nie będę mędrkować
Nie wiem jak to się stało, że mamy już połowę lipca. Pogoda nie rozpieszcza i większość czasu trzeba siedzieć w domu. Jednak jak ktoś mądry powiedział NIE MA złej pogody na spacer. Dlatego dzisiaj śpieszę z paroma fajnymi pomysłami, które podczas minionego tygodnia wykorzystywałam :-)
#fitgeekmama
Nie jest źle, nie jem po 18, piję dużo wody, słodkie przekąski są na razie ograniczone, nie długo całkiem się od nich powstrzymam ;-). Spacery, zabawy na powietrzu pozwalają zmniejszyć trochę tkankę tłuszczową. Więc bez spiny, ale do przodu :-)
Tamten tydzień miałam bardzo zajęty, ponieważ musiałam napisać parę recenzji dla portalu Sztukater.pl, artykuł dla Wspólne Inspiracje oraz dla Koło Kultury, co w połączeniu z macierzyństwem na cały etat spowodowało, że jestem daleko w tyle z serialami i filmami, które chciałam obejrzeć. Na szczęście ten tydzień będzie raczej spokojniejszy i (prawdopodobnie) cieplejszy. Oznacza to, że w końcu będzie się można więcej porobić na dworze i może basen wróci do łask ;-).
Nie oznacza to jednak, że nic dla Was nie przygotowałam :-). Dzisiaj mam dla Was...totalne skarby :-). Zacznę od książek dla dzieci. Kiedy byłam mała bardzo lubiłam przeglądać te książki, ponieważ były zupełnie inne od tych znanych z pólek. Różniły się tym, że ilustracje były...trójwymiarowe, co w latach 90 ubiegłego wieku było zupełnie niespotykane. Historie niby znane, bo "Jaś i Małgosia" oraz "Czerwony kapturek", ale to, co stworzył Vojtech Kubasta niesamowicie zapadło mi w pamięci i jak tylko zobaczyłam, że seria jego książek została wznowiona, musiałam je kupić. Na razie mam tylko dwie, ale już idą do mnie kolejne ;-). W serii jest : " Jaś i Małgosia", "Czerwony Kapturek", "Kot w Butach" i " Królewna Śnieżka". Klara dwoma pierwszymi jest po prostu zachwycona i czytamy je codziennie. Wiem, że teraz takich książek jest sporo, ale te pierwsze są zawsze niezapomniane :-)
Teraz coś dla starszych ;-). Zaczęłam 3 tom Viriona Andrzeja Ziemiańskiego wydawnictwa Fabryka Słów. Niestety już (po 100 stronach) boję się, że będę zawiedziona. Wydaje mi się, że autor strasznie uciął fabułę. Wszelkie niuanse i labirynty fabularne zaczynają się prostować. Wiem, że jest to przed ostatni tom tej historii, ale moim zdaniem Andrzej Ziemiański poszedł na straszną łatwiznę. Bardzo lubię jego twórczość. "Achają" byłam zachwycona. Dlatego tak chętnie zasiadłam do kolejnej serii dziejącej się w tym uniwersum. Jednak o ile śmiało mogę powiedzieć, że pierwszy tom był na prawdę wciągający, tak drugi już mniej, a trzeci... obawiam się, że jest tendencja spadkowa. Chociaż jest parę ciekawych elementów, które czyta się z zainteresowaniem. Jak będzie, na pewno napiszę jak skończę.
Jak widać na załączonym obrazku. Nad okładką też się nie napracowali, ponieważ ta z trzeciego tomu bardzo przypomina tą z pierwszego.
A teraz coś dla młodych i starych. Tak jak pisałam pogoda nie rozpieszczała nas w ubiegłym tygodniu. Albo padało albo było mokro, ciężko było wyjść i pobawić się na świeżym powietrzu chociaż przez chwilę. Jednak kiedy już było to możliwe to... w ruch poszła kreda. Moje dzieciaki są jeszcze bardzo małe i ciężko je zainteresować na dłużej. Jednak coś tam udało się zorganizować:-). Wymyśliłam grę, która polega na pokonywaniu pól niczym pionek, ale... najpierw trzeba wykonać jakieś zadanie. Na asfalcie (u mnie jeździ malo samochodów, ale to może być i chodnik i szlaczek narysowany patykiem na ziemi) narysowałam prostego wężyka z dość dużymi polami (tak aby zmieściła się noga dziecka), na jednym końcu napisałam start, na drugim meta i zaczęliśmy zabawę :-). Zadania były proste i dopasowane do dzieciaków, np. policz słupki (4), przynieś wiaderko piasku, skacz jak żabka 5 razy, itp. Trudno było mi pod koniec wymyślać zadania, ale dzieciaki bawiły się przednio. Dlatego podsyłam Wam linka do paru interesujących zabaw z użyciem kredy. Tutaj
#nie będę mędrkować
Macie rację, że nie mogę oceniać innych rodziców zbyt surowo. Nie taki miałam zamiar. Chodziło mi bardziej o zwrócenie uwagi, że za mało czasu poświęcamy dzieciom, wysługując się telefonami, czy innymi gadżetami. Sama jestem matką i wiem, że sporo rzeczy robię źle. Wszystko dlatego, że jestem też człowiekiem (tak, wiem, że matki to superbohaterki) i mam swoje granice oraz nawyki. Staram się jednak wykorzystać czas kiedy moje dzieci są małe (bo podobno kiedyś urosną) i wtedy one nie będą chciały się ze mną bawić. Czy moje dzieci korzystają z telefonu? Klara tak, może o ile chce obejrzeć sobie bajki przed senem, a potem idziemy do łóżka czytać książki. Janek z racji wieku (9 miesięcy) nie korzysta z takiej formy spędzania czasu. Jednak będąc realistką i znając współczesne realia wiem, że i na niego przyjdzie czas.
#Inspiracje
Dla rozluźnienia atmosfery podsyłam Wam kolejny kawałek, który bardzo wpada w uchu, a przy tym pozytywnie nastraja na resztę tygodnia :-)
Zastanawiałam się nad tą książką virion ale boje sie że sie zawiode
OdpowiedzUsuńO to masz pełne ręce do czytania :-p
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te książki kartonowe :) Kolejna sprawa u mnie lipiec podobnie, redukcja tkanki tłuszczowej, woda, spacery... Pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie w odchudzaniu :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się do Virona przekonać, nie porwał mnie pierwszy Tom tej książki 😀
OdpowiedzUsuńSuper książeczka! My nawet w deszcz spacerujemy :)
OdpowiedzUsuńTe książki dla dzieci są cudowne <3
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę uwierzyć, że już połowa lipca, zaraz lato minie, oj szkoda :(.
OdpowiedzUsuńKsiążeczki kartonowe super wpływają na wyobraźnie dziecka :). Dawno takiej nie miałyśmy musimy się zaopatrzyć :) Pozdrawiam.
Uwielbiam książki dla dzieci, szkoda że już moje córki z nich wyrosły. Ja chyba mam szczęście z pogodą, bo ostatnie dni były u mnie bardzo słoneczne.
OdpowiedzUsuńŁadne wydania tych kartonowych książeczek.
OdpowiedzUsuńI nas pogoda była super na wakacjach, teraz wrócilismy do domu i też jest super
OdpowiedzUsuńObecnie niestety trochę zaczyna się psuć 😒
UsuńPogoda nie za letnia... Lubię książki dla dzieci, bo są świetnie zrobione i są takie kolorowe :)
OdpowiedzUsuńCzęsto żałuję, że moje dzieciaki już wyrosły z wielu książek, tak miło wspominam wspólne czytanie, teraz już same wędrują po książkach. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te książeczki dla najmłodszych, sama lubię takie :) u mnie pogoda coś w kratkę była ostatnio, ale jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńw moim dzieciństwie pamiętam, że miałam książeczki w 3d to było coś :)
UsuńTe książki dla dzieci są wspaniałe. Sama miałam kiedyś podobna. Jeśli chodzi o bycie fit, to praktycznie codziennie ćwiczę. Najczęściej rano po przebudzeniu. Dążę do powrotu sylwetki sprzed ciąży. Mam nadzieję, że mi się uda. Już zauważam efekty. Ćwiczę dalej i za Ciebie również trzymam kciuki. 🙂
OdpowiedzUsuńmam jedną książkę z dzieciństwa "3d" 25 lat temu to nie było częste. czerwiec zawsze jest najbardziej upalny.
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo w dzisiejszych czasach wychowywać dzieci, za dużo pokus z którymi nie wiadomo czy dzieci poradzą...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrym rozwiazaniem na fajnie spędzony czasz z pociechą są gry rodzinne :) Zamiast tych smartfonow
OdpowiedzUsuńJa mam o tyle dobrze, że w mojej miejscowości jest świetlica, w której teraz latem dzieją się fajne rzeczy i dzieci trochę od tabletów i telefonów odciąga.
OdpowiedzUsuńJa również staram się schudnąć i nawet mi się to udaje. :) Trzymam i za Ciebie kciuki. :) Książeczki dla dzieci mnie zachwyciły swoją wielowymiarowością. Zgadzam się również z tym, że trzeba więcej czasu spędzać z dziećmi przy wspólnej zabawie, nie wysługując się telefonami, czy komputerami. Ogromny plus dla Ciebie, że to robisz. :)
OdpowiedzUsuńPodobają się mi te książeczki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPogoda nie rozpieszcza, z tego co wiem to u mnie ma być ciepło dopiero w weekend i to chyba tylko dwa dni a od poniedziałku znowu zimno ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zabawę z dziećmi takie rysowanie kredą 😉
OdpowiedzUsuńMoże pogoda nie rozpieszcza, ale ja się nieco cieszę z takiego obrotu spraw. Te panujące u nas skwary nie pozwalały normalnie oddychać, a teraz przyszło przyjemne ochłodzenie, dzięki czemu można odetchnąć.
OdpowiedzUsuńAle super te rozkładane książki :D Pamiętam, że w dzieciństwie mi się podobna marzyła :P
OdpowiedzUsuńDla dzieci książeczki są świetne, kolorowe z pięknymi ilustracjami trójwymiarowymi - extra ;)
OdpowiedzUsuńJa za Ziemianskim jakoś nie przepadam. Ale w ogóle jeśli chodzi o fantastykę polska, to bardziej do mnie trafiają autorki niż autorzy.
OdpowiedzUsuńTak, też czasem myślę sobie, że ten czas tak szybko leci i niedługo dzieci dorosna i pójdą w swoją stronę. Zdaję sobie sprawę, że trzeba by ten czas wykorzystać jak najpełniej. Ale czasem tak nie mam na to siły...zwłaszcza że przy trójce mam wrażenie, że nawet na maksa się angażując, to zawsze któreś dziecko jest momentami niedopieszczone. Okropne uczucie.
czy ja wiem czy nie ma złej pogody na spacer.... czasem jest taka aura że nawet pies nie chce z domu wyjść;)
OdpowiedzUsuńA i wtedy udaje się czerpać przyjemność z dialogu z pogodą. ;)
UsuńMamy "Czerwonego Kapturka" - przyjemnie się go czyta :)
OdpowiedzUsuńPamiętam zabawę z kredą, nie wiem czemu, ale zawsze rodzice mogli mnie nią zainteresować i powymyślać różne atrakcje.
OdpowiedzUsuńObalono już mit, że nie wolno jeść po 18, żeby schudnąć, bo jest zbyt duża przerwa między posiłkami i organizm zaczyna magazynować. No chyba, że chodzisz spać o 20 :) (ostatni posiłek 2h przed snem)
OdpowiedzUsuńTeż zapamiętałam te ksiażki 3D z dzieciństwa! Są super. Jak tylko dzieciaki w rodzinie wyrosną z niemowlęcych książek, dostaną w prezencie takie 3D :D
OdpowiedzUsuńFajne te książeczki z tymi obrazkami. Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńAndrzej Ziemiański to bardzo specyficzny pisarz, mimo że lubię fantastykę, to za jego sposobem pisania nie przepadam.
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają takie książeczki 3D Miye's Imaginations ♥
OdpowiedzUsuńTe rozkladane ksiazki wygladaja swietnie :) a ta zabawe z kreda musze wyprobowac z moja corka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać kryminały ale jakoś w te wakacje kończę dopiero czytać drugą książkę, więc muszę się troszkę zmobilizować, bo dwie dalej czekają :D
OdpowiedzUsuńSzacun za wytrwałość z dietą :D Ja aktualnie też daję radę, bo mi zęba usunęli to gryźć nie mogę xDDD
OdpowiedzUsuńPodziwiam cie z tą dietą oby tak dalej :) Te książeczki dla dzieci mają takie fajne wydania, zachęcają i pobudzają wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już druga połowa lipca, ale wciąż jeszcze początek wakacji. :)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała lubiłam takie wypychane książeczki, ale... często się psuły te ruchome części, a sklejanie niewiele dawało.
OdpowiedzUsuńCiężko jest pogodzić etat z mamy z jakąkolwiek pracą, ale trzymam kciuki aby się udało wszystko pogodzić :)
OdpowiedzUsuńJa na urlop wypożyczyłam sobie książki, a nie mam czasu do nich usiąść bo wymyśliłam sobie robotę w domu i na podwórku. Malowania, przemeblowanie i tak mi minęły 4 dni
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te książki kartonowe :) Kolejna sprawa u mnie lipiec podobnie, redukcja tkanki tłuszczowej
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, muszę kiedyś spróbować sięgnąć po książki Ziemiańskiego ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki z trójwymiarowymi obrazkami bardzo lubię i chętnie kupuję je swojej córce
OdpowiedzUsuńTa książeczka dla małych dzieci bardzo mi się podoba, moja córka lubi takie rozkładane książeczki
OdpowiedzUsuńTe pierwsze książeczki są genialne, mój syn jeszcze ma w głowie że wszystko trzeba zniszczyć ale za jakiś czas kupię mu taką
OdpowiedzUsuńmoje dzieci lubią tego typu książeczki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałem trójwymiarowych ilustarcji w książkach ? Zapóźniony chyba jakiś jestem ? :-)
OdpowiedzUsuńDopiero była połowa lipca a już niedługo będzie połowa sierpnia. Ten czas szybko leci! Fajna książeczka i oryginalne ilustracje. :-)
OdpowiedzUsuńFajny ten Jaś i Małgosia :)
OdpowiedzUsuń