Kuro (wydawnictwo Waneko)
Jak Wam, moi drodzy mija kwarantanna, bo u mnie to istny rollercoaster. Raz jest fajnie, bawimy się, śmiejemy, wygłupiamy, za chwilę wysłałabym moje dzieci w kosmos albo lepiej siebie i usłyszała... ciszę. Czas kwarantanny to również czas przemyśleń i obserwacji. Nie będę tu poruszać tematów politycznych, bo po prostu mi się nie chce, ale chciałabym poruszyć sprawę, która ostatnio bardzo mnie ciekawi.
Siedzimy w domu (w większości), spędzamy czas ze swoją rodziną. Często jesteśmy zawaleni obowiązkami domowymi, bo w końcu jest na nie czas. Nie mówię tu o sprzątaniu, czy gotowaniu, ale zauważyłam, że sporo osób wykorzystuje ten czas na jakieś super porządki, czy nawet remont. Okey. Każdy wykorzystuje ten czas jak chce, ale czy nie warto zrobić czegoś tylko dla siebie? Obowiązki nie uciekną, a dokładanie sobie kolejnych rzeczy do zrobienia jest tylko bardziej stresujące. Usiądźmy, odpocznijmy, znajdźmy czas tylko dla siebie. Tak wiem, że przy małych dzieciach (zwierzętach, mężach, żonach ;-)) trudno o chwilę spokoju (chyba, że śpią). Mi się udaje wygospodarować ok. 40 minut na moje... przyjemności. Nie mówię tu oczywiście o czytaniu, bo to przywilej i obowiązek ;-), ale o... ćwiczeniach. Siedzimy w domu, nie ruszamy się. Przez 2 tygodnie raczej nie spasiemy się nie wiadomo ile, ale na pewno rozleniwimy, dlatego zachęcam do aktywności z youtubem ;-). Przyznam szczerze, że dzięki temu, że czekam na tą chwilę relaksu, czas mija mi jakby szybciej. Jakby ktoś bym zainteresowany mogę wysłać parę linków ;-).
Wracając jednak do książek. Dzisiaj mam dla Was historię, która na pewno warta jest uwagi, ale...
Kuro
Zobaczyłam okładkę, pomyślałam, są potwory, to coś dla mnie. Po przeczytaniu pierwszego tomu stwierdziłam, no okey, ale o czym to właściwie będzie? Kuro to historia o dziewczynce o imieniu Koko, która mieszka w wielkiej posiadłości wraz ze swoim kotem Kuro. Nie jest to jednak ani zwykła dziewczynka, ani zwykły kot. Świat, w którym żyje Koko roi się od potworów. Wystarczy zboczyć z wyznaczonej ścieżki, a na pewno zabije nas jakiś stwór. Historia jest trochę mroczna i smutna, ale sama koncepcja jest interesująca.
Naprawdę podoba mi się tytułowy Kuro. Kot demon, połączenie idealne, któremu zawsze towarzyszy ciekawa historia. Koty to indywidualiści, raczej samotnicy, a demony, wiadomo, są złe i mroczne, chyba że... Kuro jest inny. Jest przyjacielem i strażnikiem Koko. Dziewczynka żyje w nieświadomości, ponieważ najzwyczajniej nie widzi tych wszystkich demonów, które ją otaczają i przed którymi broni ją jej kot.
Coś tu jednak nie pasuje... O ile sama historia jest ciekawa, chociaż ma bardzo dziwny klimat. O ile pomysł na świat jest bardzo interesujący i gdyby tylko dobrze go przemyśleć byłaby to świetna historia. Tak uważam, że Kuro jest po prostu niedopracowany. Za dużo dziwnych wątków, które nie prowadzą donikąd. Za dużo niejasności i fabularnych niedociągnięć. Kuro czyta się dobrze, ale bez szału.
Kreska
Tutaj przyczepić się nie mogę. Podoba mi się. Postacie są ładne, potwory są straszne. Wszystko na swoim miejscu. Głowna bohaterka odznacza się na tle innych, dzięki czemu jest jeszcze bardziej wyjątkowa.
Podoba mi się również to, ze w większości Kuro zostało wydane w kolorze, co spotyka się dość rzadko. Jednak sprawiło to, że bardzo przyjemnie czytało się tę historię.
Dla kogo?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Historia jest dość mroczna i posiada elementy horroru. Jednak główna bohaterka przedstawia sobą bardzo dziecinne cechy, przez co bardzo kontrastuje z całością. Dlatego uważam, że Kuro będzie odpowiednie dla osób trochę starszych niż młodzież. Powiedzmy takie 20 + ;-)
Autor: Somato
Tłumaczenie: Karolina Balcer
Wydawnictwo: Waneko
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Waneko
Nie bardzo w moim guście ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie polubiłabym sie z taka ksiażką. Raczej wolę przyziemne tematy :P
OdpowiedzUsuńLubię mangi i ta też bym przeczytała
OdpowiedzUsuńMy siedzimy na podwórku, jest 20 stopni, wyszłyśmy przed 10 rano, zjadłyśmy drugie śniadanie i obiad na tarasie. Pewnie do domu pójdziemy koło 17.30, na brak ruchu nie da się narzekać :)
OdpowiedzUsuńmoje dzieciaki mają jeszcze drzemkę, ale jak wstaną wracamy na dwór :-)
UsuńChyba już słyszałam o tej mandze :) Też staram się znaleźć czas na odpoczynek ;)
OdpowiedzUsuńManga to nie moje klimaty czytelnicze, dlatego tym razem odpuszczam. :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie są to moje klimaty, jakoś mangi nie przemawiają do mnie :)
OdpowiedzUsuńTo ulubiona manga mojej córki. O dziwo nie przestraszyła się mrocznej wersji Kuro!
OdpowiedzUsuńnie jest taka mroczna ;-)
UsuńAj, czyli jednak nie polecasz?
OdpowiedzUsuńhistoria jest ciekawa, warto się z nią zapoznać :-)
UsuńCzęsto widuje mange na blogach, sama nie czytam. Ale lubię ja czytać o niej, tylko na jednym blogu ��♀️
OdpowiedzUsuńjakim :-)?
UsuńJakim? Ja też jestem ciekawa! Lubię czytać o mangach, komiksach i książkach z każdego chyba gatunku i nigdy mi mało!
UsuńNa pierwszy rzut oka patrząc na okładkę, wygląda na książkę dla dzieci. Ten typ literatury raczej nie jest dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś dotrzeć do listy propozycji, od których powinna zacząć spotkanie z mangą. :)
Usuńto chyba tak jak z książkami, zależy co lubisz ;-)
UsuńAle warto wkraczać w nieznane sfery czytelniczych przygód, ja tak zrobiłam z fantastyką, i teraz przyjacielskie relacje. :)
Usuńnie lubię mangi, całe moje myślenie toczy się wokół koronawirusa niestety. oby to się szybko skończyło
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje podejście do tego trudnego czasu. Skoro świat zwolnił, ja również postanowiłam przyhamować, tym bardziej, że mocno czuję przesilenie wiosenne.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to, jak narysowany jest Kuro - ta jego paszczęka wymiata ;)
Są momenty, kiedy można iść pod prąd, są i takie, w których można wyprzedzać, czy zostawać z tyłu, ale są i takie, kiedy trzeba dopasować się do tempa fali, w naturalny sposób poddać się jej. :)
Usuńoj tak na youtube można znaleźć wiele ciekawych rzeczy, sama często zamiast radia słucham podcastów.
OdpowiedzUsuńja na standardzie pracuję zdalnie i jedyne co mnie teraz niepokoi, to to - że sieć nie wytrzyma tego natłoku
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych komiksów, który moja córka lubi.
OdpowiedzUsuńmroczna historia z elementem horroru - idealne na czas zarazy
OdpowiedzUsuńMangi kojarzę przede wszystkim z blogów, ale nigdy żadnej nie miałam nawet w ręce.
OdpowiedzUsuńCzytałam o ogromnie mi się podobało. Moje klimaty <3
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRobiliśmy już kilka podejść do tego typu książek i chyba nie dla nas one, ale na pewno jeszcze spróbujemy 🙂
OdpowiedzUsuńKażdy czas wykorzystuje na swój sposób i jak widać, odmiennie od nas.
OdpowiedzUsuńNie do końca czuję klimat tej książki, ale na pewno znajdzie wielu fanów :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój opis, a przed oczami widziałam film! Moje klimaty! Lubię takie mroczne historie, nawet jak są bardzo dla dorosłych, oczywiście pod względem horrorowatości ��
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco, ale niestety nie dla mnie. Nie lubię animowanych postaci, co znacznie odbiłoby się na odbiorze tej książki.
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog - klik
To prawda, taka domowa kwarantanna potrafi rozleniwić. Choć w pierwszych dniach czułam przebłyski otaczającego lenistwa, nigdy nie zapominam o aktywności fizycznej - ukochanych ćwiczeniach. Pobyt na podwórku, spacer po sadku obowiązkiem każdego dnia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jest ciepło, warto wyjść do lasu :) Niech dzieciaki pogonią :)
OdpowiedzUsuńMojego serca nie podbije, bo bardziej przemawiają do mnie inne lektury.
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że jak nigdy, potrzebujemy teraz zadbania o siebie i każda chwila relaksu jest na wagę złota. Dodatkowo, staram się jak najbardziej odciąć od tego natłoku informacji, który wcale nam nie służy.
OdpowiedzUsuńMoja wymuszona zamknięciem szkół kwarantanna to szykowanie uczniom materiałów do zdalnej nauki ;)
OdpowiedzUsuńU nas również sinusoidalnie. Wraz z upływem czasu morale spadają.
OdpowiedzUsuńciekawe tytuły, przekonałaś mnie
OdpowiedzUsuńNie mam czasu dla siebie, a na pewno mniej niż zwykle. Większość dnia poświęcamy na odrabianie lekcji, potem codzienne porządki i gotowanie. Chętnie bym wykorzystała ten czas na zwolnienie tempa, ale się nie da
OdpowiedzUsuńU nas też jest różnie - raz lepiej, raz gorzej. Ale w sumie przywykłam, bo Młody ostatnio sporo chorował i tak naprawdę kwarantanna trwa u nas już od dawna.
OdpowiedzUsuńA odnośnie komiksu, kreska naprawdę ładna. Nie wiem tylko, czy potem bym spokojnie spała po takiej dawce potworów i mroku ;)
UsuńMnie tam nic w tym klimacie już nie przeraża, choć czasem przenosi się w senny koszmar. ;)
UsuńCiekawa jestem, czy moja młodzież da się wprowadzić w takie klimaty czytelnicze, może bardziej w nich zagustują niż ja. ;)
OdpowiedzUsuńNo jestem bardzo ciekawa tej historii i choć ja również nie przepadam za taką literaturą, to jednak opis książki mnie zainspirował.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest jeszcze gorzej, ja i tak pracuję zdalnie, ale zwykle mąż jest w pracy. A teraz nie jest i wymyśla ciągle jakieś porządki, odrywa mnie od pracy. To jest jakiś obłęd. Czytanie książek? Chętnie, ale jestem zawalona zaległą robotą :(
OdpowiedzUsuńTo nie jest kwarantanna, chyba, że masz podejrzenie koronawirusa, to współczuję. A ten czas w domu bardzo sprzyja czytaniu zaległych lektur 😜
OdpowiedzUsuńMoja kwarantanna ostatnio opiera się na mangach włąsnie i anime. Na nowo od początku czytam Naruto - nie wiem czy kojarzysz, lubisz, cokolwiek :) a w między czasie oglądam anime Boruto - następna generacja Shippuudena :P
OdpowiedzUsuńManga chyba nigdy do mnie nie przemówi, choć robiłam kilka podejść
OdpowiedzUsuńMy spędzamy czas na świeżym powietrzu. Ale też mieszkam na końcu świata albo na środku niczego, jak kto woli.
OdpowiedzUsuńCjyba wreszcie muszę się skusić na jakąś mangę i przeczytać ją od deski do deski :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałą książka dla pasjonatów tej literatury. Nie jest to moja bajka.
OdpowiedzUsuńKot demon! No tego się nie spodziewałam! Wyobraź sobie, że kupujesz ją w prezencie jakiemuś dzieciaczkowi, a tam takie treści :D.
OdpowiedzUsuńMi mija dobrze, na brak zajęć nie narzekam, więc nie zajmuję się myśleniem o sprawach, na które i tak nie mam wpływu. Sprzątanie mnie akurat nie stresuje, teraz nawet lubię to robić :)
OdpowiedzUsuńU mnie mija zasadniczo na poszukiwaniu nowych perspektyw zawodowych do realizacji, oprócz tych, które już mam. Z różnym skutkiem. :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka patrząc na okładkę, wygląda na książkę dla dzieci
OdpowiedzUsuńU mnie starsza córka przeczytała chyba kilka razy, tak się wczuła!
OdpowiedzUsuńKurcze, nawet wydawnictwa nie znam!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kot ;) okładka zachęca. Ciekawe jakie niedociągnięcia są w wątkach. Sam pomysł z demonami i kotem wydaje się fajny.
OdpowiedzUsuńNa spacery z dala od ludzi można wychodzić, więc póki co, nie ma źle ;)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje. Może trochę przerażający ten kociak ale jednocześnie zabawny.
OdpowiedzUsuńTo nie mój typ literacki ale twój opis wciągający.... Jeszcze chwila i bym się skusila ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie! Bardzo mi sie podoba Twoj sposob pisania, przyjemnie sie czyta. Powodzenia na kwarantannie!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSprawiasz, że po mału nabieram chęci na przeczytanie mang :) Piękne są te okładki :)
OdpowiedzUsuńKreska i kanwa zachęcająca, ale skoro mówisz, ze niedopracowany... może dopiero się rozkręca, nie wiem czy rpzeczytałas wszystkie tomy, ani ile ich ma byc..
OdpowiedzUsuńJa podczas kwarantanny postanowiłam zacząć ćwiczyć w domu. Ze względu na to, że chodzę na siłownię, a są one teraz zamknięte, więc nie zostało mi nic innego jak poruszać się trochę w domu.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale brzmi ciekawie!
Pozdrawiam, http://www.carpe--diem.pl
Kor Demon Kuro i Manga? Zachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz spotykam się w mandze z imieniem dla kota Kuro. Ten od razu skojarzył mi się z Ao no exorcist. Tamtego bohatera baaardzo polubiłam i myślę, że ten też by mi się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńA ja wreszcie znalazłam czas na szkolenia. Kupiłam kilka szkoleń online, a brakowało mi na to czasu. Wreszcie mam go zbyt dużo, więc staram się go wykorzystać jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zupełnie nie jest to mój typ książek ale mimo to okładki przyciągają moją uwagę A to już jest coś, bo może jednak bym się dała przekonać.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłam się muszę po nie sięgnąć
OdpowiedzUsuńBardzo mnie tą książką zaciekawiłaś, z miłą chęcią sięgnę po nią. Zwłaszcza, że kreską jest prześliczna.
OdpowiedzUsuń