Byłabym rozczarowana
Długo zastanawiałam się o czym dzisiaj napisać. Jest już grubo za połową miesiąca, dni mijają jak szalone a ja robię "nic". Oczywiście jeśli nie liczyć obowiązków domowych, opieki nad dziećmi i całej masy innych rzeczy, ale wedle prawa jestem na "urlopie macierzyńskim" ;-). Dlatego chyba mam jeszcze tyle do napisania :-)
#fitgeekmama
No tak...projekt dalej trwa, a ja niestety się cofnęłam. Skłamałabym mówiąc, że wróciłam do miejsca, z którego zaczęłam, bo jest gorzej niż było. Nie miałam motywacji, nie chciało mi się i jak to zwykle bywa, jeden "normalny" dzień sprawiał, że cały tygodniowy plan się niweczył. Myślę, że jeśli zobaczyłabym film z ubiegłego tygodnia byłabym rozczarowana.Problemem są trzy rzeczy:
1. słodycze (lubię, nie odmawiam, jem chętnie)
2. ruch (okazuje się, że spacery z dziećmi to za mało, a krokomierz codziennie odlicza ponad 5000 kroków)
3. czas (nie mam kiedy zająć się sobą, problemy się mnożą, chcę iść na rower, nie mam z kim dzieci zostawić, chcę pojeździć na stacjonarnym - zazwyczaj Janek śpi, a ja na każde chrząknięcie przerywam jazdę i patrzę, czy wszystko ok, chcę potańczyć Zumbę, nie mam gdzie ani...kiedy i tak w kółko)
Szukałam inspiracji, czegoś co ruszy moje dupsko i znalazłam. Zdjęcia. Mam ich mnóstwo, zbieram je odkąd pamiętam. Jest ich całe mnóstwo, ale ostatnio zobaczyłam zdjęcia ze swojego panieńskiego. Powiem Wam szczerze, że nieźle wyglądałam te... 5 lat temu ;-). Dało mi to kopa. Nie jestem z osób, które dołują się tym jak kiedyś dobrze wyglądały i przez resztę czasu użalają się nad sobą. Pamiętam ile przeszłam aby dojść do tego jak wtedy wyglądałam. Wiem, że SIĘ DA! Trzeba tylko więcej samozaparcia i dyscypliny :-). Dzisiaj, co prawda, zaczęłam dzień od naleśników, ale to tylko z powodu tego, że zostały z wczoraj, a ja nie cierpię marnowania jedzenia, ale zaraz lecę do sklepu i kupię coś lepszego na dietę :-). Jeśli chodzi o takie dietetyczne i lekkostrawne jedzenie to muszę przyznać, że przyzwyczaiłam się i smakuje mi. Przyznaję, że miałam zły czas, przybieranie na wadzę jest brakiem szacunku dla samego siebie, a każda wymówka staje się idealnym uzasadnieniem porażki. Nie poddaję się, wiem, że mi się uda!
Książki, książki, książki. Ostatnio dużo ich u mnie, dlatego zaniedbuję inne rzeczy, tj. filmy i seriale. Ostatnio obejrzałam tylko Hotel Transylwania 3 (i 10 minut 3 sezonu Stranger Things, ale to się nie liczy ;-). Co do animacji to podobała mi się. Nie było to może nic spektakularnego, ale obejrzałam, miło spędziłam czas, a nawet się pośmiałam. Dodatkowo podobała mi się muzyka (zwłaszcza ta dla Krakena), więc nie straciłam czasu i pewnie jeszcze obejrzę parę razy.
Wracając do książek. Mam okazję zrecenzować Bitwę o nonsens Agaty Wilk wydawnictwa AlterNatywne. Muszę przyznać, że jak na razie (150 stron za mną) mam mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się świat, który stworzyła autorka, czyta się bardzo szybko i historia wciąga, z drugiej denerwuje mnie trochę prostolinijność fabuły, przykład: główna bohaterka bez problemu wychodzi z pałacu, ponieważ nie ma żadnej straży. Serio... bardzo to dla mnie dziwne. Jednak wypowiem się dopiero jak przeczytam całość, bo coś mi się wydaje, że jeszcze mogę się zaskoczyć.
Tak wygląda stosik do przeczytania. Sprawnie mi idzie, więc nie długo podzielę się opinią :-)
Długo zastanawiałam się jaką książkę dla dzieci przedstawić Wam dzisiaj. Miałam nawet myśli żeby dzisiaj ten wątek sobie odpuścić. Jednak jak mówi stare słowiańskie przysłowie:
"Nie byłabym sobą gdybym była inna"
Znalazłam coś, co na pewno Was zainteresuję :-). Przedstawiam "Zamkowe Bajeczki" Doroty Gellner wydawnictwa Bajka. Jak już wiecie z poprzednich wpisów. Kiedy poznałam twórczość tej Pani, stałam się Jej wielką fanką. Dlatego teraz kiedy tylko widzę, coś napisane przez Nią, kupuję w ciemno i NIGDY się jeszcze nie zawiodłam. Tak samo było w przypadku "Zamkowych Bajeczek". Jest to książka zawierająca zbiór wierszy o równej, zbliżonej do siebie tematyce. Występują tu takie postacie jak: księżniczka, kot, smok, mysz, gęś, owieczka, królik. Czyli wszyscy, którzy być powinni ;-). Czyta się ją bardzo dobrze i dzieci bardzo ją lubią. Klara bardzo często wybiera tę książkę do czytania przed snem. Więc jest to (moim zdaniem) najlepsza rekomendacja. Kto zna twórczość Doroty Gellner, wie, że "Zamkowe bajeczki" to pozycja obowiązkowa i baaardzo przyjemna :-)
#wielkie pakowanie
Nie długo wyjeżdżam z dziećmi do teściów na wakacje. Mieszkają w Holandii, więc podróż samochodem będzie bardzo długa. Jednak przed wyjazdem trzeba się spakować. Nie mówię tu oczywiście o podstawowych rzeczach, tj. ubrania. bardziej chodzi mi o książki i gry, które pewnie zajmą sporo miejsca, bo jedziemy na 3 tygodnie. Dzisiaj jeszcze nie podzielę się z Wami tym, co wezmę ze sobą, ponieważ muszę pomyśleć co to będzie ;-). Jedno jest pewne. Dobrze, że jedziemy mamy samochód typu combi, bo trzeba będzie spakować sporo rzeczy. Oczywiście nie samymi książkami i grami dzieci żyją, więc na pewno nie zabraknie też zabaw na świeżym powietrzu. Dobrze, że Holandia to kraj rowerowy, dzięki temu dzieciaki chętniej i bezpieczniej będą mogły jeździć po różnych szlakach. Oczywiście relacje będę umieszczać na Instagramie, gdzie serdecznie Was zapraszam. Dodatkowo na pewno pojawi się wpis o atrakcjach jakie mamy zaplanowane podczas wakacji u dziadków :-) Ciekawe, czy wszystkie rzeczy zmieszczą się do samochodu ;-).
#Inspiracje
Bardzo lubię tańczyć (nie ważne, czy mi to wychodzi) i śpiewać (tak samo jak wcześniej). Wydaje mi się, że moje dzieci lubią jak to robię, ponieważ często (Klara) prosi żebym śpiewała. Wymyśliłyśmy sobie zabawę, która polega na tym, że Ona pokazuje jakiś przedmiot, a ja o nim śpiewam. O ile sprawa jest prosta jeśli chodzi o zwierzątka, tak z przedmiotami jest trudniej. Niestety nie jestem dobra w wymyślaniu piosenek, dlatego SZUKAM jakiś łatwo wpadających w ucho. Nie muszę być dla dzieci, ważne żeby były np. o: smoczku, butelce, kubku, pudełku itp. Dosłownie o wszystkim, co nas otacza. Jeśli macie jakieś ulubione to chętnie posłucham i nauczę się ich śpiewać ;-)
Zostawiam Was z jedną z moich ulubionych kapel <3
Ja tez podpadłam ostatnio w jakaś niemoc. Trzeba by się ogarnąć wreszcie
OdpowiedzUsuńPowodzenia z planami i spokojnej podróży!
OdpowiedzUsuńJa co prawda, nie mogę usiedzieć w miejscu, ale po 8 h pracy wracam do domu i najchętniej położyłabym się z książką (których mam nadmiar do przeczytania)< jednak piękna pogoda wyciąga mnie na spacer, szczególnie wieczorami (dzięki czemu lepiej mi się zasypia).
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wyobrażam sobie powrotu do pracy, przecież po 8 godzinach i powrocie do domowych obowiązków, nie chce się już nic!
UsuńTen patent że że zdjeci faktycznie jest dobry!
OdpowiedzUsuńTo działa! Sama tak robiłam i cieszyłam się, kiedy widzialam efekty. Patrząc w lustro nie widziałam różnicy. A też staram się poprawić kondycję i wrócić do formy sprzed ciąży. 🙂
UsuńKażda niemoc kiedyś mija.;) Tez tak miałam ale na szczęście wszystko minęło
OdpowiedzUsuńJeeeeeeny! Stranger Things sezon 3 to złoto!
OdpowiedzUsuńcichooooo, MUSZĘ nadrobić ;-)
UsuńKoniecznie! :D
UsuńDużo ksiażki przed Tobą jeszcze, więc liczę, że rozwinie się w oczekiwanym przez Ciebie kierunku ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem po Skalpeli Chodakowskiej. Jestem na macierzyńskim, więc na ćwiczenia przeznaczam sobie wczesną porę. Dzieci "pozwalają" mi ćwiczyć, więc korzystam. 🙂 W moim przypadku słodycze to też moja słabość, choć teraz jem ich mniej i najczęściej piekę własne ciasta. Wiem, co dodaję i ile. Słodyczy więc nie kupuję. Spacery uwielbiam, to też w wakacje chodzimy ile się da. No i książki...czytam sporo, ale głównie książek dla dzieci. Choć postanowiłam sobie, że w weekendy czytam "swoje" książki. Jakoś się udaje! 🙂Trzymam za Ciebie ksciuki i życzę wspaniałych wakacji za granicą. 😗
OdpowiedzUsuńnie darzę zbytnią sympatią Chodakowskiej, ale na pewno jej programy są efektywne :-)
UsuńJa z kolei bardzo ją lubię. Jest taką ciepłą osobą :)
UsuńŻyczę Wam udanych wakacji, mnóstwa dobrych wrażeń, pięknej pogody :)
OdpowiedzUsuńMnie z niemocy ratuje bieganie. Jak to mówią, najtrudniejsze w bieganiu jest wyjść z domu. Gdy zaczynam regularnie biegać, to nagle wszystko mi się chce. I czytać, i dbać o siebie, i robić porządki. :-)
OdpowiedzUsuńbieganie niestety na razie u mnie odpada, jestem za ciężka i zrobila bym sobie krzywdę, ale myślę o kijkach. fakt! Dobra powinna trwać dłużej żeby mieć na wszystko czas!
UsuńNie, na bieganie nie jest się za ciężkim. Można truchtać, uprawiać marszobieg, chodzi o to, aby nie pod razu sprin i duży dystans :)
UsuńJedy ... ta niemoc to jakiś kosmos! Ja codziennie mówię... weź się do roboty!
OdpowiedzUsuńMoże włąśnie o takie nonsensy w Bitwie o nonsens chodzi? Zaciekawiłaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńO, u mnie też działają zdjecia :D Gdyby nie one, to rzadko wychodziłabym z domu na dwór, a tak? Zawsze spacer z 5 km plus parę godzin na świeżym powietrzu :D
OdpowiedzUsuńKochana, ja po 5 latach blogowania czuję się mocno przytłoczona. Dziś po raz pierwszy od kwietnia popełniłam wpis na bloga :P i też pochłaniam książki :) z resztą w październiku organizuję już chyba po raz 8 Wielką Wymianę Ksiażkową w sieci - jeśli jesteś zainteresowana - to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu to po pierwsze, a taka niemoc to chyba dopada każdego
OdpowiedzUsuńno cóż nie każdy jest jak Steven King, że siada i pisze. Codziennie. 8 godzin, lub więcej. Polecam serdecznie "zapiski rzemieślnika"
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu... ;)
OdpowiedzUsuńTo ja ostatnio wciąż coś robię :) I żałuję, że doba jest tak krótka.
OdpowiedzUsuńMy powoli z tej niemocy wychodzimy, jednak to trochę potrwa, na razie los dołożył nam nowych problemów. :)
OdpowiedzUsuńBezpiecznej podróży. Wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńNie mam siły i po prostu mi sienie chce.
OdpowiedzUsuńTym razem to tak bardzo o mnie ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zewsząd atakują mnie wpisy o odchudzaniu. Nie wiem czy mi się to podoba :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę książki niż seriale
OdpowiedzUsuńU mnie też książki mają najwyższy priorytet, choć czasami wkręcę się w jakiś serial. ;)
UsuńUwielbiam Stranger Things. Wkrótce zabieram się za 3 sezon ❤
OdpowiedzUsuńA za twórczość Ziemiańskiego muszę się wkrótce zabrać.
UsuńTa twórczość Pani Gellner zawsze mnie fascynuje :)
OdpowiedzUsuńSpokojnej drogi! Mieszkam w Belgii, aktualnie na wakacjach w Polsce, więc wiem jak to wygląda ;)
OdpowiedzUsuń"Zamkowe książeczki"! Muszę kupić Córeczce. Na pewno jej się spodobają. Bezpiecznej, szerokiej drogi ;-)
OdpowiedzUsuńDziewczynki lubią takie wydania. :)
UsuńJa też tak mam. Nie mam czasu, motywacji, a jak jest to syn ma inne plany i ja muszę realizować te jego. WIem, że gdyby do tych codziennych spacerów coś jeszcze dołożyć, byłoby super. Ale nie jest :(
OdpowiedzUsuńHotel Transylwania to świetna bajka, ja lubię całą trylogię :)
Oj, skąd ja to znam, ten brak czasu, motywacji i ogólna niemoc (chociaż z innych powodów). Trzymam kciuki za przełamanie (ale też nic na siłę, odpoczynek ważna rzecz ;))
OdpowiedzUsuńHotel Transylwania też obejrzałam dopiero niedawno i bardzo mi się spodobał. A "To nie ja" jest już dla mnie tekstem kultowym (i używanym w każdej sytuacji :))
Ja w tym miesiącu odstawiłam całkowicie słodycze, co prawda nie mam z tym problemu bo na ogół nie jadłam ich dużo. Zaczęłam biegać oraz zakupiłam bieżnie aby w razie czego móc pobiegać w domu. Ja od 1 sierpnia mam urlop aż do września więc przez miesiąc będę nadrabiać książkowe zaległości ;) Co do seriali to skończyłam w końcu Gossip Girl, Shadowhunters oraz kończe teen wolf. Mam dużo zaczętych serialii, a nie lubię tego dlatego chce to dokończyć aby zacząć coś nowego. A no i w końcu wykupiłam Natflixa wiec jest łatwiej oglądać ;)
OdpowiedzUsuńOglądaj Stranger Things dalej, serial wymiata!
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię się pakować :/ Cudem mieścimy się do auta, jak jedziemy z dziećmi gdzieś na dłużej :)
OdpowiedzUsuńJa tańczyć to lubię tylko po alkoholu :D. Śpiewać zresztą też, ale nawet wtedy mi to nie wychodzi...
OdpowiedzUsuńJeśli ma się dużo samozaparcia to większość wymówek staje się nieaktualna
OdpowiedzUsuńU mnie ze słodyczami jest tak, że jak są to mam wręcz ciąg, a jak ich nie ma to ich nie szukam nawet.
OdpowiedzUsuńAle grubaski z tych lektur! bardzo lubię zaczytywać się w takich wielostronicowych powieściach :)
OdpowiedzUsuń