Mama w galopie (Wydawnictwo Adamada)
Dzisiaj piszę dla Was późną nocą, ponieważ dzieciaki dopiero usnęły i zwolniły książkę, którą chciałabym Wam dzisiaj przedstawić. Zdarza mi się zamówić książkę, do której wcale nie jestem przekonana. Czasami nie pasuje mi treść, innym razem ilustracje, a czasami jest po prostu dziwna. Tak było z Teraz będziesz kurą (o której pisałam >>TUTAJ<<), czy serii A ku ku Wydawnictwa Babaryba, o której koniecznie muszę napisać. Podchodziłam bardzo sceptycznie do tych pozycji, ale okazały się strzałem w dziesiątkę i często jest tak, że dzieciaki nie wyjdą z łóżka zanim którejś z tych książek im nie przeczytam. Tak samo było i z tym tytułem. Gdzieś widziałam, gdzieś mi mignęła, pomyślałam, okey, spróbuję. Okazuje się, że muszę mieć jakiś zepsuty radar na fantastyczne książki, bo to, co dla mnie jest takie o, staje się totalnym niezbędnikiem naszej domowej biblioteczki. Przedstawiam Wam...
Kiedy mama musi ogarniać cały dom sama jest strasznie zabiegana, ciągle się gdzieś śpieszy, ciągle musi coś zrobić. Przychodzi jednak dzień, w którym nic nie układa się tak jak powinno, budzik nie dzwoni, autobus ucieka, skrzypce znikają w tajemniczym okolicznościach. Każdy z Nas na pewno nie raz odczuł skutki nagromadzenia się codziennych niepowodzeń. I wtedy mama zmienia się... no właśnie, czy ktoś ma jakiś pomysł w co mogła się zmienić mama żeby ze wszystkim zdążyć na czas ;-)?
Klara zakochała się już w samych ilustracjach, prostych i minimalistycznych. A jak zaczęliśmy kartkować... książka ma 36 stron, na których jest bardzo mało tekstu. Po godzinie znałam ją na pamięć, dzieciaki też, ale to wcale nie oznaczało, że mam przestać czytać...
Chociaż Mama w galopie ma bardzo pozytywny przekaz, Jimena Tello zadbała o jego realność ubarwiając fabułę elementami negatywnymi. Nie są to kwestie determinujące całą historią, ale na pewno zwracają uwagę na bardzo ważne kwestie.
Oczywiście, nie mogę Wam zdradzić jak kończy się ta opowieść. Jedyne, co mogę zdradzić to to, że ja na końcu zrobiła aaaa...haha, a Klara śmiała się w głos ;-)
Dlaczego w tej historii nie ma Janka? Ponieważ on siedział i piszczał z radości za każdym razem jak czytałam Mamę w galopie od nowa ;-)
Za możliwość zapoznania się z tą historią dziękuję Stowarzyszeniu Sztukater.
psssst. To jeszcze ja ;-). Sztukater szuka nowych recenzentów, także gorąco zachęcam. Ja jestem bardzo zadowolona z tej współpracy :-).
Podrzuciłabym tę książkę mojej córce. Czytania nie jest za dużo więc pewnie świetnie poradziłaby sobie z nią sama. Ciekawa jestem jakie byłyby jej wrażenia...No i czy pojawiłby się śmiech..
OdpowiedzUsuńCzęsto tak miałam z dzieciakami, że mocno interesowały je książeczki, które nie zwróciły mojej uwagi, było w nich coś, co je magnetycznie przyciągało, ale aby to odkryć trzeba było mieć duszę dziecka. :)
OdpowiedzUsuńA tę propozycje czytelniczą chętnie wezmę pod uwagę podczas kompletowania książkowych prezentów. :)
UsuńCiekawa propozycja,dość nietypowa. Myślę,że by się nam spodobała :)
OdpowiedzUsuńCo jak co ale ja siebie właśnie często widzę jako tą mamę w galopie. Zaciekawiłaś mnie zakończeniem. Skoro jest tak wesołe, to muszę ją kupić. Dzieciom też ;)
OdpowiedzUsuńIlustracje faktycznie bardzo ciekawie się prezentują. Sam tytuł mnie osobiście również zainteresowł. Chętnie kupię tę książeczkę
OdpowiedzUsuńMamy zazwyczaj są w galopie :D :D :D A książka widać, że świetna - z tych, co to w dzieciństwie uwielbiałam: dużo małych grafik, na które można patrzeć godzinami i zawsze się coś nowego wypatrzy!
OdpowiedzUsuńOj tak, dzieciakom sprawia to wiele radości, dostrzeganie pozornie ukrytych szczegółów. :)
UsuńFajna książka. Muszę podrzucić to moim dzieciakom :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jakoś wcześniej o tej publikacji, jednak widzę, że warto zwrócić na nią uwagę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńCiekawe ilustracje, lubię takie linearne.
OdpowiedzUsuńMnie też się one podobają, jak mojej córce, ale syn wołał nieco inne. :)
UsuńDziś i wczoraj miałam właśnie takie fatalne chwile, kiedy wszystko było nie takie, jak trzeba.
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie książką. Chętnie ją przeczytam. Być może zakupie ją do naszej biblioteczki. Szata graficzna też wydaje się ciekawa.
Chyba kupię mojej mamie! Wydaje się być super! 😉
OdpowiedzUsuńMoje dzieci już wyrosły, ale wiem co kupię mojemu bratankowi 😀
OdpowiedzUsuńNa szczęście u mnie juz pojawiło się kolejne młode pokolenie, radość z kupowania im książek wielka. :)
UsuńMyślę, że ta książka spodobałaby się i mojemu synkowi. Koniecznie musimy się w nią zaopatrzyć. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się na prawdę fajna a już sam tytuł mnie rozbawił oraz zachęcił. Są książki które nam się z pozoru nie podobają, a dzieciom wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńI niech i takie książki będą, dla dorosłego to swoisty sprawdzian, ile dziecka w nim wciąż drzemie. ;)
UsuńAle fajna ksiazka, idealnie nadaje się dla dzieci. Z tego co widzę to książka jest kolorowa tak jak powinna być.
OdpowiedzUsuńTo jest coś o mnie. Muszę kupić sobie tę książkę i koniecznie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTe ilustracje są bardzo przyjemne dla oka, ciekawa jestem całej książki!
OdpowiedzUsuńJa także czuję się nią zainteresowana, bo nigdy wcześniej o niej nie słyszałam.
UsuńMuszę przyznać, że bardzo mnie ta książka zaintrygowała. Jest inna niż wszystkie. Myślę, że ta pozycja spodobałoby się nawet Hani.
OdpowiedzUsuńSą takie pozytywne książki, które przypadkowo wpadły nam do biblioteczki, których ja nigdy bym nie kupiła mojemu dziecku, a okazały się interesujące dla mojego syna. Zazwyczaj zabawne treści działają na Niego w taki sposób, że musimy czytać je na okrągło :) Na szczęście wciąż powstają nowe, fajne i wesołe książki! :)
OdpowiedzUsuńCzasem właśnie takie przypadkowo dorwane książeczki sprawiają mnóstwo frajdy dzieciakom. :)
UsuńTe ilustracje są świetne! <3
OdpowiedzUsuńTo niesprawiedliwe! Jak mogłaś zostawić mnie z taką niepewnością i ciekawością zakończenia? Chyba umre z ciekawości zanim znajdę książkę.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie! Sama jestem mega zabiegana i można powiedzieć, że jestem taką "mamą w galopie" :)
OdpowiedzUsuńNamówię panie w bibliotece, żeby kupiły do zbioru tą książkę.
OdpowiedzUsuńKsiazka zaintrygowala mnie. A elementy negatywne? Jestem bardzo ciekawa :) POzdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie :) zbankrutuję na te książki, dlaczego jest tyle fajnych na świecie? :)
OdpowiedzUsuńA mnie to jakoś kompletnie nie przekonuje, nie wiem jak mojego syna, ale ja sama bym raczej nie sięgnęła po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta książka, kolejna po którą z chęcią bym sięgnęła
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej pozycji, a wygląda na godną uwagi. Zapisuję!
OdpowiedzUsuńAdamada wydaje same świetne książki! Uwielbiam ich publikacje, zawsze zaskakują i zawsze nam się podobają:)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że ten galop to sytuacja, którą znają wszystkie mamy.
OdpowiedzUsuńOch tp może dzis pozycja dla mnie. Dopadło mnie przeziębienie, l4 tak w gratisie, bo mi będę w szkoledomu ddzieciaków zarazac. Przyjrze się jej bliżej :) Kinga
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo ciekawa książeczka, zastanawiam się czy siostrzenicy by się spodobała - chętnie bym jej sprawiła mały prezent :)
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie te ilustarcje. Opis historii bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ilustracje przyciagają wzrok i są idealnym dopełnieniem całości historii ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, podobają mi się ilustracje, a i historia wciągająca!
OdpowiedzUsuńJestem po prostu zauroczona ta książeczką i już wiem komu ją podaruję ❤️
OdpowiedzUsuń