Krawcy zaklęć - dziecięca fantastyka w najlepszym wydaniu!

 Dzień dobry w poniedziałek! W końcu wyszło słońce i od razu nabrałam jakiejs takiej energii do działania. A że ten tydzień zapowiada się bardzo intensywnie to nie narzekam. A jak Wam zaczął się tydzień?

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować dziecięca fantatyke w najlepszym wydaniu. Genialnie wykreowany świat, fajnie bohaterowie i ważne przesłanie to wszystko w najnowszej propozycji od wydawnictwa świetlik - krawcy zaklęć.


Krawcy zaklęć.

Skusiła mnie już sama okładka. Widząc ją pomyślałam, że to może być ciekawa książka, a jak przeczytałam opis ja tylnej stronie to już wiedziałem, że będzie fajna 😉. Zasiadłam do niej z wielką ciekawością. Bardzo lubię fantastykę dla dzieci, ale trudno mnie też w tej tematyce zaskoczyć. Jednak Jamsowi Nicoli to się udało, a wszystko dzięki temu, że... W ciekawy sposób przybliżył problem masowej produkcji i konsumpcjonizmu w bajkowej historii dla dzieci.  Ale po kolei.

Główny bohater to chłopczyk o chce wszywać zaklęcia w ubrania jak większość jego rodziny. Niestety w jego okolicy zaczęło powstawać coraz więcej fabryk, które po prostu uśmiercają małe, rodzinne interesy (każdy z nas słyszał już gdzieś taka historię, prawda?)

A to dopiero początek kłopotów rodziny Hena. Kiedy jego despotyczny wujek przejmuje rodziny interes i obwinia go za wszystkie porażki, sytuacja jest naprawdę nieciekawa.

Krawcy zaklęć to piękna i żywa historia o determinacji i poświęceniu jakie musimy włożyć w realizację własnych marzeń. Nie zawsze jest łatwo, nie zawsze idzie po naszej myśli, ale jeśli naprawdę sie przyłożymy dojdziemy do upragnionego celu.

Zgarnąć z półki?

Powiem Wam szczerzę, że... nie zdążyłam przeczytać tej książki moim dzieciom. Za bardzo mnie wciągnęła i zanim się zorientowałam przeczytałam całą (prawie na raz). Teraz z największą przyjemnością przeczytam ją moim dzieciom. To naprawdę dziecięca fantastyka w najlepszym wydaniu! 



A jeśli szukacie ciekawych książek do poczytania to koniecznie zajrzyjcie do nowości TaniaKsiazka.pl

Po co dużym mali? Recenzja Pana bardzo dużego i Myszki bardzo małej.

 Dzień dobry w poniedziałek! W tym tygodniu czeka mnie trochę wyzwań, ale dzięki temu czuję jakąś wyjątkową energię do działania. Mam nadzieję, że utrzyma się przynajmniej do jutra ;-). A Wam jak zaczął się ten tydzień ?

Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam wyjątkową książkę o tym, że nawet duzi potrzebują czasami pomocy mniejszych. Ciekawi? Zapraszam do recenzji.


PAN bardzo DUŻY i MYSZKA bardzo MAŁA.

Podczas długiego weekendu przewinęło się u nas parę nowości do czytania. Szczególną uwagę prztkuła naszą uwagę książka od Wydawnictwa Amber.  Pan bardzo duży i myszka bardzo mała to historia o tym, jak ważna jest wzajemna pomoc i odkrycie własnych słabości. Główni bohaterowie tej książki codziennie mijają się ze sobą. Pan bardzo duży przez cały dzień zajęty jest pomaganiem innym, przez co nie dostrzega małej myszki, która dba o jego dom i zbiera drobiazgi. I tak żyją sobie dzień po dniu aż pewnego dnia Pan duży potrzebuje pomocy przy naprawie zegara. Jak zakończy się ta historia? Na pewno warto przekonać się samemu.






Książka jest przepięknie wydana. Już same ilustracje sprawiają, że nie można się od niej oderwać. A do tego ta historia! Prosta, ciekawa i pouczająca i urocza. Dzieci chętnie słuchają takich książek (wiem to z własnego doświadczenia ;-)).

Zgarnąć z półki?

Tak! To wyjątkowa książka, którą warto poznać. Sposób prowadzenia narracji oraz przyjemny rytm tej historii, sprawiają że nie można się od niej oderwać i jeszcze chętniej się do niej wraca. Dlatego jak najbardziej polecam!

Tytuł:              Pan bardzo duży i Myszka bardzo mała

Autor                Mara Bergman

Ilustracje:         Birgitta Sif

Tłumaczenie:    Zbigniew Foniok/Małgorzata Cebo-Foniok

Wydawnictwo:  Amberek

Premiera:         28.09.2022

A jeśli szukacie innych ciekawych propozycji dla dzieci, koniecznie zajrzyjcie do Tania Książka.pl



Smok mojego taty recenzja.

Poniedziałek. Paradoksalnie moje baterie zostały naładowane i mam siłę (a nawet ochotę!) wkroczyć w nowy tydzień. 

Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pewna wyjątkowa historię, która zajęła nam cały niedzielny poranek. Dlaczego cały? No cóż jak się czyta książkę parę razy pod rząd czas szybko leci ;-).


Smok mojego taty.

Zacznijmy od tego, że książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Skład Papieru i to już powinno wystarczyć jako rekomendacja ;-). Póki co (a mam nadzieję, że passa się utrzyma) wydają same bestselery, które nie tylko są pięknie wydane, ale również na długo zostają w pamięci czytelnika (zarówno tego młodszego jak i tego starszego 😉). Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że planują wydanie nowej książki, wiedziałam, że jest to tytuł, który można brać w ciemno. 

Tym razem możemy wybrać się w magiczną podróż z tata pewnego chłopca, który postanowił uratować małego smoka. Co go spotka po drodze? Masa przygód oczywiście! Spotka tygrysy lubiące gumy do żucia, nosorożca potrzebującego pasty do zębów, czy lwa ze zmierzwioną grzywa. Nie brzmi ciekawie? A jak Wam powiem, że jest w tej historii prawdziwy smok? Naprawdę! Spadł z nieba!





Bajkowa realność.

Chyba na tym polega magia historii wydawanych przez Skład Papieru. Bajkowe, dziecięce, ale przy tym niezwykle realne i prawdziwe. Tu zaciera się ta delikatna granica między rzeczywistością, a dziecięcą abstrakcją. Przykładem może być samo wyruszenie w podróż przez Elmera, który został do tego namówiony przez... starą kotkę. To właśnie takie połączenie sprawia, nie można się oderwać od tych książek. 


Nagrody.

Smok mojego taty to historia, która nie tylko podoba się dzieciom, ale docenili ją też dorośli. Dlatego, chociaż sama powieść autorstwa Ruth Stiles Gannett ukazala się 1948 roku to od tego czasu cieszy się niesłabnącą sympatią i popularnością. Uzyskała szereg nagród m. in. Newbery Honor Book i ALA Notable Book. Dodatkowo  amerykańskie Stowarzyszenie Edukacji Narodowej umieściło ją na liście „100 najlepszych książek dla dzieci wybranych przez nauczycieli”. Mało? To powiem Wam na koniec, że Smok mojego taty zagościł na 49 miejscu na liście dziecięcych książek wszechczasów! A tam nie trafia się bez powodu ;-).

A jako ciekawostkę powiem Wam jeszcze, że Netflix w 2018 roku ogłosić, że zekranizuje tę historie, ale niestety szczegóły nie są jeszcze znane. Także czekamy ;-)
 

Zgarnąć z półki?

Smok mojego taty to niezwykła historia. Pełna dziecięcej prostoty, realności oraz abstrakcji, która ciekawie buduje rzeczywistość dookoła. Dlatego bardzo Wam ja polecam. Paradoksalnie uważam, że to właśnie takie historie są najbardziej magiczne i właśnie to sprawia, że z chęcią się w nich zaczytujemy.

Tytuł:              Smok mojego taty

Autor:             Ruth Stiles Gannett

Ilustracje:       Ruth Stiles Gannett i Helena Perez Garcia

Tłumaczenie:   Adam Pluszka

Wydawnictwo: Skład Papieru

Premiera:        11.05.2022



Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl