Mustang z dzikiej doliny. Droga do wolności. Opowieść filmowa. Harper Kids - recenzja.
Niedziela. Powiem Wam, że wcale nie skorzystałam z tego weekendu. Miałam tak dużo na głowie, że jak teraz siadłam i zorientowałam się, że jutro poniedziałek to się nawet ucieszyłam ;-). Dlatego mam dzisiaj dla Was ksiażkę, przy której chociaż chwilę mogłam odpocząć.
Mustang z Dzikiej Doliny.
Lucy przeprowadza się z dużego miasta do malowniczej i bardzo spokojnej miejscowości. Ma nadzieję, że dzięki temu będzie mogła spędzać więcej czasu z tatą. Na początku Miradero nie wyróżnia się niczym szczególny, ot małomiasteczkowe życie. Jednak kiedy Lucy poznaje Abigail i Pru okazuje się, że to miejsce ma więcej do zaoferowania niż jej się na początku wydawało. Mustang z Dzikiej Doliny to bardzo niedzielna historia. Można się przy niej odprężyć. Jest to opowieść o odwadze, przyjaźni i zmianach na lepsze. Miło spędza się z nią czas.
Dla starszaków.
O ile My Little Pony. Nowe pokolenie jest skierowane do młodszych dzieci, tak Mustang z Dzikiej Doliny już nie koniecznie. Nie chodzi tylko o ilość tekstu, ale również to, co zawiera ta historia. Jest tu bolesna strata (mama Lucy nie żyje), osamotnienie i chęć zysku za wszelką cenę (nie ważne kto ucierpi). Młodsze dzieci mogą po prostu nie zrozumieć tej historii, a momentami nawet się jej bać. Dlatego jeśli miałabym określić jakiś przedział wiekowy, powiedziałabym, że jest to przynajmniej 7+.
Zgarnąć z półki?
Tak. Jest to niezwykła i poruszająca historia, która na pewno spodoba się dzieciom. Myślę, że warto też obejrzeć ekranizację, która jest dostępna na Netflixie i bije rekordy popularności :-).
Tytuł: Mustang z Dzikiej Doliny. Droga do wolności.
Seria: Opowieści filmowe
Autor Claudia Guadalupe Martinez
Tłumaczenie: Regina Mościcka
Wydawnictwo: Harper Kids
Premiera: 15.09.2021
Mnie akurat konie nigdy nie fascynowały, ale pamiętam z dzieciństwa, że wszystkie moje koleżanki miały fazę na konie. Na kucyki, jednorożce, rumaki pełnej krwi i kobyły u płotu - obojętnie byle z grzywą i ogonem :) Jakieś ponadczasowe to :D
OdpowiedzUsuńPamiętam pierwotnego filmowego "Mustanga z dzikiej doliny" i jak ja na nim płakałam jako nastolatka. :D Nie mam dzieci, ale "Mustanga z Dzikiej Doliny. Drogę do wolności" z przyjemnością sama obejrzę na Netflixie! ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka dla dzieci. Widziałam i zastanawiałam się czy kupić. Teraz już wiem, że warto! Dzięki
OdpowiedzUsuńMi też weekend jakoś szybko minął, a książka jest naprawdę świetna.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta książka i chętnie skuszę się na jej ekranizację.
OdpowiedzUsuńSeria o koniach cieszy się sporym zainteresowaniem, więc nie ma się czemu dziwić, że ekranizacja też.
OdpowiedzUsuńMiło spędziłam czas z tą powieścią i czekam na kolejne książki z tymi bohaterami.
OdpowiedzUsuńJak miałam jakieś pięć lat, to oglądałam Mustanga i był to mój ulubiony film. Cieszę się, że teraz dostępny jest dla kolejnych pokoleń w formie książeczki.
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że to książka dla mojego syna. Dobrze, że mogłam u Ciebie przeczytać jej recenzję.
OdpowiedzUsuńTakie powieści są piękne nie dość że przyciągają ilustracjami to same w sobie zachęcają do czytania
OdpowiedzUsuńMoi chłopcy akurat tej bajki nie lubią. Ale dla fanów bajki książka na pewno będzie atrakcyjna:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPamiętam, gdy oglądałam "Mustang z dzikiej doliny" ach, rewelacja! Piękny film. Książka cudowna nie tylko dla fanów filmu :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Bardzo lubię film, który oglądałam kilka razy i bajki o Mustangu, ale na książkę jeszcze nie trafiłam
OdpowiedzUsuńKreskówkę znam i bardzo ją lubię, więc taka ksiązeczka mogłaby być kolejnym fajnym prezentem dla mojej córki, która lubi Mustanga :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam animację, książkę również czytałam z wielkim zaintereswaniem. Chociaż lat mam coraz więcej, to dobrze bawiłam się przy tej lekturze.
OdpowiedzUsuńWidziałam tą książkę w zapowiedziach wydawniczych. Bardzo mi się spodobała i myślę, że synek byłby z niej zadowolony.
OdpowiedzUsuń