Za daleko od domu...
Właśnie zaczął się ostatni tydzień wakacji u dziadków. Ten czas ma w sobie dziwną zależność. Dzień po dniu bardzo mi się dłużył. Poprzedni tydzień nie należał zresztą do udanych, ponieważ dzieciaki po kolei trochę chorowały więc musieliśmy siedzieć w domu. Na szczęście byliśmy zaopatrzeni w różne gry i inne pomysły 😉. Wracając do czasu. Dni dłużyły mi się strasznie. Jednak kiedy teraz o tym pomyślę to zostało już tylko parę dni i wracamy do domu. Nie będę ukrywać, że się cieszę, bo po prostu mi się tęskni. Chociaż brak obowiązków też kusi 😉.
Ciężko mi zasnąć w nocy, a jak już usnę to budzi się Janek, któremu chyba dokuczają trochę zęby. Dzięki temu mam dużo czasu na przemyślenia. Ostatnio myślałam o tym, co to znaczy być daleko od domu. Żyjemy w czasach, w których odległość przestaje mieć znaczenie ( występują jeszcze drobne utrudnienia w lotach na orbitę, ale i to pewnie za jakiś czas się rozwiąże 😉). Będąc ok 1300 km od domu, mam wrażenie, że moje życie dzieje się tam, a nie tu, w Holandii. Jest wiele definicji domu. Może to być miejsce, otoczenie, bliscy, wszystko to, co uważamy za własne. Dla mnie dom to życie, które dzieje się w okół mnie. Czasami wystarczy wyjechać aby przejrzeć na oczy i dostrzec to co mamy. Ja mam to szczęście, że niczego nie przegapiłam. Wiem, co mam. Daleko od Donu to wszystko po prostu nabrało odpowiednich barw i konturów.
#fitgeekmama
Wszystko idzie do przodu. Jeżdżę na rowerze ok 10 km dziennie. Do tego dochodzą spacery i bieganie za dziećmi. Waga niestety stanęła, ale... nie ukrywam, że z okazji moich urodzin był tort 😉. Pozwoliłam sobie, chociaż znając życie, bez szczególnej okazji też bym sobie pozwoliła, bo to przecież tort 😉.
Pytacie jak schudłam 3 kg w ciągu pierwszego tygodnia. Tak jak pisałam. Oprócz dużej ilości ruchu, dochodzą lekkie posiłki i sporo wody. I to chyba cała tajemnica. Plusem jest to, ze nawet nie chce mi się jeść. Kiedy jestem w domu to po prostu szukam czegoś do jedzenia. Teraz ta potrzeba zniknęła i mam nadzieję, ze nie wróci.
Dzisiaj trochę filozoficznie. Wszystko to spowodowane jest książką, którą właśnie czytam. „Tatuażysta z Auschwitz”. Książka, która odbiła się szerokim echem po całym świecie. Nie mogę powiedzieć, ze lubię taką tematykę. Zawsze kiedy czytam coś o obozach, wpadam w stan refleksyjno-filozoficzny. Nie jest to temat łatwy, ani przyjemny. Jednak mówienie o nim odkrywa przed nami wiele aspektów ludzkiej natury. Nie tylko tych negatywnych. Nie będę nikomu polecać tej książki, ponieważ nie wszyscy są gotowi na tyle cierpienia, a jeszcze inni najzwyczajniej nie chcą poznać tej historii.
Na pewno pokuszę się o szczegółową recenzje tej książki, ale to jak wrócę do domu, bo teraz mi jakoś... za daleko 😉
Uwielbiam rower :D codziennie nie chodzę, ale za jednym razem to robię spokojnie po 30 km :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię czytać o obozach bo to jest straszne. A rower uwielbiam jeździć.
OdpowiedzUsuńSmutne te czasy obozowe
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać tą pozycję i polecam każdemu. Świetna książka !
OdpowiedzUsuńUdanego odpoczynku :) zainspirowałaś mnie i chyba dziś i ja wyciagnę rower.... :D a książka... No jakoś nie mogę się do niej zabrać...
OdpowiedzUsuńPolecam czytalam bardzo fajna
OdpowiedzUsuńCiężkie to tematy, wyciskają łzy, ale tę książkę chcę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wpadłam w taki stan po Parabellum Mroza. A co do książki... Słyszałam różne opinie i boję się po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńMnie udało się trochę zrzucić dzięki górskim wycieczkom. :)
OdpowiedzUsuńA książkę już wciągnęłam na listę czytelniczą, czekam tylko na odpowiedni nastrój, aby móc się z nią zmierzyć. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tych -3kg! 👍
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o "Tatuazystę", mam lekturę w planach, bo akurat interesuje się tematyką czasów II wojny światowej. Natomiast słyszałam wiele opinii zarówno tych chwalących książkę, jak i tych, że powieść jest zwyczajnie słaba. Muszę sama się przekonać.
Temat trudny ale książka podobno jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńKiedyś często czytałam książki o tematyce obozowej, ale teraz już rzadziej to robię.
OdpowiedzUsuńOstatnio przejechałam rowerem Dolinę Chochołowską, oczywiście w dwie strony. To był wyczyn :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na recenzję tej książki!
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2019/07/diabe-wcielony.html
Jeśli chłopcu dokuczają ząbki polecam łańcuszek z bursztynu, u mojej córki spisał się świetnie
OdpowiedzUsuńWidzę że sporym zainteresowaniem cieszy sie ta książka, dla mnie tematyka zbyt ciężkaa...
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na diecie schudłam ale niestety gdy przerwałam wszystko mi wróciło czyli około 10 kg. Książka wydaję się ciekawa :) jak to mówią wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie jest dom tam, gdzie są najbliższe dla mnie osoby. Gdybym miała gdzieś wyjechać i wszystkich zostawić, nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować. Może tam też bym kogoś poznała, ale tęsknota zrobiłaby swoje.
OdpowiedzUsuńRower i długie intensywne spacery to najlepsze sposoby na gubienie kilogramów - wiem po sobie :) A na wakacje u dziadków czy z dziadkami bym się nie zdecydowała, bo mamy zbyt napięte relacje i kompletnie inne podejście do wychowania dziecka.
OdpowiedzUsuńWaga stoi, bo może mięśnie się rozwijają? ;) U mnie jest zresztą podobnie - wymiary niby mniejsze, a waga ani drgnie! ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna zbieram się aby zacząć jeździć na rowerze. Na moim blogu dodałam jakiś czas temu recenzję Tatuażysty. Książka bardzo mi się podobała
OdpowiedzUsuńKsiążka ma za ciężka tematykę, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńOd wycieczek rowerowych bardziej wolę piesze.
Zdecydowanie wolę spacerować jak jezdzić na rowerze
OdpowiedzUsuńGdybym miała parę dni wolnego, to chodziłabym na spacery a po powrocie pisała i czytała. Zazdroszczę takiej nudy.
OdpowiedzUsuńTatuażysta odbił się szerokim echem, ale znając tematykę książek opowiadających o rzeczywistości obozowej, wiele, wiele w niej barkuje. To raczej romans, który rozgrywa się na tle przerażających wydarzeń
OdpowiedzUsuńSporo kontrowersyjnych opinii słyszałam o tej ksiażce.
OdpowiedzUsuńO właśnie, przypomniałem sobie, że miałem tę książkę od ojca pożyczyć...
OdpowiedzUsuńW ciągu pierwszego tygodnia zawsze się tyle "chudnie". Spada dużo wody i ogólnie przeczyszczamy swój organizm z resztek wszystkiego. Tak kolokwialnie rzecz ujmując xD
OdpowiedzUsuńJa od przyszłego tygodnia też zaczynam dietę i zobaczymy, kiedy uda mi się schudnąć do pożądanej wagi :D
Posiadam tę książkę i mam zamiar jaw niedługim czasie przeczytać. Takie historie powinny być opowiadane.
OdpowiedzUsuńTeż mam tak, że jak czytam ciężki kaliber, to włączają mi się rozkminki nie z tej ziemi 🙈
OdpowiedzUsuńKsiążkę "Tatuażysta z Auschwitz" mam w planach przeczytać :) Polecam od siebie książkę "Kołysanka z Auschwitz"!
OdpowiedzUsuńSuper motywacja jazdy na rowerze, ja kiedyś chodziłam po 10 km dziennie. Tej książki jeszcze nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńNo ja też zaczęłam jeździć na rowerze razem z moimi dziećmi. Chętnie sięgnę po tą książkę bo bardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńMam tą książkę na półce i jestem bardzo ciekawa jakie będę mieć wrażenia po jej lekturze.
OdpowiedzUsuńKsiążkę chciałam przeczytać, ale muszę mieć ochotę na tak ciężkie tematy :)
OdpowiedzUsuńNie chcę wyjść na wrażliwca ale ta tematyka dla mnie zbyt ciężka jest. Wolę coś optymistycznego.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale jakoś na razie mnie nawet tytuł nie pociąga.
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeździć na rowerze 😃 To zdrówka dla Was i oby już za często nie chorowali
OdpowiedzUsuń... czekam z niecierpliwością na bardziej szczegółową opinię o książce ... bardzo chcę ją przeczytać ...
OdpowiedzUsuńZnajoma czytała i ponoć rewelacja
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i byłam jej bardzo ciekawa. Historia dość ciekawa. Ale w gruncie rzeczy czegoś mi tu zabrakło, sama nie wiem czego.
OdpowiedzUsuńSport oczyszcza umysł. Fajnie, że mając dzieci masz też swoje pasje, które są potrzebna każdemu odskocznią.;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam tatuazyste w jeden dzień, bardzo fajnie napisana książka.
OdpowiedzUsuńBardzo ważny temat, na pewno przeczytam tę książkę, mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać Tatuażystę. Swego czasu było głośno o tej książce i czytałam o niej sporo recenzji, ale jakoś do tej pory nie miałam okazji. To trudny temat i nie wiem czy dałabym radę, ale chciałabym.
OdpowiedzUsuńTatuażysta jest moją pierwszą książką o tej tematyce i nie będzie ostatnią. Z całą pewnością zostaje w pamięci.
OdpowiedzUsuńTatuazysta czeka w mojej książkowej kolekcji na przeczytanie i przyznam, że jestem bardzo ciekawa jakie wywrze na mnie wrażenie po przeczytaniu sporej liczby recenzji.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę kupiona w wersji kieszkonkowej - akurat była na promocji w biedronce. Czeka na swoją kolei. :) Dużo o niej słyszałam. Jestem ciekawa swojej własnej opini hahaha
OdpowiedzUsuńCzytałam tatuażystę... bardzo silnie oddziałująca na człowieka książka, podobała mi się choc nie powinna. Czytanie miejscami naprawde bolało.
OdpowiedzUsuń