Kogo będą straszyć duchy podczas końca świata? Recenzja mangi Sadako i Koniec Świata.
Czwartek. Mangowy czwartek! Juhu! Mam dzisiaj dla Was coś specjalnego. Historię, które trochę straszy, trochę bawi, ale również składani do refleksji. Jakiej? Zaraz się wszystkiego dowiecie.
Sadako i Koniec Świata.
Tadam! Przedstawiam Wam Sadako, bohaterkę jednego z najpopularniejszych japońskich horrorów. Za pewne wiele osób już o niej słyszało. Dla tych, którzy nie mają pojęcia kto to jest wyjaśniam - Sadako jest złym duchem zaklętym w kasecie video. Każdy, kto obejrzy tę przeklętą taśmę umiera w ciągu 7 dni. Fajni horrorów na pewno znają tę historię. No, ale co ona ma wspólnego z końcem świata? Zaraz się dowiedzie.
Byłam bardzo ciekawa tego komiksu. W młodości miałam fazę na japońskie horrory i oglądałam je pasjami. Potem mi przeszło, ale sentyment do niektórych postaci pozostał (o ile można mówić o sentymencie do śmiertelnych zjaw i potworów ;-)). Koma Natsumi stworzyła bardzo ciekawą kreację świata, w której ludzie po prostu powoli giną. Nie w jakiś makabryczny sposób, żaden grzyb ich nie infekuje ;-), po prostu znikają. Przez co na świecie zostaje zaledwie garstka ludzi. Kiedy pewnego dnia Ai i Hi naprawiają magnetowid i włączają pewną szczególną kasetę, pojawia się właśnie Sadako, która ku swojemu zaskoczeniu wzbudza zachwyt i entuzjazm. Dlaczego? Bo w tym świecie nikt się nie pojawia, wszyscy znikają.
Jednak Sadako ma przecież swoją misję. Uśmierca każdego, kto obejrzy kasetę. Ale czy po tak gorącym przyjęciu będzie potrafiła to zrobić? A może dziewczynki wymyślą sposób na przełamanie jej klątwy? Jedyne, co mogę Wam zdradzić to to, że końcówka zaskakuje ;-).
Zgarnąć z półki?
Podobała mi się ta historia. Ma w sobie elementy grozy, komedii i delikatne wstawki obyczajówki. Myślałam, że będzie to bardziej prześmiewcza historia, ale refleksje jakie nasuwają się po jej lekturze też są ciekawe. Fabuła zamknięta jest w jednym tomie, ale mam nadzieję, że autorka pokusi się o stworzenie kolejnych tytułów opartych na znanych motywach grozy i pewnej dawki absurdu, która im towarzyszy. Polecam.




