Walkirie Kresu dziejów tom 4 - recenzja.

 Ah, już czwartek, kto by pomyślał! Zaraz znowu weekend i wielkimi krokami zbliżamy się do wakacji. Macie już zarezerwowane wyjazdy? Mnie czekają raczej spontaniczne wyjazdy.

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować kolejny tom mangii Walkirie kresu dziejów, która jest po prostu TOTALNIE REWELACYJNA



Walkirie kresu dziejów. Tom 4.

Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochana w tej mandze, w bo kontekście historii którą przedstawia byłoby to po prostu nieodpowiednie. Walka na śmierć i życie między ludźmi a bogami trwa w najlepsze. Przed nami trzeci pojedynek. Posejdon (którego nikomu przedstawiać nie trzeba) i... Kojirou Sasakim tytułowanym Największym przegranym. Co z tego wyniknie, musicie się sami przekonać, ale na pewno nie zabraknie emocjonujących starć na arenie i ciekawych historii dookoła niej.






Powiem Wam, że o ile nie jestem zaskoczona siłą i umiejętnościami bogów (są w końcu nieśmiertelni, więc mieli okazję rozwinąć swoją siłę i techniki walki), ale... ludzie potrafią zaskoczyć. Ich historie, determinacja i umiejętności naprawdę przekraczają zwykłą (nawet największą) skalę.

Przykładem może być właśnie Kojirou Sasaki, który nie wygrał nigdy żadnego pojedynku, a mimo to staną do walki z samym Posejdonem. Jednym (jak się okazuje) z najstraszniejszych bogów. 

Zgarnąć z półki?

Niezmiennie od pierwszych stron pierwszego tomu mówię TAK, ZDECYDOWANIE TAK!


Komentarze

  1. Zapowiada się naprawdę interesująco.
    Kilka wyjazdów mam zaplanowanych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Moje zdjęcie
Skarby na półkach
Kobieta, Żona, Matka. Piszę o tym co myślę, i robię. Najczęściej czytam książki i staram się aby moje dzieci wiedziały, ze są ciekawsze rzeczy niż siedzenie przed ekranem. Kontakt: skarbynapolkach@gmail.com kontakt@skarbynapolkach.pl