LEGO Jurassic World. Przygoda z dinozaurami.

Dzień dobry w środe. Tak jak zapowiadali dzisiaj aura za oknem nie jest tak sprzyjająca, więc czas pomyśleć jak spędzać jesienne wieczory. Dlatego dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam zestaw LEGO, którym Janek nieprzerwanie bawi się odkąd go złożyliśmy. Bo co może być lepszego niż LEGO i dinozaury?


LEGO Jurassic Word.

Fascynacja LEGO przyszła do nas już jakiś czas temu. Moje dzieciaki dość szybko ogarnely jak się składa takie zestawy i wręcz odganiają mnie od tego. Teraz mogę tylko obejść się smakiem i patrzeć ile radości sprawia im zabawa.

A że LEGO ma mnóstwo świetnych zestawów o różnej tematyce to zabawy nie ma końca.

Poniżej prezentuję Wam komplety zestaw LEGO Jurassic Wor żebyście sami mogli zobaczyć jakie to wspaniałości 



Czas składania ok 30-40 minut i jak widać spokojnie 5latek daje sobie radę.



Minecraft. Świat otwarty - recenzja komiksu.

 Wtorek. Podobno ostatni dzień pogody i pięknej. Czas zaszyć się w książkach, a że Egmont ma parę nowości komiksowych... to nie ma się co smucić .

Dzisiaj mam dla Was recenzje Minecraftowego komiksu o Sarze i Hektorze, którzy odkrywają otwarty świat Minecraftu.


Minecraft. Świat otwarty. Na podbój Netheru.

Scenariusz jest prosty - nowicjuszka i weteran, no i Minecraft oczywiście. A że świat otwarty daje dużo możliwości na przygody ja pewno będzie ciekawie i emocjonująco.




Zgarnąć z półki?

No cóż Wam innego mogę powiedzieć o Minecraftowym komiksie, oczywiście że tak. Polecam, bo zabawa jest przednia.

Gdyby zwierzęta wierzyły w Boga, recenzja Moich głupich pomysłów

 Poniedziałek. Czas zacząć nowy tydzień. Będzie on dla mnie bardzo wymagający, ale myślę że będzie też bardzo ciekawie. A jak Wam przestawiają się plany na ten tydzień?

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam pewna wyjątkową książke, która zrobiła na mnie duże wrażenie, wszystko za sprawą pewnej kuny, która poznała słowo boże 


Moje głupie pomysły.

Zaciekawiła mnie forma. Z jednej strony pełny naturalizm z drugiej teologiczne refleksje. Kto by się nie skusił prawda, a jak Doda się do tego jeszcze zwierzęca bezwzględności z starotestamentowego Boga... no powiem Wam, że może być to naprawdę ciekawe połączenie.

Archy jest kuna. Jednym z sześciorga rodzeństwa.ktore przyszło na świat zima. Ich ojciec szukając pożywienia został zabity, matka byla zawsze oschła i niedostępna. Archy od samego początku miał bardzo trudne życie. Poznał głód i odrzucenie zanim zdarzyła skończyć się zimą. Kiedy podczas pierwszego polowania spada z gałęzi i łamie sobie nogę, matka postanawia oddać go do lichwiarza. Przeciez kulawą kuna nikomu się nie przyda, prawda. Jednak Archy za wszelką cene chce żyć, chociaż wie, że na każdego z nas i tak czeka śmierć .

Wysoki kontrast tej historii między dziką naturą a poszukiwaniem Boga przez głównego bohatera sprawia, że zaciera się granica między tym co ludzkie a zwierzęce. Z drugiej strony mamy humanizację kuny i jej naturalne instynkty. Całość prezentuje się bardzo nietypowo. Przykładem może być kazirodczy stosunek między głównym bohaterem a jego siostra. Dla nas - ludzi akt wykraczający poza normy społeczne, dla zwierząt normalny rzecz służąca przetrwaniu i przedłużeniu gatunku. A takich sprzeczności jest znacznie, znacznie więcej.

Zgarnąć z półki? 

Na tą ksiazke trzeba się przygotować, bo nie jest to lektura która wchodzi łatwo i przyjemnie. Mimo to otwiera przed nami nowy wymiar do rozważań i dzięki temu wzbogaca nas o nową wiedzę o świecie. Dlatego jak najbardziej polecam!

Seria Niefortunnych zdarzeń

 Piątek, nareszcie! Chociaż weekend zapowiada się niemniej intensywny ;-). Ciekawe, co przyniesie październik. Jak myślicie?

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować najnowsze tomy Serii Niefortunnych Zdarzeń, która jest jedną z moich ulubionych i za każdym razem siadam do niej z największą przyjemnością, chociaż...



Seria Niefortunnych Zdarzeń.

Pokochałam tę serię za jej humor i groteskę. Uwielbiam ten mroczny klimat i uśmiechniętą buzię Słoneczka w tle. Tego nie da się opisać nie poznając tej historii. A że powoli zbliżamy się do końca to jest naprawdę emocjonująco.

Od czego by tu zacząć żeby nikomu nie popsuć frajdy z odkrywania kolejnych przygód rodzeństwa Baudelaire. Może wspomnę Wam tylko, że najgorsze jeszcze przed nimi, a Olaf ma jeszcze parę asów w rękawie? Może wspomnę Wam, że Wredna Wioska nie była taka zła w porównaniu... nie... tego Wam nie powiem, sami się przekonajcie.

Zgarnąć z półki?

Czekam z niecierpliwością aż moje dzieci będą gotowe na tę historię. Chce ją przeżyć jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Może to trochę sadystyczne względem Wioletki, Klausa i Słoneczka, ale ta historia jest po prostu tak fajna, że chce się ją poznawać od nowa i od nowa.


Shadow Hause 13. Duże zmiany w domu shadow.

 Czwartek. A ja jakoś nie mogę odnaleźć się w tym tygodniu. Jest jakiś szybki i zwariowany. Z jednej strony fajnie, bo mamy już czwartek, ale z drugiej jakieś te dni są zupełnie inne niż były jeszcze chwilę temu. Czyżby to jesień wprowadzała swoje porządki?

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejny tom historii o pewnym niezwykłym rodzie, który skrywa wiele tajemnic, nie tylko za swoimi cieniami...



Shadows House 13.

Za każdym razem, jak zasiadam do tej mangii mam wrażenie, że ucieka mi za dużo szczegółów, ponieważ kolejne tomy przynoszą odpowiedzi na pytania, których wcale nie zadawałam lub wydawały mi się mało istotne. Tymczasem...

Wiem, zagmatwałam, ale kiedy w 13 tomie czytamy o przypadłościach Barbary i kolejnych etapach przejęcia władzy w budynku dzieci to poprzednie tomy wydają się konkretnie naprowadzać nas na te ścieżki. Jednak dowiadujemy się o tym dopiero czytając dalej tę historię. Paradoks, ale za to jaki wciągający!






Powiem Wam, że nie wiem kiedy przeleciał mi ten tom. Akcja się rozkręca i naprawdę nadaje szybkie tempo tej historii. Czuję też, że nie długo dotrzemy do punktu kulminacyjnego, dlatego już nie mogę się doczekać kolejnych tomów.

Zgarnąć z półki?

Przy początkowych tomach trochę gubiłam się w fabule. Za dużo było tego wszystkiego, za dużo tajemnic i niedopowiedzeń. Jednak z każdym przeczytanym tomem wchodziłam w tej świat i coraz bardziej mnie zaciekawiał. Teraz fabuła jest już bardzo konkretna i emocjonująca, dlatego  czytanie tej mangii to czysta przyjemność, na którą warto sobie pozwolić.



Ubongo Shimo, nowe rozgrywka.

 Dzień dobry w środę. Wczesnojesienna aura zachwyca i aż przyjemnie spojrzeć na krajobraz za oknem, nie uważacie? Dlatego postanowiłam, ze dzisiaj zaprezentuje Wam kolejną odsłonę jednej z moich ulubionych gier od Egmontu. Mowa oczywiście o Ubongo.


Ubongo. Shimo.

O Ubongo miałam okazję pisać już parę razy. Połączenie tetrisa i gier logicznych sprawia, że ta gra się nie nudzi. A że Grzegorz Rejchtman ma jeszcze parę pomysłów jak urozmaicić rozgrywkę to co jakiś czas możemy cieszyć się nowymi wyzwaniami. Nie inaczej jest tym razem. W Ubongo Shimo musimy zakryć wszystkie wyznaczone kwadraty tak aby pasowały do otworów w klockach. Sprawa niby prosta, ale... czy próbowaliście kiedyś dopasować element żeby równocześnie zakrywał i odkrywał planszę? Nie to koniecznie spróbujcie!




 
Niestety nie mogę jeszcze pochwalić się Wam jakąś ułożoną układanką, bo... nie udało mi się to zrobić (nawet na najłatwiejszym poziomie!) Może jestem za bardzo rozkojarzona, a może póki co pokonuje mnie to wyzwanie. Nie wiem, ale nie poddam się dopóki mi się nie uda ;-).

Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie to gra, w którą trzeba chociaż spróbować zagrać. Jak widzicie na moim przykładzie, jest ona wymagająca, ale dzięki temu udana rozgrywka przynosi dodatkową satysfakcję. Dlatego jak najbardziej polecam!


Królik kontra Małpa nowa super seria komiksowa na polskim rynku.

 Dzień dobry we wtorek. Pogoda nas rozpieszcza i póki co szkoda siedzieć w domu, ale na horyzoncie widać już jesienne chmury. Dlatego warto już zacząć inwestować w lektury, które pochłoną nas w całości i sprawią, że pogoda za oknem nie będzie miała znaczenia. Na przykład komiksy.

Moja sympatia do tej formy ilustrowanych historii jest powszechnie znana. Uwielbiam komiksy i wydaje mi się, ze z każdym dniem, każdym przeczytanym tomem czuję do nich jeszcze większą sympatią. Dlatego nie przepuszczam żadnego tytułu. Zwłaszcza tych dla dzieci, ponieważ na szczęście zaraziłam Klarę i Janka tą fascynacją. Dlatego kiedy zobaczyłam zapowiedź Królika kontra Małpy, wiedziałam że musimy przeczytać ten komiks.


Królik kontra Małpa.

Mnie już zachęciła sama okładka. Zabawna, dynamiczna, zwiastująca dobrą zabawę. I nie ma co ukrywać, Jamie Smart doskonale prowadzi tę historię. Kto by pomyślał, że Królik i Małpa mogą być takimi antagonistami, no ale kiedy rzecz rozchodzi się o podbój planety, to dozwolone są wszystkie środki perswazji, prawda?







Nie planowałam, ale śmiałam się jak głupia, wszystko za sprawą absurdów i niedorzeczności wymyślonych przez autora. No ale wiadomo, nie o mnie tu chodzi. Czy ten komiks podoba się również dzieciom? Sądząc po obecnym stanie tego tomu (od jakiegoś tygodnia jeździ z nami wszędzie) to wydaje mi się, że tak. Klara i Janek nie mogę się od niego oderwać i dosłownie wyrywają go sobie z rąk. Dlatego z niecierpliwością czekamy na drugi, już planowany tom.

Zgarnąć z półki?

Zdecydowanie! Tak jak wspominałam Wam na początku, jest to jeden z lepszych komiksów, jakie ostatnio czytałam. Dlatego z czystym sumieniem nie tylko polecam, ale i zachęcam ;-).



Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl