Pieczątki (Alexander)
Niedziela. Dzień lenia. Nic nie trzeba nic robić (mówię oczywiście o pracach dodatkowych, zrobienie obiadu się nie liczy ;-)), można odpocząć, pooglądać bajki, poczytać książkę, wyjść na spacer. Niedziela od tego jest, ale czasami trafia się takie coś, co każę trochę inaczej spożytkować dzień. Wczoraj (była niedziela, jakby ktoś nie wiedział ;-)). Byłam z dzieciakami na basenie, potem drzemka, obiad, spacer. Standard. Ale jakoś tak zrobiło się nam za dużo dnia. Wróciliśmy do domu, godzina 17, co tu robić. Dzieciaki były znudzone wszystkim. To nie, tamto nie. Potrzebowały odmiany. Z pomocą przyszedł... oczywiście Alexander.
Pieczątki to zawsze fajna zabawa. Korzystamy z nich przy każdej możliwej okazji. Przy dekorowaniu, czy pieczątkowaniu ;-) (gdyby ktoś nie wiedział, jest to diametralna różnica, dekorować można kartkę, w ostateczności kolorowankę, pieczątkować można wszystko, co mama pozwoli albo nie zauważy), czy po prostu bo dawno nie było. U nas zawsze jest przy tym masę zabawy i radości. Dlatego, kiedy dzieciaki wczoraj zaczęły wymyślać, od razu po nie sięgnęłam. Efekt? dobre pół godziny spokoju. Byłoby więcej, ale nie zgodziłam się na pieczątkowanie ścian i lodówki.
Jakość
W tej kwestii Alexander jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Trzonki są drewniane, dzięki czemu są wytrzymałe na odciskanie. Pieczątki są gumowane, dzięki czemu ładnie odbijają się na kartce. Klej, który łączy ze sobą te dwa elementy - mocny i trwały, Nie trzeba się martwić, ze zaraz coś się odklei i zgubi. Tusze w estetycznym, zamykanym opakowaniu na pewno nic nie pobrudzą. No chyba, że ktoś włoży tam rękę specjalnie. To od razu mogę Wam powiedzieć (z własnego doświadczenia), że są one (tusze) również trwałe i ciężko zmywalne ;-).
Ah, no i są jeszcze naklejki! Zostawiłam je jednak na cięższe, zimowe czasy, kiedy będziemy musieli siedzieć w domu.
Zadowolenie
Tak jak już Wam wspominałam, dzięki pieczątkom miałam chwilę żeby usiąść i napić się kawy. Dzieciaki były bardzo zadowolone i od razu oddały się tworzeniu. Siedziałam cicho jak mysz pod miotłą żeby im nie przeszkadzać. Zdecydowanie polecam wszystkim rodzicom, dzieciom, dziadkom itd. (przedział wiekowy jest mało istotny, każdy kiedyś chciał być panią na poczcie i robić stempelki także gwarantuję dobrą zabawę dla wszystkich).
Wybór
Ja wybrałam zwierzątka, bo niestety jeszcze nikt nie wpadł na to żeby połączyć dinozaury z księżniczkami ;-), a zwierzątka są najbardziej uniwersalne. Nie oznacza to jednak, że to jedyny wzór. >>TUTAJ<< możecie wybrać coś dla siebie.
Na koniec autentyczne zdjęcia z zabawy. Uwierzycie, jak Wam powiem, że nie chcieli oglądać bajek tylko woleli pieczątkować? Sami zobaczcie
Za zapewnienie rozrywki w niedzielne popołudnie dziękuję Alexandrowi :-).
Jak widzę super zabawa na całe godziny, naprawdę bardzo podoba mi się jakość wykonania :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko właśnie godzinami mogłam spędzać czas na stemplowaniu. :)
Usuńale urocze są te pieczątki, to niesamowita frajda dla dzieci co widać :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością, w dzieciństwie też bardzo je lubiłam i zostało mi to do teraz.
UsuńNa pewno jest to świetna zabawa, która przy okazji pobudza kreatywność! :)
OdpowiedzUsuńSama bym się pobawiła takimi pieczątkami, super zabawa dla całej rodziny:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, a może to pomysł na zabawę ze znajomymi przy lampce wina? ;)
UsuńMój synek uwielbia pieczątki. Jemu wszystko jedno czy to księżniczki czy samochody. Ważne, że jest wzorek na kartce i świetna zabawa.
OdpowiedzUsuńMam w rodzinie takiego małego szkraba, który lubi bawić się pieczątkami mojego taty, teraz już wiem co mu kupić :) ale będzie miał frajdę!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać miny jak to zobaczy :) będzie chwila spokoju hehe :P
UsuńFajny zestaw dla dzieciaczków ;) Ja sama uwielbiałam stemple i naklejki ;) Dobry na prezent ;)
OdpowiedzUsuńSama też mam sporo stempli i naklejek. Pracuję w przedszkolu, więc to wiele tłumaczy. Taki zestaw dla dzieci jest super!
UsuńChętnie wróciłabym do czasów dzieciństwa, choć na kilka godzin, aby pobawić się moimi ulubionymi akcesoriami. ;)
UsuńMoj syn bardzo lubi zabawy pieczatkami. W szkole, zamiast ocen, wychowawczyni stawia im stepelki, zeby zaliczyc zadania :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w dzieciństwie takie pieczątki mieliśmy podczas lekcji katechezy. :)
UsuńMój starszy syn również ma pieczątki z tej serii, ale trochę inny zestaw. W ogóle bardzo lubimy gry od Alexander Toys.
OdpowiedzUsuńA ja dopiero w tym roku przekonałam się, jak szeroką mają ofertę, ale tak się dzieje, kiedy powstaje potrzeba. :)
UsuńJak byłam mała to lubiłam robić pieczątki, zostało mi to do dziś :)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak u mnie, pieczątki i naklejki zawsze na topie. :)
UsuńU nas na takie chwile, które trzeba czymś wypełnić idealnie sprawdzają się farbki. Pieczątki też dałyby radę, a do tego byłoby dużo czyściej;)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać jeśli kiedyś wrócę do nauki angielskiego w przedszkolu lub podstawówce. Dzieciaki z taką radością czekają na nagrodę za udział w zajęciach w postaci pieczątek na rączkach, że aż miło popatrzeć :) Nie dziwi mnie nic, a nic, że muszą uwielbiać zabawę z nimi.
OdpowiedzUsuńTakie pieczątki to świetna zabawa dla dzieci i xwiczenie motoryki malej
OdpowiedzUsuńDlatego pomysł na prezent natychmiast podchwytuję. :)
UsuńWspaniała zabawa dla dzieci. Ja robiłam takie pieczątki z ziemniaków, jak byłam dzieckiem.
OdpowiedzUsuńŚwietnie ćwiczy koncentrację i motorykę.
Kupię tę grę dla osoby dorosłej z dużą demencją.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Mnie tata też z ziemniaków robił pieczątki, piękne wzory tworzył, później wymieniałam się odcisniętymi wzorami. :)
UsuńAle super zabawa! Uwielbiam takie proste rzeczy, które zajmują czas.
OdpowiedzUsuńJako dziecko uwielbiałam takie pieczątkowanie, do tego stopnia, że tata przygotowywał mi wiele z nich samodzielnie, rodzice śmiali się, że chyba będę na poczcie pracować. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam dziecka, które nie lubiłoby pieczątek, więc ten pakiet to pomysł na prezent, który zawsze wzbudzi zachwyt małego obdarowanego.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci uwielbiają wszelkie pieczątki zwłaszcza 3 letni synek ma najwięcej przy nich zabawy.
OdpowiedzUsuńSama jak byłam mała uwielbiałam pieczątki, jednakże tak fajnych wtedy to nie było
OdpowiedzUsuńAhh, pamiętam jak w dzieciństwie dostałam zestaw pieczątek, ile było z nimi zabawy. Zestaw, który pokazujesz prezentuje się super, ciekawe czy spodobałby się mojemu synkowi. :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nei chciałam być Panią na Poczcie. Ale i takie doświadczenie mam w swoim dorobku zawodowym;) No, a co do takich jak pokazałaś pieczątek to sama bym sie skusiła, a co tam!
OdpowiedzUsuńŚwietne są te podręczniki. W my czasem w domu romimy sami z opakowań po farbach lub z ziemniaków.
OdpowiedzUsuńNie wiem co jest w pieczątkach, ale dzieci je uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńMój synek ma te pieczątki i katuje je odkąd tylko dostał. Super zabawa dla młodszych i starszych :)
OdpowiedzUsuńNiby zwykłe pieczątki a zabawy na kilka godzin :D
OdpowiedzUsuńO kurczę! Przypomniało mi się moje dzieciństwo. Miałam takie drewniane pieczątki. Koniecznie muszę kupić córce.
OdpowiedzUsuńAleksandra mamy sporo gier, ale jeszcze zestawu z nalejkami i pieczątkami nie widziałam nawet. Super, bo moje dzieci lubią takie zabawy.
OdpowiedzUsuńPieczątki to fantastyczna zabawa! Dzieci to uwielbiają
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ostatnio jak robiłam z małą dziewczynką pieczątki z ziemniaków też miałam frajdę ze stemplowania. ;)
UsuńPieczątki kuszą młode osoby. Fajnie, że firma ta dostarcza dzieciom zabawy. Mają też super gry planszowe.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wydaje mi się, że pieczątki to coś, co zawsze dzieci lubią :)
OdpowiedzUsuńPieczątki to coś co moje dzieci zawsze bardzo lubiły! Szkoda że wcześniej takich nie było i robiło się pieczątki z ziemniaków
OdpowiedzUsuńChyba nie znam dziecka,które nie uwielbiałoby pieczątek! Przydają się w wielu sytuacjacb,również rodzicom czy nauczycielom przedszkola :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko uwielbiałam zestaw Poczta, ileż ja się napieczętkowałam róznych listów i telegramów. ;)
UsuńMieliśmy, moi chłopcy mogli spędzać długie godziny na takich zabawach. Oczywiście cali byli do mycia, bo stemple lądowały nie tylko na kartonie :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wykonane te pieczątki, moi synowie z chęcią by się nimi pobawili
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba opcja z tymi pieczątkami :)
OdpowiedzUsuńWnuczka mojej koleżanki oszalała na punkcie pieczątek, cały czas stempluje różne niby dokumenty i listy. :)
OdpowiedzUsuń