#ZARAZ
Jak już wspominał w poprzednim wpisie, chciałabym stworzyć cykl o ciekawych kampaniach społecznych. Zaczęłam od #bojatakmowie. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejną akcję, która jest mi bardzo bliska.
#ZARAZ
#ZARAZ to kampania społeczna mająca na celu uświadomienie jak bardzo spłycają się nasze relację przez to, ze coraz więcej czasu spędzamy przed ekranami. Akcje towarzyszące kampanii mają wspomagać rozbudowę rzeczywistych relacji rodzinnych, np. poprzez wspólne spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Kampania organizowana jest przez Fundację Dwa Ognie.
#Po co,na co i dlaczego?
Po co cała ta akcja? Okazuje się, że dzisiejsi rodzice mają coraz mniej czasu dla swoich dzieci. Obecnie łatwiej jest dać pociechom telefon czy tablet niż wspólnie usiąść do stołu, czy nawet porozmawiać. Kampania #ZARAZ swoje działania kieruje w taki sposób aby ułatwić rodzinom spędzanie wolnego czasu razem bez potrzeby korzystania z technologii. Dlaczego? Bo żyjemy w czasach kiedy bardzo mało dzieci bawi się na dworze. Najmłodsi (i mówię tu nawet o rocznych bobasach) potrafią, wolą i korzystają z telefonów, czy tabletów.
#Problem
O kampanii dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, dzięki facebookowi (tak, jestem osobą, która ogląda to, co ktoś udostępnia ;-)). Jaki jest problem? Mieszkam w okolicach Lublina, znam to miasto, ponieważ tam studiowałam, ale...nigdy nie słyszałam ani o samej akcji, ani o fundacji (która ma swoją siedzibę w Lublinie). Uważam to za duży problem, ponieważ takie akcje powinny mieć zasięg ogólnokrajowy. Tymczasem nie wybijają się nawet lokalnie :-( Dzięki temu, że prowadzę bloga i piszę co chcę mogę poszerzyć zasięg tej kampanii, której bardzo kibicuję :-)
#Co Ty możesz zrobić?
Tę część kieruję do rodziców. Dobrze wiem jak to jest być zmęczonym po pracy (chociaż przecież aktualnie siedzę w domu). Mój mąż wracając po tych 8 (w najlepszym wypadku) a czasem nawet po 12 godzinach pracy, nie ma siły ani ochoty bawić się z dziećmi. Często też bywa tak, że kiedy wraca to dzieciaki już po prostu śpią, ale ZAWSZE kiedy ma okazję stara się wygospodarować te 10-20 minut, które poświęca tylko im. To przecież nie dużo, prawda ;-).
Ja mam to szczęście, że mogę poświęcić dzieciakom zdecydowanie więcej czasu. Chociaż czasami mam dość i jedyne o czym myślę to kiedy oni pójdą spać, to i tak wiem, że czas wspólnych zabaw kiedyś minie i to nie IM, ale mi będzie tego brakować.
#Skrajności
Nie popadajmy jednak w skrajności. Klara (lat prawie 3) korzysta z mojego telefonu. Potrafi sama wybrać sobie filmik, który chce oglądać na YT, ale... mimo wszystko staram się znaleźć ciekawszą alternatywę dla oglądania bajek na telefonie, kontroluję to, co ogląda, nie robi tego codziennie (wyjątkiem jest niedziela, kiedy pozwalamy jej na trochę więcej bajek z rana) i co moim zdaniem najważniejsze, bardzo pilnowałam tego żeby jakikolwiek kontakt z współczesnymi technologiami był jak najpóźniej. Oznacza to, że Klara zaczęła oglądać cokolwiek na telefonie kiedy miała skończone 2 latka. Janek aktualnie telefonu nie używa, jedyne co z nim może zrobić to zrzucić z biurka ;-) Niestety znam dzieciaki, które od najmłodszych lat, dla świętego spokoju, dostają telefon na wiele godzin. Dlatego nie popadajmy w skrajność, wszystko jest dla ludzi.
A ja zostawiam Was z pytaniem, czy w czasach Waszego dzieciństwa Wasi rodzice potrzebowali technologii żeby dostarczyć Wam rozrywki ;-)?
Wczoraj o kampanii było w Pytaniu na Śniadanie więc akcja jest już ogólnopolska.
OdpowiedzUsuńJest ładna pogoda. Wyjdźmy na zewnątrz przewietrzy nasze umysły...
OdpowiedzUsuńDawniej dużo czasu spędzało się na zewnątrz nie było tyle tej technologi i dzieciństwo miało całkiem inny smak. A teraz...
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś mega ważny temat. Niedawno widziałam też film, który nawiązuje do uzależnienia w jakie można popaść w tym aspekcie. Czy to od telefonów, komputerów, gier... Pora przyjrzeć się sobie i naszym bliskim!
OdpowiedzUsuńWidziałam tą kampanię! Zadzam się, że powinna mieć charakter ogónopolski, może wreszcie wielu rodziców zrozumie, że telefon czy tablet nie zastąpi realnego kontaktu na linii: rodzic-dziecko
OdpowiedzUsuńA,ja mieszkam pod Lublinem. Nawet nie wiedziałam,że jesteś z okolic. Mi reklama rzuciła się w oczy. Telefon, gdy jestem z dzieckiem, bawie się z nim wyjmuje aby zadzwonić, wysłać albo odpisać na ssma, sprawdzić godzinę lub robić zdjęcie. Staram się nie przewijać facebook,a instagrama, bo to mogę zrobić w wolnym czasie. Nie chcę byćdlasyna "zaraz"tylko"teraz".
OdpowiedzUsuńBardzo na czasie osobiście staram się jak najwięćej czasu spędzać z dziećmi aktywnie
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej akcji i jak najbardziej popieram. Sama staram się jak najmniej pracy wykonywać przed komputerem a spędzać więcej czasu z dzieckiem na dworze.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej akcji, ale szczerze ją popieram. Doskonale wiem, jak ta sprawa wygląda, bo tak się właśnie złożyło, że znam pewną rodzinę, gdzie – aby kupić sobie wolność od dzieci – wręcza im się tablety i róbta, co chceta. A wystarczyłoby, gdyby któreś z rodziców znalazło chociaż tę godzinę dziennie na wspólne spędzanie czasu, by nie tylko pogłębić więzi, ale także pokazać, iż obecność drugiego człowieka jest bardzo ważna dla rozwoju wielu czynników.
OdpowiedzUsuńCiekawa akcja, ale moje dzieci biorą sobie telefon tylko w przypadku skrajnej nudy (mama pracuje, tata śpi). Może wynika to z tego, że nigdy nie miały ograniczeń i telefon nie jest czymś fajnym.
OdpowiedzUsuńPotrzebna akcja. To niby takie nic, zwyczajne i codzienne. A szkodzi. dzieciom, oczywiście.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej kampanii,ale całkowicie zgadzam się z jej przekazem.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszym świecie, wypełnionym powierzchowną komunikacją, takie kampanie muszą mocno się przebijać z przekazem.
OdpowiedzUsuńWażna kampania zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Oby tylko odbiła się większym echem.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, postępu nie ograniczymy, trzeba tylko umiejętnie się w niego wpasować. Pół wieku temu też były technologie na miarę rozwoju cywilizacji, do dziś pamiętam, jak babcia mi opowiadała, co się mówiło na pierwsze telewizory. ;)
OdpowiedzUsuńFajna kampania. Ja staram się wykluczać "zaraz" ze swojego życia:) I wychodzi mi to na plus.
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja- #zaraz zrozumiałam jakis czas temu i jestem w świecie internetu o wiele krócej bo wiem ze wole swój czas spedzac na 100% z dziećmi
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że trzeba zmuszać ludzi do tego, żeby się ruszyli się gdzieś i nie patrzyli w komputer.
OdpowiedzUsuńMnie też wydaje się mało zrozumiałe, ale jak ktoś od małego siedzi w różnych kompach, to w zasadzie musi uczyć się od nowa innych możliwości spędzania czasu.
UsuńBardzo ważna akcja społeczna, bo problem niestety rośnie. Myślę że to ile czasu poświęcamy pracy zamiast zajęciu się własnymi dziećmi też ma kolosalne znaczenie.
OdpowiedzUsuńOj cięzko sie zmobilizowac po całym dniu ciezkiej pracy do zabawy, ale trzeba - tak jak napisałac!
OdpowiedzUsuńŚwietna kampania, popieram całym sercem :)
OdpowiedzUsuńW moich czasach, podwórko dostarczalo rozrywki.
OdpowiedzUsuńCiekawa inicjatywa i myślę, że bardzo potrzebna :)
OdpowiedzUsuńJa również świetnie wspominam czasy swojego dzieciństwa, kiedy to wszyscy bawiliśmy się na dworze, było świetnie. A teraz..no cóż technika nas gubi
OdpowiedzUsuńUważam, że kampania na ten temat jest bardzo potrzebna, bo wpływ elektroniki na naszą codzienność nadal jest zbyt bagatelizowany. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPopieram takie kampanie i przeraża mnie, że tylu rodziców nie spędza czasu ze swoimi dziećmi.
OdpowiedzUsuńCo do Zaraza to mój mąż ma taką przypadłość jak go proszę np. żeby wyniósł śmieci haha
Bardzo dobra i pozytywna kampania.
OdpowiedzUsuńW czasach mojego dzieciństwa były trzepaki, gumy do skakania i grało sie w klasy.Teraz dziecko zamiast z piłką,czy książką najczęściej można zastac z telefonem, albo przed komputerem.
Pozdrawiam!
Irena-Hooltaye w podróży
Bardzo dobra inicjatywa, oby takich było więcej
OdpowiedzUsuńOch tak, ja też ciągle mówię zaraz... ale też niestety jak coś realnie robię. Lubię skończyć i mieć wolną głowę, ale czasem to nie tak powinno być. Czasem trzeba teraz.
OdpowiedzUsuńDobra kampania :)
OdpowiedzUsuńZa moich czasów nie było komórek, komputerów tylu rzeczy do oglądania w tv i świat był ciekawszy. Zabawy na świeżym powietrzu, granie w piłkę.. :)
OdpowiedzUsuńTaakcja, jak mało która wpisuje się w moją filozofię życiową, u mnie zaraz słyszą wszyscy oprócz dzieci ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta kampania podoba, też ograniczam kontakt Bąbla z technologią do minimum. A odnośnie moich rodziców - bylam raczej malo wymagajacym dzieckiem i sama znajdowalam sobie rozne zajecia. Nie bylo potrzeby organizowania mi jakichs wielkich rozrywek, zawsze mialam co robic ;)
OdpowiedzUsuńTo słowo "zaraz" sama często używam, albo używa go narzeczony. Czasami trudno się wyłączyć, najgorzej, kiedy faktycznie coś w necie robisz (odpisujesz na mejla, ogarniasz przelewy, planujesz wakacje, pracujesz) ale trzeba umieć się odłączyć. To coraz trudniejsza sztuka.
OdpowiedzUsuńJa już mam duże dzieci, ale temat ciekawy.
OdpowiedzUsuńJak chodziłam do podstawówki to nikt nie posiadał telefonu komórkowego i swój wolny czas spędzaliśmy na podwórku. Teraz niestety telefon stał się najlepszym przyjacielem zarówno dzieci jak i dorosłych. Dobrze, że powstają takie akcje
OdpowiedzUsuń