Pensjonat w zaświatach
Czwartek. Rozleniwia mnie jakoś ta pogoda. Jedyne, co mam ochotę robić to spać, no ewentualnie leżeć 😉(w basenie oczywiście). Nie zwalnia mnie to oczywiście z obowiązków, ale sama myśl o błogim lenistwie jakoś dodaje mi otuchy :-).
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzje kolejnego tomu serii Pensjonat w zaświatach. Dlaczego właśnie ta manga? Bo jak się ją czyta to zapomina się o temperaturze na dworze, a zaczyna myśleć o jedzeniu ;-).
Pensjonat w zaświatach. Tom 8.
Bardzo lubię te mangę. Za jej niespieszny rytm i inspiracje kulinarne, od których od samego patrzenia, cieknie ślinka. Chyba nawet nie chce wiedzieć jak pachną i smakują, bo pewnie zjadłabym wszystko 😉.
W najnowszym tomie towarzyszymy Aoi w kolejnych kulinarnych rewolucjach . Tym razem demony z zaświatów będą mógłby spróbować... Pieczywa.
Ja wiem, że teraz keto jest popularne, a uczulenie na gluten ma bardzo dużo osób, ale wyobrażajcie sobie nie znać smaku chleba, czy bułek? Dla demonów ludzkie jedzenie jest czymś zupełnie nowym i każdą potrawę przyjmuję z ciekawością i wielkim apetytem. Nic więc dziwnego, że chlebki Aoi okazały się kolejnym hitem.
Jeśli chodzi o samą fabułę to w tym tomie niewiele się dzieje. Aoi testuje nowe potrawy. Księgowy widząc postępy przyznaje dodatkowe fundusze. A postać mistrza schodzi na dalszy plan. Dobrze czytało mi się tę część, ale mam nadzieję, że w kolejnym tomie trochę więcej się zadzieje ;-).