Co nowego u Basi? Recenzja książki Basia i przyjaciele oraz Basia i Skarby
Piątek. Uffff, co za tydzień. Jedyne na co mam ochotę to zakopać się w kołdrę i spać przynajmniej do wtorku, ale coś mi się wydaje, że dzieciaki obudzą mnie jutro rano ;-). Nie ma jednak tego złego, jak już mnie obudzą, napiję się kawy i ogarnę wszystkie domowe rzeczy, wieczorem będę sobie mogła poczytać ;-). Tak to już z dziećmi bywa.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne cześci serii o pewnej pięciolatce, która uwielbia paski i jest bardzo ciekawa świata. Na pewno wiecie o kim mówię, prawda :-)?
Basia.
Tę serię miałam okazję poznać już jakiś czas temu. Uwielbiam ją! Za co? Za to, że nie jest przesłodzona, czy przekoloryzowana. Owszem, zdarzają się momenty, w których zastanawiam się, czy dany temat warto poruszać z dzieckiem na tym etapie (5-6 lat), ale to mi tylko uświadamia, że dziecko jest takim samym uczestnikiem rzeczywistości, jak ja, a to że nie wszystko obejmuje swoim rozumem, nie znaczy, ze tego nie widzi.
Basia i skarby
W najnowszej części Basi możemy wyruszyć w podróż z wujkiem Grześkiem do Krakowa, w którym główna bohaterka i jej starszy brat będą odkrywać tajemnice Wawelu. Powiem Wam szczerze, że sama nabrałam ochoty na wycieczkę do dawnej stolicy Polski. Kto wie, może w tym roku uda się jeszcze zrobić jakiś spontaniczny wypad, na przykład do Krakowa. Przecież książki sa właśnie po to żeby inspirować i rozbudzać wyobraźnię, prawda :-)?
Basia i Przyjaciele. Wielka księga przygód.
W tym przypadku nie jest to nowość, tylko zbiór wcześniej wydanych opowiadań, ale zebranych w tematyczną całość. Tym razem możemy poznać (albo sobie przypomnieć) przyjaciół Basi, którzy również mają różne przygoda. W tej części tytułowa bohaterka nie występuje tak często, ale przewija się gdzieś w tle, dając fajne spoiwo dla wszystkich historii.
Nie wszystkie opowiadania znałam, dlatego bardzo chętnie zasiadłam do lektury. Nie zawiodłam się i tym razem. Znalazłam tam wartościowe treści i prawdziwy (często niesprawiedliwy i okrutny) obraz świata. Nigdy nie starałam się osłodzić moim dzieciom prawdziwego obrazu rzeczywistości. Od małego wierzą, że koty zabijają i jedzą mysz, mięso bierze się ze zwierząt, a ludzie potrafią być wredni bez powodu. Oczywiście informacje te były przekazywane w odpowiedni sposób, ale nie pomijane. I kiedy zasiedliśmy do lektury Basi i Przyjaciele, Klara z Jankiem nie mogli zrozumieć jak można być nie miłym dla osób z innym kolorem skóry (opowiadanie o Titim), czy specjalnie wkładać trutkę do kiełbasy dla psów (opowiadanie o Marcelu). Niestety, ja też tego nie rozumiem, ale cieszę się, że dzięki Basi moje dzieci mogą poznać te mroczne aspekty ludzkiego zachowania.
Zgarnąć z półki?
Wiem, że Basia ma wielu przeciwników, właśnie za treści które pokazuje. Rozumiem to. Jako rodzice chcemy ustrzec nasze dzieci przez wszelkim złem. Tylko, czy trzymanie w ochronnej bańce jest dobrym rozwiązaniem? Uważam, że warto sięgać po Basię, bo jeśli my (rodzice) nie pokażemy dzieciom prawdziwego świata, to same stworzą sobie swój obraz... na podstawie internetu. A wtedy już całkiem będzie s-f.
Tytuł: Basia i skarby/Basia i przyjaciele. Wielka księga przygód
Autor: Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Harperkids Polska
Premiera: 12.10.2022
Książki z tej serii są naprawdę zachwycające.
OdpowiedzUsuńIdealnie sprawdzają się w roli prezentu.
OdpowiedzUsuńJest się czym zachwycić.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę wartościowe lektury.
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki.
OdpowiedzUsuń