Basia i zagadki wszechświata. Mikroby. Czyli kto przyszedł do nas bez zaproszenia.

 Niedziela. Pół dnia spędziłam w piżamie. Dopiero po południu udało nam się wybrać do kina na Mario Bros, o którym na pewno opowiem Wam na instagramie. A Wam jak minął ten dzień, poleniuchowaliście trochę?

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejną część serii o Basi, która tym razem przybywa aby opowiedzieć nam więcej na temat bakterii, zarazków i mikrobów. Bo jak się okazuje to szalenie ważny i ciekawy temat!


Basia i zagadki wszechświata. Mikroby.

Pamiętam jak zaczynała się pandemia. Wielu ludzi nie miało pojęcia o najbardziej podstawowych zasadach higieny! Wielu ludzi totalnie nie rozumiało skąd ta "zaraza" się wzięła. Przerażające. Podstawowa wiedza o świecie została tak jakby zapomniana...

Wtedy powstało masę publikacji na ten temat. Ludzie odkrywali ten temat na nowo. Jednak aby sytuacja się nie powtórzyła trzeba ciągle (i bez końca wałkować ten temat). Z pomocą jak zawsze przychodzi Basia, który w łatwy i przystępny sposób tłumaczy dzieciom o co w tym wszystkim chodzi.






Zgarnąć z półki?

Mamy całkiem sporo książek, więc jest w czym wybierać, ale moje dzieci bardzo chętnie i często sięgają właśnie po Basię. Dlatego zawsze i za każdym razem polecam kolejne nowe części jej przygód :-)

Superbohaterowie to my! Recenzja Niepowstrzymanych Yuval Noah Harari.

 Wtorek. Czuć, że lato minęło już bezpowrotnie. Wczoraj uświadomiłam sobie, że nawet wrzesień już minął, a ja ciągle żyję wspomnieniami wakacji. Czas płynie zdecydowanie za szybko, nie sądzicie ?

Dzisiaj przygotowałam dla Was wyjątkową książkę, która opowiada o naszej wspólnej historii. Pewnie zastanawiacie się jak to możliwe? Już Wam wszystko opowiadam :-).


Niepowstrzymani. Jak przejęliśmy władzę nad światem?

Mówiłam Wam, że ostatnio sporo u mnie takich książek. Tym razem jednak jest to pozycja skierowana do starszych dzieci. Takich, które już trochę kojarzą fakty i orientują się w linii czasu. Czyli takich powiedzmy dziesięcioletnich.

Jesteś superbohaterem, wiesz?

To ludzie rządzą światem. Podporządkowaliśmy sobie niemal całą planetę. Wiadomo są rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale całkiem nieźle radzimy sobie na tej planecie. To trzeba przyznać. Ale jak do tego doszło? Jak potoczyła się historia ludzkości, ze jako gatunek daliśmy radę ogarnąć tyle rzeczy? Ta książka jest właśnie o tym.






Podoba mi się to z jakim rozmachem, ale i dystansem autor przedstawia historię ludzkości. Nie ma tu podziału na dobre, czy złe posunięcia. Yuval Noah Harari pokazuje jaką drogą musieliśmy iść aby dość do wielkości.

Jest to bardzo porywająca lektura. Autor nie skupia się na jednym aspekcie, który uczynił ludzi władcami świata. W Niepowstrzymanych mamy przedstawione różne aspekty ludzkiego życia bez zbędnych komentarzy. Zadaniem autora nie jest ocena tego, ja postępowali nasi przodkowie, a przedstawienie działań jakie podejmowali.

Zgarnąć z półki?

Muszę przyznać, ze była to bardzo porywająca lektura. Tekst przyswaja się łatwo, informacje nie są nudzące ani przytłaczające. Czekam aż moje dzieciaki będą gotowe na tę lekturę, aby móc z nimi wspólnie cieszyć się tą lekturą.

Tytuł:               Niepowstrzymani. Jak przejęliśmy władzę nad światem

Autor:               Yuval Noah Harari

Wydawnictwo:   Literackie

Premiera:          28.09.2022





Terra. Jak dobrze znasz świat? Gra planszowa. Egmont - recenzja.

 Środek tygodnia to dobry czas żeby pomyśleć o planach na weekend. Z prognoz pogody wynika, że mają to być ostatnie podrygi lata, które pozwolą na aktywności poza domem. Niestety później zimna i mokra jesień ma zawitać u nas na dłużej i dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić rewelacyjną i arcyciekawą grę od Egmontu.


 

Zadziwiający świat.

Kiedy zobaczyłam tę grę planszową byłam bardzo podekscytowana. Zapowiadała się naprawdę ciekawie. Łączy ze sobą wiedzę i strategię. Czyli to, co charakteryzuje fajne rozgrywki ;-). I kiedy otworzyłam pudełko zrobiłam wielkie WOOOOW, ktoś (Friedemann Friese) sobie to fajnie wykombinował.  

Jak wygląda nasza planeta wie chyba każdy, ale mało kto wie, jakie cuda się u nas dzieją. Czy wiecie np. jaki jest najwyższy budynek na świecie? Lub jaka była najniższa temperatura ? Nie? A może wiecie gdzie znajdą się Wyspy Franciszka Józefa? Hm... Jeśli tego też nie wiecie, to Terra jest właśnie dla Was ;-).To gra, która pozwoli Wam odkryć, że nasza piękna Ziemia jest niezwykłą planetą pełną cudów.

Nie przejmujcie się, tak się mądrzę, bo przejrzałam karty do gry. Do niedawna też tego nie wiedziałam ;-).


 

Rozgrywka.

W grę mogą grać dzieci od 10 roku życia. No i oczywiście dorośli ;-). Nie jest to prosta rozgrywka. Trzeba nie tylko wykazać się wiedzą, ale również dobrym planowaniem i odrobiną ryzyka. 

W rozgrywce może brać udział od 2 do 6 osób, chociaż myślę, że 4 jest najbardziej optymalne. Na początku trzeba rozłożyć planszę, która jest pokaźnych rozmiarów, więc proponuję zrobić to na stole. Następnie każdy gracz wybiera kolor znaczników i stawia jeden na polu punkowym z liczbą 1. Dodatkowo trzeba też włożyć karty do pudełka. 


Karty Terry  mają 4 poziomy trudności: żółty (dla spacerowiczów), zielony (dla włóczykijów), niebieski (dla obieżyświatów) i czerwony (dla odkrywców). Nie wiem jak to jest ze starszymi graczami, ale dla dzieci (a nawet młodzieży) polecam granie tylko na żółtych kartach (przynajmniej na początku). Ważne jest aby wypełnić całe pudełko na karty, nawet jeśli nie użyjemy wszystkich w trakcie rozgrywki, ponieważ przy mniejszej ilości można podejrzeć odpowiedzi oraz pudełko jest mniej stabilne.



Karty w tej rozgrywce są bardzo ważne. Tak w zasadzie, to one ją tworzą. Przyjrzyjmy im się zatem uważniej.


Karta jest podzielona na dwie części: zadania i odpowiedzi. Na początku obstawiamy gdzie może znajdować się to miejsce/budowla. Potem w jakim roku zostało to odnotowane/stworzone a na końcu konkretną liczbę stopni/metrów/km itd. Podczas jednej rundy można zdobyć 7 punktów. Wiadomo, najwyżej punktowana jest prawidłowa odpowiedź, ale zbliżony wynik też się liczy :-).

Nie będę Wam przybliżać wszystkich zasad, ponieważ nie ma sensu. Jest ich po prostu za dużo. Chciałam Wam po prostu przybliżyć jak wygląda rozgrywka. Sami oceńcie, czy jest ciekawa. A najlepiej sami sięgnijcie po Terrę ;-).

Zgarnąć z półki?

Specjalizuję się raczej w grach dla dzieci, ponieważ po prostu w nie gram. Mam jednak specjalną półkę, która czeka aż dzieci podrosną. Terra to jedna z pozycji, które będzie czekać, bo nie można zignorować tak ciekawej i wciągającej gry planszowej!


Za niesamowicie przyjemne popołudnie z moimi siostrzeńcami, dziękuję Egmontowi.




Zasłoń ekran własnym ciałem, czyli o uzależnieniu dzieci od internetu.

 Zapowiadałam Wam, że szykują się małe zmiany na blogu, oto jedna z nich. Chcę trochę oderwać się od recenzji i czasami po prostu napiszę coś zupełnie innego, coś co zajmuje moje myśli, co przykuło moją uwagę lub jeszcze zupełnie co innego ;-). Dzisiaj chciałabym zacząć od uzależnienia dzieci od Internetu. Dlaczego taki temat? Z paru powodów.

Jak każdy z Was używam Internetu, do komunikowania się z innymi, pisania bloga lub po prostu tracenia czasu ;-). Mojej uwadze nie umykają rzeczy udostępniane przez innych. Jeśli coś mnie zaciekawi to staram się to albo skomentować, albo wysłać dalej w świat. Nie ukrywam, że są to najczęściej memy, ale zdarzą się również inne treści. Wszystkie te dziwne algorytmy, którymi posługuje się facebook i google, podsyłają nam różne rzeczy, które "mogą nas zainteresować". Nie wiem dlaczego (naprawdę!), ale mi ostatnio wyświetlają się same materiały dotyczące uzależnienia dzieci od nowych technologii. Nie dalej jak wczoraj oglądałam filmik, w którym młoda dziewczyna wpada w atak paniki, ponieważ kazano jej wyłączyć telefon w samolocie, potem już poszło. Wiadomo, że jak wyświetli się jeden filmik, kolejne same się wpychają. Nie oglądałam wszystkich, ale zdałam sobie sprawę, ze jest ich zadziwiająco dużo.

Ten temat bardzo mnie poruszył, zaczęłam się intensywnie zastanawiać nad tym, co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą (powiedział wapniak, który też bardzo często korzysta z telefonu, czy komputera). Nie szukając długo, zdałam sobie sprawę, że nawet w najbliższym otoczeniu mam dzieci uzależnione od internetu. Znam chłopaka, który wpada w szał, kiedy rodzice zabraniają mu grać na komputerze, znam trzy letnie dziecko, które potrafi włączyć sobie youtuba na komputerze, ale nie potrafi złożyć zdania i komunikuje się pojedynczymi słowami, znam też rodziców dziewczynki, którzy... szukają jej przyjaciół, ponieważ ona nie chce nigdzie wychodzić, tylko siedzi przed ekranem komputera. Nawet moje własne dzieci, kiedy zaczęliśmy wprowadzać bajki do naszej codzienności, potrafiły zareagować złością i gniewem jak czas na oglądanie się skończył. Uzależnienie, zwłaszcza u małych dzieci nie dość, ze jest bardzo mocne to również bardzo szybko się rozwija a leczenie tego zajmuje bardzo długo i nie jest wcale łatwe.

Miałam jakieś tam ogólne pojęcie o tym, co dzieje się z mózgiem podczas korzystania z internetu na dowolnym sprzęcie (nie ważne, czy jest to telefon, tablet, komputer). Z ciekawości zaczęłam szukać informacji na ten temat, ponieważ za czasów mojej młodości szczytem marzeń była nokia 3310, a ona raczejnie miałą za wiele funkcji ;-). Oczywiście, Internet (cóż za ironia) pełen jest różnych statystyk, porad itp, ale mi chodziło o konkrety.

Okazało się, że dzieci poniżej trzeciego roku życia nie powinny mieć w ogóle kontaktu z ekranem, nie mówiąc już o różnych filmach, aplikacjach czy grach. Jak wynika z badań, dzieciom, które nadmiernie korzystają z Internetu, cofa się umiejętność mówienia. Można to porównać z udarem u osoby dorosłej. Wyobrażacie sobie to?!

Moje dzieci, no cóż... oglądają bajki. Janek nie ma jeszcze trzech lat, ale o ile ciężko mi wykluczyć ten element z naszego życia (bajki, nie Janka ;-)), tak zawsze staram się wymyślić coś, co odciągnie ich od ekranu (zresztą, sami wiecie ;-)) a dodatkowo ratuje nas czytanie. Tak naprawdę oglądanie bajek jest małym procentem tego, co robimy każdego dnia.

Nie mam prawa krytykować żadnego rodzica. Sama wiem ile razy mówiłam: jak będę miała dzieci to tak nie zrobię. Yhym, a potem jadłam w łazience wafelka żeby dzieci nie widziały ;-). Po prostu dziele się tym co robię, np. na instagramie i chcę pokazać, że jednak da się zrobić coś zamiast siedzenia przed ekranem. Okazuje się, że dzieci wolą się przytulać niż oglądać bajki. Bo tu wcale nie chodzi o zapewnienie jakiś super atrakcji, wyjazdów, zabawek, czy czego innego, chodzi o to, że jeśli nauczymy dzieci zamykania się przed ekranem to w pewnym momencie nie tylko stracimy z nimi kontakt, ale i sami odbierzemy sobie wiele emocji.

Tak mnie natchnęła lektura różnych artykułów. Zachęcam do zajrzenia na stronę i własnej refleksji, a być może i zmian. Na stronie możecie dowiedzieć nie tylko o problemach psychologicznych jakie spotykają w dzisiejszych czasach dzieci, młodzież i dorosłych, ale również kiedy należy reagować i do konkretnie robić.  Na koniec chciałabym Wam pokazać coś bardziej optymistycznego. Zdjęcia, które udowadniają, że niewiele nam trzeba do szczęścia ;-)










Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl