Czas zacząć kolejny tydzień. Nie wiem jak Wy, ale mi się udano zgromadzić energię i czuję się gotowa do działania. W tamtym tygodniu świętowaliśmy czwarte urodziny Klary i to chyba właśnie to wydarzenie dało mi tyle siły. Powiem Wam szczerze, że nie wiem kiedy to minęło. Dla mnie Ona jest ciągle moją małą bobaśnicą. A tu nagle i niespodziewanie okazuje się, że jest już niesamowicie samodzielna, ma własne zdanie (najczęściej zupełnie różne od mojego) i określony gust. Ja nie wiem kiedy to wszystko się stało, kiedy się zmieniło. Czas pędzi jak oszalały i tylko czasami uświadamiamy sobie, że mija bezpowrotnie.
Uważam, że czas, który spędzamy razem jest bardzo ważny. Nawet oglądając bajki możemy cieszyć się swoim towarzystwem, ale jeszcze lepiej jakoś spożytkować go bardziej aktywnie, niż siedząc na kanapie. Najlepiej grając w rodzinną grę sportową.
W tamtym tygodniu z formą u mnie było krucho. Zaczęliśmy od pewnej znanej sieciówki z M w logo (akurat Klara miała urodziny w poniedziałek, więc trzeba było to jakoś uczcić), potem byłam tak ociężała, że przez dwa dni nic mi się nie chciało, potem było jedzenie czegokolwiek żeby tylko zaspokoić głód no i w sobotę była imprezka urodzinowa. Ciężko było się oprzeć tym wszystkim smakołykom. Dlatego gra
Siódme poty doskonale się sprawdziła na rozruch.
Zasady
Wiadomo, w każdej grze chodzi o to żeby wygrać. Jednak tutaj rozgrywkę można poprowadzić trochę inaczej. Ogólnie chodzi o to żeby zdobyć komplet puzzli, ale żeby go zdobyć musimy wykonać maaasę ćwiczeń.
Wygląda to tak: gracz rzuca kostką ->stawia pionek w odpowiednim miejscu ->odsłania kartę z odpowiednią ilością gwiazdek ->wykonuje zadania, które są na niej narysowane (w odpowiednim czasie, nadzorowanym przez innego gracza oraz odpowiedniej kolejności!) ->jeśli wykonał zadania, zdobywa puzzle z określoną czynnością. Do zebrania jest 8 puzzli + puchar. Proste prawda? Tylko że to nie jest takie łatwe jak się wydaje, ponieważ mamy tutaj czynnik losowy - rzucanie kostką, przez co możemy stanąć na polu, które już zdobyliśmy lub możemy po prostu nie wykonać zadania w określonym czasie.
Powiem Wam z własnego doświadczenia, że im dłużej się gra tym ciężej wykonać zadanie. Dużo zależy od tego ile powtórzeń musicie zrobić (ustalają to gracze przed rozgrywką). Dzieciaki w naszej rozgrywce miały ułatwioną formę, ale dorośli nie dawali sobie taryfy ulgowej. Dlatego jeśli chcecie zasiać do tej gry polecam ubrać się w wygodny strój do ćwiczeń, bo niektóre zadania w jeansach są po prostu nie wykonalne ;-)
Cała seria gier
Sport&Fun od Alexandra bardzo przypadła mi do gustu. Jest to nie tylko rozrywka rodzinna, ale również pozwala ruszyć coś więcej niż szare komórki. Co w obecnej sytuacji jest bardzo stymulujące, ponieważ niby człowiek siedzi w domu, a jednak się rusza. Uważam również, że
Siódme poty to gra, którą warto zabrać ze sobą, czy to na wakacje, czy na jakiś wyjazd rodzinny, bo wiadomo, pogoda może być kapryśna, a zabierając ze sobą tę grę, na pewno
nie będziecie się nudzić.
Cóż jeszcze mogę Wam powiedzieć na temat tej gry? Czekam na rewanż ponieważ przegrałam z kretesem. Dzieciaki były zdecydowanie lepsze ode mnie i uświadomiły mi, że ostatnio za dużo siedziałam na tyłku. Mam parę dni na poprawienie formy, także trzymacie kciuki, może tym razem uda mi się mniej skompromitować ;-)
Za wyciśnięcie ze mnie
siódmych potów dziękuję niezawodnemu
Alexandrowi ;-).