Jestem sobą... czyli kim. Historia, która wymyka się schematom - Czarne. Anna Kańtoch.
Poniedziałek. Coś ten wrzesień nie rozpieszcza nas ani pogoda ani aurą. Czas chyba zakopać się w kocyk z ciepłą herbatą w ręku i czytać, czytać, czytać 😉. Co myślicie o takim planie na resztę tygodnia ? A może macie ciekawsze propozycje?
Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam wyjątkowa książkę Anny Kańtoch. Autorki, której długo nie znałam, ale szybko się z nią zaprzyjaźniłam.
Czarne. Anna Kańtoch.
Lubię książki niebanalne. Wymykające się schematom, często ciężkie do streszczenia, czy nawet opisania. Dlaczego z wielką ciekawością zasiadłam do Czarnego.
Już samo przedstawienie głównej bohaterki jest bardzo problematyczne, ponieważ do końca historii nie poznajemy jej prawdziwego imienia. Niby bez tego dałoby się cokolwiek o niej powiedzieć, ale paradoks tej postaci polega na tym, że możemy zagłębić się w jej intymną, wewnętrzną historię, nie wiedząc kim naprawdę jest.
Akcja powieści toczy się nieśpiesznie między przeszłością a teraźniejszością. Bohaterka płynnie przechodzi między wspomnieniami a aktualnymi wydarzeniami, zacierając granicę rzeczywistości. Dlatego o czym tak naprawdę jest Czarne, nie wie nikt.
To nie jest tak, ze to książka o niczym lub totalnie bez sensu. Grafomański bełkot, którego nie da się zrozumieć. Nie. Chaos do tej historii wprowadza linia chronologiczna, a w zasadzie jej brak. Wydarzenia rozgrywają się równolegle i na różnych płaszczyznach, a nie tak jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni - po kolei. Dlatego sens wydaje się ulotny i zmienny.
Myślę, że mogę skusić się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zainteresować.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic tej autorki.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie jest się w czym zaczytać.
OdpowiedzUsuń