziękuję Wydawnictwu HaperKids Polska



-

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl