HoriMiya (Wydawnictwo Waneko)
Tak to ja jeszcze wpisu nie pisałam. Ganiam się z dzieciakami żeby wreszcie poszły spać. Ostatnio usypianie ich to katorga. Chociaż są zmęczone i marudne to samo uśnięcie sprawia im duży kłopot. Poddałam się, czekam po prostu aż padną. Nie wiem dlaczego łóżko działa na nich tak orzeźwiająco. Widocznie "taki okres". Chociaż z drugiej strony wstają później, dzięki czemu mogę wszystko sobie rano ogarnąć. Eh... takiej to nie dogodzisz ;-).
Alergia męczy, ostatnio myślałam, czy można umrzeć na alergię. Nie, nie mówię o uczuleniu na orzeszki (od którego wszystko puchnie i można się udusić), alergii na jad jakiegoś gada, czy innej mniej powszechnej. Chodzi mi o tą najzwyklejszą, kwitnącą w miesiącach wiosennych. No, bo (przynajmniej w moim wypadku tak jest) przez zapuchnięte i załzawione oczy można na coś wpaść albo się jakoś niefortunnie wywrócić... Wszystko może się zdarzyć przez alergię. Nawet można PODERWAĆ na alergię! Naprawdę ;-). Kiedyś (właśnie w okresie największego ataku alergii) pewien chłopak najpierw chciał mnie pocieszyć (myślał, że płaczę po rozstaniu), a potem zaproponował odprowadzenie do domu żeby mi się krzywda nie stała (bo przecież ledwo widziałam na oczy). Teraz trochę żałuję, że nie skorzystałam z propozycji, ale... słabo go widziałam ;-).
I tym optymistycznym akcentem chciałam Was prowadzić w świat licealnej miłości, ale nie byle jakiej, ponieważ...
Fabuła
Manga opowiada o perypetiach pary (a w zasadzie grupy) licealistów. Główni bohaterowie to wzorowa uczennica Hori i klasowy dziwak Miyamura. Ich losy przez zupełny przypadek zostają połączone, zaczyna rozwijać się głębsze uczucie, ale jak tu u licealistów bywa...zanim do tego dojdzie musi upłynąć dużo czasu na zaprzeczenia i uniki ;-).
Bohaterowie
Ona - ładna, lubiana, popularna, obowiązkowa i odpowiedzialna. On - dziwak. Większość lubi takie pary ;-). Podoba mi się to jak została przedstawiona metamorfoza obu postaci. Szkoła i dom to dwie zupełnie inne rzeczywistości. Hori i Miyamura są nie do poznania.
o reszcie bohaterów nie będę na razie wspominać, zapewniam Was, że fabuła jest tak przemyślana, że nie ma tu zbędnej postaci i każda dodaje historii nowych barw.
Licealna miłość
Starsi wiedzą jak to było, młodsi albo będą do tego dopiero dochodzić albo są świeżo po. Jak dla mnie licealną miłość można nazwać już dojrzałą. Intensywność uczucia jest do opanowania, ale więcej w tym wszystkim niepewności i ciągłych domysłów. "dlaczego to powiedział...". "czy, aby na pewno tylko...". Bardzo podoba mi się to jak to uczucie zostało przedstawione w tej mandze. Jest wszystko, co potrzeba - śmiech, złość, niepewność i nieśmiałe (ale silne) uczucie.
Wrażenia
Zaskoczyła mnie ta przemiana głównych bohaterów, byłam bardziej przygotowana na takie coś, myślałam, że to będzie romans w stylu komedii pomyłek. Podoba mi się również to jak postacie ewoluują mentalnie. Kiedy akcja rozwija się już na dobre, sposób myślenia głównych bohaterów też się zmienia. Jest w tym oczywiście dużo nieporadności i braku pewności (i znajomości) siebie, to tylko dodaje uroku tej historii.
Dla kogo?
Dla wszystkich! Ja się bawiłam dobrze. Było parę momentów, w których pomyślałam "problemy młodzieży", ale poza tym bawiłaś się świetnie. Uważam, że zarówno starsza młodzież (kiedyś to się nazywało gimnazjum, teraz starsza podstawówka ;-)), jak i licealiści, no i ta starsza, starsza młodzież, w moim wieku.
Za możliwość odkrycia tych niepewnych uczuć, dziękuję Wydawnictwu Waneko.
Oo wyjątkowo, chętnie przeczytam tą mangę! Osobiście na szczęście nie mam żadnej alergii na pyłki itp. więc żyje sobie w wiosnę normalnie, za to moja cała klasa ma taką alergie i co ktoś kichnie to odrazu mówi "to nie corona, to alergia"
OdpowiedzUsuńna szczęście nie mam żadnej alergii na pyłki itp. więc żyje sobie w wiosnę normalnie jak koleżanka, ale znam i otaczam się takimi ludźmi
OdpowiedzUsuńJestem alergikiem, ale na szczęście nie mam alergii na pyłki. U mnie raczej na pokarmy i histaminę
OdpowiedzUsuńZa mangą nie przepadam i jakoś nie mogę się do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie miałam okazji przeczytać, więc nie mogę się wypowiadać.
UsuńPowoli przekonuję do pomysłu na taki relaks, czytam i widzę, co w niej urzeka ludzi, może sama za jakiś czas sprawdzę, jak na mnie by zadziałała. :)
UsuńZ alergią to nie jest ciekawie. Potrafi uprzykrzyć życie człowiekowi
OdpowiedzUsuńCoś o tym wiem, niestety. Jak kwitną drzewa, natychmiast puchnę, kicham i płaczę.
UsuńJeszcze nigdy nie przeczytałam żadnej mangi, ale ostatnio wciągnęłam się w jedno anime, więc chyba pójdę za ciosem i się skuszę :D ta historia brzmi świetnie <3
OdpowiedzUsuńOstatnio trochę wciągnęłam się w komiksy :) Na razie czytam Huntera, ale to też zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOD czasu do czasu lubię poczytać takie lajtowe mangi, bo lubuję się raczej w hororrach :)
OdpowiedzUsuńZ alergią jest nie za ciekawie. A dzieciaki z rana się wyśpią to wieczorem nie mogą zasnąć :P
OdpowiedzUsuńW mandze podobają mi się ilustracje. Są wyjątkowo oryginalne.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie jestem alergikiem, ale znam osoby, które się zmagają z tym problemem
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że całe moje dzieciństwo i młodośc upłynęły pod znakiem alergii, w wielu aspektach mocno utrudniała życie.
Usuńsama jestem alergiczką astmatyczką i wiem co to znaczy. manga to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę - jakaś odmiana w czasach zarazy
OdpowiedzUsuńTakie lekkie historyjki są idealne na lato - aktualnie poszukuje czegoś podobnego! Dzięki!: )
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za mangą, ale mam w domu jej fascynata. Szepnę mu słówko o Twoim poście :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za czytanie takich komiksów. Manga to nie mój styl, po prostu za nią nie przepadam.
OdpowiedzUsuńMnie niestety też dopadła jakaś alergia jak tylko drzewa zaczęły kwitnąć. To dziwne ale niegdy nie miałam takich zdrowotnych przypadłości.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że w normalnych warunkach poprzez codzienne spacery człowiek jednak się w pewnym stopniu uodparnia, a tu tyle tygodni siedzenia w domu.
UsuńJa na szczęście nie zmagam się z żadną alergią :) Ufff :D A manga hm... no to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńJedyne co miałam kiedykolwiek z mangą wspólnego to Czarodziejka z Księżyca :P Byłam ogromną fanką ;) Czytać mangi jednak nie lubię.
OdpowiedzUsuńMimo, że fascynuje mnie Kraj Kwitnącej Wiśni to manga do mnie nie przemawia ��
OdpowiedzUsuńJestem zafascynawona ta serią
OdpowiedzUsuńAlergikom polecam wyspy brytyjskie. Serio, mniej jest pyłków, inny klimat. A w Polsce pozostaje alertec. Nigdy nie przeczytałem mangi od początku do końca. Może w końcu przyszedł na to czas.
OdpowiedzUsuńPomysł z wyprawą do Szkocji, przykładowo, podczas największego nasilenia pyłków, faktycznie wart rozważenia. :)
UsuńPodsunę mężowi, może się skusi, bo ja to tak średnio ;)
OdpowiedzUsuńMojej koleżance ta manga na pewno by się spodobała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takie nagłe zmiany pogody dzieci, jak i dorośli, mają problemy z regularnością snu, zawodzą nawet rutynowe działania, potrzeba cierpliwości.
OdpowiedzUsuńU nas też wszystko się poprzestawiało że spaniem maluchów 🙂
OdpowiedzUsuńA manga tematycznie wbija się w zainteresowania mojej córki, ten czas, te uczucia, chętnie podsunę tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńNikt nie mówił że miłość jest łatwa hi
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś ogromną fanka mangi. Ja nie przepadam i jakoś nie umiem odnaleźć się w tych klimatach. Wolę tradycyjne komiksy bez udziwnień.
OdpowiedzUsuńChyba się nie przekonam do tego typu publikacji
OdpowiedzUsuńJejku znowu przez przypadek wysłałam Ci wiadomość zamiast komentarza🙈 Mangi jeszcze chyba nie czytałam
OdpowiedzUsuńEch te licealne miłości, czasami warto przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńCo dziwne, mnie już kurz czasu zatarł wspomnienia. ;)
UsuńA ja akurat pamiętam te czasy bardzo dobrze :-)
UsuńManga to zupełnie nie moja bajka, ale rysunki w mandze lubię oglądać :)
OdpowiedzUsuńDo mangi nie mogę się coś przekonać, to do konca nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńPoznaję ją tylko na blogach :)
Ach, te licealne miłości! Nawet po latach wspomina się je z rozrzewnieniem - albo ze śmiechem, jaki się było głupim i nierozważnym ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ale w sumie te pierwsze miłości najbardziej się pamięta :)
UsuńMam pierwszy tom, albo i dwa za sobą i bardzo mi się podoba konwencja tej mangi. Na bank niedługo wrócę do kolejnych cześć.
OdpowiedzUsuńZapowiada się, że na wakacyjny wyjazd ta książka pojedzie ze mną.
OdpowiedzUsuńTO JEST TOTALNIE KLIMAT MOJEJ SIOSTRY !
OdpowiedzUsuńMuszę się wreszcie przekonać do komiksów, zachęciłaś się i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńMam kolekcję mang, która co jakiś czas się powiększa o kolejne tytuły. Niedawno do niej dołączył pierwszy tom JoJo's Bizzare Adventure, które bardzo polecam (twarda oprawa robi super wrażenie).
OdpowiedzUsuńA co do recenzowanej przez Ciebie mangi - szkolne miłostki to temat, który lubię czytać dla relaksu. Czuję, że niedługo przywitam ten tytuł na swojej półce ♥
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥
O tej mandze nie słyszałam. W sumie u mnie w domu bardziej nimi interesuje się brat.
OdpowiedzUsuńRaczej nie mój styl, choć... kto wie, może i my by się spodobało ;-)
OdpowiedzUsuńZnowu mnie zaskakujesz, rzucasz kolejną propozycję, która z nowu przypada mi go gustu.
OdpowiedzUsuńLicealne miłości... Właśnie sobie uświadomiłam, ile to już lat od nich minęło ;) Fajna fabuła, bzmi jak serial dla nastolatków, którzy dorośli też oglądają z przyjemnością
OdpowiedzUsuńRaczej nie w moim stylu, ale pewnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńOj, nie czuję się dobrze w takich licealnych klimatach. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda. Dla mnie bardzo dobrze się w tym czuję.
UsuńCzytałam pierwszy tom tej mangi, ale jakoś mnie nie wciągnęło.
OdpowiedzUsuń