Plan był dobry
Tydzień to naprawdę nie dużo. Kiedy patrzę wstecz widzę, że każdy dzień mija bardzo szybko. Kiedy ma się z góry ustalony plan dnia, nie wiadomo kiedy z bardzo wczesnego poranka robi się późny wieczór. Każdego dnia około 20-21 jestem już tak zmęczona, że po prostu idę spać z dziećmi. To chyba tylko dzięki temu funkcjonuję w miarę sprawnie ;-)
#fitgeekmama
Ten tydzień był dla mnie bardzo emocjonujący. Niestety należę od osób, które nie tylko z nudów podjadają, ale również ze stresu. Jak łatwo się domyślić...przytyłam. Znowu. Jednak nie ma się co dziwić, kiedy się je o godzinie 22 paczkę chipsów. Zdaje sobie sprawę, że mogłabym być już o ładnych parę kg lżejsza. Niestety praktycznie wróciłam do punktu wyjścia. To moje chudnięcie i tycie potwierdza tylko to, że równie szybko się chudnie, co tyje. Niestety tyje się o wiele przyjemniej ;-). Pocieszam się jeszcze tym, że prawdopodobnie zepsuła mi się waga i za każdym razem pokazuje inny wynik. Niestety złudzeń nie pozostawiają moje ubrania, które nie wiszą na mnie tak jakbym chciała. Nie poddaje się! Przy tak pięknej pogodzie praktycznie nie siedzimy w domu. Dodatkowo dostałam rower, którym zamierzam jeździć (choćby po najbliższej okolicy, ale zawsze). Zaczynają się też wakacyjne owoce, tj. arbuzy, co oznacza, że można się najeść i napić za jednym razem ;-) Jestem dobre myśli. Udowodnię sobie, że potrafię!
Nie miałam czasu żeby usiąść i pooglądać. Jednak mogę polecić serial (produkcji HBO) Wielkie Kłamstewka, który nie długo będzie miał premierę drugiego sezonu. Nie mogę powiedzieć zbyt dużo, ale klimat, muzyka i fabuła są naprawdę wciągające.
Co do książek. Skończyłam "Hycla". Niestety mnie nie porwał. Parę opowiadań ma potencjał, dobrze się je czytało, ale niestety brakuje im puenty. Zaczęłam "Księgę Zepsucia" Marcina Podlewskiego (wyd. Fabryka Słów). Na razie mi się podoba, zobaczymy jak będzie dalej.
Co do książek dziecięcych to wrócił Pucio. Klara go uwielbia i czytałyśmy go już tyle razy, że praktycznie znam go na pamięć, ale nie marudzę, chce czytać to czytamy ;-) Naszą ulubioną częścią jest ta o górach. Dobra wiadomość jest taka, że już niedługo planowana jest premiera piątej części przygód Pucia.
Nie byłabym sobą gdyby w prezencie (nie ważne z jakiej okazji) zabrakło książki. Tym razem wybór padł na Wierszykarnię Danuty Wawiłow. Nie wiem, czy znacie tę pisarkę. Jej wiersze były popularne w latach 80 i 90, a ukazywały się w serii Poczytaj mi mamo. Ja osobiście ją uwielbiam i nie wyobrażam sobie żeby moje dzieciaki jej nie znały ;-)
#zdrowie
Jak pisał Jan Kochanowski
"Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
U mnie sezon alergiczny. Oczy załzawione, katar, zatkany nos. Jak to zwykle bywa nic nie pomaga, a leki powodują tylko senność i ociężałość. Nie mogę jednak kisić się w domu, dlatego szukam sprawdzonych sposobów na alergię.
Dodatkowo okazuje się, że wzrok mi się pogorszył i muszę pomyśleć o okularach. Wiem, że to wszystko przez czytanie (bo przecież nie od telefonu, czy ekranu monitora ;-)), ale jak tu nie czytać. Żałuję tylko, że nie mogę czytać więcej ;-). Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do okularów. Powód? żadne mi nie pasują ;-)
Ostatni problem jaki się zaczął do meszki i komary. Ja, czy Kluskon to pół biedny, ale dzieciaki są już całe w bąblach. Wiadomo, kupujesz kremy i spreje, a one i tak nie pomagają. Znacie jakieś naturalne odstraszacze ?
#<3
Nawet nie wiecie jak mnie cieszy to, że mój blog tak się rozwija. Zaangażowałam w to całą siebie i etap, na którym teraz jestem już przerósł moje oczekiwania. Chcę rozwijać się bardziej. Dlatego chciałabym Was zapytać o porady, wskazówki, czy konstruktywną krytykę (wszelkie komentarze w stylu "jesteś gruba i brzydka" odbijają się od moich fałdek z głośnym śmiechem ;-)). Staram się pokazać to, co mnie zajmuje i co warte jest zainteresowania. Mam nadzieję, że jest to takie, jak myślę, że jest i dobrze to wygląda :-)
#inspiracja
Rzadko udostępniam jakąś muzykę. Mam swoje ulubione kawałki, utworzoną playlistę i tego się trzymam. Bardzo ciężko mnie czymś zainteresować. Uważam, że w radiu jest jeden wielki bełkot, podobnych do siebie piosenek, które nawet kiedy wpadną w ucho, giną gdzieś w międzyczasie. Dlatego chciałabym Wam przedstawić piosenkę, która siedzi mi w głowie odkąd ją usłyszałam.
Jest to tak urocza, zabawna i wesoła piosenka, że nie mogę przestać się uśmiechać słuchając jej <3.
Cieszę się ze blog rozwija się po myśli! Pisz jak najwiecej! :)
OdpowiedzUsuńAlergia... Skad to znam. Biorę mega dawkę leków, większa niż zwykle, a i tak jestem zasmarkana...
OdpowiedzUsuńSpróbuj witaminę Bcopmlex na muszki i komary...
OdpowiedzUsuńMoja siostra wegetarianka nie am zadnych prblemów z muszkami i komarami,
nie siadają na niej...
Kluska jest naprawdę urocza!:)
OdpowiedzUsuńAlergia i mnie ostatnio dopada, masakra po prostu :( ALe cóż, trzeba to przetrwać :)
OdpowiedzUsuńO tak, alergia to samo zło. Byle przetrwać. ;)
OdpowiedzUsuń"Wielkie kłamstewka" też polecam. Doskonały serial :)
OdpowiedzUsuńAlergie ot zło, mam nadzieję,z e sezon szybko minie.
OdpowiedzUsuńO, bardzo chciałam zacząć Wielkie Kłamstewka! :)
OdpowiedzUsuńPucio to ulubiona seria mojej córki i często do niej wracamy :) Polecam z serca wszystkim!
OdpowiedzUsuńJak dobrze przeczytać, że z czegoś negatywnego też się da zrobić pozytyw i że walka z wagą (skąd ja to znam) nie musi oznaczać woecznej melancholii i stresu. 😉 Pioseneczka super! Pozdrawiam, Kasia
OdpowiedzUsuńPodjadanie o 22.. skąd ja to znam. Jeśli chodzi o komary i inne owady też z chęcią się dowiem! W piątek udziabała mnie osa i cała ręka spuchnięta :(
OdpowiedzUsuńPewnie nigdy nie można się poddawać :) Ja mam słabość do czekolady i jak się dorwę to cała na raz mogę zjeść, ale coś od życia się nam należy ;p
OdpowiedzUsuńTeraz lato więc będzie aktywnie rowerek to jest super sprawa. A komary to mnie wręcz kochają wara od mojej krwi :P
Trzymaj się i pamiętaj nie wolno ci się poddać :)
Ja też dużo czytam wspólnie z synem 😉
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te książeczki z Puciem :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Pucio to książka wszech czasów. Znamy, czytamy i polecamy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :-) Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńwww.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com
U mnie nawrót straconych kilogramów, jakoś tak nie mogą się ode mnie odczepić. ;)
OdpowiedzUsuńZnów trzeba będzie wrzucić więcej spacerów. :)
UsuńTrzymam kciuki za dietę :D :) aktywny wypoczynek jest super, potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńPucia znamy i uwielbiamy!
OdpowiedzUsuńMuszę zapolowac na wierszykarie 😍
OdpowiedzUsuńMoja córka też uwielbia Pucia i również czekamy na kolejną część 😉 Zresztą, ona uwielbia książki i niedługo będzie miała ich więcej niż ja 😉
OdpowiedzUsuńDla dzieciaka bardzo fajne książki. Powodzenia w dalszym blogowaniu.
OdpowiedzUsuńNa podjadanie polecam marchewki😉
OdpowiedzUsuńU mnie też wzloty i upadki jeśli chodzi o bycie fit. Jednak upadków coraz mniej. Pucia uwielbiamy, a książkę Danuty Wawiłow posiadamy w swojej biblioteczce 😉
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym serialu dużo osób go poleca =)
OdpowiedzUsuńWiem, że ten Pucio jest dość popularny, ale czy zasłużenie?
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to ile dajesz rady zrobić w tak krótkim czasie ;) ja mimo dobrej organizacji nigdy nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby wszystko ogarnąć :p
OdpowiedzUsuńPrzez sezon zimowy znowu przytyłam bo sie kompletnie nie pilnowałam w jedzeniu. Od kwietnia zaczęłam znowu ćwiczyć i jak an razie 4 kg w dół. Jestem zadowolona z tego, że tak sprawnie mi to idzie.
OdpowiedzUsuńLubię inspirujące wpisy w formie takich podsumowań 👍. Jeśli chodzi o wierszyki to znam kilka pani Danuty
OdpowiedzUsuńPucio i u nas na półkach króluje.
OdpowiedzUsuńOj, to święta prawda, że tyje się przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńPisz jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńgratuluję bloga
Uwielbiamy serię o "Puciu", jest genialna!
OdpowiedzUsuń"wielkie kłamstewka" serial, który chce obejrzeć ale się boje, bo ludzie tyle nachwalili 🙈😸
OdpowiedzUsuńRównież nie wyobrażam sobie domowej biblioteczki dla dzieci bez tytułów Danuty Wawiłow!
OdpowiedzUsuńTą panią bardzo dobrze i my kojarzymy: zarówno ja, matka, jak i moje dzieci!
UsuńJa czaję się obecnie na najnowszego Pucia. Córka musi ćwiczyć logopedycznie, więc jest dla nas jak biblia.
OdpowiedzUsuń