Podsumowanie trylogii Bramy ze Złota
Witajcie Kochani! Nowy rok, nowa ja... a nie, zaraz, to dopiero za miesiąc ;-). Nie jestem fanką czekania na odpowiednią okazję, która ma pomóc w nowych postanowieniach. Jak coś zmieniać to od razu, a nie czekać na dodatkową motywację ;-). Dlatego postanowiłam posłuchać mądrzejszych ode mnie (i starszych ;-)) i wprowadzić zmiany na blogu. Nie bójcie się, nic strasznego i diametralnego się nie stanie. Po prostu podzielę moje poniedziałkowe posty na dwa. Dlatego od dzisiaj będą pojawiały się dwa wpisy zamiast jednego :-)!. Dzisiejszy jest trochę przejściowy, bo wiadomo, od czegoś trzeba zacząć. Jak już się naczytacie o książkach dla dorosłych, w środę albo w czwartek (nie mogę się zdecydować ;-)) pojawi się post o książkach dla dzieci. Oczywiście nie tylko, bo nie byłabym sobą, gdybym nie wcięła trochę moich jakże mądrych i niesamowicie błyskotliwych przemyśleń ;-). A więc... zaczynajmy.
Trzy opasłe tomiska. Zacznę od końca, bo moją opinię o poprzednich częściach już znacie :-).W ostatnim tomie autor się rozkręcił. Spektakularne bitwy, zwroty akcji, ciekawi bohaterowie. Popłynęłam. Czytałam kiedy mogłam z myślą "jeszcze jedna strona, tylko skończę wątek" I nagle co? skończyło się! W pewnym momencie po prostu historia się skończyła! No jak tak można?! Historia, którą napisał Michał Gołkowski jest niesamowita, porywająca i bardzo rzeczywista, jak na fantastykę. Okazało się jednak, że autor nie wszystko wymyślił sam. Wiele wątków i postaci z książki jest autentycznych. Inne są inspirowane prawdziwymi bohaterami, czy miejscami. Kiedy dowiedziałam się o tym (Gołkowski sam wszystko wyjaśnia w posłowiu)... nie wiem, czy trochę się zawiodłam, czy mi tym zaimponował. Sztuka interpretacji wydarzeń historycznych to nie lada wyzwanie, a jeszcze umiejętne ich dopasowanie do fabuły książki fantastycznej. Brawo Panie Gołkowski. Ale... jest jedna rzecz, która mi się nie podobała. W zasadzie nie rzecz, a zdanie. Ostatnie zdanie w epilogu. Tak, tak czepiam się, przecież całość była niesamowita i porywająca, ale to ostatnie zdanie sprawiła, ze wkrada się spory relatywizm, ale o tym mam nadzieję kiedyś podyskutować z samym autorem ;-).
Co mogę finalnie powiedzieć o trylogii Bramy ze Złota ? Wow.
Po pierwsze postacie. Już od pierwszego tomu czytelnik dostaje coś innego. Świat, który wydaje się znajomy, ale uciekający przed zdefiniowaniem. Postacie, które nawet nie wychodzą, ale wyrywają się z szablonów. Zahred. Bóg człowiek, człowiek boski? Mira - wojownicza księżniczka <3. Drus - człowiek oddany religii, którą stworzył i zbudował na jednym, dziwnym trupie... Mam mówić dalej? Bo to dopiero początek ;-). Nie będę opisywać tutaj wszystkich postaci, bo nie dość, że jest ich za dużo to jeszcze nie chcę uproszczać wszystkiego, co tam się dzieje.
Po drugie miejsca. Tak jak mówiłam, trochę zawiodłam się faktem, że autor tego wszystkiego nie wymyślił, ale kiedy dowiedziałam się, że Świątynia na Bagnach istnieje naprawdę to... już wiem, gdzie chcę pojechać na wakacje ;-). Dla złośliwców - może Was zaskoczę, ale od razu wiedziałam, że Gołkowski nie wymyślił Konstantynopola ;-).
Po trzecie równowaga. Bardzo podobało mi się to jak autor utrzymywał równowagę między różnymi religiami. Nie znajdziemy w tej książce odpowiedzi na pytanie, który Bóg istnieje. Gołkowski w umiejętny sposób pokazuje, że ktoś tam na Nas zerka, ale nie da się tego określić ani w jednostkach miary (jeden, dwa), ani w innych realnych ramach.
Po czwarte. Spektakularność. O ile w pierwszym tomie czekałam od razu na jakieś bitwy, dostałam... jedną... potem już nie miałam czasu żeby czekać ;-). Tam co chwile się coś działo, a kolejne rozdziały pojawiały się i znikały z szybkością światła (tak szybko się to czytało).
Po piąte. Jak On to zrobił, że połączył to wszystko w jedno. No jak? Przecież to się nie trzyma kupy! A jednak. Historia jest tak płynnie opowiedziana, fabuła jest tak dobrze przemyślana, że ja ją biorę za pewnik. To nie kolejna opowieść fantasy. To kawał dobrej historii!
Strasznie mi szkoda, że moja przygoda z Zahredem się skończyła. Pocieszam się faktem, że muszę nadrobić Bogów Pustyni i Spiżowy Gniew. Czyli książki, które opowiadają wcześniejszą historię Zahreda. Ale... to już nie będzie to samo...
Jeśli miałabym wrócić do mojej pierwotnej wersji ocen. To Trylogia Bramy ze Złota Michała Gołkowskiego znajduje u mnie miejsce na najwyższej półce (dosłownie zresztą też ;-))
Opasłe tomiszcza to znaczy, że autor miał wiele do zaoferowania światu. Życzę ci czwartej części.
OdpowiedzUsuńNie mój klimat, ale Stary ma dwa pierwsze, dokupie mu trzeci od Mikołaja 😉
OdpowiedzUsuńJak to ładnie brzmi, całe ze złota :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, że Bóg jest, ale jaki to nie wiem dokładnie....
UsuńDziel na 2, będzie więcej do czytania, bo piszesz bardzo fajnie :-)
UsuńOj tak, Gołkowski pisze w magiczny i niezwykły sposób :)
OdpowiedzUsuńCzyżby warto było się zainteresować ?
UsuńUwielbiam, trzeci jeszcze przede mną ale dwa pierwsze BOMBA ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba spotkamy się na wakacjach, bo brzmi zachęcająco ;) A tak na poważnie, to Ci zazdroszczę, jak Ty znajdujesz czas na takie tomy. Chyba jestem kiepska w organizacji sobie czasu ;)
OdpowiedzUsuńokazuje się, że człowiek potrzebuje mało snu, kiedy jest czymś zajęty ;-)
UsuńWłaśnie może się zainspiruję na mikołajki
OdpowiedzUsuńPrzez Twoje recenzje mam coraz większą ochotę na tą serię, tym bardziej jeśli bohaterowie są tak dobrze zaprojektowani. Może zażyczę sobie serię od Mikołaja?
OdpowiedzUsuńMoze być ciekawa ta książka, ale nie wiem czy gustuje w takich, raczej nie polubilabym..
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to gatunek, który dobrze mi by się czytał, ale może warto spróbować.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest taki harmonogram - to bardzo dobra zmiana!
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie moja bajka, ale z chęcią zajrzę w tygodniu i przeczytam Twoją recenzję książek dla dzieci.
OdpowiedzUsuńnie moja tematyka, chodź lubię takie akcje, ale zwłaszcza w filmach. Póki co nie mogę się przekonać do takiej lektury, bo lubię z książek wnosić jakąś wiedzę w życie
OdpowiedzUsuńTo nie mój klimat jeśli mowa o książkach. Ale strasznie grube te książki
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek, ale rozumiem Twój entuzjazm🙂
OdpowiedzUsuńNie sięgam po ksiązki o tej tematyce. Jakoś mnie nie kręcą.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że za niecałe dwa tygodnie mam wypłatę. :D Będę mogła trochę poszaleć. Wezmę pod uwagę tą trylogie podczas zamawiania książek. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moje klimaty, chociaż muszę przyznać, że okładka przyciąga oko. :)
OdpowiedzUsuńChyba podsunelas mi pomysł na prezent świąteczny. Sama nie czytam tego typu książek
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, chociaż nie wiem, czy bym się w takiej tematyce odnalazła :)
OdpowiedzUsuńAle sobie dałaś wyzwanie. Dwa wpisy w poniedziałki to również więcej pracy, ale jak robisz to co lubisz to miła przyjemność podczas jego tworzenia :)
OdpowiedzUsuńTematyka totalnie nie moja, ale moja druga połówka byłaby zachwycona.
OdpowiedzUsuńjestem zaintrygowana tą serią, muszę po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńFantastyka jest daleka moim upodobaniom. Zamierzam się zagłębić ze względu na dorastającą wnuczkę. Kiedyś czytałam S. Lema.
OdpowiedzUsuńKuedyś zdarzało mi się sięgać po książki w takich klimatach, obecnie raczej nie. Zbam kilka osób, które nadal są zafascynowane tą tematyką - więc chętnie polecam im Twojego bloga jako żródło inspiracji :)
OdpowiedzUsuńUprzejmie donoszę, że moi znajomi już sobie całą trylogię zamówili - i bardzo dziękują za polecenie :)
UsuńDzisiaj robiłam dzieciom, do przedszkola pracę z recyklingu. Poparzylam palce i aż boje się co wymyśla w nowym roku.
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie ciekawa :) A tej trylogii nie znam. Jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńNiejednokrotnie przewinęła mi się ta seria przed oczami, jednak nie miałam okazji jej czytać. To nie znaczy, że jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To zdecydowanie nie moja bajka, ale mężowi by się spodobało :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji sięgnąć po tą książkę. Choć raczej nie czytam takiej tematyki, ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii, sle brzmi niexle i to jak ja opisujesz naprawdę przekonujue mnie do zakupu i przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMeeega! Koniecznie muszę kupić te książki! Mega mnie zachecilas :)!
OdpowiedzUsuńGatunek literacki, po który nie sięgam. Wolę zupełnie inne tematy i klimaty:)
OdpowiedzUsuńTym razem z podpowiedzi nie skorzystamy zupełnie nie nasz gatunek
OdpowiedzUsuńWolę powieści z nutką filozofii. Ale widzę, że moja córka idzie powoli w te klimaty.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojego męża...już go widzę w fotelu z tym tomiskiem i zero kontaktu z otoczeniem!
OdpowiedzUsuńHmmm i co będzie drugi wpis? Czy świąteczny czas przeszkodzi?
OdpowiedzUsuńto zupełnie nie mój klimat, ale mój tatko będzie zachwycony
OdpowiedzUsuńNie tego rodzaju literatura za bardzo nie kręci. Wolę jednak nieco inne gatunki. Ale każdy czyta to co lubi
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tych tytułów, ale chętnie je poznam :)
OdpowiedzUsuńCzy ja w ogóle będę miała czas na czytanie książek w grudniu? Hmmm. Pewnie po Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam jak autor wiele wątków łączy w jedno i jakoś trzymają się tej przysłowiowej kupy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się odnalazła w takim klimacie :/
OdpowiedzUsuńNie zabieram się za trylogie bo bym czytała przez długi czas.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojego tescia, takie jego klimaty :)
OdpowiedzUsuńWow myślę, że znalazłabym dla tych książek idealnego czytelnika :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że książka od pierwszych stron wciąga i chce się czytać dalej. Nie znam tej trylogii, ale nie mówię Nie... Może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dla mnie, ale wiem komu mogę polecić. :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej serii książek :)
OdpowiedzUsuńW tym klimacie wolę filmy jakoś tak :) Ale ciekawa seria
OdpowiedzUsuńNo to powinnaś się cieszyć, że w sumie będzie siedem książek o Zahredzie, z czego te trzy to jakby jedna w tych siedmiu... Strasznie to skomplikowane, co nie? XD
OdpowiedzUsuńRaczej zdecydowanie nie są to klimaty, po jakie sięgam na co dzień jako fanka thrillerów i powieści obyczajowych, ale znam kogoś, kogo ta seria z pewnością zainteresuje.
OdpowiedzUsuńTematyka zbytnio nie jest dla mnie, więc nie skuszę się na przeczytanie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Nie znam tej serii. Ale zaciekawiła mnie tematyka. Muszę poszukać tych książek i przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej trylogii, ale wygląda na naprawdę interesującą. Będę musiała to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję bez bicia, że nie znam tego cyklu, ale z tego, co piszesz, jest wart ruszenia. Być może skuszę się na lekturę. Bardzo podobają mi się Twoje "jakże mądre i niesamowicie błyskotliwe przemyślenia" - takich nigdy za wiele :) I zgadzam się w pełni, że nie trzeba czekać na odpowiedni moment, by coś zmienić. Trzeba po prostu działać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Książki spod pióra Gołkowskiego to naprawdę dobra, polska fantastyka, taka z najwyższej półki.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą serią
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńSeria jak widać trzyma poziom - bardzo lubie takie cykle, które wywołują.efekt wow, te książki to akurat zupełnie nie moje klimaty ale może na przekór sobie przeczytam
OdpowiedzUsuńMagia tekstu potrafi niezłe wciągnąć
OdpowiedzUsuńLubię książki fantasy inspirowane historią. Tej serii jeszcze nie czytałam, ale mam wrażenie, że spodobałaby Ci się "Korona Śniegu i Krwi" E. Cherezińskiej ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda seria raczej nie wpisuje się w typ literatury, który lubię czytać - to myślę, że mam wokół siebie takie osoby, którym na pewno przypadłaby do gustu.
OdpowiedzUsuńNie mialam okazji przeczytać trylogii... Z checia siegne po nia, w swiateczny wolny czas.
OdpowiedzUsuńPoleciłam koleżance, która lubi taką tematykę.
OdpowiedzUsuńNie mój klimat, ja wolę książki o przedsiębiorstwie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moja literacka bajka - na codzień sięgam raczej po literaturę kobiecą, która pozwala trochę oderwać się od rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńto nie są moje klimaty zupełnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze lubisz trylogie :) Polecam Ci w takim razie Kerstin Gier i jej Trylogię Czasu. Inny klimat niż powyższy, ale może akurat Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać tom 2 i powiem, że tak mnie chwycił iż pochłonęłam kolejne tomy już w kolejności 😉 Osobiście polecam całą serię Pas Deltory. Nie jest to może i trylogia, ale również pochłania w całości.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą trylogią. Trochę obawiam się tej religijnej tematyki, nie mam pojęcia, czego mogę się spodziewać po tej historii. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńŚwiat mi runął... Nie wymyśli Konstantynopola :(
OdpowiedzUsuńOkładki tych książek są bardzo fajne! choć przyznam że ten gatunek ksiażka raczej nie dl mnie
OdpowiedzUsuńGenialne książki <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chętnie poobracałabym się w takich klimatach, tytuł trylogii zapisuję. :)
OdpowiedzUsuń