Piątek. Ufff. Czas na pranie, sprzątania, gotowanie, ogarnianie i różne inne anie ;-). Chociaż ja trochę ułatwiłam sobie zadanie i już dzisiaj ugotowałam obiad na cały weekend, a w przypływie weny, dodałam też do menu ciasto, a co! Jutro wystarczy tylko posprzątać i mogę odpoczywać. Chyba że... coś sobie jeszcze wymyślę ;-). A Wy jakie macie plany na weekend?
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kontynuację (kolejnej) mojej ulubionej serii. Już mieliście okazję o niej czytać. Jeśli jednak ominęła Was ta przyjemność to zapraszam >>TU<< i >>TU<<. Tymczasem zapraszam na recenzję 3 tomu Małych Bogów pt. "Trudno jest być bogiem".
Mali bogowie. Ciężko jest być bogiem.
Mitologia ma to do siebie, że to niewyczerpane źródło inspiracji. Sięgasz po jeden mit i możesz stworzyć na jego podstawie masę różnych historii. Dokładnie to robią twórcy Małych bogów. Historia Ikara ciągnie się od pierwszego tomu, wystarczyło tylko podsuwać nowe pomysły na maszyny latające. W Labiryncie Minotaura też historia nie kończy się na Tezeuszu i Ariadnie. Dodatkowo w tym tomie dochodzą nowe lokalizacje, tj. Etna. Wiele się dzieje. A wszystko okraszone dobrym humorem i naprawdę ciekawymi historiami, bo chociaż znam mitologię dość dobrze, to lektura tego komiksu zawsze przynosi mi wiele przyjemności z odkrywania na nowo tego aspekty kulturowego.
Zgarnąć z półki?
Przy tym komiksie w żaden sposób nie mogę być obiektywna. Jak dla mnie jest super i myślę, że każdemu powinien się spodobać. A jak ktoś nie lubi mitologii... to trudno, dzięki Małym bogom polubi ;-).
Tytuł: Trudno jest być bogiem.
Seria: Mali bogowie.
Scenarzysta: Christophe Cazenove
Ilustracje: Philippe Larbier
Wydawnictwo: Egmont
Premiera: 26.01.2022