Detektyw Sasaki - recenzja.

 Mangowy czwartek. Hura! Uwielbiam przedstawiać Wam te wszystkie mangi od Waneko. Wiadomo, trafiają się lepsze i gorsze historię, ale sam klimat tych dalekowschodnich komiksów zawsze jest niesamowity.

Detektyw Sasaki.

Jak wiecie rzadko sięgam po kryminalny i powieści detektywistyczne. Nie mój klimat, drażni mnie to napięcie a fabuła nie zaskakuje. Być może nie czytałam jeszcze nic wystarczająco dobrego, ale nie mam też szczególnej ochoty sięgać po coś nowego z tej tematyki. Ale... zupełnie inaczej jest z mangami. 

Biuro wewnętrzne to miejsca dla wyjątkowo silnych i inteligentnych osób, które nie boją się ryzyka. Dlatego pracuje w nim tylko jedna osoba. Rena Sasaki, która ściga nieuczciwych kolegów po fachu. Kiedy w grę wchodzą prywatne sprawy głównej bohaterki, kobieta traci głowę i daje wciągnąć się w bardzo niebezpieczną grę o wielką stawkę. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę z przeszłość? Dlaczego odkrywanie tajemnicy nie będzie zbyt niebezpieczne? A może sprawa przerośnie panią detektyw? 








Jak to zwykle bywa, skusiła mnie okładka. Z jednej strony delikatna kobieta, o tajemniczym spojrzeniu, z drugiej jakiś taki mrok i brutalność bijący z głównej grafiki. Postanowiłam się skusić i muszę przyznać, ze nie żałuję.

Należy wspomnieć o drugiej kluczowej postacie która zmienia wydźwięk całej historii. Jest nią nowa asystentka Sasaki - Kotohoma Minemori. Dziewczyna, która dopiero stawia pierwsze kroki w zawodzie detektywa. Czy nowa współpracownica pomoże Sasaki otworzyć się na świat? A może Minemori rozdrapie stare rany? Na pewno będzie bardzo ważnym elementem całej układanki.


Podczas czytania podobało mi się to, że fabuła była w pewien sposób zapętlona. Bohaterowie poruszają się po dobrze znanej osi robiąc coraz większe koła. Dzięki temu historia nie jest nudna. No może delikatnie przewidywalna, ale nie odbiera jej to napięcia i odpowiedniego rytmu.

Zgarnąć z półki?

Myślę, że gdyby ta historia była podzielona na przynajmniej parę tomów można by fajnie zbudować napięcie i rozbudować fabułę. Jednak jednotonówki mają to do siebie, że są bardzo skondensowaną i zamknięta całością. Podobało mi się to, że wszystko zmierza w konkretnym kierunku i wszelkie tropy są dokładne i klarowne. Szkoda tylko, że zabrakło trochę miejsca na wątki poboczne (tj. stosunki Reny z młodszą siostrą przeniesione na nową asystentkę). 

Nie ma jednak co narzekać na siłę i dlatego z czystym sumieniem polecam tę mangę.


Tytuł:               Detektyw Sasaki
Autor:              Keisuke Matsuoka
Ilustracje:        Hiro Kiyohara
Wydawnictwo:  Waneko
Tłumaczenie:    Anna Karpiuk 




Zerwane zaręczyny i więzienny slow life. Waneko.

 Mangowy czwartek! A dopiero co przecież był 😉 przez ten długi weekend jakoś nie mogę się dobrze zorganizować i na wszystko brakuje mi czasu. A gdyby tak... Zamknąć się na jakiś czas w więzieniu... Tak jak bohaterka mangi, która chce Wam dzisiaj przedstawić. ciekawe, czy bawiłabym się tak dobrze jak ona 😉.

Zerwane zaręczyny i więzienny slow life.

Główna bohaterka zostaje wtrącona do więzienia za znęcanie się nad nową sympatią księcia (chociaż oficjalnie to ona nią była). Każdy miał Rachel za marny dodatek do młodego księcia. Nijaka, cicha, jedynie jej uroda była ponad przeciętna, ale jako narzeczona księcia musiała przejawiać też inne potrzebne cechy.

Chociaż moim zdaniem, ma pewne argumenty nie do obalenia ;-).

I przejawia, tylko że w sytuacjach krytycznych, kiedy ktoś mocno zachodzi jej za skórę. Wtedy potrafi być naprawdę wredna a przy tym bardzo wysublimowana.  

Nie wierzycie? Tylko naprawdę przebiegła osoba potrafi zaplanować swoje uwięzienie i korzystać z niego ile wlezie. A co na to biedny książę i strażnicy? Cóż, niewiele można zrobić kiedy ktoś zamknie się w celi od środka 😉.




Dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania. Przezabawne zwrotny akcji i fajnie wykreowani bohaterowie sprawia, że nie można się oderwać od tej mangi. 

Jedyne czego żałuję to to, że jest to jednotomowa i raczej nie ma co liczyć na kontynuację serii. Chociaż z drugiej strony ile może bawić granie facetom na nosie 😉.

Zgarnąć z półki?

Ta manga została mi polecona przez Wiktorię z miye.eu, dlatego wzięłam ją w ciemno. Wcale nie żałuję i również polecam Wam ten tytuł, bieżcie w ciemno. Naprawdę warto !

Tytuł:               Zerwane zaręczyny i więzienny slow life.
Autor:              Miya Taira
Wydawnictwo:  Waneko
Tłumaczenie:    Anna Karpiuk





Blue Phobia - prawdziwa mangowa petarda!

 Mangowy czwartek. Zawsze cieszę się na ten dzień, ale dzisiaj cieszę się jeszcze bardziej, ponieważ chciałabym Wam przedstawić prawdziwa mangową petardę

Blue Phobia.

Jednotomwki od Waneko to zawsze hit i zawsze bardzo szybko się rozchodzą. Kiedy w zapowiedziach zobaczyłam te okładkę, wiedziałam, że i tym razem nie będzie inaczej. 

Już dawno nie zarwałam nocki przez jakąś mangę. Owszem zdarzają się wciągające historie (takie jak GTO, czy Spyxfamily) ale Blue była tak niesamowita i nietuzinkowa, że nie mogłam się od niej oderwać. Jest tam wszystko co lubię - akcja, psychologia, czynnik ludzki, który cały racjonalizm rozkłada na łopatki i ciekawe zwroty fabularne. Naprawdę łał i wow.

O czym jest Blue Phobia?

Kai budzi się przykuty do szpitalnego łóżka. Nie wie kim jest, jak się tam znalazł i co się z w ogóle dzieje. Nagle do jego sali wdziera się dziewczyna o niebieskich włosach, oczach i kończynach. Szybko uwalnia głównego bohatera i tu zaczyna się ich walka z czasem o odzyskanie wolności.


Okazuje sie, że Kai i Meer są uwięzieni na wyspie gdzieś na Pacyfiku, na której prowadzone są badania nad minerałem o nazwie morski szafir, który ma być przyszłością energetyki, ponieważ nawet jego mały kawałek potrafi wyprodukować niewyobrażalne ilości energii i to w dodatku bezodpadowej, co oznacza koniec problemów ze składowaniem zużytych reaktorów jądrowych, czy spalin wytwarzających się przy użyciu węgla. Po prostu idealne tworzywo. Ale... Czy na pewno? W każdej takiej utopijnej wizji świata tkwi jakiś haczyk. Tutaj jest nim samo wytworzenie minerału.







Ciekawostka.

Nie wiem, czy jest to prawda, nie mogłam znaleźć dokładnych informacji na ten temat, ale jak dowiedziałam się z Blue Phobii niebieski płomień wytwarzał się na ziemi po wybuchu bomby atomowej w Hiroshimie. Wszystko przez bardzo wysoką temperaturę spalania pozostałości gazów i ładunków po tym wybuchu.

W kontekście historii o niebieskich ludziach i ich niezwykłych mocach ta ciekawostka jest naprawdę mocna i dająca do myślenia, prawda?



Zgarnąć z półki?

Jest to bardzo mroczna antyutopijna historia, dlatego nie wszystkim może się spodobać, ale ja jestem nią zachwycona. Sięgając po Blue Phobię wiedziałam, że będzie to coś ciekawego, ale nie sądziłam, że okaże się tak niezwykła i skłaniająca do refleksji.

Tytuł:               Blue Phobia
Autor:              Tsuruyoshi Eri
Wydawnictwo:  Waneko
Tłumaczenie:    Anna Karpiuk




Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl