Walkirie kresu dziejów tom 3 - recenzja.
Mangowy, deszczowy czwartek. Zimno, szaro i ponuro. Ale nie martwcie się. Zaraz Was rozgrzeje emocjonującym wieściami z Ragnaroku 😉.
Walkirie kresu dziejów tom 3.
Jak już Wam wspominałam przy poprzednich dwóch tomach, od samego początku ta historia mnie totalnie pochłonęła. Ciekawa fabuła, przyjemna kreska, dynamiczna akcja no i bohaterowie. Same ohy i ahy. No, ale nie ma się co dziwic to naprawdę dobra manga.
3 tom w znacznej części opowiada o drugim pojedynku w Ragnaroku między Adamem - pierwszym człowiekiem a Zeusem. Po pierwszym emocjonującym starciu wszyscy są ciekawi jak potoczy się kolejna walka. Dlatego kiedy na arenie staje Zeus, jeden z najsilniejszych bogów, każdy myśli, że walka zakończy sie bardzo szybko. Jednak ku wielkiemu zaskoczeniu to Adam okazuje się faworytem. Oczywiście nie powiem Wam kto zwyciężył w tej rundzie 😉. Jednak musicie mi uwierzyć ja słowo (albo sami sprawdźcie) że było bardzo emocjonująco.
A pod koniec trzeciego tomu poznajemy kolejną parę stająca do walki i o ile walczących po stronie bogów jest znany i powszechnie szanowany Posejdon, tak kandydat ludzi pozostaje wielką zagadką. Ciekawe jak potoczy się ten pojedynek. Ja już nie mogę się doczekać żeby zasiąść do kolejnego tomu!
Zgarnąć z półki?
Z jednej strony warto poczekać na to aż Waneko wyda całość, ale kto mógłby wysoedzec spokojnie wiedząc że może rozpocząć czytanie tak emocjonującej serii? Bardzo, bardzo polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz