Najlepsza książka dla dzieci, jaką ostatnią czytaliśmy!

 Poniedziałek. Jak ten czas leci, jutro już zaczyna się listopad. A przecież dopiero co rozpoczynał się nowy rok szkolny! Zaraz przecież święta! Ja sama rozglądam się już za fajnymi kalendarzami adwentowymi. Kiedy poleciał ten czas, nie wiem.

Nam to na pewno przy dobrej lekturze ;-). Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę, która jest absolutnym bestsellerem i czytamy ją niemal codziennie. Co tak pochłonęło moje dzieci? Matematyka i zwierzęta!


365 pingwinów

Widziałam tę książkę parę razy na relacjach znajomych, ale jakoś nie sądziłam żeby spodobała się moim dzieciom. Bądź co bądź to jeszcze maluchy, które niewiele mają wspólnego z matematyką. Jak zwykle się pomyliłam. Okazuje się, że pingwiny, matematyka i ekologia to bardzo chwytliwy temat, który nie może się znudzić.

Wyobraźcie sobie, że od pierwszego stycznia do trzydziestego pierwszego grudnia, codziennie przyjeżdża kurier, który wręcza Wam paczkę z pingwinem. Brzmi absurdalnie, prawda?  Ale właśnie taką historię opowiada 365 pingwinów. Co z tego wynikło, dlatego pingwiny trafiały do jednej i tej samej rodziny oraz dlaczego zdecydowały się na taką podróż, możecie się dowiedzieć tylko podczas lektury tej pasjonującej książki!





Nie tego się spodziewałam

Liczenie pingwinów, myślałam że to będzie głównym tematem tej historii, ale szybko okazało się, że to tylko temat poboczny, bo tak naprawdę rodzina, która musi zająć się taką ilością zwierząt ma zdecydowanie poważniejsze problemy niż samo liczenie,
Nie spodziewałam się tak zabawnej i błyskotliwej opowieści. Nie dziwi mnie, że jest tak lubiana i chętnie czytana przez wszystkie dzieci. Dzięki niej można dowiedzieć się nie tylko czego pingwiny potrzebują do życia, ale również ile to jest dwanaście tuzinów.

Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie jest to genialna propozycja do przeczytania i sama już powoli czytam ją z pamięci. Patrząc na to ile książek mamy w naszej biblioteczce, naprawdę uważam 365 pingwinów za jeden z bestsellerów! Także koniecznie sięgnijcie!

Tytuł:              365 pingwinów

Autor                Jean-Luc Fromental

Tłumaczenie:    Jarosław Wróbel

Wydawnictwo:  Tatarak

Premiera:         12.11.2021


A jeśli szukacie innych wspaniałych książek na jesienny wieczór koniecznie zajrzyjcie do księgarni Antmag.pl





O porankach słów kilka.

 Niedziela. Dzisiaj cały dzień przeleżałam. Jakoś ten tydzień dał mi tak w kość, że dzisiaj postanowiłam po prostu odpocząć i chociaż teraz mam trochę poczucie straconego dnia to mimo wszystko uważam, że było warto. A Wam jak mija długi weekend? 

Dzisiaj chciałabym opisać okołoksiążkowe tematy, które sprawiają, że czytanie zawsze kojarzy się z czymś przyjemnym. Ciekawi, co mam na myśli ;-)?


Ciepłe i wygodne skarpetki to podstawa!

Podstawa wszystkiego! Dobrego samopoczucia, zdrowia, czy nawet chęci do życia. Serio! Nie cierpię kiedy marzną mi stopy, wtedy świat wydaje się jakiś taki ponury i zimny. Dlatego bardzo ważne dla mnie jest wyrób odpowiednich skarpetek, bo to że mają być ciepłe to jedno, ale mają być też fajne żeby nie było nudno ;-).



Skarpetki damskie to temat rzeka. Długie, krótkie, baleriny, 3/4, no jest w czym wybierać. Uwielbiam kiedy skarpetki opowiadają jakąś historię lub są po prostu zabawne. Dlatego kiedy do mojego życia wkrada się jakaś rutyna i marazm, zakładam kolorowe skarpetki i życie od razu nabiera barw. Naprawdę! Sami spróbujcie!




Podoba mi się też to, że zapanowała moda na dwa różne wzory na każdej stopie. Dzieci temu spójną tematycznie całość można przedstawić w szerszym aspekcie. Np prezentowane poniżej grzyby. Jedna skarpetka jest grzybowa, druga przypomina swoim wzorem muchomora. Jak dla mnie rewelacyjne połączenie, nie uważacie?




Zgarnąć z półki?


O tak! Zdecydowanie! Skarpetki to podstawa, pamiętajcie o tym i wybieracie rzeczy, które po prostu Was uszczęśliwiają, tak jak mnie fajne skarpetki, w których idealnie się czyta 😉



Zły smok i dobry ogr? Niesłychane! To musiało się udać! Recenzja Ogrzycy i dzieci

 Sobota. Myślałam, że mój intensywny tydzień skończy się na piątku, ale nie dzisiaj też miałam masę przygód. Złośliwość rzeczy martwych spowodowała, że wczoraj pralka odmówiła współpracy, a dzisiaj zmywarka, więc oprócz stery brudnych naczyń i ubrań, mam też zalana łazienkę i kuchnie. Przygoda trwa i jest rozwojowa 😉, ale koniec już o mnie dzisiaj mam dla Was recenzje niesamowitej historii o pewnej miłej Ogrzycy, która nauczyła pewne miasteczko, że im więcej się daje, tym więcej się dostaje. Ciekawi, co to za historia, już Wam wszystko opowiadam.


Ogrzyca i dzieci

Wdoligłazino to miasteczko, które kiedyś było bardzo urokliwe. Było, ponieważ od pewnego czasu ludzie pozamykali się w swoich domach i przestali troszczyć się o innych. Dlaczego? No może przyczyną był pożar biblioteki, może ktoś rzuci na miasteczko jakiś urok. Jedno jest pewne, chociaż mieszkańcy tęsknili za starymi czasami, nikt nie widział szansy na zmianę obecnej sytuacji.

Jedynym dobrym miejscem we Wdoliglazinie jest sierociniec. Niestety przez brak życzliwości i wsparcia funkcjonowanie w domu z gdzie jest piętnaścioro sierot, nie należy do najłatwiejszych. Ale mieszkańcy tego domu tworzą rodzinę. Jedna z najserdeczniejszych, jakie zostały w tym miasteczku. Kiedy do Wdoligłazino wprowadza się Ogrzyca, wszystko zaczyna w końcu iść w lepszym kierunku.

Jest i smok!

W bajce zawsze musi być smok! Zwłaszcza taki, którego trzeba pokonać. Co jednak zrobić kiedy smok rzucił urok na mieszkańców, który każde jego słowo spijają z ust niczym boską ambrozje. Wszelka walka skazana jest z góry na porażkę. Chyba że...

Nie powiem Wam oczywiście jak to się skończyło, ale skoro to bajka dla dzieci to musi być happy endy. Jednak jak do tego doszło i co działo się po drodze, sami musicie się przekonać 

Przewidywalnie, ale... 

Tak jak już Wam wcześniej wspomniałam, historia jest dość przewidywalna, ale jest tak pięknie opisana, że nie można się od niej oderwać. Dwa przeciwstawne obrazy miasteczka, cudowne historie, które dookreśla świat stworzony przez Kelly Barnhill. No powiem Wam, coś wspaniałego! 

Zgarnąć z półki ?

Pewnie! Tak jak Wam wspominałam to naprawdę rewelacyjna historia. Nie mogę się doczekać kiedy przeczytam ja jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz! Zresztą co ja będę Wam tu pisać, sami się przekonajcie 😉

Tytuł:              Orzyca i dzieci

Autor                Kelly Barnhill

Tłumaczenie:    Łukasz Małecki

Wydawnictwo:  Literackie

Premiera:         12.10.2022



Co nowego u Basi? Recenzja książki Basia i przyjaciele oraz Basia i Skarby

 Piątek. Uffff, co za tydzień. Jedyne na co mam ochotę to zakopać się w  kołdrę i spać przynajmniej do wtorku, ale coś mi się wydaje, że dzieciaki obudzą mnie jutro rano ;-). Nie ma jednak tego złego, jak już mnie obudzą, napiję się kawy i ogarnę wszystkie domowe rzeczy, wieczorem będę sobie mogła poczytać ;-). Tak to już z dziećmi bywa. 

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne cześci serii o pewnej pięciolatce, która uwielbia paski i jest bardzo ciekawa świata. Na pewno wiecie o kim mówię, prawda :-)?


Basia.

Tę serię miałam okazję poznać już jakiś czas temu. Uwielbiam ją! Za co? Za to, że nie jest przesłodzona, czy przekoloryzowana. Owszem, zdarzają się momenty, w których zastanawiam się, czy dany temat warto poruszać z dzieckiem na tym etapie (5-6 lat), ale to mi tylko uświadamia, że dziecko jest takim samym uczestnikiem rzeczywistości, jak ja, a to że nie wszystko obejmuje swoim rozumem, nie znaczy, ze tego nie widzi.

Basia i skarby

W najnowszej części Basi możemy wyruszyć w podróż z wujkiem Grześkiem do Krakowa, w którym główna bohaterka i jej starszy brat będą odkrywać tajemnice Wawelu. Powiem Wam szczerze, że sama nabrałam ochoty na wycieczkę do dawnej stolicy Polski. Kto wie, może w tym roku uda się jeszcze zrobić jakiś spontaniczny wypad, na przykład do Krakowa. Przecież książki sa właśnie po to żeby inspirować i rozbudzać wyobraźnię, prawda :-)?






Basia i Przyjaciele. Wielka księga przygód.

W tym przypadku nie jest to nowość, tylko zbiór wcześniej wydanych opowiadań, ale zebranych w tematyczną całość. Tym razem możemy poznać (albo sobie przypomnieć) przyjaciół Basi, którzy również mają różne przygoda. W tej części tytułowa bohaterka nie występuje tak często, ale przewija się gdzieś w tle, dając fajne spoiwo dla wszystkich historii. 

Nie wszystkie opowiadania znałam, dlatego bardzo chętnie zasiadłam do lektury. Nie zawiodłam się i tym razem. Znalazłam tam wartościowe treści i prawdziwy (często niesprawiedliwy i okrutny) obraz świata. Nigdy nie starałam się osłodzić moim dzieciom prawdziwego obrazu rzeczywistości. Od małego wierzą, że koty zabijają i jedzą mysz, mięso bierze się ze zwierząt, a ludzie potrafią być wredni bez powodu. Oczywiście informacje te były przekazywane w odpowiedni sposób, ale nie pomijane. I kiedy zasiedliśmy do lektury Basi i Przyjaciele, Klara z Jankiem nie mogli zrozumieć jak można być nie miłym dla osób z innym kolorem skóry (opowiadanie o Titim), czy specjalnie wkładać trutkę do kiełbasy dla psów (opowiadanie o Marcelu). Niestety, ja też tego nie rozumiem, ale cieszę się, że dzięki Basi moje dzieci mogą poznać te mroczne aspekty ludzkiego zachowania.








Zgarnąć z półki?

Wiem, że Basia ma wielu przeciwników, właśnie za treści które pokazuje. Rozumiem to. Jako rodzice chcemy ustrzec nasze dzieci przez wszelkim złem. Tylko, czy trzymanie w ochronnej bańce jest dobrym rozwiązaniem? Uważam, że warto sięgać po Basię, bo jeśli my (rodzice) nie pokażemy dzieciom prawdziwego świata, to same stworzą sobie swój obraz... na podstawie internetu. A wtedy już całkiem będzie s-f.

Tytuł:              Basia i skarby/Basia i przyjaciele. Wielka księga przygód

Autor:             Zofia Stanecka

Ilustracje:        Marianna Oklejak

Wydawnictwo: Harperkids Polska

Premiera:        12.10.2022





Dzieci chcą to wiedzieć! Recenzja serii Chcę wiedzieć więcej od Harper Kids.

 Pamiętacie, jak wczoraj cieszyłam się na ostatnie dwa dni pracującego tygodnia? Dzisiaj cieszę się jeszcze bardziej ;-). Miał tak intensywny dzień, że padam z nóg, więc mój wolny (dzieci już śpią) skończy się tak szybko jak się zaczął ;-). A Wam jak minął czwartek?

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam serię, na którą Klara trochę się obraziła, za to Janek jest nią wporst zachwycony. Ciekawi, co tak bardzo ich poróżniło? Zapraszam na recenzję.


Chcę wiedzieć więcej!

Miałam przyjemność pisać już o tej serii  odnośnie książek o pracy mózgu i śnie. Już wtedy Janek bardzo je polubił i chętnie po nie sięga. Wydaje mi się nawet, że już w tym momencie zna je na pamięć, ponieważ potrafi je (bezbłędnie) cytować. Nie powiem, że nie jestem dumna z czterolatka, który wie co to jest faza REM, czy układ limfatyczny ;-). Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że Harper Kids kontynuuje tę serię zabierając się za kolejne ważne i ciekawe tematy, wiedziałam że na pewno po nie sięgniemy.

Zacznę od Sekretów Zmarłych, ponieważ nie będzie tu aż takiego wielkiego zaskoczenia ;-), ponieważ pochówek jest dla nas czymś zupełnie normalnym. Bardzo podobało mi się to, że w książce uwzględniono różne części świata, a nawet epoki. Wiadomo, najsławniejsze są mumie, ale czy wiecie, że nie tylko Egipcjanie chowali w ten sposób swoich zmarłych? Nie? To koniecznie zajrzyjcie do Sekretów Zmarłych tam dowiecie się wszystkiego ;-).







Druga książka opowiada natomiast o tym Jak zostać szpiegiem? I to przy niej moje dzieci miały skrajne odczucia. Dlaczego, już Wam mówię :-). Zacznę jednak od tego, ze jest to bardzo wartościowy tytuł. Nie wiedziałam np. że słowo szpieg zaczerpnięto z języka niemieckiego. Ani ze mózgi osób trudniących się tym zawodem pracują nieco inaczej niż zwykłych ludzi. Wszystkie informacje w niej zawarte są bardzo ciekawe. Sama nie mogłam oderwać się od lektury!






Co więc tak bardzo poróżniło moje dzieci w kwestii tej książki. No cóż, bardzo szybko okazało się, że lepszym szpiegiem byłby Janek, ponieważ Klara (kiedy tylko dacie jej na to okazję) opowie Wam całe swoje życie ;-).

Zgarnąć z półki?

Tak, zdecydowanie! Jest to kolejna seria warta uwagi. Masa informacji, fajnie wydana, samym wyglądem kusi do sprawdzenia, co kryje się w środku. Nie można się od nich oderwać!

Tytuł:               Sekrety zmarłych/Jak zostać szpiegiem?

Seria:                Akademia Mądrego Dziecka/Chcę wiedzieć więcej 

Autor                Farinella Matteo

Ilustracje:        Farinella Matteo

Tłumaczenie:    Nicewicz Ewa

Wydawnictwo:  Harperkids Polska

Premiera:         12.10.2022





Najlepsza gra planszowa tej jesieni. Recenzja gry Dinoland. Kupowanie.Gotowanie od Alexandra.

 Środa. Intensywny tydzień ma się ku końcowi. Jeszcze tylko chwila i będzie można się cieszyć długim weekendem. Macie jakieś plany, czy może błogie lenistwo i czas zadumy? Koniecznie dajcie znać :-)

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować super grę od Alexandra, która na pewno dostarczy mase rozrywki w nadchodzących długich wieczorów a że występują w niej dinozaury i różne przysmaki, to na pewno każdy znajdzie coś dla siebie ciekawi jak można połączyć te dwie rzeczy, już Wam wszystko powiem.


Dinoland. Kupowanie, gotowanie.

Przepis jest prosty, trzeba stworzyć dwie gry 😉, a najlepiej na jednej planszy, ale... z dwóch stron.

Gry są bardzo proste, jednak wymagają nieco sprawności. Dlatego skierowane są dla dzieci powyżej 7 lat. A na czym polegają? Obie gry łączą ze sobą elementy klasycznego grzybobrania połączonego z grą zręcznościowa. Obawiałam się trochę tej rozgrywki, ale szybko okazało się, że wszystko się ze sobą fajnie komponuje.


Dinoland.

W grze w dinozaury stajemy się fotografami, którzy zbierają zdjęcia tych starożytnych gadów. Naszym zadaniem jest znalezienie dinozaura i zrobienie mu zdjęcia. Jednak aby to zrobić musimy trafić "pchełka" w jego oblicze. Proste, łatwe i przyjemne, ale... Mamy też pola specjalne , dzięki którym możemy zyskać lub stracić zdjęcie (czyli nasza pchełkę), wygrywa osoba, która dotrze na metr z największą ilością trofeów. 


Analogiczne zasady są w gotowaniu, tylko tutaj zbieramy składniki na danie. Więc jeśli ktoś nie lubi dinozaurów to i tak znajdzie coś dla siebie ;-).


Nie są to super trudne gry, ale na pewno bardzo angażują wszystkich zawodników. To szukanie, rzucanie kością, chęć zdobycia odpowiedniej rzeczy potrzebnej do naszej kolekcji, sprawia że jest to naprawdę super zabawa dla całej rodziny. A możliwość szybkiej zmiany gry nie pozwala na nudę :-).


Zgarnąć z półki?

Tak, jest to zdecydowanie propozycja godna lepszego poznania. Idealna na nadchodzące długie jesienne wieczory. Dlatego gorąco polecam :-),




Czy to już koniec Enoli? Recenzja 3 tomu komiksu Enoli i niezwykłe zwierzęta.

 Wtorek. Dzisiejsze zaćmienie dało mi się we znaki i cały dzień potwornie boli mnie głowa, ale jak się było mądrym i patrzyło na to rzadko spotykane zjawisko astrologiczne bez odpowiedniej ochrony oczu, to tak tuż jest. Dzisiaj chyba szybciej skończę swój wieczór. A Wam jak miną zaćmiony wtorek ;-)?

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam najnowszy tom serii o Enoli - weterynarce niezwykłych zwierząt. Na pewno ją pamiętacie, bo historii z jej udziałem nie da się łatwo zapomnieć. Co u niej nowego? Już Wam wszystko mówię :-).


Enola i niezwykłe zwierzęta.

Miałam okazję pisać już o tym komiksie. Enola to młoda dziewczyna, która razem ze swoim kotem Manekim pomaga w różnych problemach mistycznym stworzeniom tj. jednorożce, czy gargulce. W najnowszym tomie jej przygód możemy poznać pewnego młodego wilkołaka i gryfa. W obu przypadkach Enola będzie miała nie lada orzech do zgryzienia, ale nie ma się co martwić, w końcu go pogryzie ;-).








Prawdziwe problemy.

W tej serii bardzo podoba mi się to, że Enola staje przed prawdziwymi problemami. Przykładem może być historia o młodym wilkołaku, który nie potrafi i nie chce walczyć ze swoją zwierzęcą naturą podczas pełni. Czy Enola zastosuje najłatwiejsze rozwiązanie i wsadzi go do klatki żeby nikomu nie zrobił krzywdy? Nie! Działałaby wtedy wbrew jego naturze, a jako weterynarz nie może przecież tego zrobić. 

Zgarnąć z półki?

Jak dla mnie to świetna seria pełna mądrości i magicznych zwierząt. Enola to wyjątkowa bohaterka, która uświadamia, że siłą nie da się pomagać. Niestety jest to chyba ostatni tom tej historii, ponieważ nie ma żadnych informacji o pracy nad kolejnymi częściami. Szkoda, jest jeszcze tyle niezwykłych zwierząt, które potrzebują pomocy Enoli ;-). Mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję poczytać o jej przygodach. A Was zachęcam do sięgnięcia po tej komiks. Jest naprawdę niezwykły :-).

  • Seria/cykl: ENOLA I NIEZWYKŁE ZWIERZĘTA

  • Scenarzysta: Joris Chamblain

  • Ilustrator: Lucile Thibaudier

  • Tłumacz: Maria Mosiewicz

  • Data premiery: 07.09.2022



Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl