Zabieram sobie czas.
Dzisiaj, wyjątkowo wpis jest wtorkowy, a nie poniedziałkowy. Stało się tak, ponieważ wczoraj odbierałam swój prezent urodzinowy - tatuaż. Tak, chwalę się trochę, bo od bardzo dawna marzyłam o tym, a 30stka to idealny moment na realizację takiego marzenia :-). Jestem już stateczną, dojrzałą kobietą, która wie czego chce. Decyzja o tatuażu była przemyślana i przedyskutowana. Być może stanę się teraz wyrzutkiem społeczeństwa żyjącym na totalnym marginesie, bez pracy, na zasiłku (bo przecież tylko to czeka osoby z tatuażem), ale jestem gotowa na takie poświęcenie ;-).
#Naznaczony
Udało mi się skończyć "Naznaczonego" Agnieszki Antosik wydawnictwa AlterNatywne. Przypomnę tylko, że jest to historia Dylana, który wychowywał się w domu dziecka. Od zawsze był typem odludka, który ceni sobie swoją samotność. Zostaje adoptowany w wieku 15 lat, przez ludzi niewiele starszych od niego. W dniu jego 25 urodzin na jego nadgarstku pojawia się napis informujący o jego zdrowiu i numerze ewidencyjnym. Dzieje się tak dzięki szczepionce, którą po wojnie między Bohaterami i Antyistnieniami, podaje się każdemu, aby uniknąć niekorzystnych związków, czy obciążeń genetycznych.. Dylan, jako dorosły człowiek wyprowadza się z domu swoich opiekunów i zaczyna pracę jako DJ w różnych klubach. Jednak ciągle szuka czegoś, co mogło by wypełnić jego wewnętrzną pustkę. Okazuje się, że jest tym ludzkie cierpienie. To oczywiście w dużym skrócie, ponieważ cała historia jest bardziej zawiła.
Zaczynając czytać "Naznaczonego" byłam bardzo zaciekawiona. Główny bohater przedstawia się jako postać bardzo wyrachowana, zimna i introwertyczna. Nie obchodzą go codzienne obowiązki, ani problemy. Nawet kiedy jego najbliżsi zaczynają cierpieć, przechodzi obok tego obojętnie. Kiedy Dylan staje się samodzielny, jego sytuacja się zmienia. Staje się ekstrawertykiem. Jednak emocje, jakie go przyciągają są całkowicie negatywne, tj. ból, strach, czy złość. Agnieszka Antosik funduje nam bardzo złożoną i zakręconą historią. Charakter głównego bohatera zmienia się dość często i to diametralnie. Wszystko zależy od tego, czego akurat potrzebuje. Nietuzinkowi bohaterowie i interesująca fabuła gwarantują dobrze spędzony czas z tą książką. Dawno nie czytałam nic takiego, gdzie negatywny bohater może być centralnym punktem fabuły, dlatego jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z tą pozycją :-)
#Zabieram sobie czas
Nie długo minie rok odkąd zaczęłam prowadzić bloga. Dlatego naszła mnie pewna myśl. Każdy kto prowadzi bloga i chce zdobywać czytelników musi poświęcić temu sporo czasu. Łatwiej byłoby tego nie robić, ale chcąc zaistnieć w sieci nie ma się wyboru ;-). Po co, po co zabieramy sobie cenny czas, który możemy spożytkować na coś innego, może nawet lepszego? Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach brakuje dyskusji, dajemy lajki, czasami komentarze, jeszcze rzadziej rozmawiamy o tym co zobaczyliśmy i czego doświadczamy. Blog jest nie tylko formą pamiętnika, ale i sposobem na wyrażenie własnego zdania za pomocą...słów, a nie emotikonów. Bardzo lubię prowadzić bloga, dzięki temu, że piszę tutaj, dowiedziałam się o sobie wiele interesujących rzeczy. Okazało się, że mam coś do powiedzenia a dodatkowo chętnie czytam Wasze głosy. Pytacie jak jako mama dwójki dzieci znajduję czas na czytanie. Odpowiedź jest bardzo prosta. Organizacja. Wiem ile czasu mogę poświęcić na inne rzeczy, nie związane z domem i rodziną i dzięki temu znajduję czas na czytanie, czy oglądanie. Pamiętajcie Kochani, że to tylko od nas zależy ile czasu poświęcimy dla siebie, ponieważ nie jest to może priorytetem w organizowaniu dnia, warto znaleźć 5 minut (1 strona książki, no góra dwie ;-)) dla siebie.
#Udało mi się
W tym tygodniu obejrzałam:
- kolejne 1,5 odcinka ST
- odcinek Kroniki Times Squer
- Ralph Demolka w InterneciePrzeczytałam:
- "Naznaczonego" Agnieszki Antosik
- zaczęłam "Tron Cezara" Stevena Saylora
- zaczęłam "Porwanie w Różogrodzie" Renaty Opala
Jak Ci się podobał "Ralph Demolka w Internecie"? Ja byłam zachwycona filmem i w ogóle całą koncepcją pokazania Internetu :)
OdpowiedzUsuńbyłam zaskoczona, trailer wcale mnie nie zachęcił, a tymczasem okazał się bardzo sympatyczny :-)
UsuńChyba sama obejrzę ten film z ciekawości. :P
UsuńGratuluję prawie rocznego blogowania :) Tak trzymaj... Też jestem w tym świecie i też sporo się o sobie dowiedziałam :) Ps chętnie sięgnę po tą książkę...
OdpowiedzUsuńGratuluję roku blogowania! Ja niedawno zaczęłam po raz drugi, mam nadzieję że za rok będę w takim samym miejscu, co Ty teraz.
OdpowiedzUsuńTeż się często zastanawiam kiedy wy czytacie te książki ale może kwestia tego że sama nie czytam ;) i wole ten czas inaczej spędzić :) gratuluje pierwszy rok za tobą :)
OdpowiedzUsuńkażdy lubi coś innego ;-) ja zakochałam się w książkach zdecydowanie za późno ;-)
UsuńMyślę, że jak się naprawdę chcę to można znaleźć kilka minut na czytanie- ja zawsze czytam kiedy czekam na autobus.
OdpowiedzUsuńGratuluję roku bloga!
A jeżeli chodzi o książkę to muszę powiedzieć, że mnie zaintrygowałaś.
to jest to, czytanie przy każdej okazji i możliwości :-)
UsuńWszystkiego dobrego z okazji rocznicy! :) Zaciekawiłaś mnie "Naznaczonym"
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie mogę się zebrać by wrócić do czytania regularnie ksiażek tak jak kiedyś. Chyba pogoda zaczyna mi nie sprzyjać. Ale za to oglądam nowy serial :) Gratuluje tatuażu :) Mój rękaw już jest w połowie. Jeszcze wypełnienie. :)
OdpowiedzUsuńGratuluje blogowania! też w tym siedzę :)
OdpowiedzUsuńPoza tym ciekawa książka :)
Przyjemne jest to blogowanie, sfera dokąd chcemy powracać, pomaga w różnych aspektach. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja jakoś nigdy nie myślałam o tatuażu, ale jak pięknie zaprojektowany i wykonany, to lubię podziwiać go u innych. :)
OdpowiedzUsuńojjj tak, tatuaże to często teraz po prostu sztuka, niektóre są naprawdę piękne <3
UsuńPodobają mi się zwłaszcza te ze zwierzętami w ciekawych ujęciach, jest co podziwiać. :)
UsuńFajnie,że blogujesz,że masz jakiś cel,że jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńTatuż też może byc spełnieniem marzeń.
Książka też ciekawa,do przeczytania.
Pozdrawiam-)
Irena
Gratuluję rocznicy prowadzenia bloga.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z tym, co piszesz, ja rok temu postawiłam sobie cel minimum trzech stron książki w dzień roboczy i to zaowocowało kilkoma dodatkowo przeczytanymi książkami.
super, ja tez czytam kiedy mogę i mogę się pochwalić niezłym stosikiem :-)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się, jak rodzice znajdują czas na blogowanie :) Widzę, że dobra organizacja zawsze wystarcza :D
OdpowiedzUsuńZe sobą też się warto czasem umówić. Wyskoczyć ze sobą na kawę, wpisać godzinę tylko dla siebie w kalendarzu 😘
OdpowiedzUsuńKsiążka to nie moja tematyka, ale okładka bardzo mi się podoba. Też coraz częściej myślę o tatuażu, ale nie wiem czy spełnię tą swoją zachciankę ;)
OdpowiedzUsuńBlogowanie może i zabiera czas, ale to także rodzaj odpoczynku.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka tej książki. Tatuaż zaś póki co mam jeden, chciałabym jeszcze jeden, lecz mój mąż za nimi nie przepada.
OdpowiedzUsuńPokaż tatuaż! :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie obejrzała :-)
UsuńI oczywiście gratulacje z okazji pierwszego roku blogowania i dużo wytrwałości na kolejne lata :)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że tatuaż robisz - pięknie. A masz już jakiś wybrany motyw? wzór? :)
OdpowiedzUsuńRocznicową gratulację składamy! I życzymy kolejnych wspaniałych lat blogowania :) Gdyby mój pierwszy blog jeszcze istniał, założony na interia.pl miałby dziś z 15 lat :) Wszystkiego dobrego.
Wow! To jak już się chwalisz to koniecznie wrzuć zdjęcie tego cudenka! A gdzie ten tatuaż jest umiejscowiony?
OdpowiedzUsuńlewa ręka, przedramię, wewnętrzna strona :-) na pewno będzie widoczny ;-)
UsuńTeż kiedyś myślałam, żeby zrobić sobie tatuaż, ale mi przeszło. Chocicaż nie ukrywam, że ta myśl czasami powraca.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin, no i z okazji pierwszych "urodzin bloga"! Rzeczywiście, blogowanie zajmuje masę czasu i czasem po prostu brakuje motywacji, więc jak najwięcej chęci do dalszego działania! Powodzenia!
OdpowiedzUsuń... gratuluję rocznego stażu w prowadzeniu bloga ... życzę wielu wiernych czytelników ...
OdpowiedzUsuńA ten tatuaż jaki ma wzór? Opowiedz coś nam o nim :) Jeśli możesz :)
OdpowiedzUsuńto pandy <3 synonim i istota mojej egzystencji ;-)
UsuńTeż jestem WYRZUTKIEM SPOŁECZEŃSTWA z tatuażem :D
OdpowiedzUsuńJa też muszę zacząć wyznaczać sobie zadania na określony tydzień, dzień. To działa motywująco i ma się świadomość, że coś się zrobiło.
OdpowiedzUsuńGratuluję roku! U mnie na blogerze minęło już 3 a w sumie to 6 ;) Pozdorwienia!
OdpowiedzUsuńP.S. Ralpha Demolkę w internecie oglądałam z synem w kinie - bardzo mi się podobało :)
tatuaż spoko ! u mnie pierwszy był na imieniny, drugi tez na imieniny i trzeci tak samo :d kto wie może będzie następny. Uważaj bo one uzależniają :D
OdpowiedzUsuńp.s. mam tatuaże i pracuje w urzędzie nikt mnie za to nie gani :p
UsuńRównież słyszeliśmy o takim uzależnieniu
UsuńCzasem ten zabierany sobie czas przez pisanie bloga niezmiernie ubogaca. Dla mnie to dość dobra wartość, by tracić czas.
OdpowiedzUsuńŚciągnęłam ostatnio z sieci Kroniki Times Squer, ale jeszcze nie rozpoczęłam oglądania. Ciekawe czy mnie zainteresują.
OdpowiedzUsuńmnie wciągnęły, mają naprawdę nietuzinkowy klimat :-)
UsuńTo w tym tygodniu zaczynam oglądanie, muszę wygospodarować trochę czasu każdego dnia:)
UsuńRalpha demolkę też oglądałem, bardzo fajna bajka :)
OdpowiedzUsuńGratulacje ! Rok czasu blogowania to jet coś :-)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej już wiesz dużo na ten temat :-)
Nie ma to jak umiejętne zarządzanie czasem, wtedy można łatwiej poradzić sobie ze wszystkim, gratulacje drugie :-)
UsuńGratuluje roku w blogosferze! Zgadzam się, wszystko to kwestia organizacji i priorytetów
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka! Gratuluję tatuażu, też tak się chwaliłam pierwszym 😂
OdpowiedzUsuńJest tyle książek do przeczytania a tak mało czasu...
OdpowiedzUsuńojjj tak, jak patrzę na półkę z książkami do przeczytania to nie wiem kiedy znajdę czas, zwłaszcza, ze co chwila wydają coś ciekawego ;-)
UsuńTeż nie nadążam z czytaniem, ciągle barkuje czasu...
UsuńOrganizacja to kluczowa sprawa, jeśli chce się mieć dla siebie trochę czasu. Ja ostatnio nie mam ochoty na czytanie, a kilka pozycji wciąż na mnie czeka, eh...
OdpowiedzUsuńU mnie też ciężko z czasem by poświęcić go na czytanie, mam kilka zaległych pozycji i myślę, że niedługo zacznę nadrabiać zaległości.
UsuńPodziwiam za odwagę w temacie tatuażu :) ja ciągle twierdzę, że to bez sensu, bo jak się znudzi to już zostanie na zawsze 😁
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że będziesz też kobietą samotną, bo kto by chciał babę z tatuażem :P
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś film Naznaczony, podobał mi się, jest inny niż wszystkie.
OdpowiedzUsuńPokaż tatuaż, jestem ciekawa jak wygląda.
Kiedyś w sklepie minęła mi okładka naznaczonego, ale przeszłam dalej. Szkoda, że obok książki nie było Twojego opisu :) ps. Dobrze, że jednak znajdujesz czas na bloga, bo już odkryłam tu kilka perełek ;) ps 2. Witam w klubie wydziaranych mam ;)
OdpowiedzUsuńWow ale odważny prezent sobie zrobiłaś na trzydziestkę :)
OdpowiedzUsuńOpowiesz kiedyś o wrażenia z robienia sobie tatuażu? Myślę, że to bardzo ciekawy temat. :) Miye's Imaginations ♥
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce. Gdyby nie kilkadziesiąt pozycji, które grzecznie czekają w kolejce do przeczytania, zainteresowałabym się również tą lekturą! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie Twoja recenzja "Naznaczonego". Fabuła brzmi naprawdę ciekawie i pokręcenie. Ale czy właśnie nie takie powinny być książki? Przecież ważne, żeby przenosiły nas do trochę innego świata i pozwoliły oderwać się od codzienności. Co do pisania bloga, wiem, o czym mówisz :) Na co dzień pracuję, zajmuję się domem i prowadzę własnego bloga, stronę na FB i profil na IG. Wszyscy pytają mnie, jak znajduję na to czas. A ja... po prostu staram się być jak najlepiej zorganizowana i znaleźć choć chwilę dla siebie!
OdpowiedzUsuńOj, tak! Jeśli chce się mieć dobry blog, trzeba poświęcić mu sporo czasu.
OdpowiedzUsuńGratuluję roku! Niestety, blog to ciężka praca... U mnie posty pojawiają się średnio 2-3x w tygodniu, żeby ze wszystkim zdążyć na czas. Widzę, że ludzie czytają moje wypociny, ale trochę przykro, że mało z nich się udziela :(
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog-klik
Pisanie bloga jest super sprawa!
OdpowiedzUsuńja mam 2 tatuaże i marzy mi się już 3
OdpowiedzUsuńTo prawda, odpowiednia organizacja i można wyodrębnić kilka cennych chwil dla siebie :)
OdpowiedzUsuńSama chciałabym mieć tatuaż. Początkowo planowałam zrobić to w wakacje, ale nie byłam pewna w 100%, więc wolę jeszcze troszkę poczekać i przeanalizować/ przejrzeć wzory.
Pozdrawiam serdecznie!
... gratuluję 1,5 urodzin bloga ... życzę wiernych czytelników :) ...
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba czekać na recenzje każdej z książek ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję roku blogowania!
OdpowiedzUsuńJa to już w blogowaniu z 5 lat siedzę. Ja uważam że przemyślane I ładne tatuaże są całkiem fajne,sama nawet myślę o zrobieniu sobie jakiegoś. No i wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńteż jestem stateczną, dojrzałą kobietą, ale chyba jednak trochę niezdecydowaną, bo myśl o tatuażu towarzyszy mi już w dziesięcioleciach. Gratuluję bloga :) Siedzę w blogosferze jakiś czas i chyba nie umiem inaczej. Na poprawę humoru czytam wpisy z jednego z moich blogów - blog to jednak dobry zapiśnik jest. Nie umiem nie zapisywać....
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne lata bloga! To duża satysfakcja, ale też i praca jak sama napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Ja mam rękawy całe i nie żałuje ich zrobienia właśnie po 30 stce :D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię czytać, jednak po więcej książek sięgam w długie jesienne wieczory i zimą. Latem wybieram inne zajęcia. :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio mój czas jest bardzo ograniczony ale chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńTatuaż no pokaż go koniecznie. Ja też marzę o tatuażu może kiedyś to marzenie się spełni kto wie. Bardzo zaciekawiłaś mnie książką Naznaczony zapisuje sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie lubię określenia " udało mi się " ponieważ jest to automatyczne pomniejszenie moich zasług. Wolę słowo " zrobiłam to" albo " osiągnęłam to". Gratuluje Ci Twoich osiągnięć. :)
OdpowiedzUsuńOglądałam Ralpha Demolkę z synem - nie porwał ani mnie ani młodego... ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Naznaczony" na mnie czeka na półce :D Jestem ciekawa tej książki. Akurat będzie w sam raz na powrót na uczelnię (a właściwie na drogę do niej) ;)
OdpowiedzUsuńZaczęłam pisać bloga jak młody się urodził, więc miałam sporo czasu. Od gdzieś 2,5 roku pracuję ale bloga nie porzuciałam, chociaż czasem jest ciężko i trudno mi się zmotywować. Tak, blog to jest pochłaniacz czasu, ale bardzo to lubię.
OdpowiedzUsuńOdważna decyzja co do tatuażu i podziwiam Cię, że masz czas na czytanie czy oglądanie seriali czy filmów przy dzieciach :) Gratuluję roczku bloga :) Ja swój prowadzę już prawie 5 lat :)
OdpowiedzUsuńWow, fabuła zapowiada się bardzo ciekawa! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, za z opisu wynika, że może być interesująca. Tylko skąd wziąć czas na tę wydłużającą się listę "must read" ? ;)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze kwestia tatuażu! Od dłuższego czasu się nad jakimś zastanawiam, lecz nadal się nie przełamałam. Chyba trochę brakuje mi odwagi ;)
UsuńZaczęłam pisać bloga, ponieważ chciałam podzielić się moim zdaniem o książkach z osobami czytającymi podobne gatunki :) I choć czasem mam chwile zwątpienia, tak sumarycznie nie żałuję... ;)
OdpowiedzUsuńMam tatuaż od trzech lat, ciągnie mnie do nstępnego :) Ale nie zostałam wyrzutkiem społeczeństwa, ba powiem więcej - mogę mówić o tym, że trzy ostatnie lata były bardzo udane :
OdpowiedzUsuńTytuł książki skojarzył mi się z pewnym ciekawym horrorem. Wiem, ze tematyka książki jest inna, ale i tak sięgnę :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety ostatnio krucho z czasem i nie mogę czytać i pisać tak często jak bym chciała ale staram się.
OdpowiedzUsuńGratuluję roku prowadzenia bloga. U mnie już za jakiś czas minie dziesięć lat...
OdpowiedzUsuńKiedyś postanowiłam, że kończąc 80 lat zacznę tatuować całe ciało, prócz twarzy ;)
OdpowiedzUsuńWłąsnie jestem w trakcie 'Naznaczonego',więc nie mogłam tutaj nie zajrzeć :) Jako posiadaczka przynajmniej 20tu tatuaży zapewniam, wyrzutkiem nie bedziesz, nie dla tych, których kochasz i którym na Tobie zalezy :*
OdpowiedzUsuńOwocny tydzień oby takich było jak najwięcej ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka "Naznaczony" wygląda na naprawdę ciekawą propozycję. Będę musiała się za nią wziąć.
OdpowiedzUsuńPisanie bloga jest dla mnie formą oderwania od rzeczywistości - jest to dla mnie forma relaksującej terapii ;) Bardzo lubię to robić - nieważne, jak dużo czasu mi "zżera" ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś więcej czytałam. Dziś niestety nie mam tyle czasu na czytanie, ale i tak staram się codzinnie wieczorem przeczytać choć dwa rozdziały książki
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak zawsze mogę na ciebie liczyc :P Nie wiem co czytac, wchodze na Twojego bloga i zawsze znajdę coś ciekawego jak cofnę się kilka miesięcy :)
OdpowiedzUsuń